Gdzie złożyć skargę?
Moderatorzy: Grochu, PiotrekP, Moderatorzy
Wpisuję się jako niedoszły gość Schroniska na Hali Krupowej. Zarezerwowałem miejsce w schronisku dla pięciu osób na noc z 3 na 4 lipca 2010 r. Najpierw - kilka dni przed tym terminem, później potwierdziłem rezerwację rankiem 3 lipca. Gdy po 8-godzinnej wyprawie mieliśmy ok. 1,5 godz. do schroniska, zadzwoniono do nas, że nie ma dla nas miejsca, bo przyjęto inną grupę. Zaproponowano nam miejsca na podłodze, ale nie jesteśmy już studentami, nie mieliśmy śpiworów, więc postanowiliśmy zawrócić. W Zawoi nie było wolnych miejsc, więc wsiedliśmy w samochody i wróciliśmy w nocy do domu. To schronisko zepsuło nam weekend w górach, po którym sobie wiele obiecywaliśmy. Czujemy się zlekceważeni i oszukani. Złamano ustną umowę. Nigdy się już tam nie wybierzemy. Żałujemy, że nie posłuchaliśmy innych osób, które wcześniej miały podobne przykre doświadczenia i nawet jesienią i zimą w środku nocy musiały zawracać.
To schronisko choć pięknie położone zawsze miało "niepiękną" obsługę. Zawsze wszystko robili jakby z "łaski".marcinos pisze:Wpisuję się jako niedoszły gość Schroniska na Hali Krupowej. Zarezerwowałem miejsce w schronisku dla pięciu osób na noc z 3 na 4 lipca 2010 r. Najpierw - kilka dni przed tym terminem, później potwierdziłem rezerwację rankiem 3 lipca. Gdy po 8-godzinnej wyprawie mieliśmy ok. 1,5 godz. do schroniska, zadzwoniono do nas, że nie ma dla nas miejsca, bo przyjęto inną grupę. Zaproponowano nam miejsca na podłodze, ale nie jesteśmy już studentami, nie mieliśmy śpiworów, więc postanowiliśmy zawrócić. W Zawoi nie było wolnych miejsc, więc wsiedliśmy w samochody i wróciliśmy w nocy do domu. To schronisko zepsuło nam weekend w górach, po którym sobie wiele obiecywaliśmy. Czujemy się zlekceważeni i oszukani. Złamano ustną umowę. Nigdy się już tam nie wybierzemy. Żałujemy, że nie posłuchaliśmy innych osób, które wcześniej miały podobne przykre doświadczenia i nawet jesienią i zimą w środku nocy musiały zawracać.
My mieliśmy przyjemność gościć w tym schronisku w czasie Klubowego Spotkania Wigilijnego i powiem szczerze, że właściciele byli bardzo mili. Zdziwiony jestem tą sytuacją, którą opisujesz A nie była czasem wymagana jakaś zaliczka?
A Twój drugi post usunąłem żeby dyskusja nie toczyła się w dwóch tematach.
A Twój drugi post usunąłem żeby dyskusja nie toczyła się w dwóch tematach.
Nie wymagano żadnej zaliczki. A szkoda, bo wtedy trudniej by było schronisku odwołać rezerwację. Jednak rezerwacja telefoniczna była zrobiona kilka dni przed wyprawą, a dodatkowo po godz. 8 rano w dniu wyprawy - zgodnie z prośbą schroniska - zadzwoniłem i potwierdziłem, że rezerwacja dla pięciu osób jest aktualna. Pożegnaliśmy się słowami "do zobaczenia".
PS Dziękuję za usunięcie tamtego postu i przepraszam za bałagan.
PS Dziękuję za usunięcie tamtego postu i przepraszam za bałagan.
cóż...
niezależnie, czy mam rezerwację czy nie - zawsze mam ze sobą w górach śpiwór (a studentem też nie jestem), bo różnie bywa... druga rzecz - nigdy nie rezerwuję telefonicznie! zawsze tylko i wyłącznie mailowo, przed wyprawą wydruk do plecaka i już parę razy to poskutkowało, jak pokazałem papier, bo ktoś o mojej rezerwacji "zapomniał"... no i zostaje dowód w razie pisania skargi ewentualnej.
niezależnie, czy mam rezerwację czy nie - zawsze mam ze sobą w górach śpiwór (a studentem też nie jestem), bo różnie bywa... druga rzecz - nigdy nie rezerwuję telefonicznie! zawsze tylko i wyłącznie mailowo, przed wyprawą wydruk do plecaka i już parę razy to poskutkowało, jak pokazałem papier, bo ktoś o mojej rezerwacji "zapomniał"... no i zostaje dowód w razie pisania skargi ewentualnej.
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
To co napisał Pudelek to bardzo dobry sposób na przyszłość. Masz jak coś potwierdzenie a rozmowa telefoniczna, to widać jak może się skończyć Dziwi mnie, że właściciele tak się zachowali Przykre to, że tak traktuje się ludzi Pozostaje ci ewentualnie napisanie skargi do PTTK, choć nie wiem czy coś to pomoże.
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
żyjemy w takich czasach że wszystkie ważniejsze rozmowy telefoniczne musimy sobię nagrywać.
w pttk byłby to niezbity dowód na chamstwo gospodarza krupowej
wczesniej zarezerwowane, potwierdzone może Ci gospodarze są niedorozwinięci
w pttk byłby to niezbity dowód na chamstwo gospodarza krupowej
wczesniej zarezerwowane, potwierdzone może Ci gospodarze są niedorozwinięci
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Przeczytałem cały ten temat (szkoda, że dopiero teraz) i po krótce przedstawie, jaka spotkała mnie i moich 3 znajomych, sytuacja w Sylwestra 2010r. Właściwe bardzo podobna do sytuacji opisanej przez Ardaryka.
Ok godziny 18 przychodzimy do schroniska PTTK Szyndzielnia. Prosimy w recepcji o nocleg na glebie, jednak pracownik schroniska zdecydowanie nam odmawia, ponieważ ktoś kto spędza Sylwestra mógłby się np. o nas potknąć i złamać nogę... Postanawiamy zejść na dół do przedsionka, aby tam przeczekać do godz. 24. Po chwili przychodzi tem sam pracownik i mówi, ku naszemu ogromnemu zdziwieniu, że schronisko zostaje zamknięte i musimy je opuścić. Notabene, to kto był w tym schronisko to wie, jak jest duże i że bez problemu moglibyśmy się w nim znajdować nikomu nie przeszkadzając. Spytaliśmy więc, czy wie gdzie możemy dostać o tej porze nocleg. Odpowiedział, że może w GOPRówce obok schr. pod Klimczokiem. Gdy poprosiliśmy go, aby skontaktował się z GOPRówką (żebyśmy nie musieli chodzić tam i spowrotem- warunki były dość nieciekawe: padał śnieg, mróz, widoczność w niektórych miejscach była bardzo ograniczona- do 10m) odpowiedział, że nie ma takiej możliwości... Czy było to spowodowane brakiem możliwości technicznych? Czy może brakiem chęci pomocy? Nie wiem. Lecz powiedział nam, że bez problemu powinniśmy znaleźć nocleg w schronisku młodzieżowy w B-B na ul. Gościnnej. Pełni nadzieji ruszyliśmy z latarkami w kierunku Bielska. Po drodze, na niebieskim szlaku spotkaliśmy 4 osobową, grupkę, która wchodziła na Szyndzielnie. Powiedzieli, że wcześniej dzwonili do schr. Szyndzielnia z zapytaniem czy można tam wejść i że obsługa im powiedziała, iż do 24 bez problemu można wejść do schroniska! W tym momencie chciałem iść z nimi i wrócić do schr. aby powiedzieć co myślę nt. takiego zachowania... Jednak koleżanki nie były na to zbyt chętne i zdolne (szczególnie, że zostało nam 10 min drogi). Ruszamy więc w kierunku, który nam wskazał pracownik schroniska, odnajdujemy budynek i okazuje się, że.... schronisko młodzieżowe (a właściwie stacja turystyczna) nie istnieje od kilku/kilkunastu lat...! Czy pracownik schroniska specjalnie podał nam informacje o rzekomym schronisku, aby się nas pozbyć? Czy może wynikało to z jego niewiedzy (co zważając na fakt w jakiej pracuje branży jest conajmniej dziwne)? Nie wiem...
Jak zakończyła się nasza wędrówka, jest napisane w tym temacie:
viewtopic.php?p=148912#148912
Wiem. Wiele osób odradza wędrowanie po górach w okresie noworocznym, ale czy regulamin PTTK nie obowiązuje w schroniskach w takie dni jak Sylwester, Boże Narodzenie, 11 listopada itd? Pierwszy punkt regulaminu wyraźnie mówi: " Schronisko PTTK służy wszystkim turystom, zwłaszcza członkom PTTK."
Wczoraj (05.01.11 wysłałem maila do Zarządu Majątkiem PTTK przedstawiając im sytuację jaka nas spotkała. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
Wcześniej (02.01.11) pisałem też do schr. Szyndzielnia z zapytaniem czy w tej sytuacji nie został złamany regulamin PTTK. Nie otrzymałem jeszcze odpowiedzi...
Ok godziny 18 przychodzimy do schroniska PTTK Szyndzielnia. Prosimy w recepcji o nocleg na glebie, jednak pracownik schroniska zdecydowanie nam odmawia, ponieważ ktoś kto spędza Sylwestra mógłby się np. o nas potknąć i złamać nogę... Postanawiamy zejść na dół do przedsionka, aby tam przeczekać do godz. 24. Po chwili przychodzi tem sam pracownik i mówi, ku naszemu ogromnemu zdziwieniu, że schronisko zostaje zamknięte i musimy je opuścić. Notabene, to kto był w tym schronisko to wie, jak jest duże i że bez problemu moglibyśmy się w nim znajdować nikomu nie przeszkadzając. Spytaliśmy więc, czy wie gdzie możemy dostać o tej porze nocleg. Odpowiedział, że może w GOPRówce obok schr. pod Klimczokiem. Gdy poprosiliśmy go, aby skontaktował się z GOPRówką (żebyśmy nie musieli chodzić tam i spowrotem- warunki były dość nieciekawe: padał śnieg, mróz, widoczność w niektórych miejscach była bardzo ograniczona- do 10m) odpowiedział, że nie ma takiej możliwości... Czy było to spowodowane brakiem możliwości technicznych? Czy może brakiem chęci pomocy? Nie wiem. Lecz powiedział nam, że bez problemu powinniśmy znaleźć nocleg w schronisku młodzieżowy w B-B na ul. Gościnnej. Pełni nadzieji ruszyliśmy z latarkami w kierunku Bielska. Po drodze, na niebieskim szlaku spotkaliśmy 4 osobową, grupkę, która wchodziła na Szyndzielnie. Powiedzieli, że wcześniej dzwonili do schr. Szyndzielnia z zapytaniem czy można tam wejść i że obsługa im powiedziała, iż do 24 bez problemu można wejść do schroniska! W tym momencie chciałem iść z nimi i wrócić do schr. aby powiedzieć co myślę nt. takiego zachowania... Jednak koleżanki nie były na to zbyt chętne i zdolne (szczególnie, że zostało nam 10 min drogi). Ruszamy więc w kierunku, który nam wskazał pracownik schroniska, odnajdujemy budynek i okazuje się, że.... schronisko młodzieżowe (a właściwie stacja turystyczna) nie istnieje od kilku/kilkunastu lat...! Czy pracownik schroniska specjalnie podał nam informacje o rzekomym schronisku, aby się nas pozbyć? Czy może wynikało to z jego niewiedzy (co zważając na fakt w jakiej pracuje branży jest conajmniej dziwne)? Nie wiem...
Jak zakończyła się nasza wędrówka, jest napisane w tym temacie:
viewtopic.php?p=148912#148912
Wiem. Wiele osób odradza wędrowanie po górach w okresie noworocznym, ale czy regulamin PTTK nie obowiązuje w schroniskach w takie dni jak Sylwester, Boże Narodzenie, 11 listopada itd? Pierwszy punkt regulaminu wyraźnie mówi: " Schronisko PTTK służy wszystkim turystom, zwłaszcza członkom PTTK."
Wczoraj (05.01.11 wysłałem maila do Zarządu Majątkiem PTTK przedstawiając im sytuację jaka nas spotkała. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
Wcześniej (02.01.11) pisałem też do schr. Szyndzielnia z zapytaniem czy w tej sytuacji nie został złamany regulamin PTTK. Nie otrzymałem jeszcze odpowiedzi...
"It is hard to fail, but it is worse never to have tried to succeed." Theodore Roosevelt
http://tomaszplaszczyk.pl/
http://tomaszplaszczyk.pl/
No właśnie. Dlatego się zastanawiam czy w tym kraju zawsze musi tak być, że niektórzy są bezkarni? Przecież takie sytuacje są chore. A gdyby coś komuś się stało? Wtedy schronisko i PTTK też umyją ręce bo powiedzą, że trzeba było nie wychodzić w góry w takim czasie! Paranoja.Ardaryk pisze:reka, reke myje...