Ślady działalności Towarzystwa Karkonoskiego w Poznaniu
Moderatorzy: PiotrekP, Moderatorzy
Ślady działalności Towarzystwa Karkonoskiego w Poznaniu
Riesengebirgsverein - RGV ("Towarzystwo Karkonoskie") zostało założone w 1880 r. Jego głównym inicjatorem i założycielem był Teodor Donat (1844-1890), księgowy w zakładach lniarskich w Mysłakowicach. Członkowie stowarzyszenia zgrupowani byli w sekcjach (piewsza powstała w Mysłakowicach 3 sierpnia 1880 r.) w różnych miejscowościach. Siedzibą biura organizacji była Jelenia Góra, zaś sekcje miały siedziby w wielu miastach Rzeszy Niemieckiej m.in w Głogowie, Zielonej Górze, Wrocławiu, Szczecinie, i Poznaniu, a nawet poza granicami ówczesnych Niemiec w Nowym Jorku w USA. Składki roczne wynosiły 2 lub 3 marki i stanowiły główne źródło dochodów, dotacje państwa były niewielkie. Działalność RGV była wszechstronna. Składały się na nią m.in.:
- budowa i utrzymanie dróg i szlaków: łącznie około 300 km w Karkonoszach i wokół Kotliny Jeleniogórskiej;
- wykupienie niektórych terenów z rąk prywatnych;
- powołanie straży ochrony przyrody;
- powołanie muzeum regionalnego w Jeleniej Górze (istniejącego do dziś);
- prowadzenie biblioteki i współpraca naukowa z Uniwersytetem Wrocławskim;
- inicjatywa budowy obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce (rozebranego pod koniec lat 80-tych);
Obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce w końcowej fazie rozbiórki w 1987 roku
Działająca w Poznaniu sekcja RGV wydała w 1911 r. napisany w języku niemieckim przewodnik z opisami tras wycieczek po prowincji poznańskiej i poznańskich letniskach (podtytuł: „Ausfluge in die Provinz und Posener Sommerfrieschen”, Riesengebirgsverein, Orstgruppe Posen). Niemcy odwiedzali wówczas najczęściej Puszczykowo i Osową Górę, natomiast polska społeczność jako miejscowość wycieczkową propagowała okolice Kobylnicy, gdzie działało Towarzystwo Kolonii Wakacyjnych i Stacji Sanitarnych Stella. Nie można wykluczyć, że pojawiły się już wtedy jakieś zaczątki wytyczania tras turystycznych, a grupa poznańska RGV zajmowała się także wytyczaniem tras spacerowych. Pytanie czy i jak były one oznaczone, niestety pozostaje bez odpowiedzi. Być może przyjęto system znakowania wzorowany na zastosowanym w Karkonoszach i oznaczano te trasy znakami w kształcie rombu.
Wydany w Poznaniu przez miejscową grupę RGV przewodnik z propozycjami wycieczek po Poznaniu i okolicach
- budowa i utrzymanie dróg i szlaków: łącznie około 300 km w Karkonoszach i wokół Kotliny Jeleniogórskiej;
- wykupienie niektórych terenów z rąk prywatnych;
- powołanie straży ochrony przyrody;
- powołanie muzeum regionalnego w Jeleniej Górze (istniejącego do dziś);
- prowadzenie biblioteki i współpraca naukowa z Uniwersytetem Wrocławskim;
- inicjatywa budowy obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce (rozebranego pod koniec lat 80-tych);
Obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce w końcowej fazie rozbiórki w 1987 roku
Działająca w Poznaniu sekcja RGV wydała w 1911 r. napisany w języku niemieckim przewodnik z opisami tras wycieczek po prowincji poznańskiej i poznańskich letniskach (podtytuł: „Ausfluge in die Provinz und Posener Sommerfrieschen”, Riesengebirgsverein, Orstgruppe Posen). Niemcy odwiedzali wówczas najczęściej Puszczykowo i Osową Górę, natomiast polska społeczność jako miejscowość wycieczkową propagowała okolice Kobylnicy, gdzie działało Towarzystwo Kolonii Wakacyjnych i Stacji Sanitarnych Stella. Nie można wykluczyć, że pojawiły się już wtedy jakieś zaczątki wytyczania tras turystycznych, a grupa poznańska RGV zajmowała się także wytyczaniem tras spacerowych. Pytanie czy i jak były one oznaczone, niestety pozostaje bez odpowiedzi. Być może przyjęto system znakowania wzorowany na zastosowanym w Karkonoszach i oznaczano te trasy znakami w kształcie rombu.
Wydany w Poznaniu przez miejscową grupę RGV przewodnik z propozycjami wycieczek po Poznaniu i okolicach
Pozdrawiam
Lech z Poznania
Lech z Poznania
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Lech pisze:. Działalność RGV była wszechstronna. Składały się na nią m.in.:
- budowa i utrzymanie dróg i szlaków: łącznie około 300 km w Karkonoszach i wokół Kotliny Jeleniogórskiej;
- wykupienie niektórych terenów z rąk prywatnych;
- powołanie straży ochrony przyrody;
- powołanie muzeum regionalnego w Jeleniej Górze (istniejącego do dziś);
- prowadzenie biblioteki i współpraca naukowa z Uniwersytetem Wrocławskim;
- inicjatywa budowy obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce (rozebranego pod koniec lat 80-tych);
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Jest pewien ślad
Witam Panie Lechu . Temat jest dość stary, z przed 2 lat, ale dopiero teraz przypadkiem na ten post trafiłem. Jeśli chodzi o działalność towarzystwa , o którym Pan pisze , to o ile wiem należał ponoć do niego mój dziadek .Wynika z tego , że członkami byli nie tylko Niemcy. Moj dziadek był co prawda narodowości półniemieckiej , ale wiem ,że kilku jego kolegów z pracy ( pracował na kolei ) również zaangażowanych w działalność tego towarzystwa było Polakami. Wiem , że organizowali czasem wyjazdy na wycieczki w Karkonosze, tuż przed wybuchem I wojny. Potem dziadek został powołany do armii pruskiej. Spróbuję odszukać może jakieś stare zdjęcia lub pocztówki z tych rajdów.
Re: Jest pewien ślad
Stare zdjęcia bardzo by mnie interesowały. Mój dziadek prawdopodobnie też do tego Towarzystwa przynależał i bywał w Karkonoszach. Być może to było motywem, że w 1945 r. przeprowadził się z Poznania do Karpacza, a następnie przeniósł się do pobliskiego Miłkowa, gdzie zmarł w 1952 r. i gdzie jest pochowany. Wtedy bylem za mały, aby z dziadkiem na te tematy rozmawiać. Ale jakieś zainteresowania tamtymi okolicami z tego wczesnego dzieciństwa wyniosłem. Jest to m.in. malowanie pejzaży z tych okolic. Tak wyglądały początki malowania ostatniego mojego obrazu.Mariusz G. pisze:Witam Panie Lechu . Temat jest dość stary, z przed 2 lat, ale dopiero teraz przypadkiem na ten post trafiłem. Jeśli chodzi o działalność towarzystwa , o którym Pan pisze , to o ile wiem należał ponoć do niego mój dziadek .Wynika z tego , że członkami byli nie tylko Niemcy. Moj dziadek był co prawda narodowości półniemieckiej , ale wiem ,że kilku jego kolegów z pracy ( pracował na kolei ) również zaangażowanych w działalność tego towarzystwa było Polakami. Wiem , że organizowali czasem wyjazdy na wycieczki w Karkonosze, tuż przed wybuchem I wojny. Potem dziadek został powołany do armii pruskiej. Spróbuję odszukać może jakieś stare zdjęcia lub pocztówki z tych rajdów.
No i obraz jest już prawie skończony. Tylko drobne poprawki, poczekać ze dwa miesiące, aż dobrze wyschnie, a potem zawerniksować i do ramy...
Pozdrawiam
Lech z Poznania
Lech z Poznania
Widać wyrażnie, że Karkonosze zajmują szczególne miejsce w Pana sercu. Ja odkąd poraz pierwszy zobaczyłem te góry, starałem się tam jak najczęściej , choćby na jeden dzień , wracać. Zresztą sentyment do Sudetów jest charakterystyczny dla wielu Poznaniaków. Wystarczy przejść się ulicami Karpacza i Szklarskiej . Co druga rejestracja z Wielkopolski. Może to jest rzeczywiście jakiś rodzaj podświadomej pamięci przodków ...? Wszak kiedyś wielu obywateli Prus spędzało wakacje właśnie w Sudetach.
Mam taki nieśmiały pomysł : do klubu Góry - Szlaki należy jak narazie niewielu ludzi z Wielkopolski , niewielu też bierze udział w zjazdach klubu. Jest to spowodowane pewnie dość dużą odległością w Tatry czy Beskidy , może problemami z planowaniem urlopu ... Możeby tak któryś ze zjazdów zorganizować właśnie w Sudetach ...?
P.S. Pamiątki , o których pisałem we wcześniejszym poście postaram się jakoś zdobyć ( tzn. wyciągnąć od innej gałęzi rodziny ) . Szukam też w archiwum PKP w Poznaniu dot. działalności klubu w okresie z przed 1914 r. Może się uda.
Mam taki nieśmiały pomysł : do klubu Góry - Szlaki należy jak narazie niewielu ludzi z Wielkopolski , niewielu też bierze udział w zjazdach klubu. Jest to spowodowane pewnie dość dużą odległością w Tatry czy Beskidy , może problemami z planowaniem urlopu ... Możeby tak któryś ze zjazdów zorganizować właśnie w Sudetach ...?
P.S. Pamiątki , o których pisałem we wcześniejszym poście postaram się jakoś zdobyć ( tzn. wyciągnąć od innej gałęzi rodziny ) . Szukam też w archiwum PKP w Poznaniu dot. działalności klubu w okresie z przed 1914 r. Może się uda.
To fakt. Piszę na ten temat w artykule => http://www.ksp.lanet.wroc.net/wielkopolanie.htmMariusz G. pisze:Widać wyrażnie, że Karkonosze zajmują szczególne miejsce w Pana sercu. Ja odkąd poraz pierwszy zobaczyłem te góry, starałem się tam jak najczęściej , choćby na jeden dzień , wracać. Zresztą sentyment do Sudetów jest charakterystyczny dla wielu Poznaniaków. Wystarczy przejść się ulicami Karpacza i Szklarskiej . Co druga rejestracja z Wielkopolski. Może to jest rzeczywiście jakiś rodzaj podświadomej pamięci przodków ...?
Ciekawa zbieżność. Mój dziadek też pracował na kolei.Mariusz G. pisze:Szukam też w archiwum PKP w Poznaniu dot. działalności klubu w okresie z przed 1914 r. Może się uda.
A teraz maluję kolejny pejzaż
Pozdrawiam
Lech z Poznania
Lech z Poznania
Witam. Zaciekawił mnie Pan. Jeśli można prosić , czy mogę dostać jakiś prywatny kontakt do Pana ( adres e-mail ) ? Temat nie nadaje się raczej na ten portal , a ja chciałbym zadać kilka ważnych pytań. Jest to związane zpewnymi badaniami , które prowadzę. Podaję swój :Lech pisze:To fakt. Piszę na ten temat w artykule => http://www.ksp.lanet.wroc.net/wielkopolanie.htmMariusz G. pisze:Widać wyrażnie, że Karkonosze zajmują szczególne miejsce w Pana sercu. Ja odkąd poraz pierwszy zobaczyłem te góry, starałem się tam jak najczęściej , choćby na jeden dzień , wracać. Zresztą sentyment do Sudetów jest charakterystyczny dla wielu Poznaniaków. Wystarczy przejść się ulicami Karpacza i Szklarskiej . Co druga rejestracja z Wielkopolski. Może to jest rzeczywiście jakiś rodzaj podświadomej pamięci przodków ...?Ciekawa zbieżność. Mój dziadek też pracował na kolei.Mariusz G. pisze:Szukam też w archiwum PKP w Poznaniu dot. działalności klubu w okresie z przed 1914 r. Może się uda.
A teraz maluję kolejny pejzaż
grucha47@neostrada.pl . Pozdrawiam.