Mont Blanc

W tym dziale rozmawiamy o górach z całego świata oraz przedstawiamy nasze relacje i zdjęcia z wycieczek zagranicznych. Również tu możesz zapytać o przygotowania, problemy i trudności przy organizowaniu wypraw zagranicznych.

Moderatorzy: adamek, PiotrekP, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Mont Blanc

Post autor: Dariusz Meiser » 05 lutego 2008, 7:13

jck pisze:O Mont Blanc można nieco podyskutować, bo to nasze lokalne podwórko. Co do Aconcagui- lepiej niż Kilimandżaro.
Z tego co pamiątam jck, to ty byłeś na Mount Blanc - i to nawet dwukrotnie ?
Napisz coś o tym !!!
Ostatnio zmieniony 08 lutego 2010, 10:54 przez Dariusz Meiser, łącznie zmieniany 1 raz.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 05 lutego 2008, 16:38

Dariusz Meiser pisze:Z tego co pamiątam jck, to ty byłeś na Mount Blanc - i to nawet dwukrotnie ?
Napisz coś o tym !!!
I ja też chcę poczytać o wyczynach JCK na Mont Blanc! ;)
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 05 lutego 2008, 17:12

Niebardzo jest o czym pisać.
Pojechałem z kuzynem autostopem do Francji tuż po zdaniu matury /2003 rok/. Na szczyt dotarłem samotnie 17 lipca.
W 2004 udało mi się wejść z dwoma kolegami 31 lipca. Urokiem tego wejścia był fakt, że dzień szczytowy zaczęliśmy na 3100 mnpm a nie na 3800, jak to z reguły bywa na tej drodze, więc na szczyt weszliśmy o 14:30, podczas gdy większość wchodzi wcześniej rano /od 7-10 mniej więcej/. To zaowocowało faktem posiadania całej góry tylko dla siebie.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Pati

Post autor: Pati » 05 lutego 2008, 17:31

Niebardzo jest o czym pisać
Zawsze jest o czym i to z takiego miejsca :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 05 lutego 2008, 17:50

jck pisze:Niebardzo jest o czym pisać.
Nie o taką odpowiedź i chodziło... :D ;)
jck pisze:Pojechałem z kuzynem autostopem do Francji tuż po zdaniu matury /2003 rok/. Na szczyt dotarłem samotnie 17 lipca.
W 2004 udało mi się wejść z dwoma kolegami 31 lipca. Urokiem tego wejścia był fakt, że dzień szczytowy zaczęliśmy na 3100 mnpm a nie na 3800, jak to z reguły bywa na tej drodze, więc na szczyt weszliśmy o 14:30, podczas gdy większość wchodzi wcześniej rano /od 7-10 mniej więcej/. To zaowocowało faktem posiadania całej góry tylko dla siebie.
Gratuluję! Obydwie wycieczki bardzo ciekawe! Gratuluję odwagi i fantazji w dotarciu na tą wspaniałą górę! No i oczywiście... zazdroszczę!
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 05 lutego 2008, 17:56

Partycja pisze:Zawsze jest o czym i to z takiego miejsca
Turystykon pisze:Nie o taką odpowiedź i chodziło...
Nie potrafię pisać takich relacji jak np. Admin. Poza tym oba te wyjazdy, przynajmniej w części związanej z Mont Blanc były naprawdę spokojne i nie chciałbym tu unosić się jakimś patetyzmem i opisywać niestworzone historie. Ot, po prostu- to czego można było się spodziewać po górze tej wysokości i tych rozmiarów. Ja bardzo szanuję ta górę- należy mieć do niej wielki respekt i boli fakt tego co ludzie na niej wyprawiają.
Turystykon pisze:Gratuluję! Obydwie wycieczki bardzo ciekawe! Gratuluję odwagi i fantazji w dotarciu na tą wspaniałą górę! No i oczywiście... zazdroszczę!
Nie ma czego zazdrościć- góry są dla ludzi. Jak będziesz chciał to pewnie uda Ci się tam kiedyś pojechać.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Pati

Post autor: Pati » 05 lutego 2008, 18:08

Tak, to prawda, żeby pisać relacje, albo w ogóle cokolwiek, trzeba mieć lekką do tego rękę...
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 05 lutego 2008, 18:39

Partycja pisze:Tak, to prawda, żeby pisać relacje, albo w ogóle cokolwiek, trzeba mieć lekką do tego rękę...
Tak, ja tego typu wyjazdy opisuję dla siebie i mniej więcej 2 tygodnie zawierają się w 25-30 stronach A4. Ma to dla mnie wartość dokumentacyjną, żebym miał do czego wrócić w razie wątpliwości. Nie widzę jednak sensu udostępniać tego publicznie.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 05 lutego 2008, 19:21

jck pisze:Tak, ja tego typu wyjazdy opisuję dla siebie i mniej więcej 2 tygodnie zawierają się w 25-30 stronach A4.
To ja natomiast sam dla siebie nie zapisuję niczego, lecz zostawiam sobie inną "kronikę", czyli zdjęcia. Nie mam zwyczaju usuwania zdjęć, nawet tych najmniej udanych. A jak sobie znajdę 3 godzinki i pooglądam zdjęcia z np. wypadu w Małą Fatrę, to każde zdjęcie przejawia mi się na nowo, a mózg już kombinuje jak się tam znaleźć w realu... :D

Ma to dla mnie wartość dokumentacyjną, żebym miał do czego wrócić w razie wątpliwości. Nie widzę jednak sensu udostępniać tego publicznie.[/quote]

To ja natomiast, jeśli już, to upubliczniam te zdjęcia, które mają dla mnie wartość estetyczną, bo te emocjonalnie ważne, zostawiam dla siebie - jako mój skarb... W ogóle, nie lubię chwalić się zdjęciami, ale jak już robię fotorelację, to przykładam się do niej i wtedy zajmuje mi ona niekiedy cały dzień... A jeśli chodzi ogólnie o relacje, to nie uważam siebie za mistrza słowa, lecz jakoś mi się chce upubliczniać moje myśli odnośnie danej wycieczki jak radę czy propozycję dla innych, a nie pamiętnik z wycieczek jak ja to sobie wspaniale szczyty odkrywam... Jeśli publikuję jakiś tekst czy zdjęcie, to chcę pokazać mój punkt widzenia oraz to, że w wielu nieznanych i potępianych miejscach też może być pięknie... ;)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 05 lutego 2008, 22:08

jck pisze:Poza tym oba te wyjazdy, przynajmniej w części związanej z Mont Blanc były naprawdę spokojne i nie chciałbym tu unosić się jakimś patetyzmem i opisywać niestworzone historie. Ot, po prostu- to czego można było się spodziewać po górze tej wysokości i tych rozmiarów.
Heh cały Jacek ! :brawo: :brawo: :brawo:
Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Post autor: Dariusz Meiser » 06 lutego 2008, 7:27

jck pisze:Niebardzo jest o czym pisać.
Nie badź taki skromny :)
jck pisze: Pojechałem z kuzynem autostopem do Francji tuż po zdaniu matury /2003 rok/. Na szczyt dotarłem samotnie 17 lipca.
W 2004 udało mi się wejść z dwoma kolegami 31 lipca. Urokiem tego wejścia był fakt, że dzień szczytowy zaczęliśmy na 3100 mnpm a nie na 3800, jak to z reguły bywa na tej drodze, więc na szczyt weszliśmy o 14:30, podczas gdy większość wchodzi wcześniej rano /od 7-10 mniej więcej/. To zaowocowało faktem posiadania całej góry tylko dla siebie.
Super !!!
Czyli za pierwszym razem zrobiłeś wejście "solo" ?

Powiedz może, jak naprawdę ma się sprawa z kuluarem "Rolling Stonesów", bo ostatnio słyszałem skrajnie różne opinie.
Czy rzeczywiście (pomijając sam fakt wysokości i lodowcowe niebezpieczeństwa) jest to najbardziej niebezpieczny odcinek drogi ?
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 06 lutego 2008, 14:27

Noel pisze:Heh cały Jacek !
Dariusz Meiser pisze:Nie badź taki skromny
To nie kwestia skromności, po prostu staram się na to spojrzeć realnie.
Dariusz Meiser pisze:Czyli za pierwszym razem zrobiłeś wejście "solo" ?
Nie mogę tego nazwać wejściem solowym. Po prostu na szczyt dotarłem samotnie, mojego kuzyna zmogła wysokość, nie mieliśmy żadnej aklimatyzacji.
Dariusz Meiser pisze:Powiedz może, jak naprawdę ma się sprawa z kuluarem "Rolling Stonesów", bo ostatnio słyszałem skrajnie różne opinie.
Czy rzeczywiście (pomijając sam fakt wysokości i lodowcowe niebezpieczeństwa) jest to najbardziej niebezpieczny odcinek drogi ?
Powiem tak: w 2003 roku gdy byłem na środku tego kuluaru poszła lawina. Miałem sporo szczęścia, że 'poobrywałem' tylko małymi okruchami i zdążyłem dobiec do występu skalnego zanim ruszyły 'lodówki i małe fiaty'. Zatem, można powiedzieć, że jest to niebezpieczne miejsce. Inna sprawa, jeśli przechodzi się go około 6-7 rano to nie stanowi wielkiego zagrożenia, wszystko jest ścięte nocnym mrozem. Problem polega na tym, że jest on w takim miejscu /3200 mnpm/, że najwięcej ludzi idących do góry przekracza go w okolicy godziny 12-13, by na wieczór dojść do Goutera /3800 mnpm/. Ludzie schodzący ze szczytu pojawiają się tam mniej więcej o tej samej porze, może nieco później.
Reasumując: głównym mankamentem tego miejsca jest nie tyle fakt, że jest lawiniaste ile jego niedogodne usytuowanie na tej drodze. W 2004, gdy byłem juz bogatszy w doświadczenia z roku poprzedniego wystartowaliśmy nad ranem z 3100, więc przekraczaliśmy żleb o dość bezpiecznej porze. Po wejściu na szczyt nocowaliśmy koło Goutera, dzięki czemu zejście moglismy rozpocząć znowu wczesnym rankiem. Ludzie jednakże nie lubią tego rozwiązania z tego powodu, że wtedy na grani Bosses ląduje się około 13/14 i śnieg nie jest już w dobrym stanie.
Coś za coś...

PS. Chyba będzie trzeba przenieść te wypowiedzi do osobnego tematu. Poproszę Mosorczyka.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Awatar użytkownika
Dariusz Meiser
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1944
Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
Kontakt:

Post autor: Dariusz Meiser » 07 lutego 2008, 7:39

Dzięki za informacje z pierwszej ręki.
Faktycznie warto byłoby założyć osobny wątek.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
Awatar użytkownika
jck
Turysta
Turysta
Posty: 3181
Rejestracja: 14 listopada 2007, 22:57
Kontakt:

Post autor: jck » 07 lutego 2008, 14:29

Nie ma za co. Mnie też ciężko mówić, wszak byłem tam tylko dwa razy i to rok po roku, więc nie mam zbyt szerokiego spectrum. Mam nadzieję, jednak, że moje przemyślenia i spostrzeżenia mają sens.

Tak, mamy osobny wątek.
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Oscar

Post autor: Oscar » 07 lutego 2008, 16:26

Jakie trudności na grani Bosses ?
Są na niej jakieś ubepieczenia ?
Czekan przydatny na drodze Gouter czy lepiej wziąść kijki ?
Szedłeś może dalej na Mont Blanc de Courmayeur ?
ODPOWIEDZ