08-09.11.2014 - Broumovské stěny/Góry Stołowe
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
08-09.11.2014 - Broumovské stěny/Góry Stołowe
To już mój drugi wypad w Broumovské stěny w tym roku. Jednak tym razem w większym gronie.
Uczestnicy: eska, Sonia, RobertJ, słonko, Jola, renata
Naszą bazą jest DW Szczelinka w Pasterce. Na miejsce docieramy dość późno, więc z realizacji dzisiejszych planów nici. Chcieliśmy dojść do chaty Hvězda, ale w takim wypadku uznaliśmy, że idziemy dokąd zdążymy za dnia
Trasa klasyczna, czyli niebieskim do skrzyżowania szlaków Machovský kříž i dalej już czerwonym do przełęczy Pánův kříž, gdzie znajduje się kolejne skrzyżowanie szlaków turystycznych. Na przełęczy pierwsza przerwa w wiacie.
Machovský kříž
Pánův kříž
Następnie idziemy na Božanovský Špičák. Przy szlaku znajduje się wiele formacji skalnych. Niektóre z nich noszą nazwy tego co przypominały swym kształtem ludziom. Jest więc "kotka", "varan", "kaczuszka" czy też "kowadło".
Niedaleko szlaku trafiamy na ciekawy labirynt skalny.
Tuż obok jest punkt widokowy. Dziś niestety pogoda jest niespecjalna i marne są widoki. Idziemy następnie na Korunę, najwyższy szczyt Broumovskich stěn.
Punkt widokowy na Korunie
Kolejnym ciekawym miejscem jest "Kamienna brama".
Kamienna brama
Dzień już bardzo krótki, więc w okolicy Kamennych hřibov, Zaječí rokle oraz Čertova tchýně postanawiamy zrobić odwrót. Jednak przed drogą powrotną robimy sobie odpoczynek i małą sesję foto.
Punkt widokowy Čertova tchýně
Powrót w całości po znakach czerwonych, aż do Machovskiego kříža. Duża część trasy wiedzie drogą asfaltową, więc możemy narzucić spore tempo
Do Pasterki docieramy w świetle czołówek. Wpadamy do schroniska na kilka piwek. Tutaj odwiedzają nas spacerowicze i włodarze. Później przenosimy się do ośrodka, w którym mamy nocleg i tak wieczór mija nam na miłych rozmowach
Przy schronisku Pasterka
W nocy wypogadza się..., no to co ? Nie byłbym sobą gdybym tego nie wykorzystał. Postanawiam wyskoczyć na nocną sesję na Szczeliniec Wielki. W sumie to był pomysł Soni, który jej zaświtał jeszcze na początku dzisiejszej wycieczki
Dziś księżyc niemal w pełni i sporo odbija światła. Na szczyt docieram około drugiej w nocy. Widoki są rewelacyjne. Cała kotlina kłodzka spowita gęstą mgłą tylko szczyty gór sowich wystają ponad. Od zachodu z kolei ładnie widoczne są Karkonosze.
Widok na Góry Sowie ze Szczelińca Wielkiego
Widok na Karkonosze
Taras przy schronisku
Dziś nie zabrałem ze sobą statywu i muszę improwizować. Robię sobie spacer po szczycie.
Wielbłąd
Później krótka drzemka w schronisku bo miałem nadzieję na wschód słońca. Niestety..., warunki znacznie się pogorszyły i nie doczekałem tej chwili.
Schronisko na Szczelińcu Wielkim
Kuchnia w ośrodku czynna dopiero od ósmej dlatego też postanawiam pokręcić się jeszcze po okolicy.
Na dziś plany były zupełnie inne, ale niektórzy musieli wrócić do domów wcześniej dlatego wprowadziliśmy korektę. Po śniadaniu przemieszczamy się pod chatę Hvězda. Zaglądamy do kaplicy Matki Bożej Śnieżnej i idziemy na herbatę/piwo do chaty. W chacie panuje bardzo przyjemna atmosfera, a poczucie humoru gospodarza na niespotykanym poziomie.
Kaplica Matki Bożej Śnieżnej
Chata Hvězda
Następnie idziemy czerwonym szlakiem do punktu widokowego Supí hnízdo. Po drodze jest kilka ciekawych miejsc wartych by się na chwilę zatrzymać.
Skalní Divadlo
Widok z Supí hnízdo
Jak wspominałem, pogoda dzisiaj nie rozpieszcza. Dla porównania widok z tego samego miejsca przy ładnej pogodzie
Przy Supím hnízdzie ekipa topnieje. Część postanawia wracać do samochodu. Dalej idziemy już we trójkę.
Pánova věž
Przy Pánovej věžy opuszcza nas również Renata, która pozostaje w okolicy jeszcze przez następne dwa dni. Idziemy z Sonią do miejsca, w którym wisi na drzewie obraz św. Wacława. Zaczyna się nudny asfalt...
W pewnym momencie naszą uwagę przykuwa domek na skale. Postanawiamy wspiąć się na górę. Plus tego był też taki, że nie musieliśmy już iść asfaltem bo tuż obok chatki wiedzie szlak niebieski
Schodzimy do Hlavňova. Tam krótki odpoczynek i końcowe podejście pod chatę Hvězda.
Hlavňov
Być może nie udało się nam zrealizować wszystkiego co planowaliśmy na ten wypad, ale mimo wszystko wycieczkę należy uznać za udaną.
Pokonane kilometry: dzień 1 - 19 + 7 km, dzień 2 - 10 km
Galeria:
http://plus.google.com/photos/117901767 ... 1892929825
Uczestnicy: eska, Sonia, RobertJ, słonko, Jola, renata
Naszą bazą jest DW Szczelinka w Pasterce. Na miejsce docieramy dość późno, więc z realizacji dzisiejszych planów nici. Chcieliśmy dojść do chaty Hvězda, ale w takim wypadku uznaliśmy, że idziemy dokąd zdążymy za dnia
Trasa klasyczna, czyli niebieskim do skrzyżowania szlaków Machovský kříž i dalej już czerwonym do przełęczy Pánův kříž, gdzie znajduje się kolejne skrzyżowanie szlaków turystycznych. Na przełęczy pierwsza przerwa w wiacie.
Machovský kříž
Pánův kříž
Następnie idziemy na Božanovský Špičák. Przy szlaku znajduje się wiele formacji skalnych. Niektóre z nich noszą nazwy tego co przypominały swym kształtem ludziom. Jest więc "kotka", "varan", "kaczuszka" czy też "kowadło".
Niedaleko szlaku trafiamy na ciekawy labirynt skalny.
Tuż obok jest punkt widokowy. Dziś niestety pogoda jest niespecjalna i marne są widoki. Idziemy następnie na Korunę, najwyższy szczyt Broumovskich stěn.
Punkt widokowy na Korunie
Kolejnym ciekawym miejscem jest "Kamienna brama".
Kamienna brama
Dzień już bardzo krótki, więc w okolicy Kamennych hřibov, Zaječí rokle oraz Čertova tchýně postanawiamy zrobić odwrót. Jednak przed drogą powrotną robimy sobie odpoczynek i małą sesję foto.
Punkt widokowy Čertova tchýně
Powrót w całości po znakach czerwonych, aż do Machovskiego kříža. Duża część trasy wiedzie drogą asfaltową, więc możemy narzucić spore tempo
Do Pasterki docieramy w świetle czołówek. Wpadamy do schroniska na kilka piwek. Tutaj odwiedzają nas spacerowicze i włodarze. Później przenosimy się do ośrodka, w którym mamy nocleg i tak wieczór mija nam na miłych rozmowach
Przy schronisku Pasterka
W nocy wypogadza się..., no to co ? Nie byłbym sobą gdybym tego nie wykorzystał. Postanawiam wyskoczyć na nocną sesję na Szczeliniec Wielki. W sumie to był pomysł Soni, który jej zaświtał jeszcze na początku dzisiejszej wycieczki
Dziś księżyc niemal w pełni i sporo odbija światła. Na szczyt docieram około drugiej w nocy. Widoki są rewelacyjne. Cała kotlina kłodzka spowita gęstą mgłą tylko szczyty gór sowich wystają ponad. Od zachodu z kolei ładnie widoczne są Karkonosze.
Widok na Góry Sowie ze Szczelińca Wielkiego
Widok na Karkonosze
Taras przy schronisku
Dziś nie zabrałem ze sobą statywu i muszę improwizować. Robię sobie spacer po szczycie.
Wielbłąd
Później krótka drzemka w schronisku bo miałem nadzieję na wschód słońca. Niestety..., warunki znacznie się pogorszyły i nie doczekałem tej chwili.
Schronisko na Szczelińcu Wielkim
Kuchnia w ośrodku czynna dopiero od ósmej dlatego też postanawiam pokręcić się jeszcze po okolicy.
Na dziś plany były zupełnie inne, ale niektórzy musieli wrócić do domów wcześniej dlatego wprowadziliśmy korektę. Po śniadaniu przemieszczamy się pod chatę Hvězda. Zaglądamy do kaplicy Matki Bożej Śnieżnej i idziemy na herbatę/piwo do chaty. W chacie panuje bardzo przyjemna atmosfera, a poczucie humoru gospodarza na niespotykanym poziomie.
Kaplica Matki Bożej Śnieżnej
Chata Hvězda
Następnie idziemy czerwonym szlakiem do punktu widokowego Supí hnízdo. Po drodze jest kilka ciekawych miejsc wartych by się na chwilę zatrzymać.
Skalní Divadlo
Widok z Supí hnízdo
Jak wspominałem, pogoda dzisiaj nie rozpieszcza. Dla porównania widok z tego samego miejsca przy ładnej pogodzie
Przy Supím hnízdzie ekipa topnieje. Część postanawia wracać do samochodu. Dalej idziemy już we trójkę.
Pánova věž
Przy Pánovej věžy opuszcza nas również Renata, która pozostaje w okolicy jeszcze przez następne dwa dni. Idziemy z Sonią do miejsca, w którym wisi na drzewie obraz św. Wacława. Zaczyna się nudny asfalt...
W pewnym momencie naszą uwagę przykuwa domek na skale. Postanawiamy wspiąć się na górę. Plus tego był też taki, że nie musieliśmy już iść asfaltem bo tuż obok chatki wiedzie szlak niebieski
Schodzimy do Hlavňova. Tam krótki odpoczynek i końcowe podejście pod chatę Hvězda.
Hlavňov
Być może nie udało się nam zrealizować wszystkiego co planowaliśmy na ten wypad, ale mimo wszystko wycieczkę należy uznać za udaną.
Pokonane kilometry: dzień 1 - 19 + 7 km, dzień 2 - 10 km
Galeria:
http://plus.google.com/photos/117901767 ... 1892929825
Wyjazd był baardzo udany, przepiękne tereny, formacje skalne niesamowite cisza i spokój na szlaku. Robert był naszym rodzynkiem , co nie zostało niezauważone. Spotkany starszy Pan nawet oferował Robertowi użyczenie swojego pieska jako obrońcę przed watachą bab Bardzo nas ucieszyły odwiedziny naszych GSowychv przyjaciół. Dzięki Wojtek, Mariola, Julka, Ula i Jacek, że chciało się Wam jechać 1,5h do nas choć w linii prostej mieliście ok. 10 km
Jak widzieliście mieliśmy też ŁANCUCHY czyli coś dla feratowców
A Robert tak naprawdę to uciekł w nocy na Szczeliniec, bo bał się co może go czekać z pięcioma kobietami w nocy w jednym pokoju
Dzięki wszystkim za wspólne towarzystwo.
Zapraszamy pozostałych GSów w nasze piękne Sudety, szczególnie niektórych Krakusów co narzekają, że daleko. Wrócicie do domów z niesamowitymi wspomnieniami i z tęsknotą za pięknymi Sudetami
Jak widzieliście mieliśmy też ŁANCUCHY czyli coś dla feratowców
A Robert tak naprawdę to uciekł w nocy na Szczeliniec, bo bał się co może go czekać z pięcioma kobietami w nocy w jednym pokoju
Dzięki wszystkim za wspólne towarzystwo.
Zapraszamy pozostałych GSów w nasze piękne Sudety, szczególnie niektórych Krakusów co narzekają, że daleko. Wrócicie do domów z niesamowitymi wspomnieniami i z tęsknotą za pięknymi Sudetami
"..błogosławieni, którzy poznali smak przygody, albowiem oni wiedzą co to wolność, i co to radość życia..."
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Pieknie
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Reniu, tak pokazujecie pięknie te tereny, że chętnie tam bym pojechała, może latem się uda. :>eska pisze:Zapraszamy pozostałych GSów w nasze piękne Sudety,
dobre, ale Robertowi to chyba nie było do śmiechu ?A Robert tak naprawdę to uciekł w nocy na Szczeliniec, bo bał się co może go czekać z pięcioma kobietami w nocy w jednym pokoju
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
Spokoeska pisze:Robert dzięki za napisanie relacji
Polecam się na przyszłośćrenata pisze:tereny przecudnej urody, idealne na świętowanie niepodległości - wtedy słońce oświetliło widoki; bardzo dziękuję esce za zaproszenie, a Robertowi za podzielenie się znajomością tych stron; bawiliśmy się przednie!
Jak się domyślam to najciekawsze dla Ciebie są ściany Szczelińca widziane od dołu ?janek.n.p.m pisze:Pieknie
ZapraszamyHalinkaŚ pisze:Reniu, tak pokazujecie pięknie te tereny, że chętnie tam bym pojechała, może latem się uda. :>
To nie tak do końca. Pomysł by wyskoczyć na Szczeliniec był znacznie wcześniej. Oczywiście o ile będzie pogoda. Gdyby aura nie sprzyjała, to musiałbym się pogodzić z tym, że byłbym w jednym pokoju z tyloma babamiHalinkaŚ pisze:Cytat:
A Robert tak naprawdę to uciekł w nocy na Szczeliniec, bo bał się co może go czekać z pięcioma kobietami w nocy w jednym pokoju
dobre, ale Robertowi to chyba nie było do śmiechu ?
Przypadkowo tak wyszło. Nie miałem żadnej latarki ani czołówki, ale wynalazłem zapalniczkę. Tam przy schronisku stoi taka sztuczna krowa i na niej próbowałem początkowo ustawić aparat dla lepszego kadru, ale był przymrozek i za nic nie chciał ustać w miejscu. Aparat postawiłem na łącetidżej pisze:To zdjęcie z 'duchem', jak rozumiem 'zostawiającym' serce, jest rewelacyjne. Zresztą wszystkie zdjęcia nocneTym bardziejRobert J pisze:Dziś nie zabrałem ze sobą statywu i muszę improwizować.
Jak zwykle nie masz spania
Fajny mieliście wypad!
A te zarwane noce odeśpię kiedy indziej
No może Robert był jedynym mężczyzną w naszej ekipie,ale zagadać się nie dał!!Plótł bardzo ciekawie uchylając swoim owieczkom rąbka tajemnic sudeckich terenów;-)
Dziękuję Robertowi i Dziewczynom za towarzystwo na szlaku!
Do zobaczenia, bo ja w Sudety na pewno bedę wracać;-)
Robert ,
nocne zdjęcia ze Szczelinca są urzekające!
Dziękuję Robertowi i Dziewczynom za towarzystwo na szlaku!
Do zobaczenia, bo ja w Sudety na pewno bedę wracać;-)
Robert ,
nocne zdjęcia ze Szczelinca są urzekające!
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Bardziej widoki na G.Sowie i Karkonosze, a co do ścian to budzą lekki strach w 2015r trzeba będzie spróbować wspinu w piachach;)Robert J pisze:Jak się domyślam to najciekawsze dla Ciebie są ściany Szczelińca widziane od dołu ?
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
sonia pisze:No może Robert był jedynym mężczyzną w naszej ekipie,ale zagadać się nie dał!!Plótł bardzo ciekawie uchylając swoim owieczkom rąbka tajemnic sudeckich terenów;-)
Ja nawet nie myślę by próbować takiego wspinania. To nie dla mniejanek.n.p.m pisze:Robert J powiedział/-a:
Jak się domyślam to najciekawsze dla Ciebie są ściany Szczelińca widziane od dołu ?
Bardziej widoki na G.Sowie i Karkonosze, a co do ścian to budzą lekki strach w 2015r trzeba będzie spróbować wspinu w piachach;)