Strona 13 z 15

: 02 grudnia 2012, 17:27
autor: Malgo
Dariusz Meiser pisze:Wielki wyczyn !!!
Pierwsze polskie przejście zachodniej ściany Cerro Torre.
Radziejowski i Tomaszewski oczywiście :)
Szacun i gratula cje, chłopaki:
http://wspinanie.pl/serwis/201211/30cer ... -route.php
No ładnie się spisali :brawo:
Chciałabym kiedyś na własne oczy zobaczyć te diabelskie ostrza (takie mam skojarzenie).

: 02 grudnia 2012, 17:50
autor: adrians_osw
Cała Patagonia na zdjęciach wygląda niezwykle zachęcająco. Więc jeśli tylko nie będzie za 20dni końca świata to też chciałbym kiedyś udać się w tamte rejony :)

Żeby nie było, że nie na temat, to gratulacje dla chłopaków :brawo:

: 02 grudnia 2012, 18:11
autor: Dariusz Meiser
Cerro Torre to nie góra, to krzyk kamienia :)

: 02 grudnia 2012, 18:43
autor: Anonymous
Nie wiem dlaczego ;) ale Cerro Torre kojarzy mi się ostatnio z pompowaniem opon w samochodzie :D Tak na poważnie to uwielbiam tą górę...

: 02 grudnia 2012, 19:59
autor: jck
A znaleźli na szczycie zdjęcie Mae West?

Patagonia to nie moja estetyka, ale wspinaczkowo to osiągnięcie nie lada. Pogratulować.

: 04 grudnia 2012, 18:58
autor: Dariusz Meiser
jck pisze:A znaleźli na szczycie zdjęcie Mae West?

Patagonia to nie moja estetyka, ale wspinaczkowo to osiągnięcie nie lada. Pogratulować.
I stary czekan :)
Maestriego :lol:

: 04 grudnia 2012, 19:00
autor: Malgo
:lol: dobre
tematyka pozostawionych zdjęć ukochanych powraca w filmie "Zaginiony", ale to już na faktach

: 04 grudnia 2012, 19:35
autor: Dariusz Meiser
Malgo pisze::lol: dobre
tematyka pozostawionych zdjęć ukochanych powraca w filmie "Zaginiony", ale to już na faktach
Zdjęcia żony Malloryego faktycznie przy zwłokach nie znaleziono ...

: 04 grudnia 2012, 19:56
autor: Malgo
Dariusz Meiser pisze:Zdjęcia żony Malloryego faktycznie przy zwłokach nie znaleziono ...
Byłam na spotkaniu dot. książki i filmu o Mallorym i wydedukowano, że pewnie dotarł on do pewnego punktu na Evereście i tam zostawił zdjęcie. Niestety on sam z tej wyprawy nigdy nie wrócił.

: 04 grudnia 2012, 20:46
autor: Dariusz Meiser
Malgo pisze:
Dariusz Meiser pisze:Zdjęcia żony Malloryego faktycznie przy zwłokach nie znaleziono ...
Byłam na spotkaniu dot. książki i filmu o Mallorym i wydedukowano, że pewnie dotarł on do pewnego punktu na Evereście i tam zostawił zdjęcie. Niestety on sam z tej wyprawy nigdy nie wrócił.
Mogło tak być. Dużo wnosi śledztwo Messnera opisane w "Druga śmierć Malloryego".
Długo by analizować. Osobiście nie za bardzo wierzę, aby udało się im wtedy stanąć na szczycie ...
Ale prędzej uwierzę w Malloryego na Evereście niż w Maestriego na Cerro Torre :)

: 04 grudnia 2012, 21:20
autor: Malgo
A to nie wiedziałam, że i Messner wziął się za ten temat. Póki co, książka jak ciepła bułeczka czeka na półce na przeczytanie, tam ponoć bardzo dokładnie jest opisana wyprawa Mallory'ego (trzy razy podchodził na (pod) Everest), przez to zdjęcie to takie romantyczne ;) :oops: To punkt widzenia Conrada Ankera, który znalazł jego ciało (a tak naprawdę szukał wtedy jego towarzysza, to była ówczesna gwiazda wspinaczki skałkowej, ktoś kto nigdy po wysokich górach nie chodził, ale Mallory go namówił na ten Everest, bo tamten potrafił zbudować i naprawić butlę tlenową). Ten młody wspinacz nazywał się bodajże Irving.

: 04 grudnia 2012, 21:31
autor: Dariusz Meiser
Malgo pisze:A to nie wiedziałam, że i Messner wziął się za ten temat. Póki co, książka jak ciepła bułeczka czeka na półce na przeczytanie, tam ponoć bardzo dokładnie jest opisana wyprawa Mallory'ego (trzy razy podchodził na (pod) Everest), przez to zdjęcie to takie romantyczne ;) :oops: To punkt widzenia Conrada Ankera, który znalazł jego ciało (a tak naprawdę szukał wtedy jego towarzysza, to była ówczesna gwiazda wspinaczki skałkowej, ktoś kto nigdy po wysokich górach nie chodził, ale Mallory go namówił na ten Everest, bo tamten potrafił zbudować i naprawić butlę tlenową). Ten młody wspinacz nazywał się bodajże Irving.
Bardzo interesująca i miła jest rozmowa z Tobą, Malgo :)
Faktycznie tak było, a znalezienie ciała Irvinga, który miał aparat, wyjśniłoby ostatecznie tą sprawę.

: 04 grudnia 2012, 21:40
autor: Malgo
Dariusz Meiser pisze:wyjśniłoby ostatecznie tą sprawę
i mit mógłby upaść :(

Ostatnio próbowałam przeczytać książkę o pierwszym zdobyciu Everestu, ale nie dałam rady, doszłam do połowy, pan generał czy pułkownik, który ją napisał pomylił to ze sprawozdaniem dla swojego przełożonego ;) Tam to dopiero były niezłe jaja, chcieli brać ze sobą broń dalekiego zasięgu i jakieś wyrzutnie, by wystrzelić butle tlenowe na Przełęcz Południową :D Ale ku swojej rozpaczy, nikt na to nie wyraził zgody i bardzo ich to dziwiło.

: 04 grudnia 2012, 21:45
autor: Dariusz Meiser
Malgo pisze:
Dariusz Meiser pisze:wyjśniłoby ostatecznie tą sprawę
i mit mógłby upaść :(

Ostatnio próbowałam przeczytać książkę o pierwszym zdobyciu Everestu, ale nie dałam rady, doszłam do połowy, pan generał czy pułkownik, który ją napisał pomylił to ze sprawozdaniem dla swojego przełożonego ;) Tam to dopiero były niezłe jaja, chcieli brać ze sobą broń dalekiego zasięgu i jakieś wyrzutnie, by wystrzelić butle tlenowe na Przełęcz Południową :D Ale ku swojej rozpaczy, nikt na to nie wyraził zgody i bardzo ich to dziwiło.
Masz rację. Autor to pułkownik John Hunt, szef zwycięskiej wyprawy everestowej z 1953. Faktycznie czyta się jak raport z pola bitwy :)
Czytałem ze trzy razy ...
Natomiast zdjęcia są boskie :)

: 04 grudnia 2012, 21:47
autor: Malgo
Dariusz Meiser pisze:Natomiast zdjęcia są boskie
W moim wydaniu nie ma zdjęć :( Może uratowałyby tę książkę ech...