17-18.04.2010 - Nocą na Ornak, Czerwone Wierchy

Relacje z górskich wypraw i innych wyjazdów oraz imprez forumowiczów. Ten dział jest przeznaczony dla osób, które chcą opisać swoje relacje i/lub pokazać zdjęcia ze spotkań nie będących Klubowym Zjazdem lub Górską Wycieczką Klubową.

Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy

Awatar użytkownika
zbig9
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1946
Rejestracja: 24 sierpnia 2009, 22:36

17-18.04.2010 - Nocą na Ornak, Czerwone Wierchy

Post autor: zbig9 » 19 kwietnia 2010, 15:40

Uczestnicy:

Na szlaku:

Rudzielec
Robi
Zbig9

W Domu Turysty:

Colorado
Suonecznik

Miał być świt na Czerwonych Wierchach…. wyszło coś zupełnie innego. Ale od początku. Nie miałem dosyć czasu, żeby porządnie się spakować – stuptuty zostały w domu. (potem wykręcałem skarpetki i wylewałem wodę z butów).
Wyjeżdżam spóźniony, na trasie korek – przewrócony tir – tracę pół godziny. Wyruszamy dwadzieścia minut po północy z parkingu w Kirach. Rudzielec, Robi i ja. W pośpiechu mijamy niezauważony znak. Gdy spostrzegamy błąd, zmieniamy decyzję: kierunek Starorobociański. R. i R jeszcze tam nie byli, więc są zadowoleni. Jest ciepło, chwilami śladowy opad. Po wyjściu z lasu okazuje się, że szlak nie jest przetarty. Nagle ślady urywają się i dalej iść się nie da. Zapadamy się powyżej kolan w miękkim śniegu, jest stromo, nie wiemy jak przebiega szlak. Cofam się, żeby sprawdzić, czy gdzieś nie zgubiliśmy szlaku. Wracam do lasu, znajduję ostatni znak, sprawdzam: nie, nie ma innej drogi. Postanawiamy walczyć dalej. Najważniejsze: dostać się na górę, potem nie da się pobłądzić i śniegu musi być mniej. Robi toruje drogę. O świcie jesteśmy na Ornaku, jeszcze nic nie widać, przejaśnia się pół godziny później, na Zadnim już sporo widać. Po siedmiu godzinach marszu docieramy na Siwą Przełęcz, zmęczenie po nieprzespanej nocy jest duże. Co dalej? Przez Starorobociański i Trzydniowiański Wierch ? Z powrotem? Czy przez Starorobociańską Dolinę? Trzecia propozycja wydaje mi się mocno ryzykowna – szlak nie jest przetarty, nie znamy tej trasy, nie widomo jak głęboki będzie śnieg. Ale w końcu daję się przekonać. Dalej to już nie był trekking, raczej szkoła przetrwania (za dużo tego pokazują w telewizji). Widzieliśmy cel przed oczami – koniec doliny, odwrotu już nie było. Po pewnym czasie - ze zmęczenia -pojawiają się omamy wzrokowe: widzimy wydeptany szlak, ludzi, budynki, słyszymy głosy. W końcu znajdujemy szlak – przebiegał wyżej. W Dolinie Chochołowskiej tylko ja korzystam z roweru. Jest godzina trzynasta – koniec trekkingu. Nocleg w domu turysty: 146 PLN za ogromny, trzyosobowy pokój z łazienką. Mnóstwo szaf i szafek, telewizor, czajnik i nawet żarówki w nocnych lampkach działają. Budynek prawie pusty. Drzemka, obiad na Krupówkach i wieczorne spotkanie ze Suonecznikem i Colorado. Oczywiście bezalkoholowe. Było miło, myślę, że jeszcze jedna Cola i poszedłbym z nimi na świt (mieli iść na Grzesia). Jednak żegnamy się idziemy spać.

Drugi dzień: pobudka o 5.00 i jedziemy do Kir. Tym razem prosto na Ciemniak. Śnieg zmrożony, idzie się wybornie. Pogoda fantastyczna, wszystkie szczyty wydają się być na wyciągnięcie ręki. Na Kopie Kondrackiej decyzja – Giewont. Mnie ogarnia leń – robię sobie legowisko na przełęczy i czekam. Po godzinie schodzimy przez Kondratową do Kuźnic. Raków nie używaliśmy, czekany dla lansu.

Wycieczka nie przebiegała według planu – tym lepiej, trochę improwizacji i szaleństwa czyni ją ciekawszą. Myślę, że przecieranie szlaku na Ciemniak w środku nocy byłoby bardziej niebezpieczne i niemniej uciążliwe. A słońca i tak w czasie wschodu nie było widać. Pozostawaliśmy w kontakcie telefonicznym z Dzwonkiem i Szarlotką, czekamy na ich relacje pozdrawiamy.

Na koniec dzięki dla ekipy i … do następnego, naprawdę słonecznego wschodu.

Moje zdjęcia:

http://picasaweb.google.pl/zbigniew523/ ... ku17042010#

http://picasaweb.google.pl/zbigniew523/ ... hy18042010#

Zdjęcia Rudzielca:

http://picasaweb.google.pl/Marych.Rudzi ... oneWierchy#
Ostatnio zmieniony 19 kwietnia 2010, 22:34 przez zbig9, łącznie zmieniany 4 razy.
tom-pi4

Post autor: tom-pi4 » 19 kwietnia 2010, 15:54

Fajna wyprawa. Miałem okazję podziwiać już zdjęcia Rudzielca. Pięknie wyglądają. W górnych partiach Tatr widać, że zima jeszcze nie odpuszcza :) Gratuluję Wam pięknego zimowego wypadu w Tatry :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 kwietnia 2010, 18:36

Zbig9 gratulacje z udanego wypadu na tatrzchańskie szczyty. Z kumplem odpuściliśmy sobie świt ze względu na przerażenie związane z warunkami jakie mogą panować na szlaku, ale widzę że nie było tak strasznie.
W ramach zapoznania z Tatrami zrobiliśmy troszkę inną trasę.
Mam nadzieję że przy okazji następnego wypadu uda nam się spotkać.
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 kwietnia 2010, 20:24

gratulację za wyprawę. zdjęcia fajowe :spoko:
Dzwonek

Post autor: Dzwonek » 19 kwietnia 2010, 21:09

zbig9 pisze:Drugi dzień: pobudka o 5.00 i jedziemy do Kir. Tym razem prosto na Ciemniak. Śnieg zmrożony, idzie się wybornie.
...no tak... autostrada... ;)
zbig9 pisze:Myślę, że przecieranie szlaku na Ciemniak w środku nocy byłoby bardziej niebezpieczne i niemniej uciążliwe.
w 3 byłoby bardzo ciężko; nas było 6, a potem 9 i się nieźle napracowaliśmy...

zbig9 pisze:Pozostawaliśmy w kontakcie telefonicznym z Dzwonkiem
dopiero na Małołączniaku dowiedzieliśmy się o Waszej zmianie planów - wcześniej kombinowałam, że może idziecie w odwrotnym kierunku i gdzieś się miniemy.

To był cudny weekend :D
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 kwietnia 2010, 21:24

Dzięki za pozdrowionka z Ciemniaka :):) Moja relacja będzie w środę, bądź max czwartek :) Niezła przygoda, buziaki :*
Awatar użytkownika
mirrors
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 230
Rejestracja: 31 października 2009, 18:07

Post autor: mirrors » 19 kwietnia 2010, 21:27

zbig9 pisze:do następnego, naprawdę słonecznego wschodu.
Zbyszek,nad tymi świtami to jakaś klątwa siedzi :(
Trzeba by to kiedyś odczarować ;) i zrzucić klątwę na zawsze :)
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 kwietnia 2010, 21:40

ładne fotki :)
tyle czekałem na ten dzień i niestety nie mogłem się wybrać z Wami... :(
po cichu liczę na ten weekend G-S. Ale się nie zapisuję dla spokoju...
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 kwietnia 2010, 21:45

mirrors pisze:Trzeba by to kiedyś odczarować i zrzucić klątwę na zawsze
jednym słowem trzeba zakotwiczyć na jakimś fajnym szczycie, i do oporu czekać, zadając sobie pytanie świt albo my... :zoboc:
Awatar użytkownika
zbig9
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 1946
Rejestracja: 24 sierpnia 2009, 22:36

Post autor: zbig9 » 19 kwietnia 2010, 21:47

mirrors pisze:
zbig9 pisze:do następnego, naprawdę słonecznego wschodu.
Zbyszek,nad tymi świtami to jakaś klątwa siedzi :(
Trzeba by to kiedyś odczarować ;) i zrzucić klątwę na zawsze :)
Nie spoczniemy.
Awatar użytkownika
mirrors
Członek Klubu
Członek Klubu
Posty: 230
Rejestracja: 31 października 2009, 18:07

Post autor: mirrors » 19 kwietnia 2010, 21:51

zbig9 pisze:
mirrors pisze:
zbig9 pisze:do następnego, naprawdę słonecznego wschodu.
Zbyszek,nad tymi świtami to jakaś klątwa siedzi :(
Trzeba by to kiedyś odczarować ;) i zrzucić klątwę na zawsze :)
Nie spoczniemy.
Nie ma innej opcji :!: :spoko:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 kwietnia 2010, 21:56

zbig9 pisze:Na koniec dzięki dla ekipy i … do następnego, naprawdę słonecznego wschodu.

zbig, spoko, nie ma innej opcji, awaryjnie zawsze mogę ten świt namalować i tez bę dzie piknie... :lol:
dzięki za wyprawę typu maksimum treści, zero... :zoboc:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 kwietnia 2010, 22:12

mirrors pisze:Zbyszek,nad tymi świtami to jakaś klątwa siedzi :(
Trzeba by to kiedyś odczarować i zrzucić klątwę na zawsze :)
Fajna wycieczka. Czemu nie napisaliście, że biednego laynn'a wkurzaliście i kusiliście by z Wami pojechał a ja biedny tylko z piwkiem myślami przy Was byłem... :twisted:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 kwietnia 2010, 22:28

laynn pisze:a ja biedny tylko z piwkiem
biedny, jak biedny, nie wiesz nawet jak bardzo mi tego piwka brakowało o 3 nad ranem w sobotę, a tu tylko wokół śnieg, śnieg i śnieg... :lol:
Anonymous

Post autor: Anonymous » 19 kwietnia 2010, 22:32

robi ja wolałbym żeby tam tego piwa mi brakowało niż z nim siedzieć. Ale Wam zazdroszczę. Piękne zdjęcia Rudzielec i zbig9  :)
ODPOWIEDZ