15-17 stycznia Karnawał Gorczański
: 19 stycznia 2016, 20:02
Piątek 15 stycznia to jeden z moich najdłuższych dni w ostanim czasie. Pracę w robocie wykonywałam automatycznie - myślami byłam z grupą GS-ów , która podążała na Stare Wierchy .
Wreszcie weekend ! Dobrze , że mąż HalinkiŚ podrzuca nas obie do Obidowej. Z plecakami , gitarą i wielką reklamówką wyglądamy co najmniej dziwnie jak na turystki przystało. Właśnie tędy w nie tak odległej przeszłości szli kupcy z Nowego Targu na jarmark w Rabce . Myślę , że byli bardziej obładowani od nas , a często ciągnęli za sobą zwierzaczki , więc nie narzekamy i pniemy się do celu. Obie wyposażone jesteśmy w czołówki , ale komu chciałoby się wyciągać je z plecaków.
Po żmudnym podejściu docieramy do schronu , gdzie wita nas "poranna ekipa" . Wieczorkiem docierają wszyscy pozostali i zaczynają się ..... długie nocne Polaków rozmowy i śpiewy przy akompaniamencie gitary Halinkiś. Dzięki Halinko , że chciało Ci się nosić to ciężkie pudło;) .
Następnego ranka dojeżdżają chętni wybierający się na Turbacz. Bardzo wielką niespodziankę zrobiła nam Atria z Gazą dołączając do grupy wycieczkowej ( szkoda, że nie daliście się namówić na to moje łóżko ). Całkiem spora grupa wyrusza do ataku.Pogoda nie rozpieszcza , ale co to dla GS-ów. Wreszcie sypnęło śniegiem i to najważniejsze !
Nie mogę pominąć faktu, że najdłuższą trasę w sobotę przebył Andrzej - Exand, idąc od Klikuszowej przez Długie Młaki na Turbacz i z Turbacza przez Obidowiec na Stare Wierchy. Brawo chłopie - wykonałeś dobrą robotę .Oczywiście również brawa dla wszystkich szczytujących na Turbaczu
Po powrocie - toaleta , jedzonko i zaczynamy zabawę . Wspólnie dekorujemy salę balonami i serpentynami . Każdy wystawia coś na stół do przegrychy i zaczynamy tańce i hulanki. Schronu jednak nie rozwalamy .
Następnym razem postaram poprawić się z muzyką . Jest tak fajnie, że dołącza do nas obsługa schroniska i ...
Ela z Mirkiem ( Bikmenem ), którzy nocują na Maciejowej . Żałuję, że nie dociągnęliście Edyty za parchaty do nas. Miło było Was poznać Bawimy się wspólnie do późnych godzin nocnych .
Następny dzień to już rozjazdy, pożegnania , uściski . Wyrusza jeszcze grupa na Maciejową , reszta rozjeżdża się do domów.
Moi mili bardzo Wam wszystkim serdecznie dziękuję , że przybyliście ,byliście i jesteście .Jak zawsze można na Was liczyć . To nic, że usta mam dzisiaj jak Kunta-Kinte (pamięta ktoś telenowelę "Korzenie"?), całe obsypane opryszczką .Nic to - przejdzie
Do natępnego razu !
Tak jak ustaliliśmy - kaskę "ogniskową" przekazuję na serwer.
Proszę o załączanie zdjęć i filmików (ocenzurowanych ).
Wreszcie weekend ! Dobrze , że mąż HalinkiŚ podrzuca nas obie do Obidowej. Z plecakami , gitarą i wielką reklamówką wyglądamy co najmniej dziwnie jak na turystki przystało. Właśnie tędy w nie tak odległej przeszłości szli kupcy z Nowego Targu na jarmark w Rabce . Myślę , że byli bardziej obładowani od nas , a często ciągnęli za sobą zwierzaczki , więc nie narzekamy i pniemy się do celu. Obie wyposażone jesteśmy w czołówki , ale komu chciałoby się wyciągać je z plecaków.
Po żmudnym podejściu docieramy do schronu , gdzie wita nas "poranna ekipa" . Wieczorkiem docierają wszyscy pozostali i zaczynają się ..... długie nocne Polaków rozmowy i śpiewy przy akompaniamencie gitary Halinkiś. Dzięki Halinko , że chciało Ci się nosić to ciężkie pudło;) .
Następnego ranka dojeżdżają chętni wybierający się na Turbacz. Bardzo wielką niespodziankę zrobiła nam Atria z Gazą dołączając do grupy wycieczkowej ( szkoda, że nie daliście się namówić na to moje łóżko ). Całkiem spora grupa wyrusza do ataku.Pogoda nie rozpieszcza , ale co to dla GS-ów. Wreszcie sypnęło śniegiem i to najważniejsze !
Nie mogę pominąć faktu, że najdłuższą trasę w sobotę przebył Andrzej - Exand, idąc od Klikuszowej przez Długie Młaki na Turbacz i z Turbacza przez Obidowiec na Stare Wierchy. Brawo chłopie - wykonałeś dobrą robotę .Oczywiście również brawa dla wszystkich szczytujących na Turbaczu
Po powrocie - toaleta , jedzonko i zaczynamy zabawę . Wspólnie dekorujemy salę balonami i serpentynami . Każdy wystawia coś na stół do przegrychy i zaczynamy tańce i hulanki. Schronu jednak nie rozwalamy .
Następnym razem postaram poprawić się z muzyką . Jest tak fajnie, że dołącza do nas obsługa schroniska i ...
Ela z Mirkiem ( Bikmenem ), którzy nocują na Maciejowej . Żałuję, że nie dociągnęliście Edyty za parchaty do nas. Miło było Was poznać Bawimy się wspólnie do późnych godzin nocnych .
Następny dzień to już rozjazdy, pożegnania , uściski . Wyrusza jeszcze grupa na Maciejową , reszta rozjeżdża się do domów.
Moi mili bardzo Wam wszystkim serdecznie dziękuję , że przybyliście ,byliście i jesteście .Jak zawsze można na Was liczyć . To nic, że usta mam dzisiaj jak Kunta-Kinte (pamięta ktoś telenowelę "Korzenie"?), całe obsypane opryszczką .Nic to - przejdzie
Do natępnego razu !
Tak jak ustaliliśmy - kaskę "ogniskową" przekazuję na serwer.
Proszę o załączanie zdjęć i filmików (ocenzurowanych ).