Bobry, kaczeńce i retorty czyli okołobieszczadzkie wędrówki

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2231
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 28 kwietnia 2016, 0:27

olo23333 pisze:buziaki dla małego kabaczka
przekazane! :D

olo23333 pisze:będzie maiła we krwi to co najlepsze...
pamietac napewno nie bedzie, ale liczymy ze cos w nia wsiaknie i wpelznie w podswiadomosc.

olo23333 pisze:A Toperz co by się nie przeziębił po kąpielach
poki co jakos sie trzyma, wiec ta okazala sie chyba niegrozna!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Anonymous

Post autor: Anonymous » 28 kwietnia 2016, 8:17

W Nowym Łupkowie stacja zostala udekorowana malunkami. Sa to jakby cienie pasazerow oczekujacych na pociag. Moze kiedys przyjedzie?

Przyjedzie przyjedzie

http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci ... 75897.html
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2231
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 28 kwietnia 2016, 10:01

karausche pisze:W Nowym Łupkowie stacja zostala udekorowana malunkami. Sa to jakby cienie pasazerow oczekujacych na pociag. Moze kiedys przyjedzie?

Przyjedzie przyjedzie

http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci ... 75897.html
oooo, to dobra wiadomosc! :D
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2231
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 28 kwietnia 2016, 10:01

Jedziemy sobie dzis w strone Górzanki. Mielismy w planach wpasc zobaczyc co slychac w chatce w Szczerbanowce (Maniow 11) w ktorej spalismy 8 lat temu. Jednak wczoraj w Łupkowie nam mowili ze tej chatki juz nie ma , ze nie za dobrze tam sie dzialo w ostatnich latach i ze nie wiadomo w czyich obecnie ten teren jest rekach. I tak chcemy tam zajrzec ale ostatecznie mi sie odechciewa gdy widze ze na drodze siedzi duzy pies (sympatyczniejszy od legendarnego Tesco ale i tak boje sie psow). Natomiast w miejscu skretu drogi do dawnej chaty siedzi… wypchana kuna albo inna fredka. Kto ją tam postawil i po co pozostaje dla nas tajemnica.
Obrazek
Obrazek

Przewijamy sie dzis w rejonie dwoch wypalow. Jeden jest na terenach dawnej wsi Szczerbanowka. Jakos teraz zaczeli grodzic te wypaly, wiazac sznurkiem, zaslaniac drewnem i co gorsza wieszac tabliczki ze wstep wzbroniony. Dawniej czesto sciezka szla przez srodek wypalu, wiec latwiej bylo pogadac ze smolarzami a nieraz i cos wspolnie łyknac. Ciekawi ludzie pracowali w tych miejscach- spotkalismy niegdys i prawdziwego Murzyna, i goscia bez nogi ktory jakos radzil sobie w zaladowywaniu retorty jak i smolarke- czyli babke, ktore to nieczesto chyba imaly sie tej roboty. Kilka razy nocowalismy tez w smolarskich barakach, ale to bylo dawno temu. Teraz wytworzyl sie (zostal celowo wytworzony?) jakis dziwny dystans, jakas bariera.. Czy winne sa temu jakies nowe przepisy BHP, czy moze turysci wlazili do retort i przeszkadzali w pracy? Szlag wie.. Jedno jest pewne- zapach tego dymu lecacego z usmolonych i pordzewialych kominkow jest dla mnie zapachem Bieszczadow- nic tak jak zapach nie przywola wspomnien. A zapach na szczescie jest wciaz ten sam.
Obrazek
Obrazek

Nastepnego wypalu szukamy kolo Cisnej, w bocznej dolinie ciagnacej sie wzdluz potoku Stary Majdan. Retorty stoja, ale jeszcze nie dymia. Wyglada jakby dopiero rozkladali sie z nimi. Czyli wynika z tego ze zima produkcja wegla jest zatrzymana? Nigdy sie nad tym nie zastanawialam- jak rowniez nigdy nie bylam zima w Bieszczadach…
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Mamy tez przeglad baraczkow wszelakich. Szkoda ze zadne schroniska, chatki czy agroturystyki nie oferuja noclegow w takich obiektach, ze nie ma wagonow z piecykiem koza pod wynajem.
Obrazek
Obrazek

W krzakach nieopodal zaszyl sie piekny pojazd. Na drogi pewnie juz nie wyjezdza ale w lesie jeszcze buszuje. Jak wiekszosc z tego gatunku nie ma reflektorow.
Obrazek

A to wnetrze- skodusia za 10 lat pewnie bedzie wygladac podobnie ;) Ktos wie moze od czego i po co te rury w kabinie?
Obrazek

Brody na trasie Stężnica - Gorzanka wyschly, rzeka przeplywa pod plytami, przejezdza sie suchym kołem..

Dzis zatrzymujemy sie w PTSMie w Gorzance- spedzimy tu 4 dni. Budynek z zewnatrz jest wyremontowany i pomalowany na rażący kolorek
Obrazek

W srodku jednak mozna znalezc klimat i oddech przeszlosci. Wisi np. obrazek zachecajacy do zdobywania odznaki “przyjaciela schronisk mlodziezowych”. Ja chce taka odznake! W sporej ilosci PTSMow juz nocowalam! Obrazek jest z 86 roku…
Obrazek

A w kuchni zestaw kubkow “Konsumy”. Identyczne w ksztalcie byly w moim przedszkolu. Przenoszac puste wkladalo sie jeden w drugi tworzac wielka tuleje. Panie nam nie pozwalaly nosic po wiecej niz 5 sztuk- acz maksymalna wieza zbudowana na stoliku miala chyba kolo 20!
Obrazek

W schronisku znow jestesmy sami. Niet sezona. Fajne takie puste, ciemne korytarze... Minusem tego miejsca jest chlod. Pala nam wprawdzie w kotlowni wieczorem ale bardzo szybko cieplo umyka. Ot betonowy gmach nieogrzewany przez cala zime ma swoje prawa..

Zajmujemy sobie najwieksza z sal, chyba 10 osobowa.
Obrazek

Wieczorem przechodzi pierwsza wiosenna burza. Kabaczek o dziwo nie boi sie piorunow. Nie wiem jak mozna nie bac sie huku grzmotow albo wybuchajacych fajerwerkow a bać sie np. szumu wodospadu… Dzieci sa dziwne...

Rano mamy okazje poznac babke z obslugi (wieczorem wpuszczala nas jej corka- bardzo mila dziewczyna). Baba wpada przed 10 i oznajmia ze albo natychmiast opuszczamy obiekt albo musimy zaplacic za “dniowke” bo w punkcie 15 regulaminu stoi ze miedzy 10 a 17 trzeba opuscic schronisko. Potem sie okazuje ze cala zadyma jest o 4 zl (slownie: cztery). No coz... Uiszczamy oplate, nie zbankrutujemy przez to ale smrod pozostaje… Na szczescie juz owej baby wiecej nie musimy ogladac.

Oprocz zelaznego egzekwowania regulaminu babka straszy nas jeszcze niedzwiedziami- ze jakis okaz gigant nagral sie w ostatnich dniach na kamerki gdzies w lasach kolo Łopienki. Jakos tak sie sklada ze pol godziny pozniej dostajemy sms od rodziny ze jakos teraz niedzwiedz poturbowal w Bieszczadach grzybiarza. Grzybiarza? W kwietniu? Chyba jakis dobrych grzybkow szukal :)

A my dzis idziemy na Tyskowa. Miejsce w pewnym sensie dla mnie szczegolne bo tu byla jedna z moich pierwszych bieszczadzkich wycieczek. 19 lat temu. Straszne jak ten czas leci…

Zatem u wlotu doliny jest wypal, zgodnie z najnowsza moda odizolowany od swiata. Od drogi oddziela go mur drewna. Czy to to plan na ten sezon aby to wszystko zwęglic?
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dalej jest cmentarzyk rodziny Budzinskich- na wszystkich grobach widnieje to nazwisko. Groby opisane sa naszym alfabetem. Nazwisko tez brzmi brzmi polsko... Na ogrodzeniu cmentarza tabliczka o wysiedlonych przodkach.. Zapewne chodzi o innych ludzi, acz zestawienia tych grobow i tej tablicy nieco dziwnie wyglada...
Obrazek
Obrazek

Sa tez dwa budynki. Jeden jest otwarty i swietnie sie nadaje na nocleg w cieplejsze czesci roku chocby dla 20 osob!
Obrazek
Obrazek

Drugi, podobny w konstrukcji do łupkowskiej chaty i Polan Surowicznych jest zamkniety i chyba prywatny. Acz pozatykane za okna plakaty o koncertach czy rajdach wieją atmosfera chatek studenckich.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dalej w dolinie rozciagaja sie klimaty zrywkowe.
Obrazek
Obrazek

Na przełeczy Hyrcza zagladamy do kapliczki i robimy sobie popas
Obrazek
Obrazek

Potem sobie idziemy na Korbanie.
Obrazek

Po drodze leżą ogromne kupy. Szlak kup. Naliczylismy ich chyba 4 sztuki. Swieze, aromatyczne, wielkosci dwoch krowich razem wzietych. Misiak? Ten o ktorym w telewizji gadali? (potem udaje mi sie dowiedziec ze prawdopodobnie byl to jednak żubr).
Obrazek
Obrazek

Na wszelki wypadek idziemy i glosno spiewamy rozne glupie piosenki. Mam nadzieje ze w rejonie nie ma ani miśka ani innych ludzi. Toperz np. intonuje : “stary niedzwiedz mocno spi, my sie go boimy, na gorke wchodzimy. Jak nas spotka to nas zje”. Jakos wyjatkowo ta piosenka mnie nie bawi w tej scenerii. Zwlaszcza jak napatoczamy sie na piąta kupe….

Spotykamy tez wbita na galaz duza łuske
Obrazek

Ze szczytu Korbani jest ladny, choc dzis lekko przymglony widok. Jest wieza na ktora mozna wylezc i kontemplowac mniejsze i wieksze pagory na horyzoncie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jest tez wiatka w ktorej mozna by wygodnie spac w dwie, trzy osoby. Szkoda ze o tej porze roku nocami sa jeszcze przymrozki.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Wieczorem jedziemy sobie jeszcze do Bereznicy, tak ogolnie bez celu, zobaczyc co tam slychac, moze znajdziemy wypal albo co innego.
Znajdujemy fajna wyboista droge, kilka widoczkow
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Okragla wiate z paleniskiem w srodku
Obrazek

Kilka sympatycznych maszyn zrywkowych
Obrazek

I jakies srodlesne voodoo… Krzyz, stolik, rozpiete sieci.. Uprawa lesna czy ołtarz tajemniczej sekty?
Obrazek
Obrazek

W ostatnie dni ostre slonce przypieklo mi pysk wokol oczu. Od kiedy kilka lat temu na Krymie spalilam gebe na skwarek teraz mi to nawraca. Piecze i wylazi prawie zywe mięso jak nie mam slonecznych okularow. Zapomnialam zabrac wiec kupuje jakies w spozywczaku w Baligrodzie. Kabaczek patrzy na mnie nieufnie. Poczatkowo chyba mnie nie rozpoznaje w tych okularach.

Toperz twierdzi ze skoro kupilam okulary to zapewne od jutra koniec z ladna pogoda..




cdn
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3058
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 28 kwietnia 2016, 10:25

buba pisze:Dalej jest cmentarzyk rodziny Budzinskich- na wszystkich grobach widnieje to nazwisko. Groby opisane sa naszym alfabetem. Nazwisko tez brzmi brzmi polsko... Na ogrodzeniu cmentarza tabliczka o wysiedlonych przodkach.. Zapewne chodzi o innych ludzi, acz zestawienia tych grobow i tej tablicy nieco dziwnie wyglada...
niekoniecznie dziwnie. Podczas wysiedleń w czasie akcji Wisła za kryterium brano wyznanie. A więc grekokatolik był automatycznie uznawany za Ukraińca do wywózki, katolik rzymski jako Polak. Rzeczywiste poczucie przynależności nie miało zazwyczaj żadnego znaczenia. Były wsie, gdzie nie było prawie żadnych katolików rzymskich, a większość mieszkańców deklarowało się jako Polacy (czy rzeczywiście, czy z powodów koniunkturalnych w okresie międzywojennym - to już teraz ciężko stwierdzić).

Jest zatem możliwe, że jacyś tam Budzińscy, używający alfabetu łacińskiego, ale będący greko-katolikami zostali wywiezieni na Ziemie Wyzyskane niezależnie od tego kim się czuli...

PS>dopiero teraz widzę, że nagrobki są powojenne. A więc albo ktoś z dawnych mieszkańców został albo ktoś się tutaj nowy osiedlił i chowano ludzi na starym cmentarzu. Zatem rzeczywiście tablica wspomina chyba nieistniejące już groby innych przodków. Jest też teoretycznie możliwe, że ktoś z zesłania powrócił w swoje strony (w 1957 już się to zdarzało) i tu przywiózł zwłoki, aby pochować, ale wątpię...
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Marshal23
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 568
Rejestracja: 20 stycznia 2014, 12:57

Post autor: Marshal23 » 29 kwietnia 2016, 13:27

Rewelacyjna,kolejna Wasza eskapada.No i Kabaczek zarażany. Super
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2231
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 20 maja 2016, 13:03

Dzis od rana leje. Tzn od 10 bo jakos tak sie budzimy. Kolo poludnia sie odrobine rozjasnia ale gesta mzawka i mgly utrzymuja sie caly dzien. Dzis wycieczke zaczynamy od Nadlesnictwa Baligrod i pozyskania dla skodusi pozwolenia na poruszanie sie okolicznymi lesnymi stokowkami. Zagladamy dzis na tereny dawnej wsi Rabe. Znajduje sie tu dziwny cmentarz. Stoi jeden krzyz upamietniajacy 5 osob ktore zginely w 1936 roku zabite przez “ rabskich bandytow”. Przed wojna, przed UPA, przed slynnymi “łunami w Bieszczadach” a w rejonie juz cos zle sie dzialo. Kurcze i to w sama Wigilie....
Obrazek

Obok rosnie drzewo. Opatrzone kartka. Podeszlam poczytac, myslac ze pewnie historia wsi albo co. A tu nie.. Odezwa do sumien ludzi z piłą i siekiera w dloni. Robi mi sie jakos dziwnie patrzac na to drzewo. Jeszcze przed chwila bylo dla mnie zwyklym drzewem, takim samym jak te wszystkie inne wokol. Jak jedno zdanie moze zmienic postrzeganie swiata. Jakbym widziala przed soba tą kobiecinke ktora zakopuje z ziemie cienki patyczek. Kim byly te dzieci za ktorymi plakala? Tymi co zle skonczyly przez “rabskich bandytow”? Szkoda ze nie moge pogadac z osoba ktora wieszala ta kartke.. Mialabym do niej tyle pytan..
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Mam tylko nadzieje ze do Rabego nie zwleka sie bobry, bo one chyba czytac nie potrafia… Ciekawe ile miejsc mijamy obojetnie uwazajac je za nijakie i przecietne bo nie znamy ich historii. Do konca dnia nie moge sie pozbyc wrazenia, patrzac na rozne drzewa, ze one tez chca opowiedziec jakas dziwna historie sprzed lat…

Zagladamy w miejsce gdzie kiedys byl wypal. Zostal wyjezdzony plac, stara ciezarowka na lancuchach i slawojka de lux- z umywalka!
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Odwiedzamy baze gdzie mamy w planach zanocowac za kilka dni. Obecnie samozwanczo chatkuje jeden chlopak. Posprzatal chate po zimie, wytrzepal koce, wietrzy i pali w piecu. Przed chata stoja dwa auta surwiwalowcow, ktorzy poszli spac w las bo ogrzewany budynek jest dla nich zbyt burzujski.
Obrazek


Na przeleczy Zebrak stoi nowa wiata.
Obrazek
Obrazek

Ciekawe czy zmije ją tak samo polubily jak stara? Widzialam je tu kilkakrotnie, maksymalnie sztuk 6. Dzis zmij nie ma. Pizga tak deszczem i wiatrem ze kazda szanujaca sie i madra zmija zapewne jest teraz gdzie indziej. Na wyposazeniu wiaty jest za to pudelko z jakimis bialymi tabletkami. Moze po nich sie widzi kolorowe węże niezaleznie od pory roku?
Obrazek


Dawna wiata zmijowa (rok chyba 2001)
Obrazek
Obrazek


Zagladamy do chatki studenckiej na rozdrozu, przy kruszarce. Wnetrze zacheca do noclegu, ale poza sezonem niestety jest zamkniete. Probuje sie dodzwonic pod numery podane na scianie, ale nikt nie odpowiada.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Jedziemy sobie tez zobaczyc boczna stokowke w Huczwicach, ta na przelecz 704m. Droga wije sie ociekajacymi od wody lasami i pozniej coraz bardziej zanika
Obrazek
Obrazek


W Huczwicach bobry szaleja, jak tak dalej pojdzie to bobrowych jeziorek bedzie wiecej.
Obrazek
Obrazek

To najwieksze jeziorko od mojego ostatniego pobytu zmienilo sie sporo. Obroslo wokol barierkami, schodkami, tabliczkami i solidna wiata. Prawie jak chata, dechy na podlodze, na cieplejsze miesiace nocleg jak znalazl. Moze o swicie mozna jakiegos bobra wypatrzec?
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Dalej droga pelna skarp zawijamy na Sukowate,
Obrazek
Obrazek

droga raz po raz zmienia rodzaj nawierzchni i zagospodarowania
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


a potem plytowka na Kamionki, w mgle gestniejacej z minuty na minute.
Obrazek
Obrazek

kusza drogi skodusionieprzejezdzne, wyryte ciezkim sprzetem
Obrazek

po drodze w Kamionkach jakis obelisk- grob? slupek? pomnik?
Obrazek

W okolicy Baligrodu napis upamietniajacy zolnierski trud w darze dla spoleczenstwa miast i wsi.
Obrazek

Wracamy do Gorzanki.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3058
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 20 maja 2016, 13:08

ja przy tej chacie w Huczwicach miałem dokładnie odwrotne wrażenie - kruszarki zapewne hałasują od wczesnego rana do późnych godzin, jest ruch ciężkiego sprzętu, pył - średni klimat dla chatki studenckiej... chyba, że w sobotę wieczorem, może się jakiś spóźniony pijany pracownik napatoczy :lol:
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2231
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 20 maja 2016, 13:54

Pudelek pisze:ja przy tej chacie w Huczwicach miałem dokładnie odwrotne wrażenie - kruszarki zapewne hałasują od wczesnego rana do późnych godzin, jest ruch ciężkiego sprzętu, pył - średni klimat dla chatki studenckiej... chyba, że w sobotę wieczorem, może się jakiś spóźniony pijany pracownik napatoczy :lol:
Bylismy tam przy chacie dwa razy i bylo cicho- kruszarki w obu przypadkach nie dzialaly i wygladaly troche jak opuszczone...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Pudelek
Turysta
Turysta
Posty: 3058
Rejestracja: 23 czerwca 2008, 17:43

Post autor: Pudelek » 20 maja 2016, 14:19

Myśmy byli chyba z tydzień po was i na opuszczone to one nie wyglądały, może jakaś przerwa sezonowa?

Obrazek
Obrazek
https://picasaweb.google.com/110344506389073663651
http://hanyswpodrozach.blogspot.com/
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi, które ssałeś"
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2231
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 20 maja 2016, 16:56

ale jak wyscie byli to te urzadzenia pracowaly? bo mysmy zywego ducha nie spotkali! moze rzeczywiscie nie sezon i zarowno chatke i kruszarki uruchamiaja w tym samym terminie :lol:
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Marshal23
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 568
Rejestracja: 20 stycznia 2014, 12:57

Post autor: Marshal23 » 20 maja 2016, 18:59

Na discovery channel widziałem zwiastun programu o Bieszczadach-Dzikie Bieszczady bodajże,czy to ta sama Grzegorzówka? Dużo podobieństw zauważam
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2231
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 20 maja 2016, 19:37

Ta sama. Gospodarze mowili ze wystepowali w tym programie.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Marshal23
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 568
Rejestracja: 20 stycznia 2014, 12:57

Post autor: Marshal23 » 20 maja 2016, 19:43

Tym bardziej rewelacja.Dzięki
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2231
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 20 maja 2016, 20:52

Kolejny dzien oferuje pogode o niebo lepsza wiec jest plan powloczyc sie po terenach dawnej wsi Horodek i zamoczyc łape w Solinie. U wlotu doliny stoi dzialajacy wypal.
Obrazek
Obrazek

Mijamy drzewa gesto porosle jakims grzybkiem
Obrazek
Obrazek

Wczesnowiosenne widoki na teren dawnej wsi i okalajace je pagory. Obła gorka znad zatoki Victoriniego przypomina o tym pieknym ale niemilym miejscu.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kawalek dalej wglab łąk i lasow kolejne retorty, tym razem opuszczone i pordzewiale. W srodku stary parasol i jeden but. Wegla nie stwierdzono.
Obrazek
Obrazek

W pobliskim lesie stoi zarosnieta ciezarowka- na dawniejszym zdjeciu udalo sie uchwycic napis ze to star 25- produkowany w latach 1960-1971 . Robilam sobie przy nim zdjecie w 2002 roku. 14 lat minelo.. A nad Horodkiem taki sam parny cieply dzien , mruczacy burzami gdzies za jeziorem. W tym malutkim kawalku przestrzeni czas chyba nie plynie wcale. Wroce tu za kilkanscie lat- sprawdzic ;)
2002
Obrazek

2016
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Przy wypale stoi baraczek.
Obrazek
Obrazek

Pelen tworczosci nasciennej, chyba dlugie godziny jakiegos osobnika sam na sam z markerem. Jest wioska, gory, cerkiewka a nawet dymiace retorty. Sa naszpikowane bledami ortograficznymi wiersze, glownie o milosci i ciezkim zyciu bieszczadzkiego smolarza. Ze wszystkich tekstow przebija dojmujaca samotnosc.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Na scianach sa rowniez powypisywane nazwy druzyn pilkarskich- ale dziwi to ze zupelnie nielokalnych np. Szachtar Donieck..
Obrazek

Ciekawe co teraz porabia autor nasciennych slow i obrazow? Moze buja sie w hamaku z jakas kobitą -tak jak sobie marzyl w pracowite bieszczadzkie dni? Wiem ze to glupie co napisze ale jakos goscia zaocznie polubilam!

Odwiedza nas tu takze piekny motyl i wogole sie nie boi
Obrazek

Potem szukamy cerkwiska i cmentarza ale ich nie znajdujemy. Otacza nas wybuch wiosny, ktorej to chyba sie bardzo podobaly wczorajsze ulewne deszcze.
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Jest tez jakies zarosniete zelastwo. Lezy w trawie zaraz kolo ambony. Toperz sie smieje ze to napewno zanęta na buby. I dziala podobnie jak brukiew czy kukurydza na dziki. Buba podlazla, mozna by ustrzelic bez trudu.
Obrazek

Wracamy do drogi.

Kawalek dalej mija nas fiat uno. W srodku dwoch gosci, kierowca z dluga siwa broda. Czyzby pustelnik Julek sie zmotoryzowal? Z moja pamiecia do twarzy (a raczej jej brakiem) nie umiem stwierdzic czy to on, mimo ze goscia widzialam i gadalam z nim. Ale wiele lat temu. Auto oczywiscie staje i dosc ostrym tonem pada pytanie- a wy dokad? Po czym dostrzegaja kabaczka i nie czekajac na nasza odpowiedz usmiechaja sie do wiszacego na toperzowym brzuchu robala - “jakie malutkie, jakie milutkie, a dzidzidzidzi tralala” i zycza milej wycieczki.

Niedaleko jeziora, na wzgorzu, buduje sie jakas drewniana rezydencja.
Obrazek

Zagladamy w rejon pustelni. Bylam tu z rodzicami, kilkanascie lat temu. Pustelnik Julek udzielal wtedy odplatnych wykladow na tematy filozoficzno-egzystencjalne. Nie gardzil zaplata w banknotach jak rowniez w alkoholu. Gosci zapraszal do ogniska, pokazywal kamienie ktore grzeje w ogniu a potem zabiera do chaty i sluza mu za kaloryfer. Mowil aby odwiedzac go czesciej i zapraszac na jego wyklady znajomych, by zawarte w nich przeslania trafily do wiekszych mas (napomykajac im oczywiscie ze nie wypada przychodzic z pustymi rękoma ;) ) Krecila sie wtedy w rejonie tez jakas dziewczyna, ponoc jego uczennica, ktora w pustelni spedzila cala zime poznajac tajniki nauk Cycerona i jemu pokrewnych medrcow. Siedzialo wtedy przy ogniu rowniez dwoch Warszawiakow w moro,przybylych na miejsce kopcacym nieco uazem ktorzy jak sie pozniej okazalo paraja sie jakas polityka nizszego szczebla, na codzien siedza wbici w garnitury i udajacy powage. W wakacje taplaja sie w blocie, wedza w dymie i zapuszczaja brody by choc przez chwile odreagowac stresujace zycie w wielkim miescie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Tak bylo wtedy.. Dzis nadjeziorna okolica jest calkowicie pusta. Gospodarza nie ma. Znad wody odzywa sie kwik jakiejs czapli. Cos pluska w wodzie. Dąb suchy stoi gdzie stal...

W rejonie pustelni stoi tez drugi budynek. Nie pamietam czy wtedy byl. Pisze na nim ze to swiatynia i zeby nie wchodzic bez nauczyciela. Drzwi zawiazane na zestaw skomplikowanych węzłów. Zagladam przez szpare. Jakies japonskie makatki, wydrukowane podobizny roznych znanych osob.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Na lawce przed swiatynia karmimy kabaka. Zapach zupy pomidorowej miesza sie z aromatem starego drewna i wonia wodorostu ktora nawiewa wiatr znad jeziora.

Przymierzamy tez jej plecak. Chyba gabarytowo wciaz ciut za wielki. Mina kabaka wyraza chyba bez slow wszystko co niemowlak mysli o noszeniu plecaka wiekszego od niej ;)
Obrazek
Obrazek

Ide w rejon pustelni. To zaraz obok, ale za mala zatoczka. W zatoczce stoi barka.
Obrazek

Pokrzykuje “dzien dobry” ale nikt sie nie odzywa ani nie wylazi. Chyba jednak pustelnicy jezdza fiatami uno. Chatynke otaczaja rozne piekne pokrecone korzenie, chyba glownie takie ktore wyrzucilo na brzeg jezioro. Powiewaja tez rozne tybetanskie choragiewki, wiatr buja zwisajaca z drzewa szubienica. Jest kilka wypalonych ognisk i zewnetrznych piecykow. Ze sciany zewnetrznej patrzy oblicze gospodarza o surowym i taksujacym spojrzeniu. Na roznych deszczułkach wypisane odezwy a czasem ciagi pogmatwanych slow, stylizowanych na zagraniczne języki. Jest jakby oltarz z dyndajacymi kozaczkami. Klimat ogolnie dosyc psychodeliczny :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Pukam do drzwi chaty. Cisza… Zagladam przez szpare. Bardak wiekszy niz mnie w domu ;) Naprzeciw drzwi jest jakby stol a na nim lezy plastikowa lalka.
Obrazek

Za domem cos szura. Robi mi sie zimno. Nic tu po mnie.. Nieladnie zagladac do cudzych domow a poza tym jeszcze zaraz mnie tu co zeżre. Nie nadaje sie na samotnego eksploratora, chyba jednak jestem zwierze stadne uznajace zasade “w kupie sila”. Pospiesznie kopytkuje w strone swiatyni gdzie na lawce wygrzewa sie toperz z kabaczkiem.
Obrazek

Chwile jeszcze siedzimy- a nuz gospodarz wroci i uda sie zamienic dwa slowa? Specjalnie flaszke przynieslismy... Woda pluska, cos chrupie w swietych scianach- rozwazamy- kornik to czy popielica? Slonce smazy, az dziwnie jak na kwiecien, czasem niebo zawloka czarne chmury

Obrazek

W dali znow odzywaja sie pomruki burzy. Powoli opuszczamy doline... Nie spotykamy juz nikogo...
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
ODPOWIEDZ