Witajcie po małej przerwie...
W styczniu zabrałem małą ekipkę - 30 osób - na sponiewieranie się w śniegu... a napadało go duuuuużo
W trakcie podjazdu na Puchaczówkę kierowca skosił jednemu debilowi lusterko drugiego prawie rozjechał - rozwala mnie jak osobówka wyjeżdża na środek drogi na zakręcie pod autobus - ale chwała niedzielni kierowcy jadący na narty na Czarną Górę z Wrocławia ofc taka moja mała dygresja...
Startujemy na Przełęczy - śniegu po jajka ale w zamyśle wiem że nie będzie żle bo zraza na wyratrakowany szlak wejdziemy....
Zamykam aby nikogo nie stracić zgubić a niestety kolega na przodzie schodzi ze szlaku i idziemy bezszlakowo na Czarną Górę...
Zdjęć za bardzo nie ma bo przy zapadaniu się po klejnoty - a mam 187 wzrostu - nie za bardzo dało się robić.
Po około 1:30 minut wychodzimy na stację narciarską na Czarnej...
Tutaj już mgiełka ale jest ślad zrobiony - wysłali ratrak
Dalej bajka tylko troszeczkę wiaterek dokazywał...
Po paru dobrych godzinach dochodzimy do schronu. A tam jakby nie było jest basen więc jak na ibizie:
Małe moczonko i na dół:)
Moja grupa:
Było parę osób co w trakcie morsowania poleciało na szczyt - zero widoczności, ale zaliczyli, schodziliśmy w świetle latarek do Międzygórza gdzie w Wilczym Głodzie coś zjedliśmy i do domu...
Impreza na prawdę mega udana
Zdjęcia - https://photos.app.goo.gl/hjuFHr3WxUzCuEF88
Śnieżnik Kłodzki 12.01.2019
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy