I.2016 - Pudelek w Warszawie
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
I.2016 - Pudelek w Warszawie
Zobaczyć Pudelka w stolicy Polski to rzadkość... owszem, przejeżdżam czasem przez Warszawę kierując się w różne strony, jednak aby była moim głównym celem? Niee... a jednak - parę dni temu postanowiłem zawitać tam na jednodniówkę. Nie żebym uważał ją za wyjątkowe miasto - według mnie Warszawa jest brzydka. Jednak niedawno w Polskim Busie była promocja na przejazdy, więc uznałem, że warto z niej skorzystać i pojechać ze Śląska za 4 zł
Minusem takiego wypadu jest ograniczony czas - miałem ledwie 6 godzin między przyjazdem i odjazdem. Mało. W dodatku zapowiadali kiepską pogodę, więc szaleństwo z aparatem można wykluczyć. Zdecydowałem się na wizytę w jakimś muzeum. Niestety, wtorek to często dzień zamknięty. W wielu innych w styczniu spora część kolekcji jest wyłączona. Ostatecznie wybrałem Muzeum Narodowe, tym bardziej, że tego dnia dzień wstęp jest darmowy
Warszawa rzeczywiście przywitała mżawką i chmurami. Dar Stalina widoczny był ledwie w połowie.
Idę Alejami Jerozolimskimi do ronda de Gaulle'a. Sztuczna palma nadaje temu miejscu zupełnie niewarszawski klimat, jakby z innej strefy klimatycznej
Z tyłu dawny budynek KC PZPR. Kiedyś ster państwa mieścił się w tak dużym gmachu, dzisiaj wystarcza mu zwykły dom na Żoliborzu. Dobra zmiana Po sąsiedzku ładny modernistyczny budynek BGK.
Muzeum Narodowe to rozległy, solidny gmach z okresu międzywojennego.
Sądziłem, że w środku tygodnia będzie pusto, a tam... tłumy! Mali, średni, duzi, emeryci i renciści, wycieczki szkolne... brrr. Na szczęście nie wszędzie było ciasno.
Zwiedzanie rozpocząłem od Galerii Faras. W latach 60. XX wieku w miejscowości o tej nazwie leżącej na północy Sudanu polscy archeolodzy odkryli pozostałości wczesnochrześcijańskiej bazyliki, której początki sięgają VII n.e.. Ponieważ teren ten wkrótce miał zostać zalany Jeziorem Nasera rozpoczęto akcję ratunkową - większość znalezionych tam bezcennych malowideł oraz fresków ściągnięto ze ścian i przetransportowano do muzeów w Chartumie i w Warszawie. Muzeum Narodowe posiada dzięki temu największą w Europie kolekcję sztuki nubijskiej.
Tak wyglądała katedra odkopana przez archeologów.
Świątynia funkcjonowała mniej więcej do XII wieku po czym zaczął się jej powolny upadek. Zapewne przyczyniła się do tego izolacja miejscowej wspólnoty chrześcijańskiej, odciętej z północnej strony przez muzułmanów. Oprócz katedry odkryto w Faras pozostałości po egipskiej świątyni, pałacu królewskim i biskupim, lecz najcenniejsze są właśnie malowidła wykonane na tynku.
Chyba najsłynniejsze - św. Anna z VII wieku.
Rekonstrukcja apsydy...
...i "oryginał" na makiecie.
Inne przedmioty znalezione w Faras.
Niestety, również w Muzeum Narodowym część wystaw jest nieczynna - cała starożytność i część obrazów Pozostaje mi więc pójść od razu do części średniowiecznej, której większość stanowią gotyckie ołtarze i rzeźby. Niemal wszystkie pochodzą z Ziem Wyzyskanych. Widać tutaj dokładnie jak wyglądała polityka państwa - ogołacanie miejscowych obiektów i zwożenie do Warszawy. Zwłaszcza mocno "wyczyszczono" kościoły Wrocławia - trudno się dziwić, że teraz często wyglądają tak pustawo...
Najdalszym geograficznie ołtarzem jest ten z Hamburga - stał w kościele, który rozebrano na początku XIX wieku, gdyż w luterańskim mieście katolików było za mało, aby utrzymywać dużą świątynię w samym centrum.
Galeria Malarstwa Polskiego to znane obrazy znanych twórców, ale niewątpliwie największe wrażenie robi ten:
Dopiero na żywo można w pełni ocenić ogrom dzieła, a także przyjrzeć się szczegółom, które często uciekają w publikacjach lub w internecie.
Śląski akcent
Pod obraz przyszła jakaś grupa szkolna, zatem oddalam się oglądając inne prace Matejki.
Temat nadal mógłby być aktualny...
W kolejnych salach kolejne atrakcje: jest m.in. Siemiradzki i Chełmoński.
"Babie Lato" zawsze będzie mi się kojarzyć z komiksem Papcia Chmiela, gdy Tytus wskoczył do obrazu
Najnowszy nabytek MN, a właściwie powrót po kilkudziesięciu latach - "Żydówka z pomarańczami".
Finis Poloniae.
Po wyjściu na dwór jest już prawie 15-ta... na szczęście przestało mżyć i nawet widać szczyt PKiN.
Zjadam na obiad tradycyjne warszawskie cevapcici i zaglądając na zegarek powoli ruszam na spacer Nowym Światem.
Zapadające ciemności dodają okolicy uroku - wieczór zawsze przykrywa brzydotę dnia.
Stopniowo zapalane są kolejne lampy uliczne.
Mijam Pałac Niezłomnego... najpierw jest biały, potem nagle zmienia kolor na fioletowy i niebieski. Czyżby ze wstydu?
Przed Zamkiem Królewskim (de facto pałacem) duża choinka.
Zamek ciemny jak ..., natomiast Pałac pod Blachą się świeci jak psu jajca.
Do metra wracam ulicą Senatorską, mijając m.in. Pałac Prymasowski, Teatr Wielki i odbudowany dopiero w III RP Pałac Jabłonowskich.
Na koniec miłe zaskoczenie - kible na stacji metra są bezpłatne. Jednak można!
Wycieczka krótka, ale za te kilka złociszy nie będę narzekał
https://picasaweb.google.com/1103445063 ... WWarszawie#
Minusem takiego wypadu jest ograniczony czas - miałem ledwie 6 godzin między przyjazdem i odjazdem. Mało. W dodatku zapowiadali kiepską pogodę, więc szaleństwo z aparatem można wykluczyć. Zdecydowałem się na wizytę w jakimś muzeum. Niestety, wtorek to często dzień zamknięty. W wielu innych w styczniu spora część kolekcji jest wyłączona. Ostatecznie wybrałem Muzeum Narodowe, tym bardziej, że tego dnia dzień wstęp jest darmowy
Warszawa rzeczywiście przywitała mżawką i chmurami. Dar Stalina widoczny był ledwie w połowie.
Idę Alejami Jerozolimskimi do ronda de Gaulle'a. Sztuczna palma nadaje temu miejscu zupełnie niewarszawski klimat, jakby z innej strefy klimatycznej
Z tyłu dawny budynek KC PZPR. Kiedyś ster państwa mieścił się w tak dużym gmachu, dzisiaj wystarcza mu zwykły dom na Żoliborzu. Dobra zmiana Po sąsiedzku ładny modernistyczny budynek BGK.
Muzeum Narodowe to rozległy, solidny gmach z okresu międzywojennego.
Sądziłem, że w środku tygodnia będzie pusto, a tam... tłumy! Mali, średni, duzi, emeryci i renciści, wycieczki szkolne... brrr. Na szczęście nie wszędzie było ciasno.
Zwiedzanie rozpocząłem od Galerii Faras. W latach 60. XX wieku w miejscowości o tej nazwie leżącej na północy Sudanu polscy archeolodzy odkryli pozostałości wczesnochrześcijańskiej bazyliki, której początki sięgają VII n.e.. Ponieważ teren ten wkrótce miał zostać zalany Jeziorem Nasera rozpoczęto akcję ratunkową - większość znalezionych tam bezcennych malowideł oraz fresków ściągnięto ze ścian i przetransportowano do muzeów w Chartumie i w Warszawie. Muzeum Narodowe posiada dzięki temu największą w Europie kolekcję sztuki nubijskiej.
Tak wyglądała katedra odkopana przez archeologów.
Świątynia funkcjonowała mniej więcej do XII wieku po czym zaczął się jej powolny upadek. Zapewne przyczyniła się do tego izolacja miejscowej wspólnoty chrześcijańskiej, odciętej z północnej strony przez muzułmanów. Oprócz katedry odkryto w Faras pozostałości po egipskiej świątyni, pałacu królewskim i biskupim, lecz najcenniejsze są właśnie malowidła wykonane na tynku.
Chyba najsłynniejsze - św. Anna z VII wieku.
Rekonstrukcja apsydy...
...i "oryginał" na makiecie.
Inne przedmioty znalezione w Faras.
Niestety, również w Muzeum Narodowym część wystaw jest nieczynna - cała starożytność i część obrazów Pozostaje mi więc pójść od razu do części średniowiecznej, której większość stanowią gotyckie ołtarze i rzeźby. Niemal wszystkie pochodzą z Ziem Wyzyskanych. Widać tutaj dokładnie jak wyglądała polityka państwa - ogołacanie miejscowych obiektów i zwożenie do Warszawy. Zwłaszcza mocno "wyczyszczono" kościoły Wrocławia - trudno się dziwić, że teraz często wyglądają tak pustawo...
Najdalszym geograficznie ołtarzem jest ten z Hamburga - stał w kościele, który rozebrano na początku XIX wieku, gdyż w luterańskim mieście katolików było za mało, aby utrzymywać dużą świątynię w samym centrum.
Galeria Malarstwa Polskiego to znane obrazy znanych twórców, ale niewątpliwie największe wrażenie robi ten:
Dopiero na żywo można w pełni ocenić ogrom dzieła, a także przyjrzeć się szczegółom, które często uciekają w publikacjach lub w internecie.
Śląski akcent
Pod obraz przyszła jakaś grupa szkolna, zatem oddalam się oglądając inne prace Matejki.
Temat nadal mógłby być aktualny...
W kolejnych salach kolejne atrakcje: jest m.in. Siemiradzki i Chełmoński.
"Babie Lato" zawsze będzie mi się kojarzyć z komiksem Papcia Chmiela, gdy Tytus wskoczył do obrazu
Najnowszy nabytek MN, a właściwie powrót po kilkudziesięciu latach - "Żydówka z pomarańczami".
Finis Poloniae.
Po wyjściu na dwór jest już prawie 15-ta... na szczęście przestało mżyć i nawet widać szczyt PKiN.
Zjadam na obiad tradycyjne warszawskie cevapcici i zaglądając na zegarek powoli ruszam na spacer Nowym Światem.
Zapadające ciemności dodają okolicy uroku - wieczór zawsze przykrywa brzydotę dnia.
Stopniowo zapalane są kolejne lampy uliczne.
Mijam Pałac Niezłomnego... najpierw jest biały, potem nagle zmienia kolor na fioletowy i niebieski. Czyżby ze wstydu?
Przed Zamkiem Królewskim (de facto pałacem) duża choinka.
Zamek ciemny jak ..., natomiast Pałac pod Blachą się świeci jak psu jajca.
Do metra wracam ulicą Senatorską, mijając m.in. Pałac Prymasowski, Teatr Wielki i odbudowany dopiero w III RP Pałac Jabłonowskich.
Na koniec miłe zaskoczenie - kible na stacji metra są bezpłatne. Jednak można!
Wycieczka krótka, ale za te kilka złociszy nie będę narzekał
https://picasaweb.google.com/1103445063 ... WWarszawie#
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Zaraz, zaraz... Czegoś mi brakuje... A tak! Gdzie zdjęcie z flagą Górnego Śląska? Tylko nie tłumacz się, że mało czasu miałeś
"It is hard to fail, but it is worse never to have tried to succeed." Theodore Roosevelt
http://tomaszplaszczyk.pl/
http://tomaszplaszczyk.pl/
następnym razem postaram się wziąć w sumie na tle pałacu prezydenckiego to byłby dobry pomysłTomek.P pisze:A tak! Gdzie zdjęcie z flagą Górnego Śląska? Tylko nie tłumacz się, że mało czasu miałeś
myślę, że większość warszawiaków nie wiedziałoby co to za fanaBarbórka pisze:może bał się ją wyciągnąć
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Chcesz być "Sprite"?Pudelek pisze: Tomek.P powiedział/-a:
A tak! Gdzie zdjęcie z flagą Górnego Śląska? Tylko nie tłumacz się, że mało czasu miałeś
następnym razem postaram się wziąć
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
ja wiem tyle, że w niedzielę nie ma biletów za złotówkę Niestety, niedzielne wolne wstępy to też gwarancja tłumów.Globtroterka pisze:Na przyszłość - w niedzielę wstęp jest za free to Zamku Królewskiego i Muzeum Powstania Warszawskiego.
za to zdziwiło mnie in minus, że to drugie muzeum nie działa we wtorki.
będę się maskowałGrochu pisze:Chcesz być "Sprite"?
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
faktycznie, jest nowa pula, szkoda, że tylko na miesiąc. Tyle, że dopasować sobie aby nie przepłacać to już ciężka sprawa - a przecież nie będę bulił 5 złotych za bilet
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Mnie się ta palma bardzo podoba!.Pudelek pisze:Idę Alejami Jerozolimskimi do ronda de Gaulle'a. Sztuczna palma nadaje temu miejscu zupełnie niewarszawski klimat, jakby z innej strefy klimatycznej
Koło Stalowej Woli (a dokładniej Tarnobrzega) też mamy palmy. W ostatnich dniach świetnie wyglądały (autor fotki Bogdan Mysliwiec)
wyglądają naprawdę świetnie! Naturalne? Tak wyglądają na zdjęciu! Kurczę, może to glupio brzmi, ale skoro w krajach śródziemnomorskich rosną palmy i są zimą czasem przysypane śniegiem i przeżywają do wiosny to może są jakieś odmiany zdolne do zimy środkowo-europejskiej??
Jak dla mnie palmy są takim symbolem świata nie z tej części Europy - wakacji, luzu czy coś w tym stylu. I zaraz banan spadnie (których w sumie nie lubię)
Jak dla mnie palmy są takim symbolem świata nie z tej części Europy - wakacji, luzu czy coś w tym stylu. I zaraz banan spadnie (których w sumie nie lubię)
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
no fakt
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
To było bardzo dla mnie zaskakujące doświadczenie.Pudelek pisze:wyglądają naprawdę świetnie!
Ze 2 godziny przed tym, jak zobaczyłam to zdjęcie czytałam o opadach śniegu w Azji południowo wschodniej. W różnych rejonach był to pierwszy śnieg od 39-120 lat! Byłam pewna, że to zdjęcie z tamtego rejonu.
Jak przeczytałam, że to "moje" palmy i droga, którą jeździłam setki razy to aż mnie zatkało!
Plaskikowe Ale i tak fajne. Stoją przy wjeździe nad Jezioro Tarnobrzeskie, które zostało niedawno utworzone przez zalanie dawnej odkrywkowej kopalni siarki w Machowie.Pudelek pisze:Naturalne? Tak wyglądają na zdjęciu!
Myślę, że wytrzymać 2-3 dniowy śnieg, a 2-3 tygodniowy mróz, sięgający czasem kilkunastu/kilkudziesięciu stopni to jednak różnica.Pudelek pisze:Kurczę, może to glupio brzmi, ale skoro w krajach śródziemnomorskich rosną palmy i są zimą czasem przysypane śniegiem i przeżywają do wiosny to może są jakieś odmiany zdolne do zimy środkowo-europejskiej??
Jak się trafi łagodna zima, to może palma dałaby radę, ale sadzić palmę na 2 czy nawet na 5 lat to chyba mało opłacalne...
Po raz drugi tej "zimy" skorzystałem z promocji autobusowej i za kilka złotych wybrałem się do Warszawy.
Tym razem wysiadłem z metra przy ulicy Władysława Andersa. Z jednej strony mam dawny Arsenał Królewski, dziś Muzeum Archeologiczne...
...z drugiej Pałac Mostowskich, czyli główną kwaterę policji.
Na północny-wschód od nich znajduje się enklawa zieleni, czyli Park Krasińskich. Na bramie wejściowej widać jeszcze ślady po kulach z czasów powstania warszawskiego.
Sam park jest dość przyjemny, a pałac - w którym trzyma swoje zbiory Biblioteka Narodowa - miły dla oka.
W czasie wojny w północnej części parku, przy ulicy Świętojerskiej, biegła granica getta. Nie dziwi więc fakt, że praktycznie wszystkie budynki tam stojące legły w gruzach i dziś wznosi się tam socrealistyczne osiedle.
Idę w głąb dawnego getta aż do skrzyżowania ulic Anielewicza i Zamenhofa. Na rozległym placu stały Koszary Wołyńskie, służące m.in. jako więzienie wojskowe, a za okupacji siedziba Judenratu. Przetrwały II wojnę światową, ale nie PRL i wyburzono je w 1965 roku. Obecnie na nich miejscu stoi Muzeum Historii Żydów Polskich - POLIN (od nazwy Polski w jidisz i po hebrajsku). Konstrukcja ciekawa i nieszablonowa.
Główne wejście uformowano w kształt żydowskiej litery "taw" - ostatniej w alfabecie. Ponoć wyszło tak dość przypadkowo - a może to jakaś wyższa interwencja?
Zanim wejdę do środka fotografuję jeszcze Pomnik Bohaterów Getta - ten sam, pod którym uklęknął kanclerz Willy Brandt.
Ten niespodziewany gest wywołać konsternację zarówno wśród Niemców jak i władz polskich. Ci pierwsi zarzucali kanclerzowi przesadną pokorę w komunistycznym kraju, a drugim nie podobało się klęknięcie pod "niewłaściwym" pomnikiem, zwłaszcza, że było to ledwie dwa lata po antysemickim marcu 1968 roku...
Wchodzę do środka muzeum. Wybrałem je nieprzypadkowo - dziś czwartek, a w czwartki dzień darmowy Oczywiście odwiedziłbym je również za płatny bilet, lecz skoro nadarzyła się okazja aby zaoszczędzić... w środku tłumnie, dominują przeciwstawne sobie grupy wiekowe - młodzież szkolna oraz emeryci w wieku rzeczywiście emerytalnym.
Wewnątrz budynku także nieszablonowo - pokręcone, powyginane ściany mają przypominać przejście przez Morze Czerwone.
Wystawa stała podzielona jest na części odpowiadające epokom w dziejach Rzeczpospolitej - od średniowiecza do 1989 roku. Zaprojektowana z rozmachem i pomysłem, ładna dla oka. Masa informacji, ciekawostek. Ale nie wiem czy dla osób nieznających historii albo cudzoziemców nie będzie zbyt chaotyczna - ważne informacje sąsiadują z mniej istotnymi, często nie są w żaden sposób wyszczególnione, nie zawsze wiadomo od której strony zacząć zwiedzać dany dział itp.. Momentami przekombinowane. Np. czytając o powstaniu w getcie najpierw dotarłem do Raportu Stroopa, informacji o bunkrach w piwnicach, a dopiero na samym końcu do tego dlaczego, kiedy i jak ono wybuchło.
Zgodnie z obecną modą mało tutaj oryginalnych eksponatów za to pełno filmów, animacji, interakcji itd. I kopie. Niemal wszystko to kopie. Mnie się nie to nie podoba, lecz zapewne przyciąga odwiedzających. Pytanie tylko czy to nadal jeszcze muzeum?
Oczywiście nie jestem przeciwnikiem zabaw podczas zwiedzania - np. osobiście "wybiłem" sobie żydowską monetę ze swoim imieniem i błogosławieństwem
Kilka zdjęć ze środka:
Tak naprawdę muzeum chciałem odwiedzić głównie z powodu tego fragmentu - rekonstrukcji sklepienia i bimy z synagogi w Gwoźdźcu. Jest przepiękna, niesamowicie kolorowa, można dostać oczopląsu!
Dekoracja malarska powstała w XVII wieku, odnowiono ją w następnym stuleciu. W 1941 roku drewnianą synagogę spalili hitlerowcy, lecz dzięki dokumentacji z przełomu XIX i XX stulecia można ją było odtworzyć. Sklepienie w 85% oryginalnej wielkości, bima w stosunku 1:1.
Końcowym działem jest okres jedynego słusznego ustroju...
Oglądając tą reprodukcję plakatu zastanawiałem się, dlaczego Železnice Slovenskej republiky (ŽSR) są obrońcą pokoju?
Muzeum informuje, że na zwiedzanie wystawy należy przeznaczyć około 2 godzin... Mi zeszły 3 i pół, a szacuję, że przeczytałem może z 60-70% tekstów tam zamieszczonych... Oczywiście znalazłem kilka błędów
Po wyjściu na powietrze kieruję się na wschód. W pewnym momencie za murem widzę chińską altanę... a potem drugą.
To ogrody ambasady ChRL wybudowanej pod koniec lat 50. XX wieku na wolnej przestrzeni po getcie. Po sąsiedzku - szklany gmach Sądu Najwyższego. Średnio się to komponuje.
Według plotek projekt gmachu przewidywał inne ułożenie, jednak podtrzymujące dachy nagie kariatydy nie spodobały się abpowi Głodziowi (czy to się w ogóle odmienia??) i zostały zesłane na osłonięty dziedziniec.
Za Sądem pomniki powstańców warszawskich.
Postanawiam przejść się przez Stare Miasto. Wita mnie najmłodszy barbakan na świecie, bo z 1954 roku.
O ile jestem gorącym zwolennikiem odbudowywania zniszczonych budynków po wojnach, o tyle stawianie czegoś kilka wieków po rozbiórce i w dodatku przez odpowiedniej dokumentacji to głupota, czego skutkiem jest kicz jak w zamku w Bobolicach. I chyba warszawscy konserwatorzy zdali sobie z tego sprawę, bo po odtworzeniu Baszty Prochowej dalszą część murów jedynie zaznaczano.
Na rynku w Warszawie byłem tylko raz - ponad dekadę temu. I podobnie jak wówczas zdziwiły mnie jego małe rozmiary. Dodatkowo na środku działało lodowisko i jarmark w klimatach bożonarodzeniowych. Szukałem jeszcze choinki z bombkami...
Przemykam bocznymi uliczkami, fotografując m.in. resztki Bramy Gnojnej na ulicy Celnej. O tym, że to właśnie ta brama dowiedziałem się po powrocie do domu, gdyż w terenie praktycznie brak oznaczeń zabytków. Porównując z Wrocławiem, Krakowem a nawet Opolem - słabo!
Na placu w ciągu ulicy Kanonia dzwon z XVII wieku. Niemcy chcieli go wywieźć do Rzeszy, ale był ciężki i nie zdążyli.
Cokół pomnika przy archikatedrze św. Jana musi być oryginalny, gdyż widać liczne ślady po kulach.
Plac Zamkowy mijam dość szybko - chciałem wejść jeszcze na dziedziniec pałacu królewskiego, lecz jest 16-ta i drzwi zamknięte. Idę więc dalej na plac Zwycięstwa, znaczy się Piłsudskiego. Tam łapie mnie daleki zachód słońca.
Na koniec, już po zmroku, fotografuję kościół św. Aleksandra, wybudowany ku czci cara Aleksandra.
Zjadam tradycyjne warszawskie cevapcici po czym ze starym znajomym odwiedzam dwie knajpy - o ile pierwszą można zapomnieć, a tyle ta na moście Poniatowskiego jest warta uwagi z powodu ilości czeskich piw, jakie oferuje. I tylko te ceny...
Tym razem wysiadłem z metra przy ulicy Władysława Andersa. Z jednej strony mam dawny Arsenał Królewski, dziś Muzeum Archeologiczne...
...z drugiej Pałac Mostowskich, czyli główną kwaterę policji.
Na północny-wschód od nich znajduje się enklawa zieleni, czyli Park Krasińskich. Na bramie wejściowej widać jeszcze ślady po kulach z czasów powstania warszawskiego.
Sam park jest dość przyjemny, a pałac - w którym trzyma swoje zbiory Biblioteka Narodowa - miły dla oka.
W czasie wojny w północnej części parku, przy ulicy Świętojerskiej, biegła granica getta. Nie dziwi więc fakt, że praktycznie wszystkie budynki tam stojące legły w gruzach i dziś wznosi się tam socrealistyczne osiedle.
Idę w głąb dawnego getta aż do skrzyżowania ulic Anielewicza i Zamenhofa. Na rozległym placu stały Koszary Wołyńskie, służące m.in. jako więzienie wojskowe, a za okupacji siedziba Judenratu. Przetrwały II wojnę światową, ale nie PRL i wyburzono je w 1965 roku. Obecnie na nich miejscu stoi Muzeum Historii Żydów Polskich - POLIN (od nazwy Polski w jidisz i po hebrajsku). Konstrukcja ciekawa i nieszablonowa.
Główne wejście uformowano w kształt żydowskiej litery "taw" - ostatniej w alfabecie. Ponoć wyszło tak dość przypadkowo - a może to jakaś wyższa interwencja?
Zanim wejdę do środka fotografuję jeszcze Pomnik Bohaterów Getta - ten sam, pod którym uklęknął kanclerz Willy Brandt.
Ten niespodziewany gest wywołać konsternację zarówno wśród Niemców jak i władz polskich. Ci pierwsi zarzucali kanclerzowi przesadną pokorę w komunistycznym kraju, a drugim nie podobało się klęknięcie pod "niewłaściwym" pomnikiem, zwłaszcza, że było to ledwie dwa lata po antysemickim marcu 1968 roku...
Wchodzę do środka muzeum. Wybrałem je nieprzypadkowo - dziś czwartek, a w czwartki dzień darmowy Oczywiście odwiedziłbym je również za płatny bilet, lecz skoro nadarzyła się okazja aby zaoszczędzić... w środku tłumnie, dominują przeciwstawne sobie grupy wiekowe - młodzież szkolna oraz emeryci w wieku rzeczywiście emerytalnym.
Wewnątrz budynku także nieszablonowo - pokręcone, powyginane ściany mają przypominać przejście przez Morze Czerwone.
Wystawa stała podzielona jest na części odpowiadające epokom w dziejach Rzeczpospolitej - od średniowiecza do 1989 roku. Zaprojektowana z rozmachem i pomysłem, ładna dla oka. Masa informacji, ciekawostek. Ale nie wiem czy dla osób nieznających historii albo cudzoziemców nie będzie zbyt chaotyczna - ważne informacje sąsiadują z mniej istotnymi, często nie są w żaden sposób wyszczególnione, nie zawsze wiadomo od której strony zacząć zwiedzać dany dział itp.. Momentami przekombinowane. Np. czytając o powstaniu w getcie najpierw dotarłem do Raportu Stroopa, informacji o bunkrach w piwnicach, a dopiero na samym końcu do tego dlaczego, kiedy i jak ono wybuchło.
Zgodnie z obecną modą mało tutaj oryginalnych eksponatów za to pełno filmów, animacji, interakcji itd. I kopie. Niemal wszystko to kopie. Mnie się nie to nie podoba, lecz zapewne przyciąga odwiedzających. Pytanie tylko czy to nadal jeszcze muzeum?
Oczywiście nie jestem przeciwnikiem zabaw podczas zwiedzania - np. osobiście "wybiłem" sobie żydowską monetę ze swoim imieniem i błogosławieństwem
Kilka zdjęć ze środka:
Tak naprawdę muzeum chciałem odwiedzić głównie z powodu tego fragmentu - rekonstrukcji sklepienia i bimy z synagogi w Gwoźdźcu. Jest przepiękna, niesamowicie kolorowa, można dostać oczopląsu!
Dekoracja malarska powstała w XVII wieku, odnowiono ją w następnym stuleciu. W 1941 roku drewnianą synagogę spalili hitlerowcy, lecz dzięki dokumentacji z przełomu XIX i XX stulecia można ją było odtworzyć. Sklepienie w 85% oryginalnej wielkości, bima w stosunku 1:1.
Końcowym działem jest okres jedynego słusznego ustroju...
Oglądając tą reprodukcję plakatu zastanawiałem się, dlaczego Železnice Slovenskej republiky (ŽSR) są obrońcą pokoju?
Muzeum informuje, że na zwiedzanie wystawy należy przeznaczyć około 2 godzin... Mi zeszły 3 i pół, a szacuję, że przeczytałem może z 60-70% tekstów tam zamieszczonych... Oczywiście znalazłem kilka błędów
Po wyjściu na powietrze kieruję się na wschód. W pewnym momencie za murem widzę chińską altanę... a potem drugą.
To ogrody ambasady ChRL wybudowanej pod koniec lat 50. XX wieku na wolnej przestrzeni po getcie. Po sąsiedzku - szklany gmach Sądu Najwyższego. Średnio się to komponuje.
Według plotek projekt gmachu przewidywał inne ułożenie, jednak podtrzymujące dachy nagie kariatydy nie spodobały się abpowi Głodziowi (czy to się w ogóle odmienia??) i zostały zesłane na osłonięty dziedziniec.
Za Sądem pomniki powstańców warszawskich.
Postanawiam przejść się przez Stare Miasto. Wita mnie najmłodszy barbakan na świecie, bo z 1954 roku.
O ile jestem gorącym zwolennikiem odbudowywania zniszczonych budynków po wojnach, o tyle stawianie czegoś kilka wieków po rozbiórce i w dodatku przez odpowiedniej dokumentacji to głupota, czego skutkiem jest kicz jak w zamku w Bobolicach. I chyba warszawscy konserwatorzy zdali sobie z tego sprawę, bo po odtworzeniu Baszty Prochowej dalszą część murów jedynie zaznaczano.
Na rynku w Warszawie byłem tylko raz - ponad dekadę temu. I podobnie jak wówczas zdziwiły mnie jego małe rozmiary. Dodatkowo na środku działało lodowisko i jarmark w klimatach bożonarodzeniowych. Szukałem jeszcze choinki z bombkami...
Przemykam bocznymi uliczkami, fotografując m.in. resztki Bramy Gnojnej na ulicy Celnej. O tym, że to właśnie ta brama dowiedziałem się po powrocie do domu, gdyż w terenie praktycznie brak oznaczeń zabytków. Porównując z Wrocławiem, Krakowem a nawet Opolem - słabo!
Na placu w ciągu ulicy Kanonia dzwon z XVII wieku. Niemcy chcieli go wywieźć do Rzeszy, ale był ciężki i nie zdążyli.
Cokół pomnika przy archikatedrze św. Jana musi być oryginalny, gdyż widać liczne ślady po kulach.
Plac Zamkowy mijam dość szybko - chciałem wejść jeszcze na dziedziniec pałacu królewskiego, lecz jest 16-ta i drzwi zamknięte. Idę więc dalej na plac Zwycięstwa, znaczy się Piłsudskiego. Tam łapie mnie daleki zachód słońca.
Na koniec, już po zmroku, fotografuję kościół św. Aleksandra, wybudowany ku czci cara Aleksandra.
Zjadam tradycyjne warszawskie cevapcici po czym ze starym znajomym odwiedzam dwie knajpy - o ile pierwszą można zapomnieć, a tyle ta na moście Poniatowskiego jest warta uwagi z powodu ilości czeskich piw, jakie oferuje. I tylko te ceny...
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"