Lipiec 2016 - Kamczackie opowieści.

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 16 listopada 2016, 0:57

buba pisze:zagladalas moze do srodka tego domku z trawa na dachu kolo niebieskiej wiaty?
Chyba było wejście zagrodzone, a ja nie mam zacięcia do penetrowania takich miejsc... :/

buba pisze:ktos tu sie strasznie opiernicza! :P
No!
(Zarobiony jest naprawdę, doba za krótka)

buba pisze:tyle kosztuje przejazd autobusem przez Kamczatke??? :shock: :shock:
Nie!!!! Rzeczywiście tak wyszło z mojego tekstu. Oni po prostu nie mieli drobniejszych pieniędzy i dali nam, co mieli.

Autobus do i z Esso kosztował ok. 100 zł (czyli 200 zł w obie strony) za osobę.
Nam brakowało ok 50 zł na 2 powrotne bilety.
buba pisze:A papier toaletowy krazyl z rąk do rąk? :lol: i byly klimaty "przepraszam czy potrzyma mi pani torebke, kurtke?"
Może między sobą, mnie nikt nie zaczepiał :)
buba pisze:wiesz co to za robal? identycznego spotkalismy w kiblu w Bulgarii!
Nie mam pojęcia, nie znam się :roll:
Han-Ka pisze:Jakie mieliście małe plecaki na krótkie wypady po okolicy? Czy zdały egzamin?
Jeden to był plecak na zakupy z Ikei. Sam stylon z paskami na ramiona. Bardzo lekki i pakowny. Drugi podobny (już nie z Ikei) tylko mniejszy. Nie wiem, skąd Kuba go ma.
Sprawdziły się bardzo, były leciutkie, a na krótkie wycieczki dawały radę, pomimo, że bez stelaża, systemów wentylacyjnych itp.

Przypomniało mi się jeszcze, że były pytania o namiot - mieliśmy Fiorda Nansena Andy III
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2216
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 16 listopada 2016, 15:44

Jaka cudna fota ta z wnetrza taksowki - te piesy z jezorami!!!!!!!

Alex mówi, że tego właśnie dnia z rana dostał baaardzo atrakcyjną propozycję - kilkudniową wycieczkę śmigłowcem w dzikie, mało znane, bardzo przyrodniczo ciekawe miejsce - za darmo! Ale za 2 dni. Normalnie za taką wyprawę płacić trzeba ogromne pieniądze. Dla niego to super okazja. Może nawet zabrać fotografa i mogłoby to być któreś z nas, jeśli chcemy. Ale nawet za odpłatnością nie możemy polecieć oboje, bo nie ma już ani jednego wolnego miejsca
Kurcze... ze tez nie dalo rady komus dac w łape i zabrac 2 osoby... Myslalam ze w Rosji "wziątka" otwiera kazde drzwi...
z nimi idzie dziecko, na pewno będzie szło powoli
jasne... szlam kiedys po gorach zorganizowana grupa gdzie byl na stanie szesciolatek... wszyscy zdychali pod gorke a ten biegl i zbieral jagody, a jak wrocilismy wieczorem zmeczeni to poszedl poskakac na trampolinie... chyba mozna sie baardzo pomylic...

Choc jak potem widze to wam sie jeszcze lepsze dziecko trafilo! :lol: :lol:

Ten Anton to tak z geby to mocno mi sie nie udal.. Wiem ze pozory mylą, ale w jego towarzystwie bym uwazala na portfel.. Dobrze przynajmniej ze byl oderwany ze swojego srodowiska wiec moze mniej kozaczyl.. To jest wlasnie ten gatunek co najbardziej nie lubie jak wieczorem wyczaja gdzie postawilismy namiot za wsią....
wielbiciel zimowych wycieczek skuterami śnieżnymi
mysle ze to mogloby mnie przekonac do zimowych gor...
Chętni byliśmy do wszelkich kontaktów, ale bariera językowa była ogromna
Bariera jezykowa to straszna rzecz! ja wybitnie zle sie czuje tak jak w tym roku bylismy na Balkanach czy w Rumunii i chcialoby sie pogadac z miejscowym a nijak sie nie da... Da rade kupic jedzenie, zalatwic sprawy w knajpie, stacji benzynowej, na targu, znalezc nocleg, ale jakiekolwiek blizsze obcowanie z drugim czlowiekiem to zapomnij... Niefajna sprawa... Szkoda ze z tym esperanto sie nie przyjelo.. :( Bardzo by to ulatwilo (a glownie uprzyjemnilo) podrozowanie
Ten trekking, któy się właśnie rozpoczyna to sama esencja, sam smak naszej kamczackiej przygody! Na samo wspomnienie uśmiecham się niedowierzająco :)
Jest wogole sens jechac na Kamczatke z zalozeniem ze najprawdopodobniej na treking sie nie pojdzie?

Choc jak patrze na zdjecia to sam przejazd ta ciezarowka by mi wystarczyl do szczescia! Zreszta ciekawe czy mozna "dolaczyc" do kilku trekingow w ten sposob ze jedziesz sobie tylko ciezarowka a potem wracasz z kierowca "taksowki" i jedziesz gdzie indziej?
delikatne łapy malamutów nie wytrzymały tego pumeksowego podłoża i krwawią.
a byl jakis cel zabierania tych psow ze soba? odstraszaly niedzwiedzie albo co? czy tak po prostu do towarzystwa jako maskotki?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
włodarz
Turysta
Turysta
Posty: 2376
Rejestracja: 01 grudnia 2011, 19:09

Post autor: włodarz » 16 listopada 2016, 18:37

A cóż to za domy na tym pustkowiu?
https://lh3.googleusercontent.com/KtJmI ... 67-h647-no
Awatar użytkownika
Alina
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 392
Rejestracja: 19 czerwca 2011, 23:34

Post autor: Alina » 16 listopada 2016, 21:40

Otworzyłam i czytałam .W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy ,to napisała Jola czy jakaś najlepsza pisarka. ;) Sprawdzam Jola i jestem zła,bonie mogę podejrzeć na końcu książki jakie będzie zakończenie.
Pielęgnuj swoje marzenia. Trzymaj się swoich ideałów.
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 16 listopada 2016, 23:01

buba pisze:Kurcze... ze tez nie dalo rady komus dac w łape i zabrac 2 osoby... Myslalam ze w Rosji "wziątka" otwiera kazde drzwi...
No, ale wiesz... w samolotach/śmigłowcach nie ma miejsc stojących, z tego, co wiem ;) :D
buba pisze:Ten Anton to tak z geby to mocno mi sie nie udal.. Wiem ze pozory mylą, ale w jego towarzystwie bym uwazala na portfel.. Dobrze przynajmniej ze byl oderwany ze swojego srodowiska wiec moze mniej kozaczyl.. To jest wlasnie ten gatunek co najbardziej nie lubie jak wieczorem wyczaja gdzie postawilismy namiot za wsią....
Dopóki czuł się onieśmielony był naprawdę bardzo fajny. Potem trochę cwaniakował, ale nie był zły. Dało się pogadać.
Myślę, że w grupie z nim gorzej. Pytał się mnie, czy uczniowie się mnie boją... "bo u nas to nauczyciele boją się uczniów" - jak stwierdził.
buba pisze:Szkoda ze z tym esperanto sie nie przyjelo.. :( Bardzo by to ulatwilo (a glownie uprzyjemnilo) podrozowanie
Ale tego esperanto też by się trzeba uczyć i efekt byłby taki, jak z Antonem - uczy się angielskiego już chyba 7 lat i jedynie liczy sprawnie. Nie potrafi powiedzieć ile i jakie ma rodzeństwo, ani czym się interesuje.
buba pisze:Jest wogole sens jechac na Kamczatke z zalozeniem ze najprawdopodobniej na treking sie nie pojdzie?
Choc jak patrze na zdjecia to sam przejazd ta ciezarowka by mi wystarczyl do szczescia! Zreszta ciekawe czy mozna "dolaczyc" do kilku trekingow w ten sposob ze jedziesz sobie tylko ciezarowka a potem wracasz z kierowca "taksowki" i jedziesz gdzie indziej?
Myślę, że "klient nasz pan" - chcesz się przejechać, zapłacisz i pojedziesz. I wrócisz, jak chcesz. Ale jest tam też dużo tras jednodniowych, łatwych. Tylko my od pierwszych chwil otrzymaliśmy tą propozycję więc już nic nie szukaliśmy.
A takich osobowych ciężarówek jeździ tam naprawdę sporo.
My za dojazd w okolice przełęczy (2 godz.) zapłaciliśmy po 40 zł.
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 16 listopada 2016, 23:15

buba pisze:a byl jakis cel zabierania tych psow ze soba? odstraszaly niedzwiedzie albo co? czy tak po prostu do towarzystwa jako maskotki?
No właśnie nie wiemy. Głupio było zapytać, po co te psy. A będzie z nimi jeszcze gorzej :)

W ogóle przewodnicy podejmowali czasem zupełnie niezrozumiałe dla nas decyzje. Choćby ten obiad w miejscu najbardziej ponurym i zimnym - otoczeni byliśmy wielkimi nawisami śniegu, od których ciągnęło okropnie. Godzinę wcześniej i godzinę później szliśmy pięknymi, słonecznymi terenami w krótkich rękawkach! Ale były znacznie poważniejsze "dziwności". W relacji nie będę się nad nimi rozwodziła, bo tak naprawdę jesteśmy im bardzo wdzięczni, że nas przygarnęli. Ale łatwo nie było, szczególnie Maszy i Jurze. Dziś już chcę iść spać, ale może na koniec, tutaj, tak mniej publicznie niż na blogu, napiszę coś jeszcze o nich.

włodarz pisze:A cóż to za domy na tym pustkowiu?
Pod tymi dwoma wulkanami, gdzie zaczynaliśmy nasz trekking były takie bazy górskie. Tak sądzę, bo nie podchodziliśmy do nich. Widziałam takie trzy. Może też jakaś posterunek parku narodowego, do którego wchodziliśmy? Jakiś gość sprawdzał pozwolenia na wprowadzanie psów. Może też coś w rodzaju Gopru?
W każdym razie były tam w okolicy trzy takie osady.
Alina pisze:czy ,to napisała Jola czy jakaś najlepsza pisarka
Bo Jola jest najlepszą pisarką :8p: :D
Alina pisze:jestem zła,bonie mogę podejrzeć na końcu książki jakie będzie zakończenie.
Pokochali się i żyli długo i szczęśliwie :D
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2216
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 16 listopada 2016, 23:18

Dżola Ry pisze:No, ale wiesz... w samolotach/śmigłowcach nie ma miejsc stojących, z tego, co wiem
Na dalekiej prowincji Rosji tez? :( Swiat schodzi na psy... Ogladalas moze film "Osobliwosci narodowego polowania"? Fajnie tam przewozili krowe samolotem :P

Dżola Ry pisze:Ale tego esperanto też by się trzeba uczyć i efekt byłby taki, jak z Antonem - uczy się angielskiego już chyba 7 lat i jedynie liczy sprawnie. Nie potrafi powiedzieć ile i jakie ma rodzeństwo, ani czym się interesuje.
Ale ponoc mial to byc latwy jezyk a angielski do takich nie nalezy.. Poza tym byloby sprawiedliwie- dla kazdego bylby to obcy jezyk, a nie ze jakies Angole sa uprzywilejowane!

Dżola Ry pisze:Nie potrafi powiedzieć ile i jakie ma rodzeństwo, ani czym się interesuje.
To tyle bym po angielsku powiedziala! :lol: Moze nawet ciut wiecej ale niewiele wiecej... A uczylam sie chyba 10 lat ... :oczynoela:

Dżola Ry pisze:Myślę, że "klient nasz pan" - chcesz się przejechać, zapłacisz i pojedziesz. I wrócisz, jak chcesz. Ale jest tam też dużo tras jednodniowych, łatwych. Tylko my od pierwszych chwil otrzymaliśmy tą propozycję więc już nic nie szukaliśmy.
A takich osobowych ciężarówek jeździ tam naprawdę sporo.
My za dojazd w okolice przełęczy (2 godz.) zapłaciliśmy po 40 zł.

Kiedys czytalam taka relacje, ze kilkoro turystow wynajelo sobie taka ciezarowke i pojechali do chatki pod Kluczewska Sopką. Wieczorem impreza, na drugi dzien czesc ekipy poszla do drugiej chatki polozonej juz duzo wyzej i calej zasypanej popiolem. Przez te dwa dni tak sie zaprzyjaznili z kierowca, ze potem przez tydzien jezdzili razem i tylko za benzyne i wodke placili. Ale to byli Rosjanie wiec napewno im bylo latwiej. A ja czytalam i zazdroscilam.. To byla relacja sprzed chyba z 10 lat. I tak od tamtego czasu marze o Kamczatce i zrealizowaniu podobnej objazdowki po lesnych chatach z widokiem na wulkany!

Ciekawa jestem czy na waszej trasie pieszej byla jakas taka chatka?
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 16 listopada 2016, 23:20

buba pisze:Ciekawa jestem czy na waszej trasie pieszej byla jakas taka chatka?
Była, ale takich klimatów nie było.
buba pisze: Poza tym byloby sprawiedliwie- dla kazdego bylby to obcy jezyk, a nie ze jakies Angole sa uprzywilejowane!
Co racja to racja!
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 17 listopada 2016, 23:46

Dwa dni przez dzikie pustkowia Kamczatki czyli zapraszam na wspomnień ciąg dalszy :)
http://jolaryd.blogspot.com/2016/11/kam ... bajki.html
Załączniki
mm.jpg
(86.9 KiB) Pobrany 1295 razy
Awatar użytkownika
Han-Ka
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1313
Rejestracja: 05 lutego 2011, 21:02

Post autor: Han-Ka » 18 listopada 2016, 8:17

Czyje były te czadowe skarpetki w prosiaczki ? Czyżby Jury :lol: ?
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2216
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 18 listopada 2016, 10:01

co to jest to cos,co przypomina pomaranczowy flamaster i jest "na niedzwiedzia"?
A przewodnicy zarządzają przerwę na czaj.
I znów się cichutko dziwimy. To był naprawdę bardzo trudny odcinek. Szliśmy bardzo szybko i bardzo długo w ciężkim terenie. Nawet zdjęć niewiele zrobiliśmy. Byliśmy głodni jak wilki! A oni mówią - napijemy się czaju, a zjemy coś już na miejscu.
To jest wlasnie problem zorganizowanych wycieczek czy wogole wyjsc w wiekszej grupie. Ile razy w takich uczestniczylam to zawsze jest ten sam problem. Najpierw sie napierdziela biegiem jak jakies oszolomy, ze nie ma chwili na odpoczynek czy zrobienie zdjec a potem marnuje czas tak opisywalas poprzedniego dnia... Nie ma nic gorszego niz szalenczy bieg przeplatany z nuda... Nie mam pojecia dlaczego tak jest ale jest to regula.

Jaka cudna ta chatka na koncu! mam nadzieje ze bedzie duzo zdjec z wnetrza! Nie da rady do niej jakos dojechac? :P
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 18 listopada 2016, 14:05

Han-Ka pisze:Czyje były te czadowe skarpetki w prosiaczki ? Czyżby Jury :lol: ?
:lol: :lol: Jednak nie...
To były Maszy tak śliczne skarpetusie, że aż im zdjęcie zrobiłam :)
Zdjęła je z komentarzem, że miała przeczucie, że dziś sama się będzie czuła jak świnka więc ma doborowe towarzystwo :) Na tych zielonych terenach bardzo często szliśmy w głębokim błocie i mieliśmy strasznie brudne buty.
buba pisze:co to jest to cos,co przypomina pomaranczowy flamaster i jest "na niedzwiedzia"?
To race odstraszające. Kuba też taką nosił cały czas w kieszeni. Dostaliśmy ją od Alexa. Całe szczęście nie było potrzeby jej użyć (Jurij czasem strzelał, ale chyba dla zrobienia wrażenia) i zwróciliśmy ją na końcu Alexowi.
buba pisze:Jaka cudna ta chatka na koncu! mam nadzieje ze bedzie duzo zdjec z wnetrza! Nie da rady do niej jakos dojechac? :P
Ten akurat domek to muzeum. Ale było tam całe "osiedle" różnych drewnianych domków. W jednym takim mieszkaliśmy. Ale zdjęć z wnętrza prawie nie mam... :/ Trochę z innych chatek będzie, ale niewiele.

Nie wiem, czy można tam dojechać?... Na pewno można dolecieć śmigłowcem. Przy ładnej pogodnie było ich tam kilkanaście dziennie z turystami.
Awatar użytkownika
buba
Turysta
Turysta
Posty: 2216
Rejestracja: 05 lipca 2011, 11:35
Kontakt:

Post autor: buba » 18 listopada 2016, 16:15

Dżola Ry pisze:Nie wiem, czy można tam dojechać?... Na pewno można dolecieć śmigłowcem. Przy ładnej pogodnie było ich tam kilkanaście dziennie z turystami.
Pewnie jak lataja to sie nie da dojechac..... zapewne Kamczatka ze smiglowca fajnie wyglada! ale to pewnie jest kosmicznie drogie... wiesz moze jaki jest wogole rzad cen takich "latanych wycieczek"?

wlasnie! nie probowalas łapac helikoptera na stopa? bo wiem ze masz duze sukcesy z nietypowymi pojazdami! :P
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."

na wiecznych wagarach od życia..
włodarz
Turysta
Turysta
Posty: 2376
Rejestracja: 01 grudnia 2011, 19:09

Post autor: włodarz » 18 listopada 2016, 17:52

Chyba wasz przewodnik chciał pokazać kto rządzi na tej wyprawie i zachował się tak jak się zachował.
Awatar użytkownika
Dżola Ry
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 6331
Rejestracja: 28 czerwca 2009, 23:07
Kontakt:

Post autor: Dżola Ry » 18 listopada 2016, 20:31

buba pisze:ale to pewnie jest kosmicznie drogie... wiesz moze jaki jest wogole rzad cen takich "latanych wycieczek"?
Ceny wycieczki do Naliczewa nie znam, ale do Doliny Gejzerów, która jest 2 razy dalej od Pietropawłowska to 1500-2000 zł. Być może te helikoptery w ramach jednej wycieczki stawały i tu i tam. Ale za bardzo nie wnikaliśmy w to, mieliśmy inne priorytety. Wiedzieliśmy, że to za drogi interes na nasze kieszenie.
buba pisze:wlasnie! nie probowalas łapac helikoptera na stopa? bo wiem ze masz duze sukcesy z nietypowymi pojazdami! :P
Nie było nam po drodze ;) :P
włodarz pisze:Chyba wasz przewodnik chciał pokazać kto rządzi na tej wyprawie i zachował się tak jak się zachował.
Jestem o tym przekonana. Takich incydentów było wiele. A najgorzej, gdy Natasza się odezwała. Myślę, że całe życie w wojsku też miało na to wpływ ;)
ODPOWIEDZ