Pasożyty górskie
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
Pasożyty górskie
Dopadły Was kiedyś w górach meszki, a właściwie ich chmary?
W górach miałem z nimi kontakt zazwyczaj w Tatrach Zachodnich, małe dranie atakują tysiącami jeżeli przysiądzie się na moment. Potrafią dotkliwie pokąsać.
Macie jakieś skuteczne sposoby oprócz robienia wiatraka i szybkiej ucieczki przed nimi?
W górach miałem z nimi kontakt zazwyczaj w Tatrach Zachodnich, małe dranie atakują tysiącami jeżeli przysiądzie się na moment. Potrafią dotkliwie pokąsać.
Macie jakieś skuteczne sposoby oprócz robienia wiatraka i szybkiej ucieczki przed nimi?
Gryzą jak diabli, szczególnie na taborze wieczorami, częste mycie nie pomaga, włażą wszędzie, nawet we włosy. Jedyna obrona to zakładanie pod koniec dnia długich spodni i polara. Pewnie w aptece można spytać o jakiś preparat, tudzież jakimś innym sklepie. Zresztą pal diabli meszki... komary to dopiero utrapienie! Dwa lata temu jak mi pogryzły kostki, to myślałam, że się zkicham w butach trekingowych, tak swędziało! Co mi się jeszcze przypomina - od ugryzienia meszki, raz koleżanka wylądowała na pogotowiu ratunkowym - okazało się, że jest uczulona.
Właśnie tu jest mały problem, ponieważ między meszką a komarem jest taka różnica, że samice komarów uaktywniają się wieczorem, no chyba, że przebywamy w miejscach zacienionych takich jak las to wtedy tną i za dnia, na słońcu komara nieuświadczysz, natomiast cholerne meszki żrą żywcem człowieka nawet w spiekocie, do tego chyba ukąszenia po meszce są w moim odczuciu bardziej nieprzyjemne. Nie mam pojęcia, czy są skuteczne preparaty, kiedyś testowałem środek przeciw komarom, zero przejmy cięły gdzie popadło. Co prawda kiedyś kolega kupił odstraszacz, tak mu się wydawało, zapalił wieczorem chyba przy grillu, a tu za chwilę pełno bestii żądnych krwi. Następnego dnia przeczytał, że to co kupił stawia się jak najdalej i zapala, w działaniu miało to ściągać wszystkie insekty w promieniu iluś tam metrów tym samym odciągając je od dawców krwi.Pati pisze:Gryzą jak diabli, szczególnie na taborze wieczorami, częste mycie nie pomaga, włażą wszędzie, nawet we włosy. Jedyna obrona to zakładanie pod koniec dnia długich spodni i polara. Pewnie w aptece można spytać o jakiś preparat, tudzież jakimś innym sklepie. Zresztą pal diabli meszki... komary to dopiero utrapienie! Dwa lata temu jak mi pogryzły kostki, to myślałam, że się zkicham w butach trekingowych, tak swędziało! Co mi się jeszcze przypomina - od ugryzienia meszki, raz koleżanka wylądowała na pogotowiu ratunkowym - okazało się, że jest uczulona.
Hmm...dla sprostowania - meszki nie gryzą tylko rozdrapują skórę swoimi pazurkami a potem zlizują wydzielinę (osocze, krew)... pragnę nadmienić że nie wiadomo czemu meszki bardzo upodobały sobie męskie nogi (i to nie jest żart - trwają badania, ale podobno ma to coś wspólnego z substancją chemiczną wydzielaną przez facetów )...
Jest skuteczny sposób na meszki....czekam na przelew na konto
EDIT:
Pierwsze pieniążki wpłynęły (jestem już bogaty) - zasada jest taka - jeśli biegniecie szybciej niż one latają będzie po problemie
Jest skuteczny sposób na meszki....czekam na przelew na konto
EDIT:
Pierwsze pieniążki wpłynęły (jestem już bogaty) - zasada jest taka - jeśli biegniecie szybciej niż one latają będzie po problemie
Na komary odpychająco działa zapach piołunu. Zerwać , rozetrzeć na miazgę i natrzeć skórę w miejscach otkrytych. Na sobie w każdym razie sprawdziłem i działa. Jeśli chodzi o meszki to też można spróbować. W każdym razie robale chyba nie lubią tego zapachu.Pati pisze: Zresztą pal diabli meszki... komary to dopiero utrapienie
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus
Z parę lat temu, chyba na lubelszczyźnie była taka plaga meszek, że bydło padało, w tv podawano, że rolnicy nie wypuszczają zwierząt na wypas, ludziom też się dawały we znaki, fakt, że kiedyś jak pamiętam problem stanowiły komary i ewentualnie muchy końskie, a teraz jeszcze te kanalie dołączyły do gangu, szczerze to niespodziewałem się, że mogą wystąpić w wyższych partiach gór, komara tam nie uświadczysz, ale tym bestiom nawet surowe warunki nie przeszkadzają.
Ostatnio słyszałam o interesującym sposobie pozbycia się tego problemu. Mniszek lekarski, a konkretniej jego liście. Stosowane jako środek oczyszczający krew z toksyn ([url=hhttp://poznajziola.pl/ziola/mniszek-lekarski-144.html]chociaż to nie jedyna zaleta tej rośliny[/url]). Kuracja trwa 7 dni, dawka dzienna wynosi 7 liści mniszka.