Dżola Ry pisze:W zimie ziąb okropny
To musiała być wytrzeźwiałka dla imprezowiczówPudelek pisze:Tam faktycznie zimno
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
No nie, Tatry są traktowane jako "dla wszystkich", a Bieszczady jako "dla elity" i tak nagle każdy chciał się poczuć elitarny, że te dzikie, leżące na totalnym zadupiu góry stały się nagle, w przeciągu kilku lat, podobne do Tatr czy Karkonoszy - oscypki, parkingi płatne po 30 zł, wejście do parku 7 zł/dzień... Jakoś to zderzenie tej pierwotnej "dzikości" (+ klimatów Siekierezady czy Zakapiorów) i obecnej komercji/zadeptania przy tak dużej odległości od wszelkich ośrodków miejskich jest dla mnie strasznie trudne do przełknięcia. Patrzę na te góry przez ten pryzmat i choć widzę, że są jednymi z najładniejszych w Polsce, to nie umiem "wyciągnąć" tego piękna i zdecydowanie wole inne pasma. Przy "Twojej" ilości turystów pewnie wygląda to dużo fajniejPudelek pisze:toż to taka sama elitarność jak w Tatrach - na miejscu dominują ludzie z Warszawy lub ogólnie mazowieckiego Ale rzeczywiście teraz ludzi było mało, w większości tacy, którzy musieli poświęcić urlop w listopadzie, przy niepewnej pogodzie...dmirstek pisze:piekne góry, ale atmosfera "elitarności" jaka wokół nich wyrosła jest momentami nie do zniesienia.
Z tego co słyszałem BPN ciągle się kłócił z PTTK o to schronisko, dlatego mnie ciekawi jakie działania teraz podejmie, których to w jego opinii PTTK by nie podjął (jakąś różnicę zdań mieć musieli...). Pewnie skończy się na zamontowaniu jakiegoś jednego panelu słonecznego, aby być "eko", a nieśmiertelny dzierżawca dalej będzie robił swoją robotę...Pudelek pisze:raczej nie, bo dzierżawca został ten sam. W sumie to jedyny w historii, bo zdaje się, że on prowadzi schronisko od początku. Na razie wisi dumnie tabliczka, że to własność PN A początkowo park chciał schronisko w ogóle zburzyć!dmirstek pisze: Chatka podobno przeszła z rąk PTTK do BPN, ciekawe, czy to coś zmieni w dłuższej perspektywie?
przyznam szczerze, że jakoś nie słyszałem o tej "elitarności" Biesów - poza oczywiście okresem jakiegoś PRL-u, ale od kiedy ktokolwiek ze znajomych tam jeździł, to wiedziałem, że o "elicie" tam nie ma mowy Więc tu raczej mowa o masowej komercjalizacji, choć jednak sporo jest miejsc, gdzie ona nie dociera tak mocno, choćby w takich bocznych sklepach to turystów nie ma, bo się boją chybadmirstek pisze:No nie, Tatry są traktowane jako "dla wszystkich", a Bieszczady jako "dla elity" i tak nagle każdy chciał się poczuć elitarny, że te dzikie, leżące na totalnym zadupiu góry stały się nagle, w przeciągu kilku lat, podobne do Tatr czy Karkonoszy - oscypki, parkingi płatne po 30 zł, wejście do parku 7 zł/dzień... Jakoś to zderzenie tej pierwotnej "dzikości" (+ klimatów Siekierezady czy Zakapiorów) i obecnej komercji/zadeptania przy tak dużej odległości od wszelkich ośrodków miejskich jest dla mnie strasznie trudne do przełknięcia. Patrzę na te góry przez ten pryzmat i choć widzę, że są jednymi z najładniejszych w Polsce, to nie umiem "wyciągnąć" tego piękna i zdecydowanie wole inne pasma. Przy "Twojej" ilości turystów pewnie wygląda to dużo fajniej
mieliśmy malutką namiastkę tego, jak tam musi wyglądać w sezonie (jeszcze o tym napiszę). Przez przełęczą Orłowicza nagle pojawiła się grupa ze 30-40 osób, którzy weszli z dołu od Wetliny. Turyści, nie żadna wrzeszcząca i pijana stonka, ale momentalnie klimat gdzieś się schował, jak nagle mijasz się z tłumem.dmirstek pisze:podobnie dwojako można patrzeć na istotę zadeptywania tych dzikich gór
jeden z lepszych odcinkówRobin of Sherwood - Siedem Mieczy Waylanda
to by musieli mieć przestawiony czas o 10 minutDla takich chwil warto wcześnie wstawać A może w schronisku nie mieli jeszcze przestawionego czasu ?
ale jednak po wyspanej nocy pod dachem to co innego, niż marznąć w skałachRobert J pisze:No to teraz wiesz dlaczego ciągnie mnie na wschody słońca i jak się wówczas czuję
Nie pisz tak dokładnie bo zaraz będzie tam tłoczno. My podczas ostatniej wizyty połaziliśmy po takich odludziach i było wspaniale.ecowarrior pisze:Wystarczy odbić z Przełęczy Orłowicza na Bacówkę pod Jaworcem czy Zatwarnicę, ruszyć ku źródłom Sanu, na Tworylne, Krywne czy Rabe. Z Cisnej na Łopiennik albo z Łupkowa ku Balnicy. Tam praktycznie zawsze jest cisza, spokój i kontemplacja.
nie bylabym taka pewna- juz ostatnio spotkalam chyba 3 osoby w takich kapeluszach jak eco wiec jak guru poleci trasy w Bieszczadach to moze tlum ruszycPudelek pisze:nie przesadzajmy, aż tak opinotwórcze fora górskie nie są, aby od razu tam się wszyscy rzucili
gdyby była tam taka pogoda, jak w ubiegłym tygodniu, to poziom endorfin i szczęścia stanowczo stałby niżejBarbórka pisze:wschód słońca w takich warunkach = czysta przyjemność, czyli Pudelku jednym słowem Bieszczady to świetny wybór na dostarczenie sobie tylu endorfin i poczucia szczęścia