Kurs lawinowy
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
W tym linku to kurs jest w Tatrach w okresie 26-28 II 2010.
Przed sylwestrem na Babiej to kurs zimowy. Co też byłoby bardzo ciekawe
Odnośnie lawinówki to wysłałem zapytanie odnośnie powyższego, więc czekam na odpowiedź.
Myślę, że będzie tego kilka w różnych terminach. Podejżewam, że za niedługo będzie się coś pojawiało z informacji.
Więc będzie można się na coś zdecydować.
Przed sylwestrem na Babiej to kurs zimowy. Co też byłoby bardzo ciekawe
Odnośnie lawinówki to wysłałem zapytanie odnośnie powyższego, więc czekam na odpowiedź.
Myślę, że będzie tego kilka w różnych terminach. Podejżewam, że za niedługo będzie się coś pojawiało z informacji.
Więc będzie można się na coś zdecydować.
P.S. A na taką właśnie "zimówkę" jak byście się zapatrywali?
http://www.expeditions.pl/index.php?opt ... &Itemid=68
http://www.expeditions.pl/index.php?opt ... &Itemid=68
a ja troszkę z innej beczki. chciałbym przystąpić do kursu taternickiego jednak w temacie kursów jestem nie bardzo teges wiem tylko, że dzielą się bodajże na dwa etapy mianowicie letni i zimowy chociaż mogę się mylić. jeśli ktoś orientuje się w temacie i wie jakie inne kursy należy ukończyć przed przystąpieniem do taternickiego to serdecznie dziękuję za pomoc.
Masz kolejność:
Skałkowy (7 dni), który uprawnia Cię do letniego taternickiego (14dni) i ten potem do zimowego.
Skałkowy musi mieć 6-5 dni minimum w terenie. Jakoś tak, jak pogoda nawali to panel jeszcze ratuje chyba do 2 dni. Plus 1 dzień autoratownictwo.
Jak ktoś tu będzie lepiej pamiętał/wiedział, to niech mnie poprawia.
A taternicki letni - te 14 dni, to 9 czy 10 wyjść, 1 na autoratownictwo, 1 na przejście z doliny do doliny i ogólnie pozostałość to rest. Można to więc skrócić o np. 1 dzień, jeśli odliczyć resty, ale tego się nie poleca. W praktyce często się wydłuża, bo np. nawala pogoda, albo ktoś dosłownie pada ze zmęczenia, albo inne nieprzewidziane rzeczy. Z PZA to kursy taternickie trwają od razu dłużej o kilka dni.
Po kursach innych, tzw niepełnych skałkowych, czy panelowych nie możesz przejść do tego następnego. Dodatkowo musisz dostać świadectwo ukończenia kursu z "dopiskiem" że uprawnia Cię do kursu taternickiego letniego.
Skałkowy (7 dni), który uprawnia Cię do letniego taternickiego (14dni) i ten potem do zimowego.
Skałkowy musi mieć 6-5 dni minimum w terenie. Jakoś tak, jak pogoda nawali to panel jeszcze ratuje chyba do 2 dni. Plus 1 dzień autoratownictwo.
Jak ktoś tu będzie lepiej pamiętał/wiedział, to niech mnie poprawia.
A taternicki letni - te 14 dni, to 9 czy 10 wyjść, 1 na autoratownictwo, 1 na przejście z doliny do doliny i ogólnie pozostałość to rest. Można to więc skrócić o np. 1 dzień, jeśli odliczyć resty, ale tego się nie poleca. W praktyce często się wydłuża, bo np. nawala pogoda, albo ktoś dosłownie pada ze zmęczenia, albo inne nieprzewidziane rzeczy. Z PZA to kursy taternickie trwają od razu dłużej o kilka dni.
Po kursach innych, tzw niepełnych skałkowych, czy panelowych nie możesz przejść do tego następnego. Dodatkowo musisz dostać świadectwo ukończenia kursu z "dopiskiem" że uprawnia Cię do kursu taternickiego letniego.
Czas odświeżyć temat... w lutym chciałbym zrobić kurs w Tatrach, kto chętny niech przeczyta program, obgadamy wszystko na 24 zjeździe.
http://www.kilimanjaro.com.pl/kurs_zimo ... p=9#nagore
lub
http://www.trekking.com.pl/index.php?czytaj=00078
Z tego co wiem to kilka osób jest świeżo po takim kursie, trzeba je zapytać o opinię i wybrać szkołę prowadząca kurs.
http://www.kilimanjaro.com.pl/kurs_zimo ... p=9#nagore
lub
http://www.trekking.com.pl/index.php?czytaj=00078
Z tego co wiem to kilka osób jest świeżo po takim kursie, trzeba je zapytać o opinię i wybrać szkołę prowadząca kurs.
Tu króluje zeszłoroczny czas
Na posłaniu z liści buczynowych
Stąd do ziemi dalej niż do gwiazd
Na posłaniu z liści buczynowych
Stąd do ziemi dalej niż do gwiazd
tu masz kurs prowadzony przez TOPR http://www.kurslawinowy.pl/
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
http://www.firebirds.pl/
Ja w grudniu zeszłego roku robiłem kurs u Waldka Niemca w szkole kilimanjaro. Kurs był naprawde rewelacyjny miła i sympatyczna grupa ludzi oraz instruktorzy którzy potrafili dotrzec do każdego. Jeśli macie jakieś konkretne pytania to służę pomocąMariusz pisze:Czas odświeżyć temat... w lutym chciałbym zrobić kurs w Tatrach, kto chętny niech przeczyta program, obgadamy wszystko na 24 zjeździe.
http://www.kilimanjaro.com.pl/kurs_zimo ... p=9#nagore
lub
http://www.trekking.com.pl/index.php?czytaj=00078
Z tego co wiem to kilka osób jest świeżo po takim kursie, trzeba je zapytać o opinię i wybrać szkołę prowadząca kurs.
Osobiście jestem bardzo zadowolony z tego kursu
Czy polecam... ciężko powiedzieć mi tak lub nie. Miałam u nich kurs skałkowy. Główne z wad - dużo ludzi w tym samym czasie, choć rozbite zostało to na grupy trochę mniejsze, ale liczba jakoś 18 czy 20 i tak przytłacza. Ale ci inni kursanci też byli fajni, więc wiadomo Instruktorzy sztywno trzymali się 8h nauczania. Poznało się bardzo ciekawych ludzi: Szymanderę, Oczko, Długiego, Daniela Puchalskiego (sorry za walenie tak z nazwiska, czy pseudo). Ciekawa i pozytywna atmosfera, choć jeśli chodzi o kontakt poza tymi 8h, to tylko Daniel nocował w bazie i jego wszyscy zamęczali wieczorami :] Dzięki mu za to! - taka mała dygresja. Waldka Niemca na oczy się nie widziało, bo był 'zajęty', gdzieś działał. Co roku za to mają nową/starą tradycję spotkań dla kursantów w Murowańcu i tam go widziałam pierwszy raz. Wiedzę przekazali podstawową, a jak chciało się dowiedzieć coś więcej to czasem był koniec języka za przewodnika. Mało materiału i teorii w porównaniu jak to widziałam w KW Katowice, ale czego można się spodziewać w ciągu 7 dni. To i tak im nieźle poszło, choć np. autoratownictwa to było jak na lekarstwo. Kilka dolinek się poznało, jeden dzień był na panelu jak padało. Z dojazdem zawsze jakoś się poradziło. No i szkoda, że skoro coś się wiedziało, a to do instruktorów przeciekło, to już tak człowieka nie pilnowali, choć numery też się wywijałoMariusz pisze:nie napisałaś tego wprost ale wydaje mi się że polecasz tą szkołę?
Także ogólnie źle nie było, ale 100% polecić też nie mogę. Na co by jednak nie popatrzeć to oprócz KW (do którego czasowo nie wyrobiłabym na kurs), to poszłabym i tak w to samo miejsce, albo do Czecha (podobno daje nieźle w kość - tyle co zasłyszałam , a inna sprawa czy mają szkolenia lawinowe). Co by nie powiedzieć i tak miło spędziłam tam 'wakacje'
Ale się rozpisałam... Może Noel jeszcze coś skrobnie, bo też tam się 'kursował'