31.08.2017 - Tatry Wysokie - O tym jak Tobi nie zdobył Bystrej Ławki

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

31.08.2017 - Tatry Wysokie - O tym jak Tobi nie zdobył Bystrej Ławki

Post autor: sprocket73 » 01 września 2017, 13:05

Na ostatni dzień sierpnia zapowiedzieli pogodowy cud nad Tatrami. Całe lato nie było tak optymistycznej prognozy. Nie wytrzymałem i wziąłem wolne.
Plan był dość ambitny. Chciałem zabrać Tobiego na Bystrą Ławkę. Byłyby to dla niego najtrudniejsze przejście w Tatrach Wysokich.

Zaczęło się normalnie jak na tatrzańską jednodniówkę, czyli wczesną pobudką 2:50 i wyjazdem 3:30. Jechało się szybko, w niecałe 3 godziny zameldowałem się na odhumanizowanym automatycznym parkingu w Štrbskim Plesie. Ciekawe temperatury po drodze: koło domu +18 stopni, za Jurgowem +4. Rześki poranek, ale dzień zapowiada się piękny.

Obrazek

Ludzi jeszcze mało. Oprócz wielkiego drewnianego niedźwiedzia witaja nas wiewiórki, które przyglądają się Tobiemu z ogromnym zaciekawieniem.

Obrazek

Idziemy dość szybko, bo rześko robi się coraz bardziej. Góry coraz bliżej. Słońce ostre jak brzytwa.

Obrazek

Odcinek leśny minął szybko. Wchodzimy na najniższe piętro ciągle zacienionej Doliny Młynickiej. Zatrzymuje mnie Wodospad Skok. Jest jeszcze cały w cieniu, więc posilając się czekam na słońce. Wychodzi nagle, zmieniając wszystko dookoła, również temperatura wzrasta skokowo.

Obrazek

Ruszamy dalej, przez kolejne piętra doliny. Dawno tu nie byłem, a właśnie tą piętrowość zapamiętałem najbardziej. Za każdym progiem odkrywa się nowy świat.

Obrazek

Stopniowo zanika roślinność, a wzrasta ilość kamieni.

Obrazek

Na najwyższym piętrze siedzę sobie nad Capim Stawem i teleobiektywem obserwuję dalszy przebieg szlaku.

Obrazek

Prawdę mówiąc nie chodzi mi tylko o przebieg szlaku. Wypatruję ścieżki na szczyt Furkot, który znajduje się niedaleko Bystrej Ławki. Poczytałem trochę, że zwykły turysta może na niego bez większych problemów wyjść. Ścieżka faktycznie jest widoczna, przynajmniej jej początkowy odcinek odchodzący od szlaku. Dalej ścieżka się rozmywa. Widzę dwóch śmiałków, którzy wychodzą na Furkot. Nie najlepiej im idzie, walczą między osypującym się żlebem, a dość stromą ścianą. To trochę trudniej niż się spodziewałem.

Obrazek

No nic, pomyślałem, że można spróbować, najwyżej się wrócę. Idziemy. Miejsce, w którym ścieżka odchodzi od szlaku znajduje się prawie pod samą przełęczą i jest oznaczone takim napisem w języku słowackim ;)

Obrazek

Okazało się, że wychodzi się naprawdę bez problemów. Trzeba tylko umieć znaleźć odpowiednią drogę, a nie pakować się tam gdzie jest krucho lub stromo.
Nabieramy wysokości, zaczynają się zapierające dech w piersiach widoki.

Obrazek

Sam Furkot trochę mnie rozczarował. Jest naprawdę łatwy. Stojąc na nim patrzyłem w stronę nieco wyższego Hrubego Wierchu. Wcześniej w internecie wyczytałem, że tam lepiej, żeby zwykły turysta nie chodził. Ale widzę, że ktoś napiera, więc myślę sobie, spróbuję chociaż kawałek, najwyżej się wrócę. Zaczyna się zabawa. Tutaj już naprawdę trzeba szukać drogi, myśleć i uważać.

Obrazek

Ehh... widoki... Dolina Niewcyrka.

Obrazek

Gdzieś tak w połowie drogi, na niewielkim pipancie, dogoniliśmy tych co napierali przed nami. Była to słowacka parka, przygotowywali się do dalszej drogi wiążąc się liną. Zagadałem, że tam dalej to się już chyba nie da tak przejść turystycznie, ale dziewczyna mówi, że można, ale ona ma lęki, więc woli iść z asekuracją. Oczywiście widok psa wprawił ich w osłupienie.

Obrazek

Pomyślałem - spróbuję, najwyżej się wrócę. Faktycznie było jeszcze trudniej, ale powoli, bez nerwów pokonywaliśmy kolejne przeszkody, aż udało się zaszczytować na Hrubym Wierchu. Ten szczyt robi wrażenie. W stronę Doliny Hylińskiej kończy się wielką przepaścią. Ma się wrażenie jakby się stało na murze z "Gry o Tron". Zresztą nawet na Wiki o tym coś napisano "Hruby Wierch uważany jest za najpotężniejszy w Tatrach skalny mur, ze stosunkowo dużą wysokością 600 m"

Obrazek

W nagrodę wspaniałe widoki.

Obrazek

Wypadałoby napisać, jak sobie poradził z tym wszystkim Tobi. Otóż - bardzo dobrze. Byłem zaskoczony jego opanowaniem, ostrożnością, posłuszeństwem, wyczuciem przestrzeni, oceną wysokości. Są miejsca, gdzie pies ma łatwiej przejść niż człowiek, w innych odwrotnie, tak że były momenty, że ja szedłem inaczej niż on. Najważniejsze, że nie wpadał w panikę, był spokojny, ale bardzo skupiony. Wychodzi na to, że nasze zdobywanie skałek na Jurze było dobrym przygotowaniem. Brawo Tobi!

Obrazek

Plan na powrót był taki, żeby tą samą drogą dojść do szlaku i dalej kontynuować przez Bystrą Ławkę. Z góry widziałem jednak tłumy idące w górę po obu stronach przełęczy. Była jeszcze taka opcja, żeby zejść z Furkotu na drugą stronę bezpośrednio do Furkotnej Doliny. Czytałem, że jest to zejście długie i trudne ze względu na osypujące się piargi. Pomyślałem, że spróbuję ;)

Obrazek

Była to kolejna dobra decyzja. Przełęcz zakorkowana. Z psem robilibyśmy tam tylko dodatkowe większe zamieszanie. Poza tym nie ukrywam, że chodzenie bez szlaku ma dla mnie zawsze lepszy smak. Natomiast co do trudności - wcale nie trudno. Trudno to mieliśmy niedawno w Czarnogórze. Tutaj takie piargi to bułeczka z masełkiem.

Obrazek

Pozostało nam tylko długie malownicze zejście Furkotną Doliną.

Obrazek

Po drodze kozice, zaciekawione Tobim tak samo jak wiewiórki z rana.

Obrazek

Im niżej tym więcej zieleni.

Obrazek

Morze kosówek, potem naturalny las limbowy. Uczta dla oczu.

Obrazek

Na koniec Szczyrbskie Jezioro.

Obrazek

Jeżeli ktoś ma ochotę na więcej zdjęć: https://goo.gl/photos/nvyWdJQ59a33fHF3A

Bardzo udany koniec wakacji! :)
Awatar użytkownika
Atria
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 495
Rejestracja: 20 września 2010, 21:37

Re: 31.08.2017 - Tatry Wysokie - O tym jak Tobi nie zdobył Bystrej Ławki

Post autor: Atria » 02 września 2017, 0:01

pogoda genialna

tytuł relacji zwiastuje wycof a tu taki szczyt :brawo:

Tobi- przeagent :spoko:

a jak on się czuje po takich wyprawach, długo dochodzi do siebie?
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Awatar użytkownika
sprocket73
Turysta
Turysta
Posty: 1055
Rejestracja: 09 czerwca 2011, 15:06

Re: 31.08.2017 - Tatry Wysokie - O tym jak Tobi nie zdobył Bystrej Ławki

Post autor: sprocket73 » 02 września 2017, 0:36

Hehe, tytuł jest w pełni zgodny z faktami... ale mocno wypacza rzeczywistość. ;)
Kondycyjnie Tobi jest nie do zajechania. Mógłby tak codziennie i przez cały tydzień.
Funia
Turysta
Turysta
Posty: 4
Rejestracja: 14 grudnia 2016, 18:38

Re: 31.08.2017 - Tatry Wysokie - O tym jak Tobi nie zdobył Bystrej Ławki

Post autor: Funia » 02 września 2017, 13:10

Pozdrawiam Tobiego, gratuluje Bystrej Ławki, tylko tam nigdzie ławki nie widać :lol: . Ja tylko byłam na Babiej Górze :) .
Awatar użytkownika
heathcliff
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 2738
Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
Kontakt:

Re: 31.08.2017 - Tatry Wysokie - O tym jak Tobi nie zdobył Bystrej Ławki

Post autor: heathcliff » 02 września 2017, 15:29

Hehe, na Hrubym Wierchu stałem dzień później ;)
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff

https://plus.google.com/117458080979094658480
ODPOWIEDZ