Tragiczny koniec zimowej rosyjskiej wyprawy na K2
Moderatorzy: adamek, PiotrekP, Moderatorzy
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Tragiczny koniec zimowej rosyjskiej wyprawy na K2
A wszytsko szło tak dobrze.
Rosyjska zimowa wyprawa na K2, która miała spore szanse powodzenia została zakończona ze względu na śmierć jednego z jej uczestników.
Rosjanie zdołali założyć dwa obozy i dotarli do wysokości 7200 m npm.
Niestety dzisiaj o 11:30 czasu lokalnego w bazie pod K2 zmarł Witalij Gorelik po 4 dniach oczekiwania na helikopter.
Najprawdopodobniej przyczyną zgonu było ostre zapalenie płuc i niewydolność serca.
R.I.P dla Witka
Rosyjska zimowa wyprawa na K2, która miała spore szanse powodzenia została zakończona ze względu na śmierć jednego z jej uczestników.
Rosjanie zdołali założyć dwa obozy i dotarli do wysokości 7200 m npm.
Niestety dzisiaj o 11:30 czasu lokalnego w bazie pod K2 zmarł Witalij Gorelik po 4 dniach oczekiwania na helikopter.
Najprawdopodobniej przyczyną zgonu było ostre zapalenie płuc i niewydolność serca.
R.I.P dla Witka
Tolerancja dla niejednoznaczności.
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Witam
Dariusz, jak dla mnie, trochę to dziwne, że (to chyba pierwszy przypadek w rosyjskich górskich espedycjach) po śmierci Witalija, zakończono tak szybko górską działalność ? Oczywiście to ich wybór i musimy to uszanować.
(^)
Dariusz, jak dla mnie, trochę to dziwne, że (to chyba pierwszy przypadek w rosyjskich górskich espedycjach) po śmierci Witalija, zakończono tak szybko górską działalność ? Oczywiście to ich wybór i musimy to uszanować.
(^)
Mam wrodzoną dociekliwość do wiedzy której nie posiadam - więc zadaję pytania ?
- Dariusz Meiser
- Członek Klubu
- Posty: 1944
- Rejestracja: 16 stycznia 2008, 10:40
- Kontakt:
Właśnie - mnie też to dziwi ...viking pisze:Witam
Dariusz, jak dla mnie, trochę to dziwne, że (to chyba pierwszy przypadek w rosyjskich górskich espedycjach) po śmierci Witalija, zakończono tak szybko górską działalność ? Oczywiście to ich wybór i musimy to uszanować.
(^)
Ale, jak piszesz - to ich wybór, który trzeba uszanowac.
Tolerancja dla niejednoznaczności.
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Może wiedzieli, że szanse na wejście nie wielkie i nie chcieli ryzykować życia kolejnych członków wyprawy.
--->>>flickr<<<---
Adrian, tu się nie zgodzę z twoim poglądem (oczywiście nie neguję twego), jednak ja mam inne
Bowiem, to był b. silny zespół i owszem kilka najbliższych dni miało być "nieciekawych" ale później kilka dni dobrej (akceptowalnej pogody). Należy dalej czytać ich stronę , która już wcześniej podał montenero.
Napewno to był zespół , który (teoretycznie) miał ten szczyt zdobyć, cała medialna otoczka jak i wykaz uczestników dawał (prawie) gwarancje sukcesu.
Bowiem, to był b. silny zespół i owszem kilka najbliższych dni miało być "nieciekawych" ale później kilka dni dobrej (akceptowalnej pogody). Należy dalej czytać ich stronę , która już wcześniej podał montenero.
Napewno to był zespół , który (teoretycznie) miał ten szczyt zdobyć, cała medialna otoczka jak i wykaz uczestników dawał (prawie) gwarancje sukcesu.
Mam wrodzoną dociekliwość do wiedzy której nie posiadam - więc zadaję pytania ?
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
K2 zimą i gwarancja sukcesu. Dla mnie dwa sprzeczne pojęcia. Oczywiście, życzyłbym im historycznego sukcesu ale moim zdaniem droga do szczytu była jeszcze daleka, a morale zespołu też ma istotny wpływ na końcowy sukces. Po śmierci jednego z nich nastroje nie mogły być najlepsze. Moim zdaniem wyprawa tak trudna, że nie można mówić o gwarancjach sukcesu czy teoretycznym zdobyciu. Tym tokiem rozumowania to Moro i Urubko teoretycznie są już na szczycie Nanga Parbat.
--->>>flickr<<<---