Trochę o Bieszczadach

Bieszczady, urokliwe pasmo leżące w Beskidach. Porozmawiasz tu o szlakach, trudnościach na nich, znajdziesz propozycje wycieczek dla początkujących i zaawansowanych. Przeczytasz także informacje dotyczące schronisk, Bieszczadzkiego Parku Narodowego i parków krajobrazowych znajdujących się na terenie Bieszczadów.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
maga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 914
Rejestracja: 29 września 2007, 20:20

Post autor: maga » 19 marca 2008, 21:54

ja słuchałam w maciejówce pod turbaczem. ale mam 4 swoje
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 marca 2008, 22:01

maga pisze:ja słuchałam w maciejówce pod turbaczem. ale mam 4 swoje
Szczęsciara.... :>
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 marca 2008, 22:01

W Górach jest wszystko co kocham... Od razu kojarzę z Domem O Zielonych Progach - ich Łemata... Fajne. Baardzo... ;]

To temat o bieszczadach..?
A dobrze.. ;]
Polecam piosenkę SDMu 'Prosto od serca' lub 'Niebo sierpniowe' (to chyba jednak braci Gruz, bo umieszczone na ich płycie, a nie w śpiewniku SDMu na stronie..)
A nie związane z tematyką Bieszczad..
'Z miłością..'
i mój ulubiony.. 'Kompot z rabrbaru'
A w tej chwili słucham Dire Straits - piosenka 'Why Worry'.. I też mi się podoba..

Turystykon - pewnie znasz ten link.. http://www.wgorach.art.pl/mp3.html
Ostatnio zmieniony 19 marca 2008, 22:03 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
maga
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 914
Rejestracja: 29 września 2007, 20:20

Post autor: maga » 19 marca 2008, 22:02

wyślę pocztą polską :zoboc:
z bliska nic nie wygląda tak, jakim się wydawało z daleka
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 marca 2008, 22:06

Maga pisze:wyślę pocztą polską :zoboc:
Że co? :ha:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 marca 2008, 22:17

i mój ulubiony.. 'Kompot z rabrbaru'
słyszałam pierwszy raz niedawno na ich na koncercie.........piękny :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 marca 2008, 22:21

Karina pisze:słyszałam pierwszy raz niedawno na ich na koncercie.........piękny
Prawda..? :)
A wykonywali 'U studni' ..? W Tychach improwizowali między linijkami tekstu, co trochę przypominało płytę 'cudne manowce' bodajże, nagraną w Warszawie w Buffo... Ale był baaaardzo sympatyczny koncert (i wykonanie utowru.. ;])... :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 marca 2008, 23:16

było "u studni" jak juz tu pisałam - świetne :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 20 marca 2008, 8:44

Zielony Kot pisze:W Górach jest wszystko co kocham... Od razu kojarzę z Domem O Zielonych Progach - ich Łemata... Fajne. Baardzo... ;]
Dom o Zielonych Progach..Mmmm :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 28 maja 2009, 21:39

Tytułem przypomnienia:
jask pisze:Grób Hrabiny, mniej znana część Bieszczad, bardziej odległa. Szlak prowadzi wzdłuż źródeł Sanu
Bardzo urocza, łatwa trasa (niewielkie różnice wysokości na trasie, rzędu paru metrów (sic!)) na ~6 godzin lekkim krokiem całość.
Nie jest to szlak jako taki, a ścieżka przyrodniczo-historyczna w Dolinie Górnego Sanu. Poniżej zdjęcie oznaczenia w Beniowej. Nie ma tam standardowego oznaczenia szlaku (pionowe paski, kolor pośrodku) tylko takie, i tego trzeba się trzymać.
Dużo na ten temat napisał jask na stronie drugiej wątku, dorzucam tylko parę uwag:
- za wstęp na teren parku i parking płaci się w budce przy drodze w Tarnawie Niżnej (już nie w Bukowcu, jak pisał jask): 5 PLN za parking niezależnie od czasu oraz 5 PLN od osoby za wstęp do BPN. Koło niej jest znak zakaz wjazdu oraz nieduży parking. Jak ktoś chce, to może kupić mały przewodnik po ścieżce w cenie 70 groszy za egzemplarz oraz inne wydawnictwa;
- niemiłosierne dziury są nadal od Leśnictwa Sokoliki (dotąd asfalt jest dobry, ale co chwilę są dziury w nim). Jazda 10 km/h i szybciej jest straszną katorgą dla ludzi i samochodu;
- od Tarnawy Niżnej do Bukowca jedzie się cały czas prosto, za główną drogą, w żadne boczne dróżki nie skręcać. Zresztą są tabliczki na nich z ostrzeżeniem zakaz wstępu, zrywka drewna. Ewentualny brak oznaczeń znaczy, że należy jechać prosto. Parking w Bukowcu jest dobrze oznaczony, jest też tabliczka o zakazie jazdy dalej.

Miejsce bardzo odludne, faktycznie, nawet turystów mało tam chodzi.
A, udało mi się usłyszeć pociąg jadący koleją, która jest na załączonych w temacie zdjęciach. Niestety, tylko usłyszeć.

Obrazek
Anonymous

Post autor: Anonymous » 28 maja 2009, 21:47

Zielony Kot pisze:To temat o bieszczadach..?
A dobrze.. ;]
A utwory KSU:
- Za mgłą;
- Moje Bieszczady 1 i 2?

Wszak to zespół z Ustrzyk Dolnych.
Dorka

Post autor: Dorka » 02 czerwca 2009, 15:13

a ja sie w wrzesniu wybieram w bieszczady na urlop zna ktos tam fajne trasy rowerowe :) bazy noclegowe
Awatar użytkownika
Bodzio
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 561
Rejestracja: 22 grudnia 2008, 11:58

Post autor: Bodzio » 02 czerwca 2009, 15:36

Sianki

Powyżej Beniowej kończy się droga bita, idzie się teraz krawędzią opadającego do Sanu jaru, w odległości kilku metrów od granicy. W lesie skręt w prawo w błotnisty dukt, który po 10 min wyprowadza na utwardzoną drogę w kierunku Sianek.


Wzdłuż duktu w latach 1910–1929 biegły szyny wąskotorowej kolejki leśnej Beniowa–Negrylów, o długości trasy 5,5 km. Nic z nich nie pozostało. Po lewej stoi barak – schron BPN Nad Negryłowem. Z Beniowej 1/2 godz.

Z pozoru schron przypomina schronisko turystyczne, na ścianie nazwa, tablica szlaków, drogowskazy, gablota z publikacjami parku i żeliwny krzyż wieńczący niegdyś kopułę cerkwi w Siankach. Jednak w schronie (nie schronisku!) nikt nie gospodarzy na stałe, a dyrekcja parku traktuje budynek jako chwilowe przytulisko dla jednonocnych gości. Zresztą warunki tutaj prymitywne – brak prądu, do spania prycze, mycie na zewnątrz. Około 6 pokoi wyposażonych w piętrowe łóżka, ale tylko jedna izba z piecem. Obok stoi spory budynek pracowników leśnych (wozaków), a nieco z boku mała drewniana leśniczówka, w której mieszka p. Tadeusz Kwolek, doskonale znający okolice i ich leśnych obywateli.

Potok Negrylów huczy, pędząc spod Halicza do Sanu, leśny dukt przekracza mostek i w oczy rzucają się żółto-niebieskie słupki po tamtej stronie strumienia San. A do źródeł jeszcze 4 km.

Czas podany na tablicy jest znacznie zawyżony, do Sianek dojść można spacerkiem w 1 1/2 godz. Po drodze mija się trzy wiaty, dwie przed drzewostanem nasiennym, ostatnią nad potokiem Niedźwiedź. Widać Kińczyk Bukowski (1251 m, ten na końcu Połoniny Bukowskiej) i Opołonek (1028 m; najniższy równoleżnik w Polsce: 49°00’).

Po 1/2 godz. droga mija z prawej „Wyłączony drzewostan nasienny świerka wschodniokarpackiego”. To jedyny w Polsce obszar, na którym występuje ten cenny, bo odporny na mróz i długie zimy gatunek. Z ponadstuletniego lasu wyłączono 22 ha na pozyskiwanie nasion.

Mostek pomaga przebyć rozlewający się potok Niedźwiedź. Można stąd dojść wzdłuż potoku do jego połączenia z Sanem (10-15 min), 5 minut drogi w dół Sanu od tego miejsca i oto już miejsce, gdzie straszą ruiny dworu Stroińskich i stacji wodociągów dla Sianek. Po stronie ukraińskiej stała niegdyś wysadzona w powietrze w 1970 r. neogotycka kaplica dworska. Nie prowadzi tam żadna ścieżka ani szlak. Na potoku Niedźwiedź kończy się utwardzona droga, dalej trzeba iść wąską ścieżką.

Ścieżka przewija się przez leśne polanki. W dole na Sanie widać pozostałości przedwojennych stawów rybnych i wreszcie na polance pojawiają się widoczne z daleka ruiny kaplicy cmentarnej.

Przed kaplicą cmentarną, obecnie zrujnowaną, stoi grobowiec Franciszka Stroińskiego i drugi – jego żony Klary (czy też Klementyny, tablica jest w tym miejscu uszkodzona) z Kalinowskich Stroińskiej, zwany popularnie Grobem Hrabiny (od Niedźwiedziego 1/2 godz.; od Negrylowa 1 1/2 godz.). Już w latach 70. stanowiły one cel nielegalnych, ale wielce „honornych” wypraw zapaleńców, którzy, umykając patrolom WOP i pracownikom parku oraz kryjąc się po krzakach przed czujnym okiem radzieckich pograniczników, przedzierali się dzielnie w górę Sanu. Stroińscy byli właścicielami majątku w Siankach – kilometr w dół Sanu stał ich dwór. Fundamenty cerkwi, kilka bezimiennych grobów i San szemrzący w parowie o parę metrów – bardzo to urokliwy zakątek.

Ścieżka wije się przez powojenne młodniki, wyprowadzając w kierunku Przełęczy Użockiej.

Z punktu widokowego na końcu ścieżki przyrodniczo-historycznej BPN widać budynek pamiętający jeszcze przedwojenne czasy dworca kolejowego, obok cerkiew prawosławna, na wzgórzu ukryta za drzewami majaczy kopuła wybudowanej w latach 90. świątyni greckokatolickiej. Poza tym sporo nowych murowanych domów. Na ogół panuje tu cisza, tylko od czasu do czasu przerywana gwizdami lokomotyw i stukotem przetaczanych składów pociągów towarowych. Na prawo szosa, po której z rzadka poruszają się jakieś auta. Współcześnie niewiele pozostało z dawnej świetności bieszczadzkiego kurortu, jakim były Sianki.

Miejscowość, której centrum znajdowało się po ukraińskiej stronie Sanu, liczyła w 1937 r. 1500 mieszkańców i 200 domów. Oferowała wspaniałe tereny narciarskie z infrastrukturą turystyczną, będąc w przedwojennych Bieszczadach najważniejszym ośrodkiem turystycznym. Stało tu 6 pensjonatów i 10 domów wczasowych, luksusowe schronisko Przemyskiego Towarzystwa Narciarskiego (220 miejsc, elektryczność i centralne ogrzewanie) i jeszcze dwa inne schroniska turystyczne. Sianki miały w sumie 2000 miejsc noclegowych. Były korty tenisowe, boiska, skocznia narciarska i tor saneczkowy. Działało kilka restauracji, dancingi, biblioteka, orkiestra i teatr amatorski. Zimą 1933–34 r. bawił się tu i uczył na kursie narciarskim, z podległymi oficerami, płk Stefan Rowecki, późniejszy komendant główny AK „Grot”.

Wiosną 1946 r. na podstawie porozumienia między PKWN i Sowietami oddziały NKWD otoczyły polską część Sianek i w ciągu kilku godzin wygarnęły jej mieszkańców, wywożąc ich w głąb ZSRR. Nazywało się to wymianą ludności na podstawie kryterium etnicznego. To samo spotkało niektóre inne wsie nad Sanem. Z przedwojennych Sianek zachowały się tylko te zabudowania, które przydały się wojskom radzieckim.

Dzisiejsze osiedle znajduje się za Sanem, na wysokości Grobu Hrabiny, ale od strony Polski zasłania je niewielka Kiczera Siankowska. Sianki odgrywają i teraz jakąś rolę – przykładu skrajnego dla Polski klimatu: śniegu spada tu 1,5 m, wiatry wieją z prędkością do 70 km/godz., zimą przydarza się -40 °C, a jednocześnie, jak w całej dolinie górnego Sanu, słońce operuje tu mocniej niż gdziekolwiek indziej w Polsce – największa w kraju ilość promieni słonecznych na 1 m2 powierzchni.

Może warto przypomnieć tu słowa Wincentego Pola: „W Siankach na Beskidzie, siedząc w cieniu starego buka, spod którego korzeni San srebrnym wypływał potokiem... Tu, u źródeł Sanu, w tym uroczysku ziemi były pokoszone łąki dookoła i wonnym sianem pachniał cały Beskid...”.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Sianki

Obrazek

Obrazek
Motto Legii Cudzoziemskiej "maszeruj albo giń"
ODPOWIEDZ