Wilki
Moderatorzy: adamek, Moderatorzy
Wilki
Pobudzony modnym tematem ekologii oraz własnym strachem - zadaję proste pytanie.
Jakie jest rzeczywiste zagrożenie człowieka ze strony wilków, obecnych przecież w Tatrach ( i nie tylko)?
Sa przecież widywane (sam w roku 1992 widziałem jedną sztukę przekraczającą asfalt do Moka), zimą mogłyby jakiegoś samotnego turystę zeżreć.
Sam osobiście wcale się nie czuję stuprocentowo pewnie wiedząc, że czworonożni mogą być w pobliżu. Może to przesadna zasada ograniczonego zaufania, a może uzasadniony niepokój? Co myslicie?
Jakie jest rzeczywiste zagrożenie człowieka ze strony wilków, obecnych przecież w Tatrach ( i nie tylko)?
Sa przecież widywane (sam w roku 1992 widziałem jedną sztukę przekraczającą asfalt do Moka), zimą mogłyby jakiegoś samotnego turystę zeżreć.
Sam osobiście wcale się nie czuję stuprocentowo pewnie wiedząc, że czworonożni mogą być w pobliżu. Może to przesadna zasada ograniczonego zaufania, a może uzasadniony niepokój? Co myslicie?
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
Myślę, że wilki dla człowieka groźne są tylko w większej grupie. W Polsce chyba najwięcej jest ich w Bieszczadach. Nie jestem najlepszym ekologiem więc pewnie ktoś się wypowie bardziej na ten temat.
Jak miałeś czekan to on był bardziej zagrożonySa przecież widywane (sam w roku 1992 widziałem jedną sztukę przekraczającą asfalt do Moka), zimą mogłyby jakiegoś samotnego turystę zeżreć.
--->>>flickr<<<---
Nie sądzę, aby zdrowy wilk /czy to stado wilków/ mogło zaatakować człowieka. Mogłoby by się to zdarzyć tylko w samoobronie, ale i to trudno sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę fakt, że wilk jest bardzo płochliwym zwierzęciem. Jeżeli miałeś okazję widzieć wilka, to możesz się śmiało zaliczyć do farciarzy
Ja swego czasu w trakcie grzybobrania pod lasem na jednej z polan Magury Witowskiej znalazłem resztki ze świeżo rozerwanej przez wilka owcy. Kiedy wróciłem na to miejsce po około pół godziny z bacom, aby mu wskazać miejsce gdzie były resztki jego owcy porwanej w nocy, już tych resztek nie było. Wilki zaciągły je w inne miejsce. Tak więc, kiedy wcześniej nadchodziłem niczego nieświadom, wilki zaprzestały uczty, zaczekały w ukryciu aż przejdę, po czym wróciły po swój posiłek.
Innym razem będąc późnym wieczorem w Dol. Chochołowskiej na Polanie Jamy, miąłem okazje słyszeć polujące wilki. Dźwięki dramatu dobiegały z okolic Opalonego i Głębowca i nie jestem w stanie ich opisać, ale robi coś takiego niesamowite wrażenie. Parę dni później byłem w Głębowcu i po śladach można było stwierdzić, że w skład watahy wchodziły również młode.
Jako ciekawostkę w temacie ataków zwierząt - przypominam sobie jak w Wyżniej Chochołowskiej byliśmy z kolegą zmuszenie do ucieczki przed ... kozicą Było to w okresie kiedy na świat przychodziły małe kozy. Kozica leżała na półce skalnej, a my pchani ciekawością i głupotą /miałem wtedy może 15 lat/ zaczęliśmy do niej podchodzić, żeby ją zobaczyć z bliska, na co kozica podniosła się, stanęła dęba, uderzyła przednimi racicami w skały i nastawiła w naszą stronę łeb. Całej tej pozie informującej o wrogich zamiarach towarzyszył wyjątkowy dźwięk, ni to bek, ni wrzask. Trza było zabierać nogi za pas, ku uciesze dużej grupy zakonnic, które podziwiały ze szlaku nasz "wyczyn" i sromotny odwrót Analizując to zdarzenie, doszliśmy do wniosku, że kozica musiała mieć w pobliżu małe, które jeszcze nie było gotowe do ucieczki i stąd była gotowa do ataku nawet na człowieka.
Jak później, gdzieś czytałem u kozicy najgroźniejsza bronią nie są jak w większości sądzimy rogi, ale jej przednie racice. Są one tak ostre, że byłyby w stanie przeciąć ciało człowieka.
Ja swego czasu w trakcie grzybobrania pod lasem na jednej z polan Magury Witowskiej znalazłem resztki ze świeżo rozerwanej przez wilka owcy. Kiedy wróciłem na to miejsce po około pół godziny z bacom, aby mu wskazać miejsce gdzie były resztki jego owcy porwanej w nocy, już tych resztek nie było. Wilki zaciągły je w inne miejsce. Tak więc, kiedy wcześniej nadchodziłem niczego nieświadom, wilki zaprzestały uczty, zaczekały w ukryciu aż przejdę, po czym wróciły po swój posiłek.
Innym razem będąc późnym wieczorem w Dol. Chochołowskiej na Polanie Jamy, miąłem okazje słyszeć polujące wilki. Dźwięki dramatu dobiegały z okolic Opalonego i Głębowca i nie jestem w stanie ich opisać, ale robi coś takiego niesamowite wrażenie. Parę dni później byłem w Głębowcu i po śladach można było stwierdzić, że w skład watahy wchodziły również młode.
Jako ciekawostkę w temacie ataków zwierząt - przypominam sobie jak w Wyżniej Chochołowskiej byliśmy z kolegą zmuszenie do ucieczki przed ... kozicą Było to w okresie kiedy na świat przychodziły małe kozy. Kozica leżała na półce skalnej, a my pchani ciekawością i głupotą /miałem wtedy może 15 lat/ zaczęliśmy do niej podchodzić, żeby ją zobaczyć z bliska, na co kozica podniosła się, stanęła dęba, uderzyła przednimi racicami w skały i nastawiła w naszą stronę łeb. Całej tej pozie informującej o wrogich zamiarach towarzyszył wyjątkowy dźwięk, ni to bek, ni wrzask. Trza było zabierać nogi za pas, ku uciesze dużej grupy zakonnic, które podziwiały ze szlaku nasz "wyczyn" i sromotny odwrót Analizując to zdarzenie, doszliśmy do wniosku, że kozica musiała mieć w pobliżu małe, które jeszcze nie było gotowe do ucieczki i stąd była gotowa do ataku nawet na człowieka.
Jak później, gdzieś czytałem u kozicy najgroźniejsza bronią nie są jak w większości sądzimy rogi, ale jej przednie racice. Są one tak ostre, że byłyby w stanie przeciąć ciało człowieka.
Tak jak pisze Zbychu - wilki boją się ludzi (myśliwi, wkurzeni gospodarze) - największego ich wroga (instynkt im podpowiada podwinąć ogon i szukać szczęścia gdzieś indziej), natomiast mogą rozszarpać psa (jak nie ma w pobliżu człowieka). Czują nad nim przewagę w watahach po 4-5 sztuk. Patrząc od strony wypłaconych odszkodowań atakują zwierzęta w gospodarstwach, terenach łowieckich i tym stwarzają problem samym sobie. Nie doszukując się tu wyłudzeń odszkodowań
-
- Członek Klubu
- Posty: 1192
- Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22
No racja, troszkę nie przemyślałem który to był rok.sokół pisze:Czekan? W 92 roku? Szedlem sam do parkingu, bo się założyłem z ojcem, ze zlecę w godzinę.
--->>>flickr<<<---
Mam już dosyć bliskich spotkań z lisami, niedźwiedziami, a tym bardziej nie chciałabym spotkać wilka na swojej drodze. Na szczęście szansa jego zobaczenia/spotkania jest bardzo mała, o ile nie jest chore np. na wściekliznę. Natomiast nie podobają mi się odstrzały tych zwierząt, jak już się zdarzają na różnych terenach, głównie po tym gdy brakuje im pożywienia i atakują ludzkie stada hodowlane. Siedlisko wilka się powiększa jak ich przybywa, ale też poprzez wzrost swojej populacji, a nie możliwość wykarmienia się/małych następuje naturalna selekcja...
Pati pisze:Natomiast nie podobają mi się odstrzały tych zwierząt, jak już się zdarzają na różnych terenach, głównie po tym gdy brakuje im pożywienia i atakują ludzkie stada hodowlane.
Władze Słowacji w sezonie 2010/2011 wydały zgodę na odstrzał 150 wilków. Według oficjalnych danych zabito 159 osobników, w większości na obszarach Natury 2000, gdzie wilk stanowi przedmiot priorytetowej ochrony. W 2007 roku słowackie władze zgłosiły do Komisji Europejskiej liczebność wilków na poziomie 252-410 osobników żyjących na terenie Słowacji.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... wacji.html
Info z http://pracownia.org.pl/aktualnosci,815
Za kogo się uważają ludzie z tego stowarzyszenia.Kto im dał prawo do reprezentowania naszego kraju na arenie międzynarodowej.Dlaczego wchodzą w rolę rządu polskiego?
Ciekawe jak polskie służby ochrony przyrody poradzą sobie z takim żądaniem:
"Pracownia na rzecz Wszystkich Istot domaga się od polskich służb ochrony przyrody podjęcia zdecydowanych działań na rzecz utworzenia strefy całkowitej ochrony dużych drapieżników na słowackich terenach graniczących z Polską."
Polski rząd może, co najwyżej, grzecznie poprosić władze słowackie o łaskawe rozważenie możliwości wprowadzenia rzeczonej ochrony.
Ciekawe jak polskie służby ochrony przyrody poradzą sobie z takim żądaniem:
"Pracownia na rzecz Wszystkich Istot domaga się od polskich służb ochrony przyrody podjęcia zdecydowanych działań na rzecz utworzenia strefy całkowitej ochrony dużych drapieżników na słowackich terenach graniczących z Polską."
Polski rząd może, co najwyżej, grzecznie poprosić władze słowackie o łaskawe rozważenie możliwości wprowadzenia rzeczonej ochrony.
Albo chciał pożreć KrólikaKrólik pisze: mówili o jakimś wilku, który błąkał się w okolicy jak były te duże mrozy. Albo chory biedak, albo samotny młody basior bez swojej watahy
Dobrze ze "ptoszki" na drzewach przesiadują, to uniknie ciętej riposty naszego ADMINA
"Cisza, wszędzie cisza. Jeszcze chwilę temu rozmawialiśmy ze sobą, żartowali. A teraz słyszą już tylko głuchy dźwięk kamieniającego śniegu, pod którym leżą. I czekają na pomoc. "
Słyszałem wiele wieczornych opowieści o 'aktywności' wilków od 'miejscowych' w Bieszczadach, gdzie jest ich chyba najwięcej. O tym jak z głodu atakują zwierzęta hodowlane, psy biegające swobodnie, a nawet te na łańcuchach... Niewielu z nich jednak wilka widziało... Wilki boją się i unikają ludzi, więc bliski kontakt z nim jest mało prawdopodobny. Łatwo tam zobaczyć lisa i chyba dużo łatwiej zobaczyć niedźwiedzia niż wilka.
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Człowiek wilk
Człowiek wilk - cz. 1/4:
http://www.youtube.com/watch?v=NwiDVauc3jw
Człowiek wilk - cz. 2/4:
http://w622.wrzuta.pl/film/1xNaCB3VguX/ ... k_wilk_cz2
Człowiek wilk - cz. 3/4:
http://www.youtube.com/watch?v=IPzwRFaH5gc
Człowiek wilk - cz. 4/4:
http://www.youtube.com/watch?v=od79JJ14gT0
http://www.youtube.com/watch?v=NwiDVauc3jw
Człowiek wilk - cz. 2/4:
http://w622.wrzuta.pl/film/1xNaCB3VguX/ ... k_wilk_cz2
Człowiek wilk - cz. 3/4:
http://www.youtube.com/watch?v=IPzwRFaH5gc
Człowiek wilk - cz. 4/4:
http://www.youtube.com/watch?v=od79JJ14gT0
- sprocket73
- Turysta
- Posty: 1071
- Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06