Powaga i "mądrość" kiedyś wszystkich was pozabija.
W imię "przejrzystości" tematu i z powodu chaosu jaki tu wprowadzam wykluczam się z tematu i pewnie kilku innych, bo wartość moich postów uwłacza większości userów.
Wypowiedziałem się już i zdania nie zmienię, a każdy kto będzie srał na chodniku szlakowym w mojej obecności musi się liczyć z tym, że własne gówno wybije mu zęby na skutek kopniaka, który niechybnie będzie zdążał w kierunku jego odbytu w trakcie trwania powyższego procesu...niezależnie czy to się komuś podoba czy nie.
Chcecie to tolerujcie sobie wszystko co wam wygodne.
Zbychu pisze:Panda proponuję dyskutować o problemie, bez wycieczek osobistych - te można uprawiać w cztery oczy lub na PW
Zbychu - nie podoba się, to kasuj posty ( kasowanie ostatnio jest w modzie). Ja nie rządzę na forum. Na PW to mu wyślę laurkę na geburstag, jeśli w ogóle sobie tego życzy.
Nie będę też przymykał oczu na to, o czym inni wolą nie rozmawiać, bo to takie niekulturalne i nieprzyzwoite. Nie w mojej naturze słodkie przemilczenia.
A problem istnieje, bo ludzie nie szanują tego co mają za darmo, nie szanują nawet własnego zdrowia czasami i życia (cóż by mówić o cudzym), dopóki się nie skończy. Stąd wszystkie przepisy i ograniczenia, także te zimowe.
A rozmowy nawet te z pozoru najgłupsze kształtują świadomość i ich skutkiem jest zaistnienie problemu a dalej, dążenie do rozwiązania problemu i to przede wszystkim z poziomu szarego użytkownika szlaków.
Niech żyje ignorancja...tak przecież wygodniej.
I never saw a wild thing sorry for itself. A small bird will drop frozen dead from a bough without ever having felt sorry for itself.
W życiu nie trzeba wiele, żeby wy...dolić się na ryj. Wystarczy iść do przodu.