Bieszczady 14-18.06.2017

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
olo23333
Turysta
Turysta
Posty: 391
Rejestracja: 05 listopada 2011, 11:58

Bieszczady 14-18.06.2017

Post autor: olo23333 » 18 lipca 2017, 13:26

55 Centralny Rajd Hutników przeszedł do historii.
Jak policzyłem był to 14 CRH w którym uczestniczyłem - trzeci w Bieszczadach :)
Okres jak co roku - weekend Bożego Ciała. W tym roku wyjazd Zdzieszowickiej grupy ogarnął nie kto inny jak Koło Łazik :)
Wyjeżdżamy 14 czerwca koło 3 - przed nami daleka droga. Jest z nami z powrotem nasz dzielny kiero - Zbychu :) !!! Z nim te "paręset" kilometrów przebiega wyśmienicie.
Jak w naszym zeszłorocznym Łazikowaniu po połoninach (relacja - http://forum.sudety.it/viewtopic.php?f=17&t=5420) naszą bazą nie może być inne miejsce jak DW PTTK w Wetlinie - Rożek kolejny raz ukłon za atmosferę jaką tam zrobiliście - od razu pozdro ca całej EKIPY :)
W tym roku jako że na organizację nie było za wiele czasu - ogarnęliśmy z Prezesem temat w dwa dni - śpimy w domkach kempingowych. Jest ok - no może troszkę myszki narozrabiały.
Do Wetliny dojeżdżamy późnym wieczorem i po rozpakowaniu udajemy się na małe co nie co do schroniskowej knajpy...
Obrazek

W czwartek budzi nas słoneczko - z rana śniadanko - i tutaj kolejny plus dla DW PTTK Wetlina - wszystkiego pod dostatkiem i nie są to jakieś marne produkty. Naprawdę jest ok tym bardziej za takie pieniążki.
Po śniadaniu udajemy się w kierunku Przełęczy Wyżniańskiej skąd będziemy zdobywać nasz dzisiejszy cel - idziemy na Rawki :)
Obrazek

Obrazek

PO paru minutach docieramy do bacóki. Tutaj chwila przerwy, jakieś złociste. Łapanie kota, żbika czy też rysia - kot był wielki :)

Obrazek

Ale co dobre szybko się kończy, ruszamy w wyśmienitych nastrojach ku ścianie płaczu - czyli podejściu pod Małą Rawkę :)

Obrazek

Obrazek

Godzina wdrapywania się - ale warto!

Obrazek

Mamy też przedstawicieli morsów na koksie :)
Obrazek

Na Małej Rawce sielanka - czekamy na ostatnich - nasz grupa liczyła 38 osób :) ale jak zawsze zorganizowana :)

Obrazek

Z Małej na Dużą rzut beretem - tam robimy przerwę na focenie i zdjęcie grupowe!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bardziej mocni skoczyli jeszcze na Krzemieniec, ja poprowadziłem główną grupę z powrotem na Małą Rawkę gdzie ponownie mały popas - następnie do Wetliny przez Dział.
Bardzo lubię to zejście - nie oblegane co chwila połoninki i widoki na Rawki i Połoninę Caryńską :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po powrocie do Wetliny krótki odpoczynek, małe moczenie i ognicho. A napomknę jeszcze że mieliśmy wykupione obiadokolacje - i tutaj kolejny raz ukłon dla Rożka i kucharek - było wyśmienite - a tą pieczeń z karczku to znajomi jeszcze wspominają :)

Obrazek

Obrazek

Kolejny dzień - na dzisiaj plan to Połonina Caryńska.
Cel jak cel na dzisiaj tylko przejście do Ustrzyk Górnych - prognozy zapowiadają pogorszenie od godzin południowych - w sumie się sprawdziło po 15 zaczęło padać, ale mimo tego pogoda była jak na każdym naszym wyjeździe- REWELACYJNA ! :)

Obrazek

Wdrapywanie ponad godzinne, litr wypoconych płynów i zaczynają sie widoki :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na górze wieje niemiłosiernie - czasami trudno się utrzymać na nogach. Zdążamy ku kolejnym cyplom carycy - jestem na niej 6 raz i zawsze robi na mnie wrażenie :) - na ostatnim ostatni odpoczynek i mała głupawka :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Co dobre szybko się kończy - zejście do Ustrzyk jakoś minęło. Na dole przycupnęliśmy w jednej z knajp - nazwy nie pamiętam ale tez nic specjalnego tam nie było - jakieś złociste, słabe pierogi. Zostały tylko zakupy pamiątek i wracamy do Wetliny :)

Wieczorkiem robimy jeszcze grilla pod parasolami - niestety p[ogoda już nie wytrzymała. Potem tańce w knajpie :)

Obrazek

Kolejny dzień - sobota - mieliśmy w planie Korbanie ale niestety pada. Zdecydowaliśmy się na wyjazd do Soliny na zaporę gdzie czas wolny - jakieś jedzonko i zakupy i ruszyliśmy na zakończenie 55 CRH do Bukowca. Niestety pogoda pokrzyżowała wszystko i z Bukowca nie czekając na oficjalne zakończenie imprezy wróciliśmy do Wetliny. Tutaj no cóż impreza w knajpie do rana :)

Niedziela - niestety dzień powrotu. Dalej leje. Na początku miałem w planach zwiedzenie zagrody żubrów i park sakralny w Myczkowcach jednak udało się załątwić przejazd kolejką wąskotorową w Majdanie. Tam wybraliśmy się w drodze powrotnej.

Obrazek

Obrazek

Było całkiem sympatycznie - nasza trasa widła na granicę do Balnicy.

Z Majdanu już tylko dłuuuuuuga droga do domu.

Dzięuję wszystkim uczestnikom wyprawy. Widzimy się za rok na 56 CRH - ten będzie w Beskidzie Niskim :) Ale mamy już plany :)

Komplet fot tutaj - https://photos.app.goo.gl/Q0HKW85x5VJFnpwn1
ODPOWIEDZ