"Moje pierwsze robienie loda" - fotorelacja
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
- janek.n.p.m
- Członek Klubu
- Posty: 2035
- Rejestracja: 07 października 2007, 12:43
Fajnie my z Markiem też chcemy spróbować
"Żaden zjazd przygotowaną trasą narciarską nie dostarcza tak głębokiego przeżycia jak, najkrótsza nawet, narciarska wycieczka. Wystarczy, że zjedziecie na nartach z przygotowanej trasy, a potem w dziewiczym śniegu nakreślicie swój ślad. Jaką radość, jaki entuzjazm wywoła spojrzenie za siebie, na ten ślad na śniegu, na to małe dzieło sztuki!? To może pojąć jedynie sam jego autor". T. Hiebeler
Z drugiej części więcej nie mam niestety, szybko to poszło. Może kolega Mateusz, który był z nami, coś udostępni, bo miał bardziej profesjonalny sprzęt.maga pisze:druga część wycieczki strasznie mi się podoba. to może trochę więcej zdjęć?
Ale jedno przyznać muszę: Fatrę kocham, o każdej porze roku! Jest zawsze piękna. W niedzielę miałam szczerą ochotę powędrować dalej tymi grzbietkami
Re: "Moje pierwsze robienie loda" - fotorelacja
A czemu Jacek stawiał opór? Wspinał się już wcześniej po lodzie? Czy zwyczajnie z góry założył, że to nie dla niego?Mooliczek pisze:Jacek kręcił nosem
Gdzieś czytałam, że Krivań łatwy nie jest, mogłabyś Aniu coś więcej o nim napisać? Czy to kwestia szlaku, czy faktycznie są miejsca mrożące krew w żyłach..?Mooliczek pisze:Rano poszliśmy na spacer w kierunku Velky'ego Krivania, schodząc do Vratej w zaledwie 45 minut (zaznaczę, że podejście zajęło nam 3 h ...)
Z taką ekipą można góry przenosić (to najczęstsza myśl po lekturze Twoich - świetnie zapisanych - relacji, Aniu)
Jak będzie chciał, to sam napiszebluejeans pisze:A czemu Jacek stawiał opór?
Może czytałaś o Krivaniu tatrzańskim, w Tatrach słowackich? Na Małej Fatrze są jeszcze dwa Krivanie: Velky i Maly. My podchodziliśmy na Velky, który nie prezentuje absolutnie żadnych technicznych trudności (jest na pierwszym, nie-lodowym zdjęciu). Przyjemny spacer, ale szlakiem to jak podejście pod Kopę Kondracką. Widoki natomiast piękne (pozostała część zdjęć robiona właśnie z wierzchołka i okolic). Bardzo lubię to miejsce, a poprzednio, jak byłam tam późną wiosną widoki były o takie:bluejeans pisze:Gdzieś czytałam, że Krivań łatwy nie jest, mogłabyś Aniu coś więcej o nim napisać? Czy to kwestia szlaku, czy faktycznie są miejsca mrożące krew w żyłach..?
- Załączniki
-
- small_plum.jpg
- (91.41 KiB) Pobrany 476 razy
(Jacku, zechciałbyś? )Mooliczek pisze:Jak będzie chciał, to sam napiszebluejeans pisze:A czemu Jacek stawiał opór?
Fakt, teraz doczytałam w sieci o dwóch pozostałychMooliczek pisze:Może czytałaś o Krivaniu tatrzańskim, w Tatrach słowackich? Na Małej Fatrze są jeszcze dwa Krivanie: Velky i Maly.
No właśnie na fotkach wygląda niezwykle łagodnie i zapraszająco, żeby nie rzec: idealnie dla takiej, jak ja, łajzyMooliczek pisze:My podchodziliśmy na Velky, który nie prezentuje absolutnie żadnych technicznych trudności (jest na pierwszym, nie-lodowym zdjęciu). Przyjemny spacer, ale szlakiem to jak podejście pod Kopę Kondracką. Widoki natomiast piękne (pozostała część zdjęć robiona właśnie z wierzchołka i okolic). Bardzo lubię to miejsce, a poprzednio, jak byłam tam późną wiosną widoki były o takie:
A ten Kryvań w Tartach słowackich też Wam już uległ?
Wszystkie Krywanie są dla Ciebie dostępnebluejeans pisze:No właśnie na fotkach wygląda niezwykle łagodnie i zapraszająco, żeby nie rzec: idealnie dla takiej, jak ja
http://picasaweb.google.com/mooliczek.d ... ysokeTatry#bluejeans pisze:A ten Kryvań w Tartach słowackich też Wam już uległ?
Na jarmark to można jechać 50 km na Jurę, a nie 200 km w góry.bluejeans pisze:A czemu Jacek stawiał opór?
Wspominamy o lodospadach (nuda), Velkym Krivaniu... za to najwięcej do opowiadania jest z czasu pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami:
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 7000 mnpm tym bardziej...
Pierwszy komunikat zrozumiałam, drugi zabrzmiał raczej tajemniczo (dla mnie)jck pisze:Na jarmark to można jechać 50 km na Jurę, a nie 200 km w góry.
Wspominamy o lodospadach (nuda), Velkym Krivaniu... za to najwięcej do opowiadania jest z czasu pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami:
Nic to, może kiedyś mi opowiecie.. (z tym Kryvaniem to zrobiłam sobie kiedyś takie założenie, że jak uda mi się na niego wleźć.. to uda mi się coś bardzo dla mnie ważnego. Stąd to zainteresowanie tym szczytem )
Dzięki za odpowiedź
W takim razie klamka zapadła, trzeba iść ku przeznaczeniubluejeans pisze:z tym Kryvaniem to zrobiłam sobie kiedyś takie założenie, że jak uda mi się na niego wleźć.. to uda mi się coś bardzo dla mnie ważnego. Stąd to zainteresowanie tym szczytem
Słowiańskie dusze, śpiewy po rosyjsku, surowa, solona wysuszona ryba i inne specjały... Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak nie pamiętałem...bluejeans pisze:Pierwszy komunikat zrozumiałam, drugi zabrzmiał raczej tajemniczo (dla mnie)
Przeczytałam, obejrzałam i:
- Chciałabym kiedyś zobaczyć taki lodospad z bliska (ale bez wspinania, broń Boże ). Czy są gdzieś nietrudno dostępne w naszych górach? Gdzie?
- Muszę się wybrać na Małą Fatrę, choć wolałabym, żeby była zielona.
- Lubię Twoje relacje, Mooliczku
- Frywolność tej rozmowy jest urzekająca
- Chciałabym kiedyś zobaczyć taki lodospad z bliska (ale bez wspinania, broń Boże ). Czy są gdzieś nietrudno dostępne w naszych górach? Gdzie?
- Muszę się wybrać na Małą Fatrę, choć wolałabym, żeby była zielona.
- Lubię Twoje relacje, Mooliczku
- Frywolność tej rozmowy jest urzekająca