07-10.05.2015 Hohe Wand, Austria. Wiosenne ferratowanie.

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5029
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

07-10.05.2015 Hohe Wand, Austria. Wiosenne ferratowanie.

Post autor: Grochu » 14 maja 2015, 15:04

Na znajomym campingu w Stolhof wylądowaliśmy ok. 23.00, więc całkiem nieźle i był czas aby porządnie się wyspać. W Austrii już głęboka wiosna i ciepła noc przyjaźnie nas zrelaksowała :)
W piątkowy poranek o pierwszym brzasku powietrze zapełniło się gwarem wszelakiego ptactwa – i było już po spaniu. Po wyjściu z namiotu można było nacieszyć oczy :)

Obrazek

Na pierwszy ogień wybraliśmy ferratę Gebirgsvereins.

Obrazek

Wyceniania na "D" i przyjemna, z małymi "bonusami" w postaci mostku

Obrazek

i chybotliwej drabinki ;)

Obrazek

Po wyjściu można było sobie popatrzeć na świat z góry ;)
Niedaleko jest schronisko HubertusHaus, które ugościło nas zimnym piwem i.....nieco rozleniwiło :) Zafundowaliśmy sobie więc leżakowanie na trawie w przyjemnie ciepłych promieniach słońca.

Obrazek

Ale apetyt nie został jeszcze zaspokojony, więc po półgodzinnej sielance trzeba było zejść kawałek w dół, by dotrzeć do drugiej zaplanowanej na ten dzień drogi: Wildenauersteig. Trochę się pogubiliśmy w gęstwinie ścieżek, ale w końcu udało się i stanęliśmy u stóp tej – również na "D" wycenianej - ferraty.

Obrazek

Jest inna niż pozostałe: brak tam klasycznej "stalówki". W jej miejsce zainstalowano klamry, a w górnej części prowadzi wewnątrz skalnego komina – z dość ciasnym wyjściem. Aby się przecisnąć to trzeba zdjąć plecak, inaczej nie da rady.

Obrazek

Po wyjściu z komina rzuca się w oczy fantazyjnie poszarpany wierzchołek tej skalnej ściany znad którego rozciąga się panorama okolicy:

Obrazek
Obrazek

Krótki odpoczynek i zejście. Szczęście nam dopisało: ledwie wsiedliśmy do samochodów i rozpadał się deszcz. Droga dojazdowa do campingu jest płatna do 19.00, więc mieliśmy ze 2 godziny czasu. Trzeba było przeczekać, ale znaleźliśmy sposób by nie zanudzić się na śmierć :P
A potem jeszcze odwiedziliśmy pobliski gasthaus w celu skonsumowania kufelka piwa.
W końcu – wkrótce po 19.00 – dotarliśmy na camping. Tam prysznic w kultowym tipi, obiadek i biesiada :D

Prognozy na sobotę nie były pocieszające: spodziewany opad deszczu od 8 do 14. Rano zachmurzenie wynosiło 99% można powiedzieć, ale chmury były dość wysoko i wyglądały stabilnie. Zamiast czekać na deszcz postanowiliśmy spróbować szczęścia – i po półgodzinnym spacerze dotarliśmy pod ferratę HTL.
O "szczebelek" trudniejsza od tych piątkowych, bo klasyfikowana jako "E". W sobotę Hohe Wand się zaludnił już konkretnie i zrobiło się tłoczno. Na samym starcie zmitrężyliśmy dobrą godzinę, czekając aż grupa Czechów przegwałci pierwszy odcinek.

Obrazek

W końcu ruszamy, ale szło się powoli, bo Czesi mieli dość mozolne tempo. HTL jest długa i urozmaicona

Obrazek
Obrazek

na większości swojego przebiegu ma stopień trudności "D" i niewiele punktów do odsapnięcia. No i – jak na nasze umiejętności – rzeczywiście wymagająca.

Obrazek

Dlatego wszyscy mieli ogromną satysfakcję, gdy ją zrobili :hura:
Kosztowało to jednak sporo wysiłku, więc na górze nikt już nie myślał, by jeszcze jakąś ferratę robić tego dnia. Tym bardziej, że zrobiło się już dość późno. Poczyniliśmy więc lans na atrakcyjnej platformie widokowej

Obrazek

po czym część grupy oddała się wylegiwaniu na trawie, a inni: degustacji browara w pobliskiej knajpce.
Ale najważniejsze: szczęście dopisało – nie spadła ani kropla deszczu
:jupi:

W niedzielę trzeba już wracać do domu, ale na drodze stanęła nam jeszcze jedna ferrata: Pittentaler .
Tą też już poznałem, bardzo przyjemna i łatwa: "C/D". To zrobiliśmy sobie z niej "wisienkę na torcie" ;)

Obrazek
Obrazek

Na górze stoją ruiny tureckiego zamku, gdzie koniecznie trzeba popełnić pamiątkowe fotki

Obrazek

i......wracać do domu.

Ale było super :hura:
Dziękuję całej ekipie za ten wypad, w pierwszej kolejności naszym dzielnym paniom: Alicji, Atinie, Katarynce. A chłopy też się spisały na medal: adamek, Bodzio, Darek Z, Markmen i Rebel.
W relacji wykorzystałem zdjęcia swoje i Kasi.

A teraz fotki poproszę od wszystkich :)

Moje są tu:
https://plus.google.com/u/0/photos/1020 ... 3734455569

Foto Katarynka:
https://plus.google.com/photos/10316435 ... pDZwqfwtQE

Foto Rebel:
https://plus.google.com/photos/11727844 ... 7709843665
Ostatnio zmieniony 14 maja 2015, 23:33 przez Grochu, łącznie zmieniany 1 raz.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
adrians_osw
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1192
Rejestracja: 15 sierpnia 2010, 13:22

Post autor: adrians_osw » 14 maja 2015, 15:13

Graty dla ekipy :)

Kończyliście HTL klasycznie czy Blutspurem??? Bo to w sumie jedyna ferrata na Hohe Wandzie, którą jeszcze wypadało by mi odwiedzić, a z opisu brzmi zachęcająco :)
--->>>flickr<<<---
Awatar użytkownika
Katarynka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 907
Rejestracja: 17 sierpnia 2010, 13:44

Post autor: Katarynka » 14 maja 2015, 16:08

Klasycznie, Bluspur to już trochę za dużo po całej HTL ;) przynajmniej na razie :)
Awatar użytkownika
Rebel
Turysta
Turysta
Posty: 1171
Rejestracja: 03 maja 2008, 5:59

Post autor: Rebel » 14 maja 2015, 17:38

Grochu pisze:A teraz fotki poproszę od wszystkich
Tu trochę moich , możliwe że troszkę rozdygotanych bo ręce ze ........zmęczenia mi chodziły ;) . Dzieki Wam Wszystkim za cierpliwość dla mojego siermiężnego humoru pzdr Paweł
p.s Chciałbym jeszcze zainteresowanych poinformować że na koniec się okazało iż łyżki Bodziowi nikt nie pod....ił znalazła sie w samochodzie ;) :P
https://plus.google.com/u/0/photos/1172 ... 7709843665
"Niekiedy wilkiem się nazywał , lecz wilkiem nie był, gdy wszyscy raźnie śpiewali - wolał zawyć ... "
Awatar użytkownika
Atina
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 100
Rejestracja: 24 sierpnia 2011, 20:24

Post autor: Atina » 14 maja 2015, 20:10

Grochu pisze:Ale było super
Zgadzam się!
Grochu pisze:Dziękuję całej ekipie za ten wypad, w pierwszej kolejności naszym dzielnym paniom
Ja chciałabym podziękowac naszym dzielnym i pomocnym Panom :)
Rebel pisze:Chciałbym jeszcze zainteresowanych poinformować że na koniec się okazało iż łyżki Bodziowi nikt nie pod....ił znalazła sie w samochodzie
To mi ulżyło :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 14 maja 2015, 22:39

dzięki za super wyprawę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:):):)
Awatar użytkownika
Grochu
Moderator
Moderator
Posty: 5029
Rejestracja: 14 października 2009, 12:11

Post autor: Grochu » 14 maja 2015, 23:32

Rebel pisze:p.s Chciałbym jeszcze zainteresowanych poinformować że na koniec się okazało iż łyżki Bodziowi nikt nie pod....ił znalazła sie w samochodzie ;) :P
I że metalowa jest, a nie jakiś tam turystyczny plastikowy patent :8p:
P.S.
Fotki podpięte pod relację :)
Alicja pisze:dzięki za super wyprawę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :) :) :)
Dzięki za super towarzystwo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D :D :D
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim :)
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
ODPOWIEDZ