LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
W dniach 24 - 26. 09. 2021r. odbył LXVI zjazd Klubu Góry - Szlaki. Nasze kroki skierowaliśmy w Góry Bystrzyckie i Orlickie. Miejscem gdzie zatrzymaliśmy się na te kilka dni była Lasówka, przygraniczna wieś położona w Dolinie Dzikiej Orlicy. We wsi funkcjonują liczne gospodarstwa agroturystyczne, które świadczą usługi m. in. noclegowe. I to w takim gospodarstwie znaleźliśmy nocleg na nasz zjazd. "Na Pograniczu" to ośrodek gdzie warunki bytowania okazały się idealne do naszych potrzeb. Wspomnę jeszcze o kuchni, smacznie i dużo - to oferuje Pani Renata i z całą odpowiedzialnością polecamy agroturystykę "Na Pograniczu" wszystkim, którzy szukają noclegu w tym rejonie. Dorotka, AniaD, Mirek i ja do Lasówki zawitaliśmy dzień wcześniej, ale po kolei.
W czwartek jadąc na zjazd wybraliśmy się na wycieczkę. Zdobyliśmy Czerniec 891 m najwyższy szczyt południowej części Gór Bystrzyckich. Od kwietnia 2021 r. górę zdobi nowa wieża widokowa.
Dalej Autostradą Sudecką
przyjechaliśmy na Przełęcz Spaloną gdzie w schronisku czekali na nas Ania i Mirek. Razem udaliśmy się do naszej chatki, po rozpakowaniu wieczór spędziliśmy na pogawędkach.
Następnego dnia po śniadaniu przyjechaliśmy na wspomnianą już Przełęcz Spaloną. Znajduje się tu schronisko i duży węzeł szlaków turystycznych.
Spotykamy się tu z uczestnikami zjazdu, którzy przyjechali w piątek przed południem. Wyruszamy na Jagodną - 977 m. Szlak niebieski prowadzi spokojnie leśną drogą bez znaczących podejść.
Na trasie spotkaliśmy cepra, który szedł w przeciwną stronę. Po około godzinie jesteśmy na kulminacji, którą wieńczy 23 m wieża widokowa. Dawno temu stała tu 17 m drewniana konstrukcja, która przetrwała do 1939 r. Następnie do lat 60 tych górę zajmowała wieża triangulacyjna. Pamiętamy też jak wyznacznikiem Jagodnej była myśliwska ambona. Ale to są już zamierzchłe czasy. Obecna stalowo - drewniana wieża wybudowana w 2019 r. tworzy dość przyjemne wrażenie. Platforma widokowa w formie gondoli do której prowadzą wąskie, spiralne schody ulokowana jest na 19 metrze. Pozwala ona podziwiać panoramę m. in. na Masyw Śnieżnika
Góry Kłodzkie i Bystrzyckie
Góry Orlickie
Odpoczywamy chwilę
zdjęcie Heatchcllif
i aby zrobić twz. pętelkę podążamy dalej za żółtymi paskami
do schroniska Jagodna. Już nie raz pisałem, że obiekt ten przeszedł dużą metamorfozę, w wystroju, w obsłudze jak i w podawanych potrawach. Stary przedwojenny zajazd (powstał 1895 r.) w 1927 r. przejęło Kłodzkie Towarzystwo Górskie i stworzyło tu schronisko, które do dnia dzisiejszego służy turystom. Zachodzimy na specjały jakie proponuje kuchnia schroniska. Następnie jedziemy na kwaterę. I jak to na zjazdach bywa oczekując na kolejnych klubowiczów prowadzimy wieczorne rozmowy polaków zajadając i pijąc to co każdy przywiózł.
Sobota przywitała nas widokiem zamglonego grzbietu Gór Orlickich, na który właśnie zaplanowaliśmy wycieczkę. Masyw owych gór ciągnie się na długości ok. 50 km, po części wzdłuż polsko-czeskiej granicy, z czego w granicach Polski znajduje się niewielki skrawek, bo ok. 13 km. Najwyższym szczytem całego pasma jest Velká Deštná - 1115 m, a po polskiej stronie Orlica (Vrchmezí) - 1084 m. Po śniadaniu maszerujemy za niebieskimi paskami (później kolor zmienimy) na Wielką Desztną. Wytyczony szlak prowadził polną drogą, leśnymi duktami, asfaltem, obok źródełka prosto na szczyt.
Całą drogę towarzyszyła nam wilgoć z opadającej mgły. Nasze nadzieje, że do szczytu pogoda wykrystalizuje się były płonne. Futurystyczna 18 m. budowla, która stoi na kulminacji od 2019 r. była osnuta mgłą. Wielką Desztnę od dawna zdobiły (3) różnorodne wieże, które w poszczególnych latach rozbierano ze względu na ich złe stany techniczne.
Teraźniejsza wydaje się być zbudowana z solidnego materiału i panujące tu warunki atmosferyczne tak szybko nie pokonają jej. Jej oryginalny kształt przyciąga wzrok. Stalową konstrukcję pokrywają modrzewiowe panele.
Ta drewniana obudowa, ma przedstawiać motyw padającego podczas wiatru deszczu co daje odbicie w pogodzie panującej w tutejszym regionie.
zdjęcie Haethcllif
Kilka osób wdrapało się po metalowych schodkach na platformę widokową, po to żeby wyobrazić sobie panoramę jaka roztacza się z niej.
Przysiadamy na polance, uzupełniamy stracone kalorie, pstrykamy pamiątkową fotkę i podążamy dalej z myślą, że za chwilę w przydrożnym bufecie skosztujemy czeskiego piwka.
Jakże wielkie było nasze i nie tylko nasze (sporo człowieków było pod chatką) rozczarowanie, że bufet był zamknięty. Nic nam nie pozostało jak kontynuować marsz w stronę czeskiego schroniska. Po godzinie spaceru schodzimy do Šerlich sedlo. Teraz już delikatne podejście i jesteśmy na rozległej polanie, gdzie na wysokości 1013 m. od roku 1925 usytuowane jest górskie schronisko Masarykowa Chata.
Obiekt był oblegany przez turystów, trochę nam zajęło czasu znalezienie miejsc przy stołach.
Posileni, napojeni wyruszamy na szlak zdobyć kolejną wieżę w Górach Orlickich - Orlicę. Idziemy leśnym duktem, który wiedzie prosto, wznosząc się nieznacznie (czerwony czeski szlak) do wiaty turystycznej. Stąd ścieżką kilkadziesiąt metrów na wierzchołek Orlicy 1084 m - Vrchmezí (wierch graniczny). Od 2012 r. znajduje się tu głaz upamiętniający zdobycie szczytu przez sławnych ludzi. W 1779 r. górę zdobył cesarz austriacki Józef II, w 1800 r. gościł na Orlicy John Quincy Adams, późniejszy prezydent USA, a w 1826 r. był tu Fryderyk Chopin. Przechodzimy na polską stronę, gdzie pod szczytem wierchu granicznego stoi nowa wieża.
Zlokalizowana jest w miejscu dawnego schroniska i wieży widokowej, niestety po II wojnie św. obydwie budowle uległy zniszczeniu. Konstrukcja obecnej budowli jest drewniana z kamienną podstawą, która służy jako miejsce odpoczynku dla wędrowców. Usytuowane są tu m. in. ławy ze stołami. Mierząca 25,5 m wysokości posiada trzy podesty spoczynkowe. Z ostatniego położonego na wysokości 17 m. rozpościera się panorama m. in. Góry Orlickie, z widoczną teraz (mgła opadła) wieżą na Wielkiej Desztnie,
Stołowe, Sowie, Bialskie czy Masyw Śnieżnika.
Dokumentujemy nasz pobyt zdjęciem i ruszamy na dół do Zieleńca.
zdjęcie Haethcllif
Grunwald (nazwa używana do 1945 r.) to zimowa stolica Ziemi Kłodzkiej, latem jest doskonałą bazą wypadową w Góry Orlickie i Bystrzyckie. Ta dawna wieś obecnie jest częścią miasta Duszniki - Zdrój. W centrum Zieleńca przy Autostradzie Sudeckiej stoi drewniany budynek z 1878 r, w którym mieści się schronisko "Orlica". I tak jak wspomniana wcześniej "Jagodna" przeszło metamorfozę. Zachodzimy do schroniska odsapnąć i czekając na transport uzupełniamy wypocone płyny.
Następnie wracamy na kwaterę. Mieliśmy też niespodziewanego gościa, który odwiedził nas, a mianowicie był to ceper.
Po konwersacji z gościem zabraliśmy się do przygotowania ogniska.
Wieczór upłynął nam na wspólnym biesiadowaniu.
Na niedzielę zaplanowaliśmy wycieczkę na kolejną nową wieżę widokową w Górach Orlickich i pożegnalne ciacho w Polanicy - Zdrój. Jedziemy samochodami do Olesznice w Górach Orlickich. Podchodzimy około 1 km na położoną na wzniesieniu Feistův kopec - 711 m. 26 metrową, stalową budowlę.
Wdrapujemy się po 140 stopniach, by podziwiać widoki na Orlicę, Panský vrch, zaporę na zalewie Rozkoš czy panoramę Gór Orlickich i Bystrzyckich.
zdjęcie Haetcllif
Pstrykamy fotki i schodzimy tą samą drogą do samochodów. Kierujemy się do Polanicy - Zdrój. Niem. Bad Altheidel uzdrowisko położone między Górami Stołowymi a Bystrzyckimi. Walory położenia miasta oraz jego warunki klimatyczne, przyrodnicze i bogata baza hotelowa sprzyjają rozwojowi turystyki. Zachodzimy do jednej z kawiarenek na kawę, ciacho i lody. Miłym zaskoczeniem było dla nas, że wszyscy uczestnicy zjazdu wzięli w tym udział.
Po słodkiej uczcie część towarzystwa pożegnała się i pojechała do domów, a druga część poszła na spacer po parku zdrojowym. Park zdrojowy został założony w 1906 r. na kilkunastu hektarach i płynnie przechodzi w park leśny na zboczach Piekielnej Góry.
Godzinny spacerek po (niewielkiej części) kolorowym parku pozwolił przenieść się m in. w czasie dzięki naturalnej wielkości rzeźbie Damy z pieskiem.
Ubiór pani sugeruje odległe czasy, czy zasłużonego lekarza J. Matuszewskiego -1900-1983 r.
Jedną z ładniejszych figur jakie zajmują park jest rzeźba wykonana z brązu przedstawiająca parę spożywająca śniadanie na trawie.
Czas naglił i nadeszła pora pożegnania. Wiemy, że Ewa z Markiem wybrali się na Kłodzką Górę, mamy nadzieję na kilka fotek z trasy. Uczestnicy zjazdu: Dorotka, AniaD, Mirek, renata, Robson, Artur, Panda, Debeściara, heathcliff, zanzara, Ania., Daku, Antoś, Rafał, Kasia, Karolina, Lida, mariuszg, aguśka, Agzi, Sówka, MarcinK i Piotrek. Wszystkim uczestnikom zjazdu ślicznie dziękujemy za przyjazd, za miłą i wesołą atmosferę. Do zobaczenia. Aniu dziękuję za jak zwykle pyszny serniczek.
Proszę o komentarze i zamieszczenie własnych zdjęć.
W czwartek jadąc na zjazd wybraliśmy się na wycieczkę. Zdobyliśmy Czerniec 891 m najwyższy szczyt południowej części Gór Bystrzyckich. Od kwietnia 2021 r. górę zdobi nowa wieża widokowa.
Dalej Autostradą Sudecką
przyjechaliśmy na Przełęcz Spaloną gdzie w schronisku czekali na nas Ania i Mirek. Razem udaliśmy się do naszej chatki, po rozpakowaniu wieczór spędziliśmy na pogawędkach.
Następnego dnia po śniadaniu przyjechaliśmy na wspomnianą już Przełęcz Spaloną. Znajduje się tu schronisko i duży węzeł szlaków turystycznych.
Spotykamy się tu z uczestnikami zjazdu, którzy przyjechali w piątek przed południem. Wyruszamy na Jagodną - 977 m. Szlak niebieski prowadzi spokojnie leśną drogą bez znaczących podejść.
Na trasie spotkaliśmy cepra, który szedł w przeciwną stronę. Po około godzinie jesteśmy na kulminacji, którą wieńczy 23 m wieża widokowa. Dawno temu stała tu 17 m drewniana konstrukcja, która przetrwała do 1939 r. Następnie do lat 60 tych górę zajmowała wieża triangulacyjna. Pamiętamy też jak wyznacznikiem Jagodnej była myśliwska ambona. Ale to są już zamierzchłe czasy. Obecna stalowo - drewniana wieża wybudowana w 2019 r. tworzy dość przyjemne wrażenie. Platforma widokowa w formie gondoli do której prowadzą wąskie, spiralne schody ulokowana jest na 19 metrze. Pozwala ona podziwiać panoramę m. in. na Masyw Śnieżnika
Góry Kłodzkie i Bystrzyckie
Góry Orlickie
Odpoczywamy chwilę
zdjęcie Heatchcllif
i aby zrobić twz. pętelkę podążamy dalej za żółtymi paskami
do schroniska Jagodna. Już nie raz pisałem, że obiekt ten przeszedł dużą metamorfozę, w wystroju, w obsłudze jak i w podawanych potrawach. Stary przedwojenny zajazd (powstał 1895 r.) w 1927 r. przejęło Kłodzkie Towarzystwo Górskie i stworzyło tu schronisko, które do dnia dzisiejszego służy turystom. Zachodzimy na specjały jakie proponuje kuchnia schroniska. Następnie jedziemy na kwaterę. I jak to na zjazdach bywa oczekując na kolejnych klubowiczów prowadzimy wieczorne rozmowy polaków zajadając i pijąc to co każdy przywiózł.
Sobota przywitała nas widokiem zamglonego grzbietu Gór Orlickich, na który właśnie zaplanowaliśmy wycieczkę. Masyw owych gór ciągnie się na długości ok. 50 km, po części wzdłuż polsko-czeskiej granicy, z czego w granicach Polski znajduje się niewielki skrawek, bo ok. 13 km. Najwyższym szczytem całego pasma jest Velká Deštná - 1115 m, a po polskiej stronie Orlica (Vrchmezí) - 1084 m. Po śniadaniu maszerujemy za niebieskimi paskami (później kolor zmienimy) na Wielką Desztną. Wytyczony szlak prowadził polną drogą, leśnymi duktami, asfaltem, obok źródełka prosto na szczyt.
Całą drogę towarzyszyła nam wilgoć z opadającej mgły. Nasze nadzieje, że do szczytu pogoda wykrystalizuje się były płonne. Futurystyczna 18 m. budowla, która stoi na kulminacji od 2019 r. była osnuta mgłą. Wielką Desztnę od dawna zdobiły (3) różnorodne wieże, które w poszczególnych latach rozbierano ze względu na ich złe stany techniczne.
Teraźniejsza wydaje się być zbudowana z solidnego materiału i panujące tu warunki atmosferyczne tak szybko nie pokonają jej. Jej oryginalny kształt przyciąga wzrok. Stalową konstrukcję pokrywają modrzewiowe panele.
Ta drewniana obudowa, ma przedstawiać motyw padającego podczas wiatru deszczu co daje odbicie w pogodzie panującej w tutejszym regionie.
zdjęcie Haethcllif
Kilka osób wdrapało się po metalowych schodkach na platformę widokową, po to żeby wyobrazić sobie panoramę jaka roztacza się z niej.
Przysiadamy na polance, uzupełniamy stracone kalorie, pstrykamy pamiątkową fotkę i podążamy dalej z myślą, że za chwilę w przydrożnym bufecie skosztujemy czeskiego piwka.
Jakże wielkie było nasze i nie tylko nasze (sporo człowieków było pod chatką) rozczarowanie, że bufet był zamknięty. Nic nam nie pozostało jak kontynuować marsz w stronę czeskiego schroniska. Po godzinie spaceru schodzimy do Šerlich sedlo. Teraz już delikatne podejście i jesteśmy na rozległej polanie, gdzie na wysokości 1013 m. od roku 1925 usytuowane jest górskie schronisko Masarykowa Chata.
Obiekt był oblegany przez turystów, trochę nam zajęło czasu znalezienie miejsc przy stołach.
Posileni, napojeni wyruszamy na szlak zdobyć kolejną wieżę w Górach Orlickich - Orlicę. Idziemy leśnym duktem, który wiedzie prosto, wznosząc się nieznacznie (czerwony czeski szlak) do wiaty turystycznej. Stąd ścieżką kilkadziesiąt metrów na wierzchołek Orlicy 1084 m - Vrchmezí (wierch graniczny). Od 2012 r. znajduje się tu głaz upamiętniający zdobycie szczytu przez sławnych ludzi. W 1779 r. górę zdobył cesarz austriacki Józef II, w 1800 r. gościł na Orlicy John Quincy Adams, późniejszy prezydent USA, a w 1826 r. był tu Fryderyk Chopin. Przechodzimy na polską stronę, gdzie pod szczytem wierchu granicznego stoi nowa wieża.
Zlokalizowana jest w miejscu dawnego schroniska i wieży widokowej, niestety po II wojnie św. obydwie budowle uległy zniszczeniu. Konstrukcja obecnej budowli jest drewniana z kamienną podstawą, która służy jako miejsce odpoczynku dla wędrowców. Usytuowane są tu m. in. ławy ze stołami. Mierząca 25,5 m wysokości posiada trzy podesty spoczynkowe. Z ostatniego położonego na wysokości 17 m. rozpościera się panorama m. in. Góry Orlickie, z widoczną teraz (mgła opadła) wieżą na Wielkiej Desztnie,
Stołowe, Sowie, Bialskie czy Masyw Śnieżnika.
Dokumentujemy nasz pobyt zdjęciem i ruszamy na dół do Zieleńca.
zdjęcie Haethcllif
Grunwald (nazwa używana do 1945 r.) to zimowa stolica Ziemi Kłodzkiej, latem jest doskonałą bazą wypadową w Góry Orlickie i Bystrzyckie. Ta dawna wieś obecnie jest częścią miasta Duszniki - Zdrój. W centrum Zieleńca przy Autostradzie Sudeckiej stoi drewniany budynek z 1878 r, w którym mieści się schronisko "Orlica". I tak jak wspomniana wcześniej "Jagodna" przeszło metamorfozę. Zachodzimy do schroniska odsapnąć i czekając na transport uzupełniamy wypocone płyny.
Następnie wracamy na kwaterę. Mieliśmy też niespodziewanego gościa, który odwiedził nas, a mianowicie był to ceper.
Po konwersacji z gościem zabraliśmy się do przygotowania ogniska.
Wieczór upłynął nam na wspólnym biesiadowaniu.
Na niedzielę zaplanowaliśmy wycieczkę na kolejną nową wieżę widokową w Górach Orlickich i pożegnalne ciacho w Polanicy - Zdrój. Jedziemy samochodami do Olesznice w Górach Orlickich. Podchodzimy około 1 km na położoną na wzniesieniu Feistův kopec - 711 m. 26 metrową, stalową budowlę.
Wdrapujemy się po 140 stopniach, by podziwiać widoki na Orlicę, Panský vrch, zaporę na zalewie Rozkoš czy panoramę Gór Orlickich i Bystrzyckich.
zdjęcie Haetcllif
Pstrykamy fotki i schodzimy tą samą drogą do samochodów. Kierujemy się do Polanicy - Zdrój. Niem. Bad Altheidel uzdrowisko położone między Górami Stołowymi a Bystrzyckimi. Walory położenia miasta oraz jego warunki klimatyczne, przyrodnicze i bogata baza hotelowa sprzyjają rozwojowi turystyki. Zachodzimy do jednej z kawiarenek na kawę, ciacho i lody. Miłym zaskoczeniem było dla nas, że wszyscy uczestnicy zjazdu wzięli w tym udział.
Po słodkiej uczcie część towarzystwa pożegnała się i pojechała do domów, a druga część poszła na spacer po parku zdrojowym. Park zdrojowy został założony w 1906 r. na kilkunastu hektarach i płynnie przechodzi w park leśny na zboczach Piekielnej Góry.
Godzinny spacerek po (niewielkiej części) kolorowym parku pozwolił przenieść się m in. w czasie dzięki naturalnej wielkości rzeźbie Damy z pieskiem.
Ubiór pani sugeruje odległe czasy, czy zasłużonego lekarza J. Matuszewskiego -1900-1983 r.
Jedną z ładniejszych figur jakie zajmują park jest rzeźba wykonana z brązu przedstawiająca parę spożywająca śniadanie na trawie.
Czas naglił i nadeszła pora pożegnania. Wiemy, że Ewa z Markiem wybrali się na Kłodzką Górę, mamy nadzieję na kilka fotek z trasy. Uczestnicy zjazdu: Dorotka, AniaD, Mirek, renata, Robson, Artur, Panda, Debeściara, heathcliff, zanzara, Ania., Daku, Antoś, Rafał, Kasia, Karolina, Lida, mariuszg, aguśka, Agzi, Sówka, MarcinK i Piotrek. Wszystkim uczestnikom zjazdu ślicznie dziękujemy za przyjazd, za miłą i wesołą atmosferę. Do zobaczenia. Aniu dziękuję za jak zwykle pyszny serniczek.
Proszę o komentarze i zamieszczenie własnych zdjęć.
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
Widzę, że Klub rozwija się we właściwym kierunku.... wieże widokowe, kawiarenki, parki zdrojowe... pewnie niedługo jeszcze jakiś pakiecik zabiegów rehabilitacyjnym. Żałuję, że nie pojechałem, jak głupi mordowałem się na Orlej Perci.
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
Zbyszku chyba sobie nie wyobrażasz prowadzić grupy na Orlą Perć czy inne szczyty w Tatrach Wysokich. Kto za to weźmie odpowiedzialność ? Może to są wieże widokowe, ale do nich też trzeba dojść. Trasa z piątku to około 16 km, sobota to ponad 20 km, niedziela zawsze jest trochę rozrywkowa. Zapraszam na następny zjazd czy spotkanie sudeckie przygotuję coś ekstra dla Szanownego Kolegi, może Drabinę Wałbrzyską, no może tylko jakąś część .
Jeszcze jedno, chętnie poszedłbym w Tatry, ale moja znajomość Tatr jest znikoma, może zorganizujesz zjazd w Tatrach to chętnie się przyłączę na "porządne" szlaki górskie.
Jeszcze jedno, chętnie poszedłbym w Tatry, ale moja znajomość Tatr jest znikoma, może zorganizujesz zjazd w Tatrach to chętnie się przyłączę na "porządne" szlaki górskie.
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
@PiotrekP wyluzuj @zbig9 raczył zażartować
| Gór, co stoją nigdy nie dogonię... |
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
@zbig9, z wiekiem należy wyluzować, zbędnie się nie przemęczać, bo liczy się efekt końcowy, czyli ogólne zadowolenie.
Za młodu /mogłem napisać "za małego"/ harowałem trzy razy więcej i zarabiałem trzy razy mniej niż obecnie. Bez sensu, ale młodość ma swe prawa.
Nie jest łatwo się zintegrować, gdy wiatr wieje ciągle w oczy. Wiele razy robiłem podchody na wspólne spotkanie. Ostatnie "funeralne" nie wypaliło, bo na )( Salmopolską dotarłem 10 minut po ustalonym czasie, ale ruszyłem zbyt wcześnie na szlak (grupa GS schowała się w knajpce).
Przedostatnie również "funeralne" miało miejsce na Hali Miziowej - tu dane mi było porozmawiać z kilkoma osobami pogrążonymi w smutku, z paroma osobami jedynie zmierzyliśmy się wzrokiem bez słowa "cześć" /podobnie jak na szlaku w Bieszczadach - historia lubi się powtarzać/. A może to i lepiej.
Tym razem miało być inaczej, czyli wspólne chodzenie po szlaku i biesiadowanie do rana. Niestety, ale nie było miejsca dla gościa w zagrodzie "Na Pograniczu", więc znalazłem pokój 3-osobowy w "Smoczym Dworze" /czysty, przestronny z łazienką - polecam/. A może to i lepiej.
Historia zna starą bajkę o gościu, dla którego zabrakło miejsca w gospodzie, ale znalazło się w żłobie...
Zaplanowałem sobie trasy, by pokrywały się częściowo z trasami zjazdu, lecz w praktyce wyszło inaczej. A może to i lepiej.
W piątek zacząłem od porannego spaceru po Bystrzycy Kłodzkiej, potem po uzdrowisku Długopole-Zdrój i przez Porębę dotarłem do szczytu Jagodna. Idąc do schroniska Jagodna spotkałem grupę forumowiczów GS, głównie z @PiotrekP i @robson wywiązała się dyskusja, ale nie chciałem ich wstrzymywać, więc "umówiliśmy" się na popołudniowe spotkanie w ich obiekcie noclegowym. Byłem tam dwa razy przy okazji zakupów w Sudeckiej Chacie, ale nie zastałem nikogo, więc udałem się na odpoczynek. A może to i lepiej.
W sobotę nasze trasy prawie się pokrywały (Velká Deštná 1115m, Masarykova chata, Orlica i schronisko Orlica). Wyruszyłem z rana rowerem, więc do spotkania na szlaku nie doszło. Dodatkowo udałem się na torfowiska łapiąc po drodze "gumę", więc czekał mnie spacerek do Lasówki. A może to i lepiej.
Gdy już słońce chyliło się ku zachodowi, podjechałem rowerem do obiektu "Na Pograniczu". Dyskusja w sali /głównie z @PiotrekP i @Daku, potem chwila przy ognisku. Odjechałem, zanim zaczęto śpiewać nieszpory. A może to i lepiej.
Niedzielna trasa to na Szczytnik oraz pociągiem Bardo Śląskie. Gdyby zaproponowano mi transport do Olešnice... A może to i lepiej.
Dziękuję za wspólne spotkania i do zobaczenia na szlaku.
Za młodu /mogłem napisać "za małego"/ harowałem trzy razy więcej i zarabiałem trzy razy mniej niż obecnie. Bez sensu, ale młodość ma swe prawa.
Nie jest łatwo się zintegrować, gdy wiatr wieje ciągle w oczy. Wiele razy robiłem podchody na wspólne spotkanie. Ostatnie "funeralne" nie wypaliło, bo na )( Salmopolską dotarłem 10 minut po ustalonym czasie, ale ruszyłem zbyt wcześnie na szlak (grupa GS schowała się w knajpce).
Przedostatnie również "funeralne" miało miejsce na Hali Miziowej - tu dane mi było porozmawiać z kilkoma osobami pogrążonymi w smutku, z paroma osobami jedynie zmierzyliśmy się wzrokiem bez słowa "cześć" /podobnie jak na szlaku w Bieszczadach - historia lubi się powtarzać/. A może to i lepiej.
Tym razem miało być inaczej, czyli wspólne chodzenie po szlaku i biesiadowanie do rana. Niestety, ale nie było miejsca dla gościa w zagrodzie "Na Pograniczu", więc znalazłem pokój 3-osobowy w "Smoczym Dworze" /czysty, przestronny z łazienką - polecam/. A może to i lepiej.
Historia zna starą bajkę o gościu, dla którego zabrakło miejsca w gospodzie, ale znalazło się w żłobie...
Zaplanowałem sobie trasy, by pokrywały się częściowo z trasami zjazdu, lecz w praktyce wyszło inaczej. A może to i lepiej.
W piątek zacząłem od porannego spaceru po Bystrzycy Kłodzkiej, potem po uzdrowisku Długopole-Zdrój i przez Porębę dotarłem do szczytu Jagodna. Idąc do schroniska Jagodna spotkałem grupę forumowiczów GS, głównie z @PiotrekP i @robson wywiązała się dyskusja, ale nie chciałem ich wstrzymywać, więc "umówiliśmy" się na popołudniowe spotkanie w ich obiekcie noclegowym. Byłem tam dwa razy przy okazji zakupów w Sudeckiej Chacie, ale nie zastałem nikogo, więc udałem się na odpoczynek. A może to i lepiej.
W sobotę nasze trasy prawie się pokrywały (Velká Deštná 1115m, Masarykova chata, Orlica i schronisko Orlica). Wyruszyłem z rana rowerem, więc do spotkania na szlaku nie doszło. Dodatkowo udałem się na torfowiska łapiąc po drodze "gumę", więc czekał mnie spacerek do Lasówki. A może to i lepiej.
Gdy już słońce chyliło się ku zachodowi, podjechałem rowerem do obiektu "Na Pograniczu". Dyskusja w sali /głównie z @PiotrekP i @Daku, potem chwila przy ognisku. Odjechałem, zanim zaczęto śpiewać nieszpory. A może to i lepiej.
Niedzielna trasa to na Szczytnik oraz pociągiem Bardo Śląskie. Gdyby zaproponowano mi transport do Olešnice... A może to i lepiej.
Dziękuję za wspólne spotkania i do zobaczenia na szlaku.
Enjoy your life - never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
A my ... znaczy się Wiekowe Baszty w tym czasie zaliczyły dwa koncerty w Karkonoszach. W piątek w Schronisku na Hali Szrenickiej a w sobotę w Schronisku Odrodzenie.
Też było fajnie chociaż bez większego łazikowania, po prostu dowieziono nas i sprzęt do obu schronisk.
Ale... co się odwlecze...
mamy nadzieję, że wkrótce się i tak spotkamy
Też było fajnie chociaż bez większego łazikowania, po prostu dowieziono nas i sprzęt do obu schronisk.
Ale... co się odwlecze...
mamy nadzieję, że wkrótce się i tak spotkamy
chwilo ... trwaj!!!!!
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
https://picasaweb.google.com/115675607410523457166
http://www.panoramio.com/user/1962173
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
Sporo tych wież urobiliście
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
Janku powstają nowe wieże jak grzyby po deszczu. Jedne ładne inne może nie za bardzo trafione, ale co tam zawsze to jakaś atrakcja.
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
Dwadzieścia lat wstecz pewnie bym Ci przytaknął. A później zacząłem jeździć do Włoch. Życiem trzeba nauczyć się cieszyć, południowcy świetnie to potrafią Są różne temperamenty. Jedni cały czas pędzą a inni potrzebują od czasu do czasu usiąść i delektować się
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
Ładnie spędzony czas
Piotrze ile czasowo Wam zajęła sobotnia trasa na VD i Orlicę do Zieleńca?
Piotrze ile czasowo Wam zajęła sobotnia trasa na VD i Orlicę do Zieleńca?
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
Wystartowaliśmy z Lasówki około 8.30, a w Zieleńcu pod Orlicą byliśmy mniej więcej po 17. Szliśmy tempem nieśpiesznym z licznymi odpoczynkami. Dłuższa przerwa w Masarykowej chacie na obiad. Trasa około 20 km.
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
Dziękuję za informację - powtórzę ją
Re: LXVI Zjazd Klubu Góry - Szlaki - relacja
W znacznej części nasze trasy się pokrywały, więc oto galerie ze zjazdu oczami smartfona.
2021.09.24 Bystrzyca - Długopole - Jagodna - Lasówka
2021.09.25 Velká Deštná - Orlica - Torfowisko pod Zieleńcem
2021.09.26 Szczytnik - Bardo Śląskie - Wrocław
2021.09.24 Bystrzyca - Długopole - Jagodna - Lasówka
2021.09.25 Velká Deštná - Orlica - Torfowisko pod Zieleńcem
2021.09.26 Szczytnik - Bardo Śląskie - Wrocław
Enjoy your life - never look back. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.