Na sanki w góry. 13 luty Beskid Mały.

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 557
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Na sanki w góry. 13 luty Beskid Mały.

Post autor: laynn » 20 lutego 2022, 0:41

Zaczęły się ferie zimowe, oczywiście jak co roku bez śniegu w mieście. Śnieg ostał się jedynie wyżej, w górach, więc stwierdzamy, że warto by dziecku pokazać zimę, stąd pomysł na krótką wycieczkę w góry, na sanki, by młoda choć trochę zimy zaznała.
W sobotę, po ogarnięciu przyziemnych spraw, zostaje mi tylko wymyślić, gdzie pojechać. Kombinuję jak koń pod górę, ale czasem najlepsze są jednak pierwsze pomysły, a ten mi został po relacji Wioli, z jej wyjścia na Magurkę Wilkowicką od strony Przełęczy Przegibek.
Obrazek

Jednak, zanim zaczniemy się wspinać autem, na przełęcz, zaraz za kościołem w Straconce, zjeżdżam w kierunku przysiółka Mała Straconka, gdyż lekko zaspaliśmy i będąc sporo po 9tej, w piękny niedzielny poranek, na parkingu na przełęczy zapewne już nie będzie wolnych miejsc. Auto zostawiamy na parkingu, na samym końcu drogi, dalej tylko mieszkańcy mogą dojechać. Wyciągamy sanki, dupolotoślizg, plecak, ja aparat, oraz się ubieramy. Przyszykowani jesteśmy na spory ziąb, bo według prognoz ma być temperatura odczuwalna sporo poniżej 10ciu stopni na minusie. Ruszamy!
Po chwili muszę się wrócić do auta, skleroza; potem goniąc dziewczyny. Gdy je doganiam, zabieram sanki, które póki co trzeba nieść, bo śniegu mało, a droga czarna:
Obrazek

Mijamy kilka domostw i dopiero za ostatnim na drodze pojawia się śnieg, więc teraz sanki można w końcu ciągnąć. Powyżej ostatniego domostwa, powyżej starego drewnianego płotu, odsłaniają się też pierwsze widoki:
Obrazek

Dochodzimy do Łysej Przełęczy, gdzie dochodzi szlak z Bielska, biegnący przez Łysą Górę. Tu pijemy herbatę, oraz nieco powyżej, na drodze, próbujemy zrobić pierwszy zjazd, póki co nie udany, zakończony przewrotką :D . Tu też dochodzi/odbija szlak czarny spod/do Stalownika i to właśnie nim, pierwszy raz zawitałem w Beskid Mały . Wtedy niewiele widziałem, gdyż był to pochmurny dzień, a nawet przez chwilę w lekkiej mżawce podchodziłem. Dziś możemy wszyscy zobaczyć widniejącą przed nami małą kotlinę:
Obrazek

Już tu samo podejście było ciężkie dla nas. Ostatni miesiąc siedzenia w domu, dał się nam we znaki... A będzie niestety, przez jakąś godzinę jeszcze ciężej, gdyż szlak wiedzie garbem mocno pod górę.
Na przecięciu ze stokówką, próbujemy kolejnych zjazdów, a zza gałęzi wyłania się widok na Bielsko.
Obrazek

Obrazek

Śnieg jest tu twardy, więc zjazdy znowu są nie udane. Teraz następuje powolna wspinaczka do góry. Jest to nudny odcinek, wiodący lasem, ale za to zaczyna przybywać śniegu, co powoduje, że para turystów, która nas wyprzedza, zakłada raczki. My tymczasem powoli, się wspinamy, idąc po ubitym twardym śniegu i w końcu docieramy do miejsca, gdzie najgorsze podejście zostawiamy za sobą:
Obrazek

Wydeptana ścieżka się lekko zwęża, a obok niej, pojawia się coraz większa warstwa białego lukru, lukru, bo śnieg jest dalej zbity i twardy, więc nie przypomina puchu. Również lekko ośnieżone świerki dodają uroku! Ładnie jest!
Obrazek

Córka się nie zapada, dzięki czemu chodzi obok ścieżki i może zacząć badania głębokości śniegu! Zmęczenie nagle mija :D
Obrazek

Obok ścieżki pojawiają się też polany, a z nich pierwsze widoki. To oznaka, że zbliżamy się do pierwszej góry, którą w sumie, nawet nie wiemy kiedy pokonujemy. Dopiero gdy mijamy pierwsze domostwa, oraz kapliczkę, wiemy, że Rogacz został za nami ;)
Obrazek

Pięknie tu mają! Widok zza XIX wiecznej kapliczki:
Obrazek
Z lewej Skrzyczne, z grzbietem ciągnącym się w kierunku Malinowskiej Skały (nie widocznej), następnie Grabowa wystający za Magury, oraz za nią Klimczok i na prawo grzbiet Szyndzielni.

Pięknie! Zresztą nawet droga, z zaspami obok niej, wygląda przepięknie:
Obrazek

Droga tu jest odśnieżona, więc kawałek córę ciągnę teraz na sankach, zdecydowanie poprawiając jej humor. Wcześniej jednak, na śniegu, tradycyjnie robimy orła:
Obrazek

Zanim jednak rozpoczniemy ostateczne podejście pod szczyt i schronisko, dostrzegam Tatry!
Obrazek

Ostatnie metry przed sklepem, musimy pokonać przez zaspy, które zawiał wiatr. Zaś przy samej Chacie na Magurce, stoją igla, z wiaty obok unosi się dym grilla, oraz zapach pieczonej kiełbasy.
Obrazek

Jednak najważniejsze, jest obok. To piękny widok na Beskid Śląski, Kotlinę Żywiecką z wijącą się trasą S1; za kotliną Beskid Żywiecki a nawet Małą Fatrę!
Obrazek

Obrazek

Od jakiegoś czasu lekko dokucza nam zapowiadany wiatr, a jako że wszystkie miejsca zadaszone są zajęte, ruszamy niezwłocznie pod schronisko. Gdy dochodzimy do szlaków wiodących od strony przełęczy Przegibek, liczba turystów się mocno zwiększa, w schronisku jest ogromna kolejka do baru, oraz straszny zaduch na sali, więc kanapki zjadamy pod schroniskiem.
Obrazek

Byłem w nim dwukrotnie, i dwukrotnie nie miałem widoków, dziś zaś mam ich bez liku, tak jak i ludzi wokół. Pod schroniskiem wyznaczona też jest trasa dla narciarzy i właśnie siedząc obok niej, puszczam drona by sfilmować widoki:
Obrazek

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=fSIyiM7iYiI[/youtube]

Z racji wiatru, szybko kończymy nasz posiłek i przerwę i ruszamy w drogę powrotną. Córę na zjeździe namawiam na kolejną próbę zjazdu i w końcu na jej twarzy gości wielki uśmiech! Zjazd się udał. Choć trochę pisku było :D . Teraz zresztą mamy praktycznie całą drogę w dół, więc jej sporą cześć, córa siedzi na sankach, jedynie w kilku stromszych momentach, schodzi z nich, aby nie wjechać w osoby idące ścieżką. Gdy większa część osób schodzi w stronę przełęczy, my odbijamy na czerwony szlak, którym zamierzamy wrócić na Przełęcz Łysą, którą dwie godziny wcześniej zdobyliśmy. Na tym odcinku, do jednego miejsca widokowego nie robię już zdjęć. Ot zejście lasem. Choć czasem trafią się fajne kadry na ciekawie podświetlony las:
Obrazek
i żonę ciągnącą córę ;) .
Choć w jednym miejscu, ściana lasu ma wyrwę i z niej można popodziwiać widoki.
Obrazek
Dolina Straconki Małej i Łysa Góra.
Obrazek

Potem muszę gonić dziewczyny, które ruszyły dalej na ślizgu, znikając mi za zakrętem, choć jeszcze spory czas było słychać piski córki :D . Ruszając za nimi i mnie się udaje kawałek zjechać na sankach :D . Choć szkoda, że jest tu tylko wydeptana wąska ścieżka, przez co jedzie się wolno...ale chwila dla dużego dzieciaka była ;).
Do przełęczy docieramy prawie bez przygód, no prawię, bo w pewnym momencie w żonę wjeżdżają ciągnięte sanki, a ona wywala się na kamienie. Do końca zejścia i kolejne kilka dni chodzi obolała, na szczęście tylko na tym się kończy ta przygoda.
Ostatnie spojrzenie na Przełęcz Łysą:
Obrazek

oraz na Gaiki:
Obrazek

i nasza wycieczka się powoli zbliża do końca...
Obrazek

Jeszcze obiad, który udaje się nam go zamówić, przed szczytem, dzięki czemu omija nas dwu godzinne czekanie na jedzenie i wracamy do domu...

Krótki spacer, nieco ponad 8km, ale przez wciąganie sanek, czasem i młodej na nich pod górę, a potem hamowanie nimi przy zjeździe, jednak mnie umordowało, do tego ok 500metrów przewyższeń, Beskid Mały znów pokazał swoją stromość :P , a kolejny rodzinny spacer w pięknej pogodzie się udał!


Mapa . Oraz rzut oka z lotu ptaka na naszą trasę:
Obrazek
Widok z mapy.cz.
Awatar użytkownika
PiotrekP
Administrator
Administrator
Posty: 8715
Rejestracja: 22 kwietnia 2009, 11:33
Kontakt:

Re: Na sanki w góry. 13 luty Beskid Mały.

Post autor: PiotrekP » 21 lutego 2022, 9:22

Pogoda i humory dopisały i to najważniejsze. Fajna rodzinna wycieczka.
Góry są piękne i niech takie pozostaną.

Nasze Wędrowanie
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 557
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: Na sanki w góry. 13 luty Beskid Mały.

Post autor: laynn » 21 lutego 2022, 21:19

Z humorem, to z początku tak kolorowo nie było, jednak suma sumarum, ogólnie wrażenie znów fajne były po wycieczce ;)
Awatar użytkownika
olo23333
Turysta
Turysta
Posty: 391
Rejestracja: 05 listopada 2011, 11:58

Re: Na sanki w góry. 13 luty Beskid Mały.

Post autor: olo23333 » 22 lutego 2022, 10:42

Jednak po opisie wnioskuję że miałeś bardziej lajtowo do tego co ja z moim skarbem przeżyłem w Beskidzie.
Na Magurce parę razy spaliśmy - nawet powiem raz wjechaliśmy tam samochodem z dziećmi i jest klimatycznie.
W tej części Małego najbardziej lubię łąki koło Hrobaczej - idealne miejsce na ognisko z widokiem na Pilsko Żar a przy dobrej pogodzie Taterki.
Z innych okolice Leskowca i Potrójną.
Beskid Mały z samej nazwy jest mylący - idzie się tam bardzo spocić :)
Awatar użytkownika
laynn
Turysta
Turysta
Posty: 557
Rejestracja: 07 stycznia 2020, 9:52
Kontakt:

Re: Na sanki w góry. 13 luty Beskid Mały.

Post autor: laynn » 23 lutego 2022, 10:39

No tak, moje dziecko akurat, wie, że czasami ojcu trzeba odpuścić, a to z powodów cukrów, które czasem lecą mi w dół. Więc pod górę, szła, a jedynie po w miarę płaskim ciągnąłem ją.
Ja ten Beskid nazywam, ostrym, po generalnie podejścia tu dają mocno w kość. Szczerze, to tę część na zachód od Soły znam najmniej. Mam jeszcze na oku kilka szlaków, a że dojazd tu zajmuje mi nieco ponad godzinę, to moje dziewczyny najłatwiej jest na tą bliskość namówić. A główny plan w tym roku, to jak najwięcej rodzinnie jeździć.
ODPOWIEDZ