6-24.08.2015 - FRANCJA-HISZPANIA-ANDORA - Pirenejskie wędówki

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

6-24.08.2015 - FRANCJA-HISZPANIA-ANDORA - Pirenejskie wędówk

Post autor: adamek » 06 września 2015, 11:41

W tym roku, razem z Joanką postanowiliśmy wybrać się gdzieś bardziej na południe. Padło na Pireneje.
Odległość od Polski (choć tak naprawdę nie jest aż tak daleko) powoduje, że Polacy zaglądają tam rzadziej. Kilka relacji znaleźliśmy na necie, dodatkowo przewodniki i ułożyliśmy plan na wakacyjne wojaże.

9-11 sierpień - Park Narodowy Pirenejów

Cyrk Troumouse

Po trzech dniach jazdy przez pół Europy (o tym później) dojeżdżamy w najbardziej znane miejsca we francuskich Pirenejach, będącego na liście obiektów światowego dziedzictwa UNESCO - Parku Narodowego Pirenejów.
Na początek wybieramy się do Cyrku Troumouse (Cirque de Troumouse). Wyjeżdżamy wąską krętą drogą od strony Lourdes. Kilkaset metrów w górę do Chapelle de Heas [1520]. Można wjechać jeszcze wyżej, jeszcze 600 metrów płatną drogą (4 euro, tym razem nikt nie pobierał opłat), ale co to byłby za treking, gdybyśmy dojechali autem na samą górę.
Do Cirque Troumouse, jak informują drogowskazy, mamy 3 godz. wyraźną ścieżką. My pokonujemy ją w spacerowym tempie w nieco ponad 2 godziny. Droga najpierw prowadzi wzdłuż strumienia z licznymi wodospadami, by później, od wodospadu ostro wspinać się zakosami w górę.

Obrazek.Obrazek

Sam Cyrk jest rozległą na ok. 4 km półkolistą kotliną polodowcową jakich jest wiele w Pirenejach. Wznosi się na wysokości ok. 2200 m, a otaczające ją szczyty - w tamtym dniu okryte chmurami - od 2900 do 3133 m (szczyt Munia).
Sama kotlina jest pofałdowaną łąką z licznymi jeziorkami. Na końcu, na wzgórzu, nad kotliną góruje posąg Matki Boskiej.

Obrazek
Obrazek.Obrazek.Obrazek
Obrazek.Obrazek

Schodzimy w dół wzdłuż krętej drogi, mijając po drodze Schronisko Auberge du Maillet

Obrazek.Obrazek.Obrazek.

Z Chapelle de Heas [1520] zjeżdżamy w dół krętą drogą do , po to by od miejscowości Gèdre [900] ponownie piąć się w górę do Gavarnie [1400], gdzie rozbijamy się na campingu.

Cyrk Gavarnie

Rano następnego dnia, zaraz po wyjściu z namiotu ukazał nam się piękny widok na pobliskie góry.

Obrazek.Obrazek

To właśnie tam się wybieramy, do Cyrku Gavarnie (Cirque de Gavarnie).
Wśród wielu innych turystów, w tym również podróżujących konno lub na osłach (co jest popularne w tym miejscu), docieramy do schroniska, a właściwie hotelu du Cirque.

Obrazek.Obrazek

To tu zaczyna się ta najbardziej popularna i najczęściej odwiedzana przez turystów kotlina górska we francuskich Pirenejach.
Położona na wysokości niecałych 1600 m npm, otoczona jest 1500 metrowymi pionowymi skalnymi ścianami kilku trzytysięczników, m.in.: Petit Astazou [3012], Pic Brulle [3106], Épaule du Marboré [3073] i najwyższym Pic du Marboré [3248].
Jest to kamienna kotlina przecięta rzeką, a właściwie jeszcze strumieniem (bo tam ma swoje źródła), Gave de Pau.

Obrazek
Obrazek

Największą atrakcją Cyrku jest najwyższy we Francji, 422 metrowy wodospad Gavarnie.

Obrazek
Obrazek.Obrazek

Było jeszcze wcześnie, więc postanowiliśmy jeszcze tego dnia pójść do Przełęczy Roland. Najpierw trzeba było się wspiąć na kilkusetmetrową zachodnią ścianę cyrku. W informacjach były różne informacje o trudności tej drogi dlatego wcześniej zastanawialiśmy się czy wybrać tą drogę, ale w rzeczywistości okazało się, że aż tak źle to nie było. Warto było, widoki stamtąd wynagrodziły trudności wejścia.

Obrazek.Obrazek

Dalsze kilka km to droga pomiędzy podłużnymi wysokimi na kilkanaście metrów progami skalnymi. Niestety oznaczenia szlaku tam są fatalne i łatwo się pogubić, co i nam się przydarzyło. Tylko widoczne w oddali schronisko Refuge de la Brèche (zwanym również des Sarradets) ułatwia namierzenie właściwego kierunku.

Obrazek.Obrazek

Ze schroniska [2587] już niedaleko do leżącej na wysokości 2804 Przełęczy Rolanda (Brèche de Roland). Droga prowadzi najpierw skalnymi piargami, a później wydeptaną ścieżką po śniegu.

Obrazek

Sama przełęcz to szczerba w grani skalnej szeroka na 40 i głęboka na 100 m. Przełęcz jest znana dzięki legendzie o Rolandzie i opisującej ją Pieśni o Rolandzie. Według niej zrozpaczony Roland po klęsce w bitwie z Baskami chciał zniszczyć swój cudowny miecz Durandal, uderzając nim w skały. Miecz nie uległ zniszczeniu, za to w skalnym murze powstała ogromna szczerba – czyli Brèche de Roland.

Obrazek

Po wejściu na przełęcz, leżącą na granicy francusko-hiszpańskiej ukazały się nam piękne widoki, w tym miejsca, które za kilka dni mieliśmy odwiedzić.

Obrazek.Obrazek

Niestety było coraz później i musieliśmy już wracać. Czekała nas długa 3 godzinna droga w dół do Gavarnie, gdzie dotarliśmy już późno w nocy.

Obrazek.Obrazek

Następnego dnia zwiedziliśmy Gavarnie. Tak naprawdę malutką mieścinę, na przejście której wystarczy godzinka.

Obrazek.Obrazek

A później w drogę - do Hiszpanii. Na dojechanie w miejsce, które widzieliśmy z Przełęczy Rolanda potrzebowaliśmy kilku godzin - na nogach było 5 km, a autem ... ponad 200.


więcej fotek


skrót do następnej części
Ostatnio zmieniony 10 września 2015, 0:33 przez adamek, łącznie zmieniany 1 raz.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Pietras8609

Post autor: Pietras8609 » 06 września 2015, 20:15

Super Adam, gratulacje, czekam na ciąg dalszy:)
Awatar użytkownika
Barbórka
Turysta
Turysta
Posty: 949
Rejestracja: 02 stycznia 2011, 21:12

Post autor: Barbórka » 07 września 2015, 11:47

zapowiada się super relacja, na którą czekałam ;) początek bardzo malowniczy
goska
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 909
Rejestracja: 13 listopada 2011, 21:51

Post autor: goska » 07 września 2015, 17:28

Widoki już piękne , ciekawa jestem dalszych.
Największa rzecz swego strachu mur obalić...
Marshal23
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 568
Rejestracja: 20 stycznia 2014, 12:57

Post autor: Marshal23 » 07 września 2015, 20:00

Pireneje-kolejne marzenie.Zapowiada się,oj zapowiada.Gratuluję i proszę o ciąg dalszy
Awatar użytkownika
ZJAWA
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 422
Rejestracja: 10 czerwca 2008, 18:53

Post autor: ZJAWA » 07 września 2015, 21:53

EXTRA mieliscie :)
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
Anonymous

Post autor: Anonymous » 08 września 2015, 15:30

3 dni jazdy? Hmm..... A są może jakieś tanie loty w Pireneje?
Marshal23
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 568
Rejestracja: 20 stycznia 2014, 12:57

Post autor: Marshal23 » 08 września 2015, 20:15

Do Barcelony i z buta w lewo i z powrotem
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Post autor: adamek » 08 września 2015, 20:44

Pietras8609 pisze:czekam na ciąg dalszy
Barbórka pisze:na którą czekałam
goska pisze:ciekawa jestem dalszych
Marshal23 pisze:proszę o ciąg dalszy
spokojnie dalszy ciąg tworzy się :)
KrzysiekD pisze:3 dni jazdy? Hmm..... A są może jakieś tanie loty w Pireneje?
Autem byliśmy bardziej mobilni, więcej można zobaczyć.
Zresztą nawet taniej wyszło jechać przez pół Europy niż lecieć i dojechać z lotniska.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
Dziadek;)
Moderator
Moderator
Posty: 1152
Rejestracja: 20 maja 2014, 15:14

Pireneje

Post autor: Dziadek;) » 09 września 2015, 22:06

Adam jesteś w tych okolicznościach usprawiedliwiony z nieobecności na dwóch spływach kajakowych :) Aczkolwiek brakowała mi Ciebie i Joanki ale z waszej relacji wynika że mieliście coś o wiele fajniejszego do roboty niż machanie wiosłami :)
>Nec temere, nec timide. Bez zuchwałości, ale i bez lęku.<
>Pielęgnujcie przypadkową życzliwość i piękne czyny pozbawione sensu.<
>Kobiety nie zmienisz-możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmieni :)<
Iw-ona
Turysta
Turysta
Posty: 477
Rejestracja: 09 sierpnia 2010, 9:39

Post autor: Iw-ona » 09 września 2015, 22:07

Gratki za długą podróż ,ale wiem że warto Pireneje są ślicznie piękne :)
adamek pisze:Niestety oznaczenia szlaku tam są fatalne i łatwo się pogubić
Wiem cos o tym ,na szczęście nie zagubiliśmy własciwej drogi,lecz ile się nagadałam ,że to sie w głowie nie mieści ,żeby tak traktować turystów :zoboc:

Widoczki piękne na fotkach dziekuję za relację i prosze o jeszcze :oki:
...
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 09 września 2015, 22:31

Wybraliście fajny teren do odwiedzenia, trochę daleko, ale co się nie robi dla pięknych widoków.
Czekamy z niecierpliwością na dalsze opisy Waszych dokonań.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
adamek
Moderator
Moderator
Posty: 2649
Rejestracja: 27 stycznia 2011, 12:24

Post autor: adamek » 10 września 2015, 0:30

skrót do poprzedniej części


12-15 sierpień - Park Narodowy Ordesy i Monte Perdido


Przejechaliśmy do Hiszpanii. Następnym naszym celem są okolice miejscowości Torla, szczególnie Dolina Ordesy.
Dolina Ordesy to spektakularna dolina polodowcowa w kształcie litery "U". Powstała dzięki rzece Arazas płynącej jej dnem i tworzącej serię pięknych wodospadów. Dolina leżąca na wysokości 1300-1600 m npm otaczają pionowe skalne ściany ponad kilometrowej wysokości i szczyty przekraczające 3000 m npm.
Zatrzymujemy się na kilka dni na campingu San Anton.

Obrazek.Obrazek.Obrazek


Faja Racón (Ordesa)

Pierwszym celem miał być najwyższy w okolicy i trzeci w Pirenejach szczyt Monte Perdido [3355]. Wcześnie rano próbujemy dojechać na najdalej wysunięty parking. A tu zaskoczenie - w lecie ta droga jest zamknięta dla samochodów osobowych, dojechać można wyłącznie autobusem z Torli. Zostawiamy więc auto i idziemy pieszo. Wydawało się nam, że to blisko, jednak to było 5 kilometrowy marsz pod górę. Jak już dotarliśmy na parking (parokrotnie minęły nas autobusy) było już dość późno aby próbować wejść na Perdido. Wybieramy zastępczą trasę, którą mieliśmy w planie za dwa dni - Faja Racón.
Najpierw wspinamy się przez las w górę. Po godzinie pomiędzy sosnami ukazała się skalna ściana Cyrku Carriata. Nad niewielką jak na Pireneje kotliną wznosi się charakterystyczna szpiczasta skała - Tozal del Mallo [2280].

Obrazek.Obrazek

Powoli zza skał zaczyna świecić słońce. Wybieramy ścieżkę w prawo, na szlak zwany Faja Racón. Ten położony na wysokości ok. 1800 m npm szlak położony jest na stromym stoku skalnym 500 m nad dnem doliny. Droga wiedzie półką, u stóp kilkuset metrowej pionowej skalnej ściany.

Obrazek.Obrazek
Obrazek.Obrazek.Obrazek.Obrazek

Ze szlaku można podziwiać większą część Doliny Ordesy, szczególnie przeciwległą południową ścianę, zabawnie brzmiącej dla polskich uszu - Sierra de las Cutas, pionową 1000 metrową skalną ścianę.

Obrazek.Obrazek

Po ok. 4 km ukazała się imponujący masyw Punta Tobacor [2779].

Obrazek

Faja Racón kończy się następnym cyrkiem - Cotatuero, z wodospadem o tej samej nazwie.

Obrazek

Robimy sobie nad brzegiem górskiego strumienia odpoczynek, w lodowatej wodzie moczymy nogi, po czym schodzimy w dół doliny. Drogę powrotną na camping pokonujemy autobusem, jeden spacerek na piechotę wystarczy :) .

Obrazek.Obrazek.Obrazek

Bujaruelo

Na następny dzień ponownie planujemy Perdido. Tym razem na dwa dni z noclegiem w górach. Jednak pogoda pokrzyżowała nam plany - nad ranę sporo popadało i pogrzmiało. Mieliśmy mokry namiot, a czekać na wyschnięcie nam się nie chciało. Po przeglądnieciu mapy wytyczamy nową marszrutę, do doliny Bujaruelo.
Tym razem nigdzie nie trzeba dojeżdżać, szlak zaczyna się przy samym campingu. Początkowo idziemy drogą wzdłuż rzeki Rio Ara w bardzo wąskim wąwozie.

Obrazek.Obrazek

Później przez kilka kilometrów ścieżką przez las wzdłuż wartko płynącej rzeki. Dzięki temu nie było aż tak gorąco.

Obrazek.Obrazek

W końcu dolina się rozszerza, jest coraz więcej łąk.

Obrazek

Jeszcze tylko trzeba pokonać rzekę - my przechodzimy boso w bród, inni próbują skakać po kamieniach, z różnym skutkiem :zoboc: ...

Obrazek.Obrazek

... i dochodzimy do końca doliny do ciekawie wyglądającego kamiennego mostu i schroniska Refugio de Bujaruelo.

Obrazek

Po posiłku - tym razem to była lokalna potrawa, ziemniaki w ostrym sosie i zasmażana baskijska kiełbasa ...

Obrazek.Obrazek

... ruszamy w dół, tym razem po drugiej strony Rio Ara. Wąska ścieżka prowadzi półką skalną wysoko nad rzeką. W pewnej chwili zza zakrętu wychodzi ... muł objuczony bagażami prowadzony przez mężczyznę, a z tyłu kobieta z dwójką dzieci. Okazało się, że to rodzina w taki sposób wędrująca po Pirenejach. Ciekawe tylko jak to zwierzą pokonało dalszy kawałek tego szlaku, po drodze był trudny odcinek z rozwieszonymi linami.

Obrazek
Obrazek.Obrazek

Na koniec jeszcze mogliśmy podziwiać pięknie oświetlone przez promienie słoneczne skaliste góry z Doliny Ordesy.

Obrazek
Obrazek.Obrazek

Torla

Jeszcze tego dnia podjechaliśmy do Torli, najbliższej miejscowości. Chcieliśmy sprawdzić rozkład jazdy autobusów, a to skąd jeżdżą one do Doliny Ordesy. Torla to bardzo piękne miasteczko leżące u podnóża gór.

Obrazek

Wszystkie budynki w miejscowości zbudowane są z kamienia. Wąskie uliczki dodają jej uroku i tylko próbujące przecisnąć się przez nie samochody burzą widoki jakby sprzed kilku wieków.

Obrazek.Obrazek.Obrazek

Monte Perdido

Budzik nastawiamy na wczesną godzinę, wstajemy kiedy jeszcze panują ciemności. Tego dnia spróbujemy w jeden dzień wejść na Monte Perdido i zejść z powrotem w dół.
Pierwszym autobusem z Torli podjeżdżamy na parking w Ordesie i po 7 rano rozpoczynamy wędrówką długą na ponad 8 km doliną.

Obrazek.Obrazek

Na jej końcu przy wodospadzie Cola de Caballo (Wodospad Końskiego Ogona) w Cyrku de Soaso zaczynamy wspinaczkę z dołu doliny na szczyt otaczającej ją skalnych ścian.

Obrazek
Obrazek.Obrazek

Dalsza droga to wchodzenie na kolejne poziomy skalnej ściany.

Obrazek.Obrazek

W końcu doszliśmy do schroniska Refugio de Góriz [2170]. W pobliżu schronu rozbitych było sporo namiotów i to tu początkowo mieliśmy spać. Jest to jedyne miejsce w tym rejonie hiszpańskich Pirenejów gdzie można legalnie rozbijać namioty poniżej 2200 m npm. Powyżej tej granicy "wolnoć Tomku w swoim namiocie" :lol:

Obrazek.Obrazek

Między czasie pogoda się pogorszyła - słońce zasłoniły nisko wiszące chmury, zaczęło silniej wiać, a nawet spadło kilka kropel deszczu. Zaczęliśmy wspinać się coraz wyżej na kolejne platformy. Niekiedy pokonanie skalnego progu wymagało typowej wspinaczki na kilkanaście metrów.

Obrazek.Obrazek.Obrazek
Obrazek

Po każdym kolejnym pokonaniu skalnego progu, wypatrywaliśmy (co przy widoczności max 50 m nie było łatwe) czy to ten ze stawem. Na wysokości 2990 m npm położony jest jeziorko Lago Helado. Przy nim zmienia się kierunek wędrówki i już "tylko" 350 metrów do szczytu. Po pokonaniu z 10 tych progów wreszcie docieramy do tego z jeziorkiem.

Obrazek.Obrazek

Jest zimno, widać na kilkadziesiąt metrów, kropi deszcz - zastanawiamy się, jak i jeszcze kilka innych osób czy iść dalej. My próbujemy, inni idą za nami (pomimo ostrzeżenia "zona peligrosa"). Na krótką chwilę wiatr rozwiewa chmury, ukazują się ładne widoczki, a my wreszcie jesteśmy w stanie ocenić jak jeszcze daleko.

Obrazek
Obrazek

Dalsza droga to wspinanie się po piargach kamiennych ostro w górę. Idą z nami rodzinka z trójką dzieci i para z czwórką ... psów :shock:
Robimy 2 kroki do góry i zjeżdżamy 1 w dół. Niekiedy nawet 3 lub 4. Wolno biegające psy strącają co chwila kamienie. Pod koniec podejścia, po tym jak jak o mało co nie została uderzona sporym kamieniem, Asi stwierdza, że nie idzie dalej. Ja jednak próbuję. Cała ta menażeria z dzieciakami i psami została w tyle. Jak ja schodziłem to mieli jeszcze sporo drogi do przejścia.

Obrazek.Obrazek.Obrazek

Widoczność nadal bardzo marna, prawie nic nie widać. Dopiero schodzący w dół informują mnie, że jeszcze "dos minutos". Zdziwiłem się co oni chcą, pewnie było to widać, bo powtórzyli "two minutes". Teraz to ja się uśmiechnąłem.
Docieram na szczyt - słupek cały obwiązany flagami i nic więcej, tzn. nic więcej nie widać. Szkoda :( . Kilka fotek i w dół.

Obrazek

Zejście było już łatwiejsze, przynajmniej kamienie nie leciały na nas. Wracamy powoli tą samą drogą. Dopiero jak byliśmy w pobliżu schroniska pogoda poprawiła się - wreszcie widać okoliczne góry Dolinę Ordesy.

Obrazek

Po krótkim odpoczynku, schodzimy, a może nawet zlatujemy w dół, do Doliny Ordesy. Mamy tylko 3 godziny do odjazdu do ostatniego autobusu. Co chwila sprawdzamy czas. Robi się ciemno, gdy docieramy do polany, na której jest parking - do odjazdu zostało 15 minut - hurra udało się :) . Gdybyśmy nie zdążyli, czekałaby nas 8 kilometrowa wędrówka w ciemnościach na camping i 3 km następnego dnia do Torli po samochód.

Obrazek

Jako jedyni pasażerowie w autobusie zjeżdżamy do Torli. Docieramy na camping i padamy ze zmęczenia - dziś zrobiliśmy 34 km i 2000 m różnicy wysokości, z 1300 m na 3355 m npm. Warto było trochę się pomęczyć :)

Następnego dnia zwinęliśmy namiot, pożegnaliśmy się z Ordesą i ruszyliśmy w drogę, do następnego miejsca naszych wędrówek.

więcej fotek


skrót do następnej części
Ostatnio zmieniony 13 września 2015, 23:41 przez adamek, łącznie zmieniany 1 raz.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8703
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Post autor: PiotrekP » 10 września 2015, 9:55

Rewelacja :brawo: , tu nie trzeba dużo pisać, tylko czytać i zachwycać się pięknem Pirenejów.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
Barbórka
Turysta
Turysta
Posty: 949
Rejestracja: 02 stycznia 2011, 21:12

Post autor: Barbórka » 10 września 2015, 11:51

te przeklęte piargi daj się we znaki czy to w Dolomitach czy to w Pirenejach czy w Julijskich....ja zawsze mam po nich tyle siniaków :zly:

trasa męcząca, ale nawet te przebłyski widoków pozwalają sądzić, że było warto
ODPOWIEDZ