Re: Nie ważne gdzie... ważne z kim :)
: 04 czerwca 2017, 19:49
Uświadomiłem sobie, że nie byłem już ponad 8 lat na Wielkiej Raczy. Trzeba było nadrobić zaległości, a że sobota miała być piękna, to podjechaliśmy do Rycerki Kolonii i bezszlakowo pięknymi terenami udaliśmy się w kierunku grzbietowego szlaku czerwonego.
Drobny chaszczingowy incydent nie popsuł nam humorów.
I już można było sobie popijać zimne piwko przy schronisku,
Przypomniałem sobie jaka Wialka Racza jest widokowa. Kawał Słowacji można z niej podziwiać.
W pięknych okolicznościach przyrody wędrowaliśmy sobie szlakiem granicznym w stronę Przegibka.
Po drodze polanki z soczystą, intensywnie zieloną trawą.
Na Przegibku jak zwykle malowniczo.
A przy schronisku nietypowe doniczki i nie byłoby w tym nic dziwnego, ale zapamiętałem je z przed 8 lat.
Pozostała nam jeszcze na koniec Będoszka - góra z krzyżem.
Długo siedzieliśmy na szczycie, zrobiło się spokojnie, cały dzień było sporo ludzi na szlaku i przy schroniskach, a tu cisza... i takie widoczki na Małą Fatrę.
W oddali Wielki Chocz, na którym byliśmy 5 dni wcześniej.
Pozostało nam już tylko zejść do auta w dole. Ruszyliśmy nieśpiesznie, najpierw przez polanki szczytowe.
A potem przez las. Słońce powoli chyląc się ku zachodowi oświetlało wszystko jeszcze ładniejszym światłem.
Przeżyłem moment uniesienia - to tylko nasze polskie Beskidy, a tak ładnie
Drobny chaszczingowy incydent nie popsuł nam humorów.
I już można było sobie popijać zimne piwko przy schronisku,
Przypomniałem sobie jaka Wialka Racza jest widokowa. Kawał Słowacji można z niej podziwiać.
W pięknych okolicznościach przyrody wędrowaliśmy sobie szlakiem granicznym w stronę Przegibka.
Po drodze polanki z soczystą, intensywnie zieloną trawą.
Na Przegibku jak zwykle malowniczo.
A przy schronisku nietypowe doniczki i nie byłoby w tym nic dziwnego, ale zapamiętałem je z przed 8 lat.
Pozostała nam jeszcze na koniec Będoszka - góra z krzyżem.
Długo siedzieliśmy na szczycie, zrobiło się spokojnie, cały dzień było sporo ludzi na szlaku i przy schroniskach, a tu cisza... i takie widoczki na Małą Fatrę.
W oddali Wielki Chocz, na którym byliśmy 5 dni wcześniej.
Pozostało nam już tylko zejść do auta w dole. Ruszyliśmy nieśpiesznie, najpierw przez polanki szczytowe.
A potem przez las. Słońce powoli chyląc się ku zachodowi oświetlało wszystko jeszcze ładniejszym światłem.
Przeżyłem moment uniesienia - to tylko nasze polskie Beskidy, a tak ładnie