Smutne to,współczuje rodzinie.Partycja pisze:Śmiertelny wypadek w Tatrach Wysokich
środa, 29 październik 2008
O godzinie 12 (29.10.2008), ratownicy TOPR, pod Kozia przełęczą (od strony północnej ) odnaleźli zwłoki poszukiwanego turysty z Hiszpanii. Turysta zginął na skutek upadku z dużej wysokości. Prawdopodobną przyczyną wypadku było poślizgnięcie na oblodzonych skałach.
Wypadki w Tatrach
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
I want to fly so high
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
I want to reach the sky
I want to little pice of heaven
As soon as possible
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/i ... p=&id=2310 Ponoć była to jakaś Węgierka
http://www.rmf.fm/fakty/?id=146054&temat=76 mithape To była Wegierka Przykra sprawa Wspułczuje towarzyszom i rodzinie
Dwie noce spędził w górach 26-letni turysta, który spadł z kilkudziesięciu metrów w rejonie Koziej Przełęczy w Tatrach. Jego wołania o pomoc usłyszała grupa ratowników, patrolujących ten rejon gór.
Turysta został przetransportowany śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala. Ma obrażenia klatki piersiowej i głowy.
- Turysta osunął się ze śniegiem i - szczęśliwie - zatrzymał się na półce skalnej. Nie był w stanie sam wydostać się z tego miejsca - powiedział ratownik TOPR, Grzegorz Bargiel.
Grupa ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego patrolująca rejon Orlej Perci usłyszała wołanie o pomoc. Na miejsce zdarzenia wezwano śmigłowiec.
26-latek był przygotowany do górskiej wyprawy. Miał raki, czekan i śpiwór, dzięki któremu przetrwał w górach dwie noce.
zaczerpnięte z onet.pl
Turysta został przetransportowany śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala. Ma obrażenia klatki piersiowej i głowy.
- Turysta osunął się ze śniegiem i - szczęśliwie - zatrzymał się na półce skalnej. Nie był w stanie sam wydostać się z tego miejsca - powiedział ratownik TOPR, Grzegorz Bargiel.
Grupa ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego patrolująca rejon Orlej Perci usłyszała wołanie o pomoc. Na miejsce zdarzenia wezwano śmigłowiec.
26-latek był przygotowany do górskiej wyprawy. Miał raki, czekan i śpiwór, dzięki któremu przetrwał w górach dwie noce.
zaczerpnięte z onet.pl
TOPR już też opisał zdarzenie -
02 listopad 2008 Niedziela godz.11.55.
W trakcie patrolu w rejonie Koziej Przełęczy, dwójka ratowników TOPR, zauważyła machającego rekami człowieka w Rysie Zaruskiego (jest to bardzo stromy skalny żleb opadający do dol.Koziej z grani Koziego Wierchu). Dzięki sprzyjającej pogodzie możliwe było użycie śmigłowca TOPR. Załoga śmigłowca ewakuowała turystę z miejsca wypadku i przewiozła do szpitala. Akcja została zakończona w niecałą godzinę.
Mężczyzna był poza szlakiem, w eksponowanym trudnym terenie, pomiędzy dwoma pionowymi ściankami skalnymi. Twierdził że zsunął się w to miejsce spadając z grani.
Nie miał możliwości powiadomienia kogokolwiek, gdyż podczas upadku zgubił telefon komórkowy.
Doznał ogólnych potłuczeń i był wychłodzony. Jak twierdzi przebywał w miejscu z którego został podjęty przez ratowników od piątku (!!)
To już czwarty poważny wypadek wciągu dwóch tygodni w rejonie Hali Gąsienicowej, tym razem ze szczęśliwym zakończeniem.
Nie poprzypominam sobie, żeby przez całe lato doszło do jakiś wypadków na OP
(chyba, że sie mylę), a teraz wciąż się tam coś dzieje.
02 listopad 2008 Niedziela godz.11.55.
W trakcie patrolu w rejonie Koziej Przełęczy, dwójka ratowników TOPR, zauważyła machającego rekami człowieka w Rysie Zaruskiego (jest to bardzo stromy skalny żleb opadający do dol.Koziej z grani Koziego Wierchu). Dzięki sprzyjającej pogodzie możliwe było użycie śmigłowca TOPR. Załoga śmigłowca ewakuowała turystę z miejsca wypadku i przewiozła do szpitala. Akcja została zakończona w niecałą godzinę.
Mężczyzna był poza szlakiem, w eksponowanym trudnym terenie, pomiędzy dwoma pionowymi ściankami skalnymi. Twierdził że zsunął się w to miejsce spadając z grani.
Nie miał możliwości powiadomienia kogokolwiek, gdyż podczas upadku zgubił telefon komórkowy.
Doznał ogólnych potłuczeń i był wychłodzony. Jak twierdzi przebywał w miejscu z którego został podjęty przez ratowników od piątku (!!)
To już czwarty poważny wypadek wciągu dwóch tygodni w rejonie Hali Gąsienicowej, tym razem ze szczęśliwym zakończeniem.
Nie poprzypominam sobie, żeby przez całe lato doszło do jakiś wypadków na OP
(chyba, że sie mylę), a teraz wciąż się tam coś dzieje.
Miał niesamowite szczescie a i tez w głowie bo gdyby nie miał spiworu i czekolady goracej herbaty to ciezko to widze jednym słowem to wiedział co zabrac.Słyszałem jego wypowiedz w radiu http://www.rmf.fm/fakty/?id=146115&tema ... t=1&ptr=10 http://www.rmf.fm/fakty/?id=146101
UWAGA NA PANA PRZEWODNIKA!
cytując za: http://www.e-gory.pl/forum/viewtopic.php?t=3109
Cytat:
Witam was akurat wczoraj bylem na Wysokiej dzien wczesniej weszlismy przez galerie na Ganek zeszlismy do doliny Rumanowej gdzie kimalismy w kolibie po czym z samego rana na Wysoka pod samym szczytem mielismy niemila przygode zooczyl nas przewodnik slowacki prowadzacy grupe baranow z Polski po czym doskoczyl do nas i pod samym szczytem uderzyl kolege piescia w twarz i zakomunikowal mu ze tu nie mozna chodzic dobrze ze kumpel chwycil sie skaly bo bylo by nie wesolo doskoczylismy do niego i generalnie przekazalem mu w delikatny sposob aby poszedl sobie ze swoimi owieczkami swoja droga a my swoja!a nazwalem naszych rodakow baranami bo zamiast zareagowac (bicie sie na scianie jedynkowej to raczej jakas wielka pomylka tymbardziej ze my wspinalismy sie bez asekuracji) to zaczeli krzyczec ze my to zawsze wstydu narobimy jednym slowem porazka wszystko dobrze sie skonczylo zeszlismy z Wagi i do domciu:) generalnie gora bardzo przyjemna a widoki miodzio wrzuce jakies fotki:) a co do przewodnika to jakis niezrownowazony psychicznie nastawiony na zarobek:D (nazywa sie Turjaník Róbert wlasnie znalazlem go na http://www.tatraguide.sk/index_soubory/Page306.htm )najbardziej drazni mnie w tatrach slowackich to ze powinna byc jakas konsekwencja albo zamykamy szczyty dla wszystkich albo nie zamykamy ich wogole na calym swiecie jest tak ze sam sobie czlowiek wybiera jak nie ma doswiadczenia to idzie z przewodnikiem a jesli poczuwa sie na silach idzie sam to tyle co mam do przekazania ogolnie goraco polecam i wystrzegajcie sie tego przewodnickiego ciemnogrodu
Turjaník Róbert (http://www.slovakia.travel/entitaview.a ... 6&idp=1765)
cytując za: http://www.e-gory.pl/forum/viewtopic.php?t=3109
Cytat:
Witam was akurat wczoraj bylem na Wysokiej dzien wczesniej weszlismy przez galerie na Ganek zeszlismy do doliny Rumanowej gdzie kimalismy w kolibie po czym z samego rana na Wysoka pod samym szczytem mielismy niemila przygode zooczyl nas przewodnik slowacki prowadzacy grupe baranow z Polski po czym doskoczyl do nas i pod samym szczytem uderzyl kolege piescia w twarz i zakomunikowal mu ze tu nie mozna chodzic dobrze ze kumpel chwycil sie skaly bo bylo by nie wesolo doskoczylismy do niego i generalnie przekazalem mu w delikatny sposob aby poszedl sobie ze swoimi owieczkami swoja droga a my swoja!a nazwalem naszych rodakow baranami bo zamiast zareagowac (bicie sie na scianie jedynkowej to raczej jakas wielka pomylka tymbardziej ze my wspinalismy sie bez asekuracji) to zaczeli krzyczec ze my to zawsze wstydu narobimy jednym slowem porazka wszystko dobrze sie skonczylo zeszlismy z Wagi i do domciu:) generalnie gora bardzo przyjemna a widoki miodzio wrzuce jakies fotki:) a co do przewodnika to jakis niezrownowazony psychicznie nastawiony na zarobek:D (nazywa sie Turjaník Róbert wlasnie znalazlem go na http://www.tatraguide.sk/index_soubory/Page306.htm )najbardziej drazni mnie w tatrach slowackich to ze powinna byc jakas konsekwencja albo zamykamy szczyty dla wszystkich albo nie zamykamy ich wogole na calym swiecie jest tak ze sam sobie czlowiek wybiera jak nie ma doswiadczenia to idzie z przewodnikiem a jesli poczuwa sie na silach idzie sam to tyle co mam do przekazania ogolnie goraco polecam i wystrzegajcie sie tego przewodnickiego ciemnogrodu
Turjaník Róbert (http://www.slovakia.travel/entitaview.a ... 6&idp=1765)