10-13.11.2016 Od Skalanki gdzie nogi poniosą
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
10-13.11.2016 Od Skalanki gdzie nogi poniosą
Na spotkanie pourodzinowe Grocha zjawiło się w czwartek na Skalance parę osób, a dokładnie: Grochu, Agu, Kasia, gaza, MarcinK, Agzi, Roberto, Betriy, Damian, Darek Z, Limonka, adamek, Joanka, parę osób ze Skalanki oraz ja
Późnym wieczorem obiecana grochówka była już gotowa,
więc przystąpiliśmy do biesiady, którą jedni skończyli wcześniej, a inni razem ze wschodem słońca
Piątek zaczął się leniwie, warunki średnie, mgliście, więc większość siedziała przy stole i patrzyła co Grochu znowu w kuchni kombinuje... efekt końcowy - pyszna zapiekanka Gdy na Skalankę dotarł Tidżej zapadła decyzja, że wykonujemy początkowy plan i jedziemy na część łuczańską Małej Fatry.
W składzie: Grochu, adamek, Joanka, gaza, Tidżej oraz ja dotarliśmy po 18stej do Kuneradu i z pomocą czołówek ruszyliśmy zielonym szlakiem w stronę Hornej Luki.
W końcu dotarliśmy po ok 2h do Grand Hotel Partizan, gdzie przywitało nas kilku Czechów częstując Kentucky Whisky i innymi napojami Wieczór minął na minimalizowaniu wagi plecaka pozbywając się rzeczy w płynie
Sobotni poranek przywitał nas śniegiem i mgłą, postanowiliśmy więc, że zostajemy kolejną noc w Partizanie i idziemy na krótką wędrówkę po okolicy. Wybór padł na Velką Lukę. Zero widoków ale kilkugodzinny spacer udany.
Po powrocie z Velkiej Luki Grochu po raz kolejny stworzył kulinarne coś z niczego
W trakcie dnia do Partizana napływały nowe osoby. Ostatecznie naliczyliśmy ok 18 lokatorów. Pomimo mrozu na zewnątrz, w środku Grand Hotelu było czasem aż za ciepło. Kolejny wieczór upłynął na dalszym minimalizowaniu wagi plecaka co by kolejnego dnia kręgosłup odpoczął
Niedziela była dużo lepsza pogodowo, ale pora wracać do domu
Dziękuję wszystkim przybyłym na Skalankę, a szczególnie tym którzy wybrali się na Małą Fatrę
Pozostałe moje zdjęcia: https://goo.gl/photos/9LmVHDwy5yEtbGcF6
A jak weekend wykorzystały pozostałe osoby ze Skalanki?
[Edit: Grochu 17.11.16]
Foto Tidżej:
https://photos.google.com/share/AF1QipP ... 11WFFOQkhn
Foto gaza:
https://photos.google.com/share/AF1QipO ... J6cUEwUF93
Foto Grochu:
https://photos.google.com/share/AF1QipP ... YwYlVuOFlB
Późnym wieczorem obiecana grochówka była już gotowa,
więc przystąpiliśmy do biesiady, którą jedni skończyli wcześniej, a inni razem ze wschodem słońca
Piątek zaczął się leniwie, warunki średnie, mgliście, więc większość siedziała przy stole i patrzyła co Grochu znowu w kuchni kombinuje... efekt końcowy - pyszna zapiekanka Gdy na Skalankę dotarł Tidżej zapadła decyzja, że wykonujemy początkowy plan i jedziemy na część łuczańską Małej Fatry.
W składzie: Grochu, adamek, Joanka, gaza, Tidżej oraz ja dotarliśmy po 18stej do Kuneradu i z pomocą czołówek ruszyliśmy zielonym szlakiem w stronę Hornej Luki.
W końcu dotarliśmy po ok 2h do Grand Hotel Partizan, gdzie przywitało nas kilku Czechów częstując Kentucky Whisky i innymi napojami Wieczór minął na minimalizowaniu wagi plecaka pozbywając się rzeczy w płynie
Sobotni poranek przywitał nas śniegiem i mgłą, postanowiliśmy więc, że zostajemy kolejną noc w Partizanie i idziemy na krótką wędrówkę po okolicy. Wybór padł na Velką Lukę. Zero widoków ale kilkugodzinny spacer udany.
Po powrocie z Velkiej Luki Grochu po raz kolejny stworzył kulinarne coś z niczego
W trakcie dnia do Partizana napływały nowe osoby. Ostatecznie naliczyliśmy ok 18 lokatorów. Pomimo mrozu na zewnątrz, w środku Grand Hotelu było czasem aż za ciepło. Kolejny wieczór upłynął na dalszym minimalizowaniu wagi plecaka co by kolejnego dnia kręgosłup odpoczął
Niedziela była dużo lepsza pogodowo, ale pora wracać do domu
Dziękuję wszystkim przybyłym na Skalankę, a szczególnie tym którzy wybrali się na Małą Fatrę
Pozostałe moje zdjęcia: https://goo.gl/photos/9LmVHDwy5yEtbGcF6
A jak weekend wykorzystały pozostałe osoby ze Skalanki?
[Edit: Grochu 17.11.16]
Foto Tidżej:
https://photos.google.com/share/AF1QipP ... 11WFFOQkhn
Foto gaza:
https://photos.google.com/share/AF1QipO ... J6cUEwUF93
Foto Grochu:
https://photos.google.com/share/AF1QipP ... YwYlVuOFlB
Na razie na szybko moje fotki: https://goo.gl/photos/5KCLJEtraK5ZmZ48A
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
No i znalazł się wyręczyciel od pióra Dzięki Adam. Myślałem, że dziś fotki ogarnę, ale chyba do jutra jeszcze w telefonie muszą posiedzieć. Liczę na szybszy odzew pozostałych uczestników.
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
A my zrobiliśmy połowę planu Zbiga i dorzuciliśmy coś od siebie
Dzięki wszystkim za towarzystwo pierwszego wieczora
Dzięki wszystkim za towarzystwo pierwszego wieczora
- Załączniki
-
- Zdjęcie0399.jpeg
- (15.7 KiB) Pobrany 1711 razy
-
- Zdjęcie0398.jpeg
- (27.49 KiB) Pobrany 1711 razy
-
- Zdjęcie0396.jpeg
- (13.02 KiB) Pobrany 1711 razy
-
- Zdjęcie0395.jpeg
- (13.81 KiB) Pobrany 1711 razy
>Nec temere, nec timide. Bez zuchwałości, ale i bez lęku.<
>Pielęgnujcie przypadkową życzliwość i piękne czyny pozbawione sensu.<
>Kobiety nie zmienisz-możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmieni <
>Pielęgnujcie przypadkową życzliwość i piękne czyny pozbawione sensu.<
>Kobiety nie zmienisz-możesz zmienić kobietę ale to nic nie zmieni <
toż to rekordy padłymilfen pisze:przystąpiliśmy do biesiady, którą jedni skończyli wcześniej, a inni razem ze wschodem słońca
Urodziny Grocha trzeba będzie do kalendarza wpisać
Moje zdjęcia:
https://goo.gl/photos/BAj1ynkjfMovi8416
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Grunt to wiedzieć kiedy dotrzeć Najlepiej idealnie na Grochową zapiekankę. Może by tak w końcu namówić Grocha na większą aktywność w kulinarnych wątkach z przepisami? Z naciskiem na porady dot. przygotowywania dań w warunkach polowych!milfen pisze:Grochu znowu w kuchni kombinuje... efekt końcowy - pyszna zapiekanka. Gdy na Skalankę dotarł Tidżej
Noo... i nie tylko. milfen odruchowo zajął się porządkami w chacie, zamieniając błyskawicznie chaos w porządek. Swoją drogą to ciekawe jak trzech Czechów potrafi nabałaganićmilfen pisze:Wieczór minął na minimalizowaniu wagi plecaka
I to tylko dlatego, że opiekunowie Partizana - widząc, że przejęliśmy chatę w dobrą opiekę (chata wysprzątana, drzewo naniesione i narąbane, chata nagrzana - saunowo, podłogi pozamiatane) przenieśli się do leżącej niedaleko chaty myśliwskiej.milfen pisze:W trakcie dnia do Partizana napływały nowe osoby. Ostatecznie naliczyliśmy ok 18 lokatorów.
Widoki były zachęcające, ale wiatr prawie powalał.milfen pisze:Niedziela była dużo lepsza pogodowo, ale pora wracać do domu
Wielkie dzięki dla całej ekipy. To był świetny weekendowy reset z dala od cywilizacji!
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Nie ma opcji. Tu głównym składnikiem jest improwizacja. Ani tego nie zważysz, ani nie zmierzysz, by właściwą proporcję zachowaćTidżej pisze:Może by tak w końcu namówić Grocha na większą aktywność w kulinarnych wątkach z przepisami? Z naciskiem na porady dot. przygotowywania dań w warunkach polowych!
Nieważne: gdzie. Ważne: z kim
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
"Lepiej się w życiu wygłupiać niż wymądrzać" ( ktoś tam )
"Ludzie są coraz lepsi - w udawaniu coraz lepszych" ( też ktoś tam )
To fakt, w improwizacji kulinarnej na "coś z niczego" jesteś mistrzemGrochu pisze:głównym składnikiem jest improwizacja
gaza z adamkiem za to o mało co nie opatentowali drugiego życia wody po parówkach
Chyba Ty Ja miałem zasięg dopiero 50m od chatki. Latanie po śniegu w naszych strojach wieczorowych w poszukiwaniu zasięgu musiało być komicznemilfen pisze:To fakt, smsy można było złapać tylko przy drzwiach chatki
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |