Kolejna, głęboko osadzona w polskiej tradycji turystyki górskiej, atrakcjajanek.n.p.m pisze:daleko karpacza jest Western city
Gustowne Pamiątki z Gór na przykładzie miasta Karpacz pokazane
Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy
Zagłosowałam na różowo-fioletowe pokemony, bo to kwintesencja klimatu karpaczo-wiślano-zakopiańskiego
W sumie, choć większość tych dupereli z polskich, górskich kurortów powstała w Chinach, to nigdy nie wiadomo czy nasze gadżeciki nie pochodzą jednak z gór... chińskich gór. I może mamy ciupazecki i juhaso-pokemony rodem z okolic Karakorum czy jakiegoś innego Kunlunu
A ja, tak typowo po babsku, jestem maniaczką tych niby-góralskich chust i drewnianej, malowanej biżuterii z targu pod Gubałówką :-) Nie mogę tamtędy przejść, żeby czegoś nie kupić
W sumie, choć większość tych dupereli z polskich, górskich kurortów powstała w Chinach, to nigdy nie wiadomo czy nasze gadżeciki nie pochodzą jednak z gór... chińskich gór. I może mamy ciupazecki i juhaso-pokemony rodem z okolic Karakorum czy jakiegoś innego Kunlunu
A ja, tak typowo po babsku, jestem maniaczką tych niby-góralskich chust i drewnianej, malowanej biżuterii z targu pod Gubałówką :-) Nie mogę tamtędy przejść, żeby czegoś nie kupić
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
Ja głównie takie zbieram, ale trafiają się czasami inne.Iwon pisze:Mam jednak słabość do kupowania malowanych ceramicznych dzwoneczków
Ostatnim dzwonkiem jaki wpadł w moje ręce to taki malutki z Tybetu, który dostałem od znajomej Ciekawe gdzie został wyprodukowany....może na TajwanieZrzęda pisze:nigdy nie wiadomo czy nasze gadżeciki nie pochodzą jednak z gór... chińskich gór.
Odkąd sięgam pamięcią, zawsze można było kupić ciupazkę, ale wykonanie z latami podupada -mają jakieś takie skośne oczy
I never saw a wild thing sorry for itself. A small bird will drop frozen dead from a bough without ever having felt sorry for itself.
W życiu nie trzeba wiele, żeby wy...dolić się na ryj. Wystarczy iść do przodu.
W życiu nie trzeba wiele, żeby wy...dolić się na ryj. Wystarczy iść do przodu.
Ja bardzo chce zbierac rozowe kroliczki z napisami miejsc gdzie bylem, ale niestety nigdzie ich nie moge spotkac.
Ostatnio zmieniony 01 września 2012, 13:00 przez Ptoszek, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cisza, wszędzie cisza. Jeszcze chwilę temu rozmawialiśmy ze sobą, żartowali. A teraz słyszą już tylko głuchy dźwięk kamieniającego śniegu, pod którym leżą. I czekają na pomoc. "
A ja tam lubię się czasem pogapić na takie badziewie ! A jest na co patrzeć ! Zadziwia nieograniczony zasób wyobrażni "projektantów" tych dupereli , którzy robią wszystko aby stragany uginały się od towaru i klient miał wybór . Przypomnijmy sobie górskie czy nadmorskie budki z pamiątkami z przed czterdziestu , trzydziestu lat , kiedy to MY jeżdziliśmy na kolonie i byliśmy klientami tego typu gescheftów .... Musieliśmy mieć przecież jakąś możliwość wydania swoich skromnych kieszonkowych . A jaki był wybór ?! Przypomnijcie sobie aluminiowe breloczki z wizerunkiem czterech pancernych , ochydne figurki z muszelek , plastikowe skaczące pająki , długopisy z pływającym w środku marynarzykiem lub gołą babą ... Jaki wtedy był wybór ?! To tak jakby porównać PRL-owską Syrenkę ze współczesnym VW Passatem . No... , może jedynie Golfem . Jest popyt , jest podaż ! A o gustach się nie dyskutuje ! To tak jak z Diskopolo . Niby masakra , a forsę to to generuje jak żaden inny gatunek muzyczny w Polsce. A że słuchać nie można ? Pieniądz nie śmierdzi !!!
Tak samo właśnie jest z tymi wyśmiewanymi "pamiatkani" z miejscowości wypoczynkowych. Niby żenada ... , ale pogapić się na to , to czysta przyjemność . Można zawsze wypatrzyć coś nowego , porażającego ! Te napisy na koszulkach są przecież zarąbiste ! A wściekle różowa poduszeczka w kształcie lekko rozjechanej walcem owieczki ...?! To mistrzostwo świata przecież !!! Może się właśnie wykluwa nowy kierunek sztuki ludowo-uzytkowej ? A że wasze dziecko przywiezie sobie np. z koloni drewnianą siekierę ... Co to za problem ? Czy lepiej gdyby przywiozło prawdziwą ?!
Tak więc cieszmy się, że jest wybór , że można takie rzeczy sprzedawać i kupować , że możemy sobie tam kupić np. koszulkę z karykaturą przewodniczącego K. czy ojca R. I możemy ją nosić ! W latach , o który już wcześniej wspomniałem coś takiego było po prostu nie możliwe.
Wnioskuję niniejszym aby w progamie jednego przynajmniej ze zjazdów było wspólne gapienie sie na najwiąkszy w promieniu 5-ciu km od bazy stragan z pamiątkami. Potraktujcie to jako coś w rodzaju wizyty w muzeum czy na wystawie.
Tak samo właśnie jest z tymi wyśmiewanymi "pamiatkani" z miejscowości wypoczynkowych. Niby żenada ... , ale pogapić się na to , to czysta przyjemność . Można zawsze wypatrzyć coś nowego , porażającego ! Te napisy na koszulkach są przecież zarąbiste ! A wściekle różowa poduszeczka w kształcie lekko rozjechanej walcem owieczki ...?! To mistrzostwo świata przecież !!! Może się właśnie wykluwa nowy kierunek sztuki ludowo-uzytkowej ? A że wasze dziecko przywiezie sobie np. z koloni drewnianą siekierę ... Co to za problem ? Czy lepiej gdyby przywiozło prawdziwą ?!
Tak więc cieszmy się, że jest wybór , że można takie rzeczy sprzedawać i kupować , że możemy sobie tam kupić np. koszulkę z karykaturą przewodniczącego K. czy ojca R. I możemy ją nosić ! W latach , o który już wcześniej wspomniałem coś takiego było po prostu nie możliwe.
Wnioskuję niniejszym aby w progamie jednego przynajmniej ze zjazdów było wspólne gapienie sie na najwiąkszy w promieniu 5-ciu km od bazy stragan z pamiątkami. Potraktujcie to jako coś w rodzaju wizyty w muzeum czy na wystawie.
" Na życiu trzeba się znać..." Feliks Raptus