21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Na weekend szykuje się ładna pogoda. Ładna, ale w górach, więc trzeba tam gdzieś uderzyć. Artur wybiera się z wujkiem na Śnieżnik o czym mnie informuje. No cóż..., a miałem jechać w Karkonosze.... Nie pozostaje mi nic innego jak zmienić plany Do wesołej gromadki dołącza jeszcze Tobiasz. Gdzieś około pierwszej w nocy zostaję zgarnięty w Nysie na wylocie w kierunku Otmuchowa. Jedziemy na Kłodzko, potem na Lądek i Stronie Śląskie. Na parkingu w Kletnie jesteśmy o drugiej w nocy. Przeorganizowanie i ruszamy na szlak żółty. Na Śnieżnik jeździmy by uchwycić Karpaty i ten nieszczęsny Schneeberg, ale dziś nie spodziewam się by w tamtym kierunku było cokolwiek widać. Jak to mówią "lepiej być mile zaskoczonym niż niemile rozczarowanym"
Chmury przykrywają nieboskłon. Śniegu na szlaku sporo. Staramy się ograniczać postoje do minimum. Dopiero będąc niedaleko schroniska na hali pod Śnieżnikiem widać przebijający się księżyc. Przy samym schronisku przeciera się zupełnie. Oj będą ładne widoki ze szczytu !
Czas powoli goni. Zaczyna świtać. Będąc już niedaleko kopuły szczytowej każdy idzie w swoją stronę. Ja wynajduję fajną miejscówkę trochę poniżej i rozstawiam sprzęt.
Temperatura chyba niewiele poniżej zera. Jest bezwietrznie, a co za tym idzie bardzo przyjemnie. Wszędzie wkoło jest morze chmur. Z czasem pułap inwersji się obniża. Jednak to i tak zdecydowanie zbyt wysoko by uchwycić Śnieżnik Wiedeński ze Śnieżnika Kłodzkiego. Dlatego skupiam się na tym co widoczne. Nieodległe Jesioniki to raczej norma. W drugą stronę Karkonosze. Nie jest to może zbyt duża odległość, ale dobre i to
Cień ziemi zwiastuje, że zaraz wzejdzie słońce. Oświetlenie się zmienia i powtarzam kadry. Ciekawie wyglądała "ścieżka w obłokach"
Przez długi czas było widoczne widmo brockenu na chmurach i to w dość dużej odległości.
A chmury coraz niżej. Spod pierzynki wystaje coraz więcej okolicznych górek. Najpierw pokazuje się Czarna Góra, a później Żmijowiec.
Po dwóch godzinach po wschodzie słońca schodzimy do schroniska na śniadanie. Na szczyt jeszcze dziś wejdziemy
Z okolic samego schroniska bardzo ciekawie wyglądała Śnieżka. Co zdjęcie to zmieniała swój kształt
Dwie godziny później ruszany w drogę. Chcemy zaliczyć dzisiaj tylko i aż Mały Śnieżnik. Niestety rozmiękły śnieg powodował, że bardzo trudno się stąpało. Tak w ogóle to byliśmy chyba jedynymi pieszymi na tym odcinku szlaku. Wszyscy inni poruszali się na skiturach lub na biegówkach. Gdy człowiek postawił nie tam gdzie trzeba nogę to zapadał się po pas. Wydostać się później było bardzo ciężko. Zachodziła obawa, że możemy nie zdążyć wrócić na zachód słońca. Koniec końców decydujemy o odwrocie tuż przed ostatnim podejściem.
Wracamy na Śnieżnik. Na granicznym odcinku szlaku sporo turystów zarówno na nartach jak i pieszych. Oj będą tłumy o zachodzie słońca
Na szczycie bez zmian. Ciepło i bezwietrznie. Tylko tłum jakby większy i ciągle dochodził ktoś nowy. Jeżeli chodzi o warunki to w kierunku zachodnim zniknęły chmury za to warstwa inwersyjna skutecznie zatrzymywała będący ostatnio na topie smog Występują ciekawe miraże Karkonoszy.
Czasu do zachodu sporo, wykonuję panoramy. Później chwila na posiłek i relaks.
Zbliża się zachód słońca. Jesteśmy czujni, wytaczamy najcięższe działa i rozpoczynamy oblężenie ! No dobra, trochę przesadziłem
Zachodzące słońce barwi świat na pomarańczowo. Ruiny wieży na szczycie okupuje ze 30 osób. Ciekawe, że akurat wszyscy musieli tam wejść. My stojąc kilkadziesiąt metrów dalej mieliśmy dokładnie taki sam widok za to nikt nam nie wchodził w kadr
Po zachodzie słońca widoczne przez cały dzień Karkonosze wyglądają znacznie ciekawiej. W tamtym kierunku jest przysłowiowa "żyleta" no i miraże
Na szczycie jesteśmy jeszcze półtora godziny po zachodzie. Mamy nadzieję, że przy długim czasie naświetlania jeszcze coś się zarejestruje.
Wszyscy już spakowani i gotowi na zejście. Ja jeszcze naświetlam... i jest ! Nie, nie, nie. Nie Schneeberg ino wieża na Ještědzie Wcześniej nikomu nie udało się złapać świadomie Ještědu ze Śnieżnika. Dobre i tyle. Oczywiście chłopaki musieli się wypakować by też uwiecznić ten szczyt na matrycy swoich aparatów
Jako, że tam na górze trochę się zasiedzieliśmy to w schronisku zbyt długo nie zabawiamy. Ot byle coś przekąsić ciepłego. Zejście do Kletna zajmuje nam równiutką godzinę.
Warunki bardzo dopisały, może nie dalekoobserwacyjnie, ale krajobrazowo było bomba ! Oby tej zimy częściej trafiała się taka pogoda
Pokonany dystans około 24 km
Cała galeria dostępna pod adresem: https://goo.gl/photos/YaX9pLbzqDGQodAeA
Chmury przykrywają nieboskłon. Śniegu na szlaku sporo. Staramy się ograniczać postoje do minimum. Dopiero będąc niedaleko schroniska na hali pod Śnieżnikiem widać przebijający się księżyc. Przy samym schronisku przeciera się zupełnie. Oj będą ładne widoki ze szczytu !
Czas powoli goni. Zaczyna świtać. Będąc już niedaleko kopuły szczytowej każdy idzie w swoją stronę. Ja wynajduję fajną miejscówkę trochę poniżej i rozstawiam sprzęt.
Temperatura chyba niewiele poniżej zera. Jest bezwietrznie, a co za tym idzie bardzo przyjemnie. Wszędzie wkoło jest morze chmur. Z czasem pułap inwersji się obniża. Jednak to i tak zdecydowanie zbyt wysoko by uchwycić Śnieżnik Wiedeński ze Śnieżnika Kłodzkiego. Dlatego skupiam się na tym co widoczne. Nieodległe Jesioniki to raczej norma. W drugą stronę Karkonosze. Nie jest to może zbyt duża odległość, ale dobre i to
Cień ziemi zwiastuje, że zaraz wzejdzie słońce. Oświetlenie się zmienia i powtarzam kadry. Ciekawie wyglądała "ścieżka w obłokach"
Przez długi czas było widoczne widmo brockenu na chmurach i to w dość dużej odległości.
A chmury coraz niżej. Spod pierzynki wystaje coraz więcej okolicznych górek. Najpierw pokazuje się Czarna Góra, a później Żmijowiec.
Po dwóch godzinach po wschodzie słońca schodzimy do schroniska na śniadanie. Na szczyt jeszcze dziś wejdziemy
Z okolic samego schroniska bardzo ciekawie wyglądała Śnieżka. Co zdjęcie to zmieniała swój kształt
Dwie godziny później ruszany w drogę. Chcemy zaliczyć dzisiaj tylko i aż Mały Śnieżnik. Niestety rozmiękły śnieg powodował, że bardzo trudno się stąpało. Tak w ogóle to byliśmy chyba jedynymi pieszymi na tym odcinku szlaku. Wszyscy inni poruszali się na skiturach lub na biegówkach. Gdy człowiek postawił nie tam gdzie trzeba nogę to zapadał się po pas. Wydostać się później było bardzo ciężko. Zachodziła obawa, że możemy nie zdążyć wrócić na zachód słońca. Koniec końców decydujemy o odwrocie tuż przed ostatnim podejściem.
Wracamy na Śnieżnik. Na granicznym odcinku szlaku sporo turystów zarówno na nartach jak i pieszych. Oj będą tłumy o zachodzie słońca
Na szczycie bez zmian. Ciepło i bezwietrznie. Tylko tłum jakby większy i ciągle dochodził ktoś nowy. Jeżeli chodzi o warunki to w kierunku zachodnim zniknęły chmury za to warstwa inwersyjna skutecznie zatrzymywała będący ostatnio na topie smog Występują ciekawe miraże Karkonoszy.
Czasu do zachodu sporo, wykonuję panoramy. Później chwila na posiłek i relaks.
Zbliża się zachód słońca. Jesteśmy czujni, wytaczamy najcięższe działa i rozpoczynamy oblężenie ! No dobra, trochę przesadziłem
Zachodzące słońce barwi świat na pomarańczowo. Ruiny wieży na szczycie okupuje ze 30 osób. Ciekawe, że akurat wszyscy musieli tam wejść. My stojąc kilkadziesiąt metrów dalej mieliśmy dokładnie taki sam widok za to nikt nam nie wchodził w kadr
Po zachodzie słońca widoczne przez cały dzień Karkonosze wyglądają znacznie ciekawiej. W tamtym kierunku jest przysłowiowa "żyleta" no i miraże
Na szczycie jesteśmy jeszcze półtora godziny po zachodzie. Mamy nadzieję, że przy długim czasie naświetlania jeszcze coś się zarejestruje.
Wszyscy już spakowani i gotowi na zejście. Ja jeszcze naświetlam... i jest ! Nie, nie, nie. Nie Schneeberg ino wieża na Ještědzie Wcześniej nikomu nie udało się złapać świadomie Ještědu ze Śnieżnika. Dobre i tyle. Oczywiście chłopaki musieli się wypakować by też uwiecznić ten szczyt na matrycy swoich aparatów
Jako, że tam na górze trochę się zasiedzieliśmy to w schronisku zbyt długo nie zabawiamy. Ot byle coś przekąsić ciepłego. Zejście do Kletna zajmuje nam równiutką godzinę.
Warunki bardzo dopisały, może nie dalekoobserwacyjnie, ale krajobrazowo było bomba ! Oby tej zimy częściej trafiała się taka pogoda
Pokonany dystans około 24 km
Cała galeria dostępna pod adresem: https://goo.gl/photos/YaX9pLbzqDGQodAeA
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
No i co tu napisać? Żaś by trza było słodzić.
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Tu trzeba tylko oglądać
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
tego Tobie najbardziej życzęRobert J pisze:Oby tej zimy częściej trafiała się taka pogoda
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
W schronisku dużo ludzi?
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Zdjęcia powalają, cudne
Największa rzecz swego strachu mur obalić...
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Może byći słodzenie W każdym bądź razie warto napisać cokolwiekTauzen pisze:No i co tu napisać? Żaś by trza było słodzić.
PiotrekP pisze:Tu trzeba tylko oglądać
Więc jak się trafi to wykorzystam toheathcliff pisze:tego Tobie najbardziej życzęRobert J pisze:Oby tej zimy częściej trafiała się taka pogoda
Wieczorem nie było gdzie usiąść. Nie wiem ile osób nocowało.zbig9 pisze:W schronisku dużo ludzi?
goska pisze:Zdjęcia powalają, cudne
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Uwielbiam twoje foty. Mogę posłodzić też,życzyć lampy,przejrzystości,mrozu czego tylko chcesz aby tworzyć takie cudeńka. WOW
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Fajny pomysł z fotografowaniem fotografów . Reszta zdjęć jak zwykle robi wrażenie. Proszę o następne.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Tym razem zachód ładniej się prezentuje niż wschód. Śnieżnik bardzo miło wspominam
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Jestem zupełnie odmiennego zdaniaMalgo pisze:Tym razem zachód ładniej się prezentuje niż wschód. Śnieżnik bardzo miło wspominam
Pamiętam tamten wypad na Śnieżnik i ten Twój sprint gdy zbliżała się burza
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
W przygotowaniuHan-Ka pisze:Fajny pomysł z fotografowaniem fotografów . Reszta zdjęć jak zwykle robi wrażenie. Proszę o następne.
Jestem zupełnie odmiennego zdaniaMalgo pisze:Tym razem zachód ładniej się prezentuje niż wschód. Śnieżnik bardzo miło wspominam
Pamiętam tamten wypad na Śnieżnik i ten Twój sprint gdy zbliżała się burza
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Tym razem też jestem odmiennego zdania. Cóż poradzić, kobieta zmienną jest
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
napiszę cokolwiek, bo brak mi słów:)
Re: 21.01.2017 - Od świtu do zachodu na Śnieżniku...
Dobre i tyle, przynajmniej zaznaczyłaś, że zajrzałaś do relacjiBarbórka pisze:napiszę cokolwiek, bo brak mi słów:)