Wyjątkowy Noblista - Bob Dylan

W tym dziale porozmawiasz na każdy temat nie związany z górami. Ten dział ma na celu lepsze poznanie forumowiczów i może stać się przydatny w rozwiązywaniu codziennych problemów.

Moderatorzy: Grochu, HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Wyjątkowy Noblista - Bob Dylan

Post autor: Dariusz Meiser » 16 października 2016, 15:58

To dla mnie wielka radość i długo oczekiwany dzień – literacka nagroda Nobla dla mojego wielkiego idola: Boba Dylana.

O co tyle hałasu mógłby ktoś zapytać ?

Cóż, niektórzy twierdzą, że Bob (obok Hanka Williamsa Juniora) ma najgorszy głos w całym showbiznesie i że śpiewa jak zarzynany kozioł. Mają trochę racji. Inni twierdzą, że wszystkie jego utwory są oparte na kilku do bólu zgranych akordach. Też nie sposób się z nimi nie zgodzić. Jeszcze inni powiedzą, że nie sposób wytrzymać dłużej niż przez kilka minut jego straszliwej gry na harmonijce ustnej. Tym także przyznałbym rację.

Jednak gdy spojrzymy na twórczość Boba w szerszym ujęciu, nie znajdziemy drugiego wykonawcy, który wywarłby taki wpływ na pop-kulturę i którego utwory były tak chętnie grane przez niezliczone rzesze muzyków. Liczba coverów „Knocking on heavens doors” jest chyba większa niż ilość wszystkich nagranych przez Dylana utworów.

Niektóre piosenki Dylana znane są właśnie głównie ze wspaniałych coverów, np. sporo ludzie naprawdę myśli, że „Knocking on heavens doors” to piosneka Gunsów :)
Kto z nas nie słyszał reggeowej, bujającej „„I'll Be Your Baby Tonight” w wykonaniu UB40 i Roberta Palmera ? A kto wie, że w oryginale jest to utwór właśnie Boba Dylana z pięknego folk-rockowego albumu „John Wesley Harding” (polecam) z 1967 roku ?
Znacznie ważniejszą kwestią są jednak niesamowite teksty Boba, w których nie wahał się poruszać najważniejszych problemów dręczących kilka pokoleń Amerykanów. Z wieloma z nich my także moglibyśmy się utożsamiać. Podczas gdy inni śpiewali „ye, ye, ye”, albo „przeleciałem rozwódkę w Nowym Jorku” (kto jest w temacie ten wie o kogo chodzi), Bob gniewnie wyśpiewywał swój protest przeciwko nadużyciom wymiaru sprawiedliwości:

“Here comes the story of the Hurricane,
The man the authorities came to blame
For somethin' that he never done.
Put in a prison cell, but one time he could-a been
The champion of the world.
(…)
Now all the criminals in their coats and their ties
Are free to drink martinis and watch the sun rise
While Rubin sits like Buddha in a ten-foot cell
An innocent man in a living hell.”

Mocne, prawda ? Posłuchajcie całej piosenki, to poczujecie ciarki na plecach:
To z piosenki „Hurricane” wydanej na albumie Desire z 1976 roku, która opowiada o historii czarnoskórego boksera, Rubina Cartera, niesłusznie skazanego na dożywocie (odsiedział 9 lat, po czym został uwolniony i zrehabilitowany).
https://www.youtube.com/watch?v=1FOlV1EYxmg

Jednak Bob Dylan to nie tylko ostre protest songi – wszak i u nas takich nie brakuje – ale również głębokie i poważne teksty dotyczące sfery duchowej, religijnej i moralnej, jak na przykład „Gotta Serve Somebody” (zawsze musisz komuś służyć), z przepięknego albumu „Slow Train Comming” z 1979 roku, jednego z moich ulubionych; gdzie bardzo dużo dzieje się również w warstwie muzycznej.
Posłuchajcie chociażby tego fragmentu:

“You may be an ambassador to England or France
You may like to gamble, you might like to dance
You may be the heavyweight champion of the world
You may be a socialite with a long string of pearls.
But you're gonna have to serve somebody, yes
You're gonna have to serve somebody,
Well, it may be the devil or it may be the Lord
But you're gonna have to serve somebody.”

Piękna jest zwłaszcza ta zwrotka:

“Might like to wear cotton, might like to wear silk
Might like to drink whiskey, might like to drink milk
You might like to eat caviar, you might like to eat bread
You may be sleeping on the floor, sleeping in a king-sized bed.”

Oczywiście zachwycać się twórczością Boba Dylana można dysponując dość dobra znajomością angielskiego, jednak można się spodziewać wysypu polskojęzycznych tekstów szacownego Noblisty.
Wśród niezwykle bogatej twórczości Dylana chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na kilka niesamowitych utworów (o ile Was jeszcze nie zanudziłem):
„Desolation row” z bardzo ważnego – i jednego z moich ulubionych albumów Dylana – „Highway 61 Revisited” z 1965 roku – tak to dokładnie ten album, na którym jest przepiękny utwór „Like a Rolling Stone”. Jednak najciekawszy chyba jest wspomniany „Desolation Row”, ostatnia, ponad 11 minutowa, pełna absurdalnej groteski piosenka, będąca czymś w rodzaju pamfletu na symbole popkultury. Pojawiają się tu takie postaci jak „karmiony łyżką Casanova”, „Einstein grający na elektrycznych skrzypcach”, Ofelio, Kopciuszek, Romeo i Julia, czy „siostra miłosierdzia odpowiedzialna za cyjanek”.
Już sam początek jest bardzo mocny (cytuję wspaniałe tłumaczenie znalezione w sieci):

„Sprzedają pocztówki z egzekucji
Paszporty skrzepły na brąz
U lalek dziś full marynarzy
I cyrk nie wiadomo skąd”.

Któż inny (może prócz Brodskiego) w ledwie czterech wersach zawarłby aż tyle ?

Albo końcówka:

„Dostałem twój list wczoraj
Akurat gdy klamka zapadła
Więc nie żartuj pytając
Jak mi leci, do diabła”

Smaczku dodaje fakt, że skrót Desoliton Row (DR) jest tożsamy ze skrótem oznaczającym oddział więzienny dla skazanych na karę śmierci (Death Row).
Warto zwrócić też uwagę na niezwykły album z 1989 roku „Oh Mercy”, którego niezwykłe brzmienie jest wynikiem pracy producenta Daniela Lanois, człowieka, który stoi za wielkimi sukcesami U2 (to Lanois produkował i stworzył charakterystyczne przestrzenno-nostalgiczne brzmienie The Joshua Tree – najbardziej chyba znanego albumu U2).
Świetna jest zwłaszcza piosenka „Everything is broken” – aby oddać jej pełny sens trzeba sięgnąć do wersji angielskojęzycznej:

„Broken lines broken strings
Broken threads broken springs
Broken idols broken heads
People sleeping in broken beds
Ain't no use jiving
Ain't no use joking
Everything is broken.”

Jak nikt inny Dylan potrafił w kilku wersach, albo nawet w kilku zaledwie słowach uchwycić ważny fragment amerykańskiej rzeczywistości. Na przykład w pesymistycznym „Tomsbtone Blues” tak opisuje biedę amerykańskiej prowincji:

„Mama's in the factory, she ain't got no shoes
Daddy's in the alley, he's lookin' for food
I'm in the kitchen with the tombstone blues”
To również ze wspomnianego już albumu „Highway 61 Revisited” z 1965 roku.
Cóż, długo pisać można o Dylanie, na koniec warto jeszcze wspomnieć, że na liście 500 najważniejszych płyt wszechczasów według miesięcznika Rolling Stone z 2003 roku, albumów Boba Dylana jest aż 10, w tym 2 w pierwszej dziesiątce.

Życzę zatem wszystkim miłej lektury, a przede wszystkim wielu emocji podczas słuchania Boba Dylana, a jeśli moimi wynurzeniami zachęciłem kogoś do zapoznania się z twórczością Noblisty to radość moja będzie wielka.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 16 października 2016, 20:26

Darku wielkie :brawo: za bardzo ciekawy post o Dylanie.
W moim przypadku mogę polegać tylko na tłumaczenia Jego tekstów, z powodu prozaicznego - nie znam angielskiego. Tłumaczenia fajne są robione przez Filipa Łobodzińskiego, parę chyba robił Mann.
O jego twórczości można by napisać nie jedną pracę doktorska, jest wielkim poetą. Wielka szkoda, że bardzo mało jest tłumaczeń jego twórczości, przecież napisał parę książek. Mam tylko nadzieję, że coś się zmieni w tym kierunku.
https://www.youtube.com/watch?v=cJpB_AE ... 1s47L8DrJ0
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Post autor: Dariusz Meiser » 20 października 2016, 14:58

Dziękuję Piotrze.

Łobodziński ma nawet swój zespół, z którym wykonuje własne wersje przetłumaczonych na polski pieśni Boba Dylana.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 20 października 2016, 20:14

Dariusz Meiser pisze:Łobodziński ma nawet swój zespół, z którym wykonuje własne wersje przetłumaczonych na polski pieśni Boba Dylana.
Wiem o tym, tylko płyty nie ma, a o koncertach też jakoś nie słyszałem. Zapewne grają tylko w Warszawie.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
ODPOWIEDZ