Trening fizyczny przed wyjazdem w wyższe Góry

Tu możesz porozmawiać ogólnie o turystyce górskiej, nie związanej z żadnym z pasm, znajdziesz informacje ważne dla rozpoczynających przygodę z górami, porady innych użytkowników, porozmawiasz o problemach, z którymi borykają się miłośnicy gór, zagrożeniach związanych z górską turystyką.

Moderatorzy: adamek, HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
tatromaniak
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1120
Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53

Post autor: tatromaniak » 15 marca 2014, 22:58

Ja osobiście nie wierzę w jakiś skuteczny trening przed wypadem w góry i podobnie jak Ardaryk biorę to z marszu.

W tej chwili przerwy 2 czy 3-tygodniowe nie mają dla mnie absolutnie żadnego znaczenia dla kondycji na szlaku.

Bieganie jest dobre jak ktoś się wybiera na Olimpiadę a chodzenie po schodach dla treningu przynosi u mnie odwrotny skutek bo mnie wykańcza kondycyjnie :twisted:
Awatar użytkownika
Tidżej
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2722
Rejestracja: 15 listopada 2011, 8:35

Post autor: Tidżej » 15 marca 2014, 23:00

Ardaryk pisze:Ja się wcale do wyjazdów w góry nie przygotowuję
Ale jak mi się zdaje nabierasz kondycji w pracy :p
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Post autor: heathcliff » 16 marca 2014, 0:01

U mnie to wygląda tak, że gdy już wiem, że gdzieś wyskoczę to po prostu, naciskam mocniej na pedał gazu co skutkuje tym, że mocniej naciskam na pedał hamulca. Tak wyćwiczony po nocnej jeździe, wyruszam rano w góry. Ale co z tego, że nogi mam wyćwiczone jak organizm pada ze zmęcznia i tym samym na szlaku padam na pysk.
Czasem mam też ćwiczenia dodatkowe i przed wyjściem biegam po schodach do góry i na dół bo ciągle czegoś zapominałem. Potem parę sytuacyjnych napięć mięśniowych w czasie drogi, czy aby na pewno to mam - przy tym ćwiczeniu można się nawet spocić. Tak przygotowany jestem już gotów zdobywać najwyższe szczyty.
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
Awatar użytkownika
janek.n.p.m
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2035
Rejestracja: 07 października 2007, 12:43

Post autor: janek.n.p.m » 16 marca 2014, 9:27

trotyl pisze:I tu przyznam racje Ardarykowi,wszystko potem wychodzi , a najważniejsza jest przygoda,a nie pokonane trasy i wysokości..
_________________
ale co to ma do kondycji? na jej nie masz tą będziesz się męczył po każdych 100 metrach spapał pocił sie itd;) na dodatek będziesz się ociągał za kimś
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Awatar użytkownika
Ardaryk
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 328
Rejestracja: 01 stycznia 2010, 23:00

Post autor: Ardaryk » 16 marca 2014, 9:55

maja3 pisze: a jakie góry preferujesz?
Ładne :)
tidżej pisze: Ale jak mi się zdaje nabierasz kondycji w pracy :p
No co Ty Tomasz :shock: ? Ostatnio przecież tylko leżę w pracy :lol:

I przyznam racje Jankowi, że albo się kondycję ma, albo nie... Każdy jest inny i u jednych jakiś tam drobny trening rzeczywiście wpływa na ogólną kondycje a u innych, prowadzących aktywny tryb życia na co dzień wręcz przeciwnie, dodatkowe treningi jedynie męczą organizm... Każdy musi dostosować trening lub jego brak indywidualnie.
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5029
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 16 marca 2014, 11:28

Ardaryk pisze:I przyznam racje Jankowi, że albo się kondycję ma, albo nie... Każdy jest inny i u jednych jakiś tam drobny trening rzeczywiście wpływa na ogólną kondycje a u innych, prowadzących aktywny tryb życia na co dzień wręcz przeciwnie, dodatkowe treningi jedynie męczą organizm... Każdy musi dostosować trening lub jego brak indywidualnie.
Dokładnie tak. Ja tam żadnych treningów nie stosuję a mimo to w górach - pod względem kondycji czy tempa marszu - radzę sobie nie najgorzej. A to pewnie dlatego, że w górach jestem dość często; natomiast gdy ktoś miał np kilka miesięcy przerwy to jakiś rozruch wcześniejszy jest wskazany. Ale nie chodzi tu o jakieś specjalistyczne ćwiczenia. Wystarczy np podrażnić przez płot złego psa sąsiada a potem otworzyć mu furtkę :lol: :twisted:
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
Marshal23
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 568
Rejestracja: 20 stycznia 2014, 12:57

Post autor: Marshal23 » 16 marca 2014, 11:34

Też biegam,jeżdże na rowerze,też ćwiczę na siłowni ale też mam nadwagę z racji różnych godzin i długość pracy.Schody w moim przypadku się sprawdzają- mam z tego bazę która pozwala na cały dzień marszu po jakimkolwiek terenie
Awatar użytkownika
Halicz
Turysta
Turysta
Posty: 85
Rejestracja: 19 maja 2013, 23:47
Kontakt:

Post autor: Halicz » 16 marca 2014, 11:58

ano właśnie. Zapytałem trochę przekornie :). Zazwyczaj na dłuższe wycieczki wybieram się ze znacznie młodszymi, no i tak mała obawa, żeby nie zostawać w ogonie. No i mam na myśli takie trochę wyższe Góry - do 5 tys. m n.p.m.
Awatar użytkownika
tatromaniak
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1120
Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53

Post autor: tatromaniak » 16 marca 2014, 12:08

Łukasz, dobrze to ująłeś: albo ma się kondycję albo nie.

Nikt mi nie powie, że kondycję do łażenia całymi dniami w górę dół, jak to na szlakach wyrobi bieganiem lub siłując się z ciężarami.
W pewnym wieku można sobie pokiereszować kręgosłup, pozrywać ścięgna lub nabawić się przepukliny.

Kondycję do chodzenia po górach nabywa się jak to Grochu zauważył najlepiej samym częstym chodzeniem po tych górach!!!

Znam to zagadnienie jak niektórzy tu wiedzą z autopsji :jupi:
adrians_osw
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1192
Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22

Post autor: adrians_osw » 16 marca 2014, 12:15

Trening na pewno nikomu nie zaszkodzi, trzeba tylko dobrać go odpowiednio do swoich możliwości i potrzeb. Częstym chodzeniem powiedzmy co tydzień po górach, można dojść do pewnego poziomu, ale bez regularnego treningu nie wskoczy się poziom wyżej.
--->>>flickr<<<---
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Post autor: adamek » 16 marca 2014, 14:12

Po pół roku prawie bez gór (po złamaniu nogi) wybrałem się na "małą wycieczkę", tylko 50 km i jakoś dałem radę (choć końcówka była bardzo ciężka). Organizm "pamięta" zmęczenie w górach i reaguje większa wydolnością jak zaczynamy się męczyć.

Na pewno ruch/trening pomaga w chodzeniu po górach, a tak jak Adrian napisał jak się w miarę dużo chodzi po górach to do pewnego poziomu starcza samo chodzenie.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
Halicz
Turysta
Turysta
Posty: 85
Rejestracja: 19 maja 2013, 23:47
Kontakt:

Post autor: Halicz » 16 marca 2014, 22:41

adamek pisze: a tak jak Adrian napisał jak się w miarę dużo chodzi po górach to do pewnego poziomu starcza samo chodzenie.
Łatwo powiedzieć, ale jak do Gór ma się prawie 300 lub więcej km, to nie takie proste. No ale dzięki za wypowiedzi!
Awatar użytkownika
Inga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 839
Rejestracja: 20 marca 2010, 0:48

Post autor: Inga » 16 marca 2014, 23:05

W moim przypadku sprawdza się bieganie, przy czym nie są to jakieś maratony lecz takie przebieżki 4/5 km (i to tylko w sezonie wiosna-wczesna jesień). Dzięki temu łatwiej mi złapać oddech podczas gramolenia się do góry i nie sapię jak lokomotywa ;)
No i oczywiście częstotliwość wypadów górskich. Jeśli trafia mi się jakiś dłuższy okres przestoju, to od razu przeklada sie to na moją kondycję. Zwłaszcza zimą, kiedy moja aktywność fizyczna jest dosyć marna.
Wiele osób poleca chodzenie po schodach (najlepiej z obciążeniem).
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Awatar użytkownika
Halicz
Turysta
Turysta
Posty: 85
Rejestracja: 19 maja 2013, 23:47
Kontakt:

Post autor: Halicz » 16 marca 2014, 23:42

Inga pisze:.
Wiele osób poleca chodzenie po schodach (najlepiej z obciążeniem).
co Wy z tymi schodami??
u mnie nie ma schodów! nie dość, że mieszkam w najbardziej płaskiej części kraju, to jeszcze w takiej wioseczce, że tu nawet schodów nie ma :(. Mam wte i wewte biegać po 10 stopniach, które są w najbliższej szkole?
To już sobie raczej pobiegam kilka km do lasu...
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 17 marca 2014, 8:33

Nie wyobrażam sobie wyjazdu w poważniejsze góry bez regularnego treningu.
Podziwiam Waszą kondycję, fakt, że 'z marszu' możecie się w góry wybrać. Dla mnie, oprócz cotygodniowych wyjazdów w jakieś tam góry reszta tygodnia musi zawierać elementy treningu. Schody akurat na ogólną wydolność są dobre, to stosuję od lat. Do tego dochodzą inne sporty, bez uprawiania wyczynowego, ale jednak regularne. W moim wydaniu powyżej 3000 mnpm zawsze spada wydolność, aklimatyzuję się dość wolno, co przekłada się od razu na ogólną kondycję i obnaża wszelkie jej braki. Z prostego przełożenia z kolei wynika: im człowiek jest w lepszej kondycji tym bardziej zwiększa swoje bezpieczeństwo.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
ODPOWIEDZ