Giewont i Czerwone Wierchy
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Giewont i Czerwone Wierchy
Niedziela zapowiadała się na pogodną. Wielu forumowiczów wybierało się na Czerwone Wierchy, również my. W planach mieliśmy wejście na Giewont i przejście przez Czerwone Wierchy. Przed 4:00 wyjeżdżamy z Bielska do Zakopanego. Po drodze zabieramy resztę ekipy i po 6 jesteśmy w Zakopanem. Decydujemy się na wyjście z Doliny Małej Łąki, aby pierwsze dojść na Giewont, żeby nie było tłumów. 2 osoby po raz pierwszy idą powyżej 1500m. Droga mija nam wesoło. Szybko zdobywamy Giewont, na którym było tylko 9! osób, w tym nasza piatka. Okazało się, że pozostałe 4 osoby, to mieszkańcy Zakopanego, który po raz pierwszy wyszli na tą górkę. Po odpoczynku, śniadaniu i regeneracji sił ruszamy w stronę Czerwonych Wierchów. Mam nadzieję, spotkać pozostałych klubowiczów. Zdobywamy Kondracką Kopę. Zajęło nam to dość sporo czasu, z powodu kryzysu, który dopadł kolegę. Zwalniamy tempo i idziemy w stronę Małołączniaka. Na szczycie decydujemy się wracać do Doliny Małej Łąki, bo koledzy wyglądają na zmęczonych (chcieliśmy ich zachęcić, a nie zniechęcić), do tego istnieje ryzyko, że w takim tempie może nas nastać noc na końcowym odcinku, przy zejściu do Kir. Ruszamy niebieskim szlakiem i schodzimy powoli do auta. Zejście dość trudne, dużo sypkich kamieni, miejscami łańcuchy, co miejscami niektórym sprawiało mały problem. Widoki jednak wynagrodziły trud całego dnia. Szkoda, bo nie udało się spotkać reszty klubowiczów ;( Do tego zgubiona osłonka obiektywu morali nie podniosła.
Pytanie do grupy forumowiczów atakującej Czerwone Wierchy: czy ktoś nie znalazł osłonki do obiektywu Nikona??
I kilka zdjęć:
I na koniec panoramka z Giewontu:
Pytanie do grupy forumowiczów atakującej Czerwone Wierchy: czy ktoś nie znalazł osłonki do obiektywu Nikona??
I kilka zdjęć:
I na koniec panoramka z Giewontu:
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
Czerwone Wierchy
Gratki za to coście zrobili tego dnia.
Zdjęcia świetnie i oddają to co można było tego dnia zobaczyć na szlaku.
Szkoda, że się nie zobaczyliśmy na szlaku, ale szliśmy powoli, ponieważ w dużej /19 osobowej grupie/ iść pod ostatniego jest bardzo trudno.
Niestety nikt nic nie mówił, że coś znalazł, oprócz czapki i takich tam drobnych duperelek.
pozdrawiam z zimnego już dziś Podhala
Zdjęcia świetnie i oddają to co można było tego dnia zobaczyć na szlaku.
Szkoda, że się nie zobaczyliśmy na szlaku, ale szliśmy powoli, ponieważ w dużej /19 osobowej grupie/ iść pod ostatniego jest bardzo trudno.
Niestety nikt nic nie mówił, że coś znalazł, oprócz czapki i takich tam drobnych duperelek.
pozdrawiam z zimnego już dziś Podhala