Wejść czy zdobyć?

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
gobo
Turysta
Turysta
Posty: 201
Rejestracja: 08 marca 2014, 17:37

Wejść czy zdobyć?

Post autor: gobo » 29 września 2014, 0:53

Jak w temacie - szczyty zdobywacie, czy na nie wchodzicie? Do kiedy na górę się wchodzi, a od jakiego progu zdobywa? Jest w ogóle dla Was jakaś różnica?
Mirek

Post autor: Mirek » 29 września 2014, 8:44

Dla mnie żadna różnica, z tym wyjątkiem że ja wchodzę.Od pewnego czasu zdobywam środki na :10:
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 29 września 2014, 8:54

Jak dla mnie to żadnej różnicy nie ma w "wejściu" czy "zdobyciu". Może jak pierwszy raz wchodzę na dany kopczyk to go "zdobywam", kolejny raz to już "wchodzę".
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Mirek

Post autor: Mirek » 29 września 2014, 10:56

PiotrekP pisze:Jak dla mnie to żadnej różnicy nie ma w "wejściu" czy "zdobyciu". Może jak pierwszy raz wchodzę na dany kopczyk to go "zdobywam", kolejny raz to już "wchodzę".
To tak jakby spytać czy idę na dwór czy idę na pole :zoboc:
Awatar użytkownika
Tidżej
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2722
Rejestracja: 15 listopada 2011, 8:35

Post autor: Tidżej » 29 września 2014, 11:15

Wejście czy zdobycie nie jest dla mnie zależne od góry czy wysokości. Zdobywanie wiąże się wg mnie z przełamaniem jakichś ograniczeń: własnych, np. fizycznych, psychicznych lub zewnętrznych, np. pogodowych.
Jednego dnia na daną górę można wejść, a innego dnia ją zdobyć. Są oczywiście takie góry, na które wejście zawsze wiąże się ze zdobywaniem.
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Awatar użytkownika
Kovik
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2118
Rejestracja: 18 maja 2010, 22:59
Kontakt:

Post autor: Kovik » 29 września 2014, 15:26

dobry temat do dyskusji. Ja mam podobne zdanie co Piotrek. Pierwszy raz sie zdobywa. chociaz znowu "Każdy ma swój Everest".
tidżej też dobrze powiedział.
bo np. taka Śnieżka ot latem przy ładnej pogodzie to istny spacerek a ja jak w zimie ją zdobywałem to był niezły hardkor
http://gorolotni.blogspot.com

Życie zaczyna się po trzydziestce
Krzysiek Sca
Turysta
Turysta
Posty: 216
Rejestracja: 16 listopada 2011, 10:11

Post autor: Krzysiek Sca » 29 września 2014, 17:14

Jak się nie spocę to wchodzę a jak jestem "zagotowany" to zdobywam. :)
Mirek

Post autor: Mirek » 29 września 2014, 18:13

Krzysiek Sca pisze:Jak się nie spocę to wchodzę a jak jestem "zagotowany" to zdobywam. :)
Znaczy się że w lipcu zdobyłem 7 piętro mojego domu gdy windy były zepsute. :twisted:
Kapitan Bomba

Post autor: Kapitan Bomba » 29 września 2014, 18:49

gobo pisze:Jest w ogóle dla Was jakaś różnica?
Nie ma żadnej.

Pytanie ciekawe dla górskich mistyków, którzy ,,w górach mają wszystko co kochają" albo tych, dla których ,,nieważne gdzie, ważne z kim".

Z tym że ,,zdobyć" ,,brzmi" poważniej, profesjonalniej i ,,zawodowo"
Skutek praktyczny w odniesieniu do ,,wejść" - dokładnie taki sam.
Awatar użytkownika
Rebel
Turysta
Turysta
Posty: 1171
Rejestracja: 03 maja 2008, 5:59

Post autor: Rebel » 29 września 2014, 19:07

gobo pisze:Do kiedy na górę się wchodzi, a od jakiego progu zdobywa?
Kovik dobrze napisał że każdy ma swój everest ,dla mnie wejście jest wtedy gdy jest łatwo ,a żeby górę zdobyć musi być trudno , (tak lubię najbardziej) w mojej skali myślę o Alpach które posmakowałem ,zimowej wspinaczce po lodowcach i grani ,spaniu w namiocie itp
"Niekiedy wilkiem się nazywał , lecz wilkiem nie był, gdy wszyscy raźnie śpiewali - wolał zawyć ... "
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 29 września 2014, 23:09

Jako przedstawicielka innego gatunku górskiego powiem, parafrazując Staffa - "większą mi rozkoszą iście, niż zdobycie" ;)
Wejście na szczyt, zdobycie go, to tylko wisienka na smakowitym torcie górskiej wędrówki! :D
Awatar użytkownika
Tidżej
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2722
Rejestracja: 15 listopada 2011, 8:35

Post autor: Tidżej » 29 września 2014, 23:22

Dżola Ry pisze:"większą mi rozkoszą iście, niż zdobycie"
:spoko:
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Anonymous

Post autor: Anonymous » 06 października 2014, 11:06

Ja chyba raczej wchodzę na góry, aniżeli je zdobywam. Nie zależy mi na długiej i imponującej liście zdobytych szczytów, którymi można się pochwalić znajomym. Idę w góry po to, żeby zobaczyć piękne widoki i porobić zdjęcia - to mi daje największą przyjemność.
ODPOWIEDZ