O współpracy polsko-ukraińskiej we Francji...
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
O współpracy polsko-ukraińskiej we Francji...
...czyli jak dostaliśmy od Białej Góry pstryczka w nos.
Wyjazd na Mont Blanc miał być w tym roku naszym drugim, głównym celem po wejściu na Monte Rosa. Tym razem obraliśmy inną drogę, niż w roku ubiegłym, a mianowicie 3M (Trawers 3 szczytów).
Mont Blanc du Tacul, widziany z Col du Midi
Lipcowe warunki w całych Alpach były mocno nieciekawe, przez 2 tygodnie poszukiwaliśmy z Igim dogodnych, tu i tam. We Francji mieliśmy liczyć na okno pogodowe.
Biwak rozbiliśmy na 3.500 m, na snieżnym plateau zwanym Col du Midi, zlokalizowanym pomiędzy słynną igłą Aiguille du Midi a pierwszym z 3 szczytów, które mieliśmy przetrawersować w drodze na Blanka, tj. Mont Blanc du Tacul.
Warunki jednak nie okazały się wystarczająco dobre, żeby wyjść kolejnej nocy w kierunku szczytu. Natomiast następna próba, wejścia już tym razem jedynie na Mont Blanc du Tacul (4248 m) zakończyła się szybką ucieczką spod samego szczytu, przy współpracy napotkanych tam ukraińskich alpinistów.
Relację spłodziłam już jakiś czas temu, ale nie było okazji do podzielenia się z Wami tym, co popełniłam na piśmie.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany poczytaniem nie tylko o sukcesach i obejrzeniem przy okazji kilku fajnych fotek, zapraszam tutaj: http://summiter.pl/?p=2178
Wyjazd na Mont Blanc miał być w tym roku naszym drugim, głównym celem po wejściu na Monte Rosa. Tym razem obraliśmy inną drogę, niż w roku ubiegłym, a mianowicie 3M (Trawers 3 szczytów).
Mont Blanc du Tacul, widziany z Col du Midi
Lipcowe warunki w całych Alpach były mocno nieciekawe, przez 2 tygodnie poszukiwaliśmy z Igim dogodnych, tu i tam. We Francji mieliśmy liczyć na okno pogodowe.
Biwak rozbiliśmy na 3.500 m, na snieżnym plateau zwanym Col du Midi, zlokalizowanym pomiędzy słynną igłą Aiguille du Midi a pierwszym z 3 szczytów, które mieliśmy przetrawersować w drodze na Blanka, tj. Mont Blanc du Tacul.
Warunki jednak nie okazały się wystarczająco dobre, żeby wyjść kolejnej nocy w kierunku szczytu. Natomiast następna próba, wejścia już tym razem jedynie na Mont Blanc du Tacul (4248 m) zakończyła się szybką ucieczką spod samego szczytu, przy współpracy napotkanych tam ukraińskich alpinistów.
Relację spłodziłam już jakiś czas temu, ale nie było okazji do podzielenia się z Wami tym, co popełniłam na piśmie.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany poczytaniem nie tylko o sukcesach i obejrzeniem przy okazji kilku fajnych fotek, zapraszam tutaj: http://summiter.pl/?p=2178
nie udało się ,ale i tak fajnie tam mieliście .supero fotki Gratki
KOCHAJ ŚNIEG UNIKAJ LAWIN
http://www.firebirds.pl/
http://www.firebirds.pl/