Mogliśmy zamknąć temat po pierwszym zdaniu, odnośnie istniejącego przepisu. Wstawić w ramkę, że zimą dopuszczalne jest chodzenie we względnie bezpiecznym obrębie istniejącego szlaku, a latem całkowity zakaz schodzenia ze szlaku. Trochę podyskutowaliśmy, trochę wymiany poglądów, trochę kłótni, trochę informacji i tyle. Trzęsienia ziemi nikt się nie spodziewałsokół pisze:Tak sobie myślę, na ile sens mają nasze teoretyczne rozważania?
To była wyjściowa propozycja, do rozpatrzenia. Na nic ciekawszego nie wpadłem Miała na celu pokazać, że tatrzańskie szlaki oferują wiele km wędrówek, na dziesiątki wycieczek, bez konieczności skoków w bok. W toku dyskusji padało raz za razem, że przykład powinien wychodzić od nas samych, (dodam) niezależnie co robią inni. Padło kilka ciekawszych inicjatyw i to jest sukces. Np w TPN-ie niech biorą przykład od GSów jak opiekować się przyrodą.tidżej pisze:Propozycje taksy, danów, kyu... odbieram cały czas jako swego rodzaju dowcip, bo nie widzę realnej możliwości zachęcenia kogokolwiek do ich zdobywania.
Odnośnie przepisów, są jakie są. Czy odstraszają od popełniania wykroczeń? Średnio. Wyższe kary to samo zło, ale przecież nikt nie zabrania chodzić po szlakach. Zaszczepić w głowie myślenie, że jednak nie warto łamać przepisów, niezależnie od wysokości kary. I będzie OK
Nawet nie trzeba się afiszować. Robić to spontanicznie dla przyrody i siebie, aby weszło w nawyk (tym którzy tego jeszcze nie robią). Od czasu do czasu większą zorganizowaną akcję, jak zaproponował Sokół. Natomiast wg mnie relacji z samowolek nie powinno być. Kto poszedł, to poszedł, jego broszka. Pstryknięte zdjęcia może udostępnić w węższym gronie. Głównie dlatego, że właśnie przez internet mniej zorientowane ludziki szukają informacji o przejściach nieopisanych terenów (poza szlakiem). Z tymi osobami później jest największy kłopot, jak nadarzą się nieprzewidziane trudności. PAXtidżej pisze:Jeśli każda wyprawa będzie niosła coś takiego i znajdzie odzwierciedlenie w relacji, to juz będzie spory sukces. Ziarnko do ziarnka.