: 10 lipca 2013, 10:47
Kiedyś mój ojciec miał ogórka vw, tego pierwszego z dzieloną przednią szybą, prawie zawsze inni kierowcy garbusów/ogórków nam machali/trąbili/błuskali światłamiMariusz G. pisze:zauwarzyłem też , że często machnięciem dłoni pozdrawiają sie też motocykliści .
no to mnie pech spotkał, bo wejście dzień później na Giewont mnie zakochało w TatrachMariusz G. pisze:Ponoć spodkanie zakonnic na szlaku przynosi pecha. Nie pamiętam jednak jak takie zdarzenie nalezy odczynić...
Moja partnerka, kiedyś zwróciła uwagę, czemu na szlaku potrafimy (my Polacy) być uśmiechnięci, a w dole na asfalcie/betonie już nie, a nawet często wrodzy do siebie(już w drodze do Morskiego O. widać tą różnicę).Zbychu pisze:Rożnych form powitania używam nieraz i na asfalcie, kiedy widzę, że mijam człowieka uśmiechniętego i otwartego na świat i ludzi