Strona 4 z 4

: 24 lipca 2008, 21:56
autor: Oscar
http://wiadomosci.onet.pl/1794772,12,item.html

Rodzina holenderskich alpinistów zginęła w masywie Mont Blanc po jego włoskiej stronie - czytamy na stronie internetowej dziennika "Corriere della Sera".
W wypadku zginął mężczyzna i trójka jego synów. Matka, która im towarzyszyła została przewieziona do szpitala w Aoście. Służby ratownicze wciąż poszukują ciał tragicznie zmarłych.

Czwórka holenderskich alpinistów runęła z wysokości 3 800 m.n.p.m, w okolicach szczytu Mont Dolent. Tego dnia wyruszyli z obozu "Fiorio". Po drodze kobieta zatrzymała się na lodowcu, w tym samym czasie ojciec z trójką synów rozpoczęli zejście z masywu - informuje serwis corriere.it. Wówczas zdarzył się tragiczny wypadek. Ratownicy podejrzewają, że jeden z alpinistów poślizgnął się podczas wspinaczki i pociągnął za sobą pozostałą trójkę.

: 25 lipca 2008, 0:25
autor: jck
Uroki lotnej asekuracji...
A ludzie dziwią się, że ja wolę się czasami rozwiązać...

RIP.

: 25 lipca 2008, 9:31
autor: Anonymous
jck pisze:A ludzie dziwią się, że ja wolę się czasami rozwiązać...
Tym bardziej że tego typu wypadków zdarzyło się od groma......
Jedno poślizgnięcie jednej osoby,może zważyć na życiu wielu innych osób...

RIP

: 25 lipca 2008, 11:07
autor: ZJAWA
[*] :(

: 25 lipca 2008, 16:17
autor: Anonymous
[*]

: 25 lipca 2008, 18:11
autor: Królik
[*]

: 25 lipca 2008, 18:26
autor: Anonymous
Smutne zdarzenie [*]. Coś takiego skłania do myslenia o braniu ludzi bliskich sercu w góry.

: 27 lipca 2008, 13:42
autor: Anonymous
[*] Gdy tylko te smutne wydarzenie doszło naszych uszu, jeszcze tam w Chamonix, to naszła mnie refleksja, o słuszności zwyczaju: "niewiązania członków rodziny, do tej samej liny".
A ludzie dziwią się, że ja wolę się czasami rozwiązać...
Ja się nie dziwię, dzięki temu podejściu, uniknęliśmy na zejściu, wielce prawdopodobnego wypadku.

: 27 lipca 2008, 23:38
autor: Anonymous
[*]

: 01 sierpnia 2008, 2:37
autor: Anonymous
No to jest coś strasznego, że Ci niewinni ludzie ludzie tak pechowo zgineli. Czasem, gdy słysze o takich wydarzeniach myśle, czy to wszystko ma sens i wogóle jest tego warte... :( Na Mont Blanc byłem jeszcze jako 12-latek w 2005r z dwiema bardzo bliskimi osobami (rodzicami), drogą z Aig du Midi. Też wtedy przez chwile było gorącą gdy w drodze powrotnej po zdobyciu góy - z Mount Maudi zaczęły zrywać się kawałki lodu czy zmrożonego śniegu, ale dzięki Bogu wszystko skończyło się dobrze.

: 01 sierpnia 2008, 10:07
autor: jck
Krz's- kojarzę Cię z summitposta.

: 01 sierpnia 2008, 14:11
autor: Anonymous
Jck - tak masz racje :). To super stronka. A jaki masz nick na summitpost'cie?

: 01 sierpnia 2008, 14:18
autor: jck
Taki sam jak tutaj.