Witam,
No cóz wypadki w górach były, są i będą , jednak każdy wypadek jest inny;
Porti - Krzysztof S, był taternikiem ( i nie tylko) zginął na ścianie Zamarłej Turni , gdy samotnie pokonywał trudną drogę - czyli "zywcował, co jak wiesz jest najtrudniejszym rodzajem wspinaczki i w tym przypadku jak wiesz lub nie, jest b. duże ryzyko odpadnięcia, toteż tylko najlepsi "bawią " się tym rodzajem wspinania. (i)
Natomiast Aniu, gość mając 64 lata ruszając na taternicki szlak, musi mieć zarówno doświadczenie jak i znać swoje umięjętności, wg mnie (mogę się mylić) ale tenże gość musiał bardzo kochać góry, znać je, bo jakiż inny 64 latek ruszy w góry wysokie tj Tatry.
Oboje zgineli w górach , dla nas i rodziny to smutne, ale oboje marzyli (za swojego życia) o "odejściu" w górach, oczywiście w wieku ciut starszym
Oczywiście to jest moje zdanie i nie każdy musi je akceptować.
viking
ps trochę odejdę od głównego tematu:
Sprawa ubezpieczenia?, jak już napisał Piotrek, żaden z nas jadąc w Alpy nie wyjedzie bez ubezpieczenia, ale tutaj ? w kraju to rzadko , kto wykupuje ubezpieczenie, (prawie) nikt.
Najgorsze, że mamy przekonanie, "że jakoś to będzie" i napewno NAM się NIC nie stanie. To tkwi w nas tak samo jak sprawa z abonamentem, szybka jazdą po drogach, podatkami, urzędniczą korupcją, chuliganami, gdzie bandyta ma większe prawa niż poszkodowany itp.
Każdy z nas pracujący zawodowo (państwowo) poprzez zakład pracy odprowadza swoje podatki - zgadza się. Jednak każdy z nas ma swoich znajomych. którzy posiadają swoje "firmy" i sami widzimy i wiemy na jakiej stopie żyją, a jeśli chodzi o "ich" podatki to .........wykazują straty, śmiejąc się z "państwowców". To samo z wielkimi handlowymi centrami, najpierw zwolnienie z podatku, gdy mija ten okres, to samo CH zmienia właściciela i dalej "jadą" na zwolnieniach podatkowych, czyli karuzeli cd?. Co to oznacza dla państwa ?
Nasi znajomi wykorzystują świadomie luki prawne i to nas boli. Jeżeli "oszukiwanie" mamy we krwi - to czemu mamy wykupywać ubezpieczenie? W kraju panuje ( i długo jeszcze będzie panować zasada) "jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one"
To prawda, że w naszym kraju prawo jest chore, ale cóż sami robimy w tym kierunku?
Świadomie (lub nie) wybraliśmy rząd, który umoczony jest sprawę hazardową, czyli daliśmy "ciche" przyzwolenie na "ciemne interesy rządu", tłumacząc tym samym swoje postępowanie dot. podatków, ubezpieczenia, jazdy po pijaku, abonamentu, itp .
Jeżeli oburzamy się na "chore przepisy" jednocześnie sami dajemy zgodę tym samym ludziom do rządzenia nami to ............o czym to świadczy? tak sami popieramy ten bałagan, bo tak nam wygodnie, smutne i prawdziwe.