2014 - .... GEOSTRADA SUDECKA
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
- Pomezaniac
- Turysta
- Posty: 218
- Rejestracja: 24 lipca 2013, 8:55
Postanowiłem kontynuować ten cykl. Szkoda żeby taki fajny temat się zmarnował. W miarę wolnego czasu uzupełnię zaległe relacje a tymczasem zapraszam na ostatnią wycieczkę, w której wzięli udział również spacerowicze.
01.05.2015r
Frýdlant -> Heřmanice -> Koło Obserwatora(340 m) -> Kodešův vrch -> rozhledna Heřmanice -> Kodešova skála -> Dětřichov -> Větrov -> Frýdlant
Trzy dni wolnego to dobra okazja by ruszyć w nieco odleglejsze, niż zazwyczaj, rejony Sudetów. Wybieramy okolice Frýdlantu, bo tam rozpoczyna się Geostrada Sudecka, ale nie jest to jedyny powód. Pobliskie Góry Izerskie skrywają wiele ciekawych miejsc.
Wyjeżdżamy dość późno, ale taki właśnie mamy plan, by do Frydlantu dotrzeć przed 14:00. Primo - zapowiadane na piątek opady mają ustać, secundo - o 14:15 odjeżdża autobus do Heřmanic.
We Frydlancie jesteśmy na tyle wcześnie, że spokojnie oglądamy rynek i okolice (znaczy parę sklepów i wietnamską garkuchnię ).
Ratusz we Frydlancie.
Autobus o czasie dowozi nas do Heřmanic. Wieś położona jest przy granicy z Polską, wzdłuż potoku Oleška, który po polskiej stronie zwie się Miedzianka. W 2010, po oberwaniu chmury, potok wezbrał wyrządzając wiele szkód we wsi, ale jeszcze więcej w pobliskiej Bogatyni. W tej chwili szkody w Heřmanicach zostały naprawione.
Stara zabudowa wsi.
W miejscowości stoi wiele drewnianych współczesnych rzeźb a między nimi taka prosta, ale jakże sympatyczna.
Idziemy w kierunku granicy,mijamy zrujnowany dworzec.
Tuż za granicą ścieżka wspina się na strome ale krótkie zbocze Koła Obserwatora. Wchodzimy na płaską i rozległą wierzchowinę, z której podziwiamy Góry Łużyckie. Od razu wpada nam w oko dwuwierzchołkowy Hvozd i oczywiście najwyższy w tych górach Łuż. Przez lornetkę rozpoznaję jeszcze szczyt Jedlova.
W przeciwnym kierunku widzimy Kodešův vrch, nasz następny cel. W oddali widać Smrk w Górach Izerskich.
Koło Obserwatora z Kodešův vrchu.
Na Kodešův vrch przyciągnął nas nieczynny kamieniołom bazaltu. Naszą uwagę zwracają poukładane poziomo słupy bazaltowe.
Kolejnym punktem na naszej drodze jest wieża widokowa. Bardzo ciekawa drewniana konstrukcja umożliwia bezkolizyjne wchodzenie i schodzenie.
Wieża pozwala oglądać Góry Izerskie. Tu w oddali Smrk(1124 m), Paličník (944 m),Smědavská hora (1083,9 m). Na prawo, zza ukośnego stoku wzniesienia na bliższym planie wystają jeszcze Ptačí kupy, inaczej Ptačí vrchy.
Tu widok na bezimienne wzniesienie 662m i Kančí vrch (680m).
Zamglony widok na Góry Łużyckie.
A tu z kominami elektrowni Turów w Bogatyni.
Po zejściu z rozhledny niebieskim szlakiem kierujemy się w stronę Frýdlantu.
Przez Dětřichov z ciekawą bocznicą kolejową na prywatnej posesji.
Następnie Větrov.
Frydlant osiągamy bezszlakowo. Na horyzoncie majaczy stożek Landeskrone (Görlitz).
01.05.2015r
Frýdlant -> Heřmanice -> Koło Obserwatora(340 m) -> Kodešův vrch -> rozhledna Heřmanice -> Kodešova skála -> Dětřichov -> Větrov -> Frýdlant
Trzy dni wolnego to dobra okazja by ruszyć w nieco odleglejsze, niż zazwyczaj, rejony Sudetów. Wybieramy okolice Frýdlantu, bo tam rozpoczyna się Geostrada Sudecka, ale nie jest to jedyny powód. Pobliskie Góry Izerskie skrywają wiele ciekawych miejsc.
Wyjeżdżamy dość późno, ale taki właśnie mamy plan, by do Frydlantu dotrzeć przed 14:00. Primo - zapowiadane na piątek opady mają ustać, secundo - o 14:15 odjeżdża autobus do Heřmanic.
We Frydlancie jesteśmy na tyle wcześnie, że spokojnie oglądamy rynek i okolice (znaczy parę sklepów i wietnamską garkuchnię ).
Ratusz we Frydlancie.
Autobus o czasie dowozi nas do Heřmanic. Wieś położona jest przy granicy z Polską, wzdłuż potoku Oleška, który po polskiej stronie zwie się Miedzianka. W 2010, po oberwaniu chmury, potok wezbrał wyrządzając wiele szkód we wsi, ale jeszcze więcej w pobliskiej Bogatyni. W tej chwili szkody w Heřmanicach zostały naprawione.
Stara zabudowa wsi.
W miejscowości stoi wiele drewnianych współczesnych rzeźb a między nimi taka prosta, ale jakże sympatyczna.
Idziemy w kierunku granicy,mijamy zrujnowany dworzec.
Tuż za granicą ścieżka wspina się na strome ale krótkie zbocze Koła Obserwatora. Wchodzimy na płaską i rozległą wierzchowinę, z której podziwiamy Góry Łużyckie. Od razu wpada nam w oko dwuwierzchołkowy Hvozd i oczywiście najwyższy w tych górach Łuż. Przez lornetkę rozpoznaję jeszcze szczyt Jedlova.
W przeciwnym kierunku widzimy Kodešův vrch, nasz następny cel. W oddali widać Smrk w Górach Izerskich.
Koło Obserwatora z Kodešův vrchu.
Na Kodešův vrch przyciągnął nas nieczynny kamieniołom bazaltu. Naszą uwagę zwracają poukładane poziomo słupy bazaltowe.
Kolejnym punktem na naszej drodze jest wieża widokowa. Bardzo ciekawa drewniana konstrukcja umożliwia bezkolizyjne wchodzenie i schodzenie.
Wieża pozwala oglądać Góry Izerskie. Tu w oddali Smrk(1124 m), Paličník (944 m),Smědavská hora (1083,9 m). Na prawo, zza ukośnego stoku wzniesienia na bliższym planie wystają jeszcze Ptačí kupy, inaczej Ptačí vrchy.
Tu widok na bezimienne wzniesienie 662m i Kančí vrch (680m).
Zamglony widok na Góry Łużyckie.
A tu z kominami elektrowni Turów w Bogatyni.
Po zejściu z rozhledny niebieskim szlakiem kierujemy się w stronę Frýdlantu.
Przez Dětřichov z ciekawą bocznicą kolejową na prywatnej posesji.
Następnie Větrov.
Frydlant osiągamy bezszlakowo. Na horyzoncie majaczy stożek Landeskrone (Görlitz).
Od tej strony to jeszcze nie spacerowaliśmy. Bardzo fajne tereny. Wieża dość oryginalna, obowiązkowo trzeba odwiedzić w najbliższym czasie.
Izery po czeskiej stronie planujemy na VI Spotkanie Sudeckie. Może w przyszłości uda się zorganizować coś w Górach Łużyckich i zahaczyć o Szwajcarie Saksońską. Wojtek kontynuuj ten temat, bardzo ciekawie opisujesz.
Izery po czeskiej stronie planujemy na VI Spotkanie Sudeckie. Może w przyszłości uda się zorganizować coś w Górach Łużyckich i zahaczyć o Szwajcarie Saksońską. Wojtek kontynuuj ten temat, bardzo ciekawie opisujesz.
Hejnice, gdzie nocowaliśmy, to byłby dobry punkt wypadowy. Jest tu odpowiednia baza noclegowa. Nasze wycieczki w dniach 1-3 maja byłyby w sam raz na Spotkanie Sudeckie. Tu opisałem tylko pierwszy dzień, gdyż tylko wtedy zahaczyliśmy o punkt Geostrady - formację Kodešova skála.PiotrekP pisze:Izery po czeskiej stronie planujemy na VI Spotkanie Sudeckie.
Może Jacek znajdzie trochę czasu na zdanie relacji z pozostałych dni?
-
- Turysta
- Posty: 547
- Rejestracja: 24 lipca 2010, 21:38
- Kontakt:
Niestety w najbliższym czasie nie dam rady, ale powiem że wyprawa była bardzo udana! Kamieniołom bazaltu zrobił na nas wielkie wrażenie. Czegoś podobnego jeszcze nie widzieliśmy - figury i kształty w jakie ułożył się tam bazalt są po prostu wspaniałe. Natura po raz kolejny nas zaskoczyławłodarz pisze:Może Jacek znajdzie trochę czasu na zdanie relacji z pozostałych dni?
"... jak sie czujecie w ogóle...? ... świetnie... w kolorowe światła wszystko jest... ... Balada!..." [John Porter]
04.05.2014 r.
Lądek-Zdrój -> Dzielec -> Stołowe Skały -> Skalny Ząb -> Trojak -> Źródło Św. Jadwigi -> Zdrój Wojciech
Bardzo ciekawa wycieczka, którą rozpoczęliśmy i zakończyliśmy w Lądku-Zdroju a wędrowaliśmy głównie lasem przez wzniesienia otaczające miasto, oglądając całe mnóstwo interesujących skałek.
Start nastąpił przy ul.Konopnickiej skąd weszliśmy na czerwono znakowaną leśną ścieżkę biegnącą wzdłuż grzbietu wzniesienia Dzielec (Szubieniczna Góra). Pierwsze co przykuło naszą uwagę to stojący w środku lasu stary anonimowy pomnik. Napisy na nim zostały skute a medalion zerwany. Na planie Lądka znalazłem jedynie informację, że to Pomnik Lotnika.
Potem pojawiły się skały - jedne nazwane, inne bezimienne. Tu Skalny Okap.
Na Skałach Kamionki znajduje się punkt widokowy, z którego można oglądać Masyw Śnieżnika.
Niektóre skałki mają, można powiedzieć, ludzką twarz.
Niedaleko zejścia do Stójkowa dostrzegamy wysadzone wzdłuż drogi drzewa o czarnych pniach. Wyraźnie różnią się od innych.
W Stójkowie przekraczamy Białą Lądecką i z Krowiarek przechodzimy w Góry Złote. Pojawiają się drobne problemy z odnalezieniem właściwej ścieżki, gdyż jest ich w masywie Trojaka mnóstwo a dodatkowo braki (a miejscami nadmiar) oznakowań powoduje u nas pewne wahania co do wyboru właściwej. Na szczęście spotykamy amazonki, które służą nam pomocą. I tak po niedługiej chwili docieramy do Stołowych Skał. Oto pierwsza z nich.
Następna to Iglica.
Z jej szczytu można dostrzec Góry Stołowe, Orlickie a nawet Karkonosze.
Na tej skale, noszącej nazwę Skalny Ząb, też kiedyś był punkt widokowy. Niestety drewnianych schodów na szczyt już nie ma a las przerósł samą skałkę.
Potem na naszej trasie napotykamy Źródło Św.Antoniego.
Idąc w kierunku zamku Karpień mijamy Kobylicową Skałę.
Z zamku pozostało niewiele.
Jesteśmy już niedaleko szczytu Trojaka. Pojawiają się kolejne skały. Skalna Baszta jest oblegana przez wspinaczy.
Skała Trojan.
I widok z jej szczytu.
Teraz pozostało nam zejść do miasta i odnaleźć Źródło Św. Jadwigi.
W drodze do Zdroju Wojciech mijamy kaplicę św. Jerzego.
A tak w wiosennej szacie prezentuje się Wojciech.
Później oglądamy jeszcze lądecki rynek i na tym kończy się ta wycieczka.
Lądek-Zdrój -> Dzielec -> Stołowe Skały -> Skalny Ząb -> Trojak -> Źródło Św. Jadwigi -> Zdrój Wojciech
Bardzo ciekawa wycieczka, którą rozpoczęliśmy i zakończyliśmy w Lądku-Zdroju a wędrowaliśmy głównie lasem przez wzniesienia otaczające miasto, oglądając całe mnóstwo interesujących skałek.
Start nastąpił przy ul.Konopnickiej skąd weszliśmy na czerwono znakowaną leśną ścieżkę biegnącą wzdłuż grzbietu wzniesienia Dzielec (Szubieniczna Góra). Pierwsze co przykuło naszą uwagę to stojący w środku lasu stary anonimowy pomnik. Napisy na nim zostały skute a medalion zerwany. Na planie Lądka znalazłem jedynie informację, że to Pomnik Lotnika.
Potem pojawiły się skały - jedne nazwane, inne bezimienne. Tu Skalny Okap.
Na Skałach Kamionki znajduje się punkt widokowy, z którego można oglądać Masyw Śnieżnika.
Niektóre skałki mają, można powiedzieć, ludzką twarz.
Niedaleko zejścia do Stójkowa dostrzegamy wysadzone wzdłuż drogi drzewa o czarnych pniach. Wyraźnie różnią się od innych.
W Stójkowie przekraczamy Białą Lądecką i z Krowiarek przechodzimy w Góry Złote. Pojawiają się drobne problemy z odnalezieniem właściwej ścieżki, gdyż jest ich w masywie Trojaka mnóstwo a dodatkowo braki (a miejscami nadmiar) oznakowań powoduje u nas pewne wahania co do wyboru właściwej. Na szczęście spotykamy amazonki, które służą nam pomocą. I tak po niedługiej chwili docieramy do Stołowych Skał. Oto pierwsza z nich.
Następna to Iglica.
Z jej szczytu można dostrzec Góry Stołowe, Orlickie a nawet Karkonosze.
Na tej skale, noszącej nazwę Skalny Ząb, też kiedyś był punkt widokowy. Niestety drewnianych schodów na szczyt już nie ma a las przerósł samą skałkę.
Potem na naszej trasie napotykamy Źródło Św.Antoniego.
Idąc w kierunku zamku Karpień mijamy Kobylicową Skałę.
Z zamku pozostało niewiele.
Jesteśmy już niedaleko szczytu Trojaka. Pojawiają się kolejne skały. Skalna Baszta jest oblegana przez wspinaczy.
Skała Trojan.
I widok z jej szczytu.
Teraz pozostało nam zejść do miasta i odnaleźć Źródło Św. Jadwigi.
W drodze do Zdroju Wojciech mijamy kaplicę św. Jerzego.
A tak w wiosennej szacie prezentuje się Wojciech.
Później oglądamy jeszcze lądecki rynek i na tym kończy się ta wycieczka.
Świetnie!włodarz pisze:Postanowiłem kontynuować ten cykl. Szkoda żeby taki fajny temat się zmarnował.
Rewelacja! Jak koronka wydziergana na szydełku!włodarz pisze:Kolejnym punktem na naszej drodze jest wieża widokowa. Bardzo ciekawa drewniana konstrukcja umożliwia bezkolizyjne wchodzenie i schodzenie.
Różniły się tylko kolorem pni czy też był to po prostu inny gatunek drzewa?włodarz pisze:Niedaleko zejścia do Stójkowa dostrzegamy wysadzone wzdłuż drogi drzewa o czarnych pniach. Wyraźnie różnią się od innych.
Jeszcze lepiej wyglądała tuż po zbudowaniu gdy deski były świeże. Teraz budowla zszarzała, gdyż drewno nie zostało zaimpregnowane.Dżola Ry pisze:Rewelacja! Jak koronka wydziergana na szydełku!
To jakiś inny gatunek drzewa. Ale jaki? Nie wiem. Całą uwagę skupiłem na różnicy kolorów.Dżola Ry pisze:Różniły się tylko kolorem pni czy też był to po prostu inny gatunek drzewa?
10.05.2015r. - Lom Krákorka
U Devíti Křížů niedaleko miasta Červený Kostelec to miejsce, z którego ruszamy na niedzielny spacer do kamieniołomu Krákorka, w którym wydobywa się piaskowiec, i w którym znaleziono skamieniałe ślady dinozaurów. Najpierw żółtym szlakiem, potem ścieżką rowerową docieramy na miejsce w kilka minut. Nic dziwnego, bo z miejsca startu do lomu jest tylko kawałek - po czesku "kousek".(Uwaga. Nie dotyczy Jeseników).
Kamieniołom z daleka.
I z bliska.
Leśną drogą idziemy dalej napotykając wycinkę z widokiem na Karkonosze.
I Jestřebí hory (pol. Góry Jastrzębie).
Potem czerwonym szlakiem docieramy do ruin zamku Vízmburk. Pierwsza o nim wzmianka pochodzi z 1279r. W XV w. został zburzony. Przez wieki zmienił się w zalesiony pagórek. W 1972r. czescy archeolodzy mieli przeprowadzić jednorazowe badania stanowiska, ale z powodu ciekawych znalezisk pracowali aż do 1984r. Prasa czeska nazwała nawet Vízmburk podkarkonoskimi Pompejami.
Tak wygląda hrad Vízmburk.
Po zwiedzeniu zamku czerwonym szlakiem schodzimy do Havlovic (Podhradi - rozc.). A dalej przez Podhradi do krzyżówki szlaków Končiny.
Sielanka.
Żółty szlak prowadzi nas do miejsca skąd rozpoczęliśmy spacer. I mamy taki widok na Góry Stołowe.
Zajeżdżamy jeszcze na stację benzynową by wejść na niedużą wieżę widokową. Z niej podziwiamy Karkonosze i Jestřebí hory.
W drodze powrotnej króciutki przystanek w Hronovie.
U Devíti Křížů niedaleko miasta Červený Kostelec to miejsce, z którego ruszamy na niedzielny spacer do kamieniołomu Krákorka, w którym wydobywa się piaskowiec, i w którym znaleziono skamieniałe ślady dinozaurów. Najpierw żółtym szlakiem, potem ścieżką rowerową docieramy na miejsce w kilka minut. Nic dziwnego, bo z miejsca startu do lomu jest tylko kawałek - po czesku "kousek".(Uwaga. Nie dotyczy Jeseników).
Kamieniołom z daleka.
I z bliska.
Leśną drogą idziemy dalej napotykając wycinkę z widokiem na Karkonosze.
I Jestřebí hory (pol. Góry Jastrzębie).
Potem czerwonym szlakiem docieramy do ruin zamku Vízmburk. Pierwsza o nim wzmianka pochodzi z 1279r. W XV w. został zburzony. Przez wieki zmienił się w zalesiony pagórek. W 1972r. czescy archeolodzy mieli przeprowadzić jednorazowe badania stanowiska, ale z powodu ciekawych znalezisk pracowali aż do 1984r. Prasa czeska nazwała nawet Vízmburk podkarkonoskimi Pompejami.
Tak wygląda hrad Vízmburk.
Po zwiedzeniu zamku czerwonym szlakiem schodzimy do Havlovic (Podhradi - rozc.). A dalej przez Podhradi do krzyżówki szlaków Končiny.
Sielanka.
Żółty szlak prowadzi nas do miejsca skąd rozpoczęliśmy spacer. I mamy taki widok na Góry Stołowe.
Zajeżdżamy jeszcze na stację benzynową by wejść na niedużą wieżę widokową. Z niej podziwiamy Karkonosze i Jestřebí hory.
W drodze powrotnej króciutki przystanek w Hronovie.
Ostatnio zmieniony 19 listopada 2016, 18:50 przez włodarz, łącznie zmieniany 2 razy.
właśnie w jakikolwiek sposób skomentowałam ;-)włodarz pisze:No cóż, zaledwie kilku, może kilkunastu osobom z forum chce się (co wielce sobie cenię) przeczytać i w jakikolwiek sposób skomentować moje relacje, więc i mnie przestaje się chcieć je pisać.
_________________
więc pisz dalej , bo czytamy!
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"