15-18.08 Beskid Żywiecki
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
15-18.08 Beskid Żywiecki
15.08
Po ponad trzynastogodzinnej jeździe pociągiem wita nas (mnie i moją koleżankę) w Zwardoniu burza, skutkiem czego mamy nieplanowany nocleg na Skalance i zaliczamy V Dni Zwardonia, zachwycając się pięknym śpiewem i "tarmoszeniem harmoszki" Kamilka
16.08
Z nowo poznanymi Agą, Bartkiem i Marcinem czerwonym szlakiem udajemy się na Wielką Raczę, w planach mamy dotarcie do Przegibka. Po drodze dla odmiany łapie nas burza, skutkiem czego znowu mamy nieplanowany nocleg, tym razem na Wielkiej Raczy. Nie obce naszej nieustraszonej ekipie stają się opady gradu wielkości groszków i rozbite głowy. Jednak nagroda w postaci złotego płynu czekająca w schronisku karze nam iść do przodu. Nazajutrz nasza ekipa ma ulec rozłamowi, bo Aga i Bartek schodzą na dół, a my planujemy nadrobić dwa dni opóźnienia i dotrzeć na Krawców Wierch.
17.08
Budzę się przed 4 i zadowolona z siebie cichutko się pakuję, w planach mając piękny świt na punkcie widokowym. Zadowoleni ustępuje lekkiemu zdenerwowaniu, gdy po wyjściu na zewnątrz okazuje się, że jest kompletne mleko i widoczność równa zeru
Po ogarnięciu się reszty ruszamy wzdłuż granicy. Na szlaku cały czas towarzyszy nam "Wielka Stopa", czyli ślady bosych stóp. Prócz tego jest mnóstwo błota, wody i chaszczyków. Podczas zejścia z Jaworzyny odzywają się moje kolana i po cichutku planuję nocleg na przystanku przy granicy. Z planów jak to bywało na tym wyjeździe nic nie wyszło, bo wiaty przystankowej brak. Po krótkim popasie dosłownie wbiegamy na Krawców wierch i logujemy się w schronie. Przy okazji wyjaśnia się tajemnica "Wielkiej Stopy", którą okazuje się wcześniej poznany na Skalance Długi (chodzi boso po górach, bo lubi).
18.08
O bardziej ludzkiej godzinie, niż dzień wcześniej ruszamy w kierunku Pilska idąc tempem wycieczki emerytów i rencistów podziwiamy piękną panoramę, która rozciąga się ze szczytu. Zdjęć niestety brak, ale można sobie w paincie zrobić białe tło i wkleić trochę kosodrzewiny, to będzie tak samo . Następnie schodzimy do Korbielowa i udajemy się do Żywca. Tam nocne zwiedzanie miasta, biwak nad jeziorem i o 5 rano pociąg w kierunku Chojnic .
Wyjazd można podsumować trzema słowami: Błoto, las i Kamilek
Kilka moich zdjęć: http://picasaweb.google.pl/Marych.Rudzi ... idZywiecki#
Po ponad trzynastogodzinnej jeździe pociągiem wita nas (mnie i moją koleżankę) w Zwardoniu burza, skutkiem czego mamy nieplanowany nocleg na Skalance i zaliczamy V Dni Zwardonia, zachwycając się pięknym śpiewem i "tarmoszeniem harmoszki" Kamilka
16.08
Z nowo poznanymi Agą, Bartkiem i Marcinem czerwonym szlakiem udajemy się na Wielką Raczę, w planach mamy dotarcie do Przegibka. Po drodze dla odmiany łapie nas burza, skutkiem czego znowu mamy nieplanowany nocleg, tym razem na Wielkiej Raczy. Nie obce naszej nieustraszonej ekipie stają się opady gradu wielkości groszków i rozbite głowy. Jednak nagroda w postaci złotego płynu czekająca w schronisku karze nam iść do przodu. Nazajutrz nasza ekipa ma ulec rozłamowi, bo Aga i Bartek schodzą na dół, a my planujemy nadrobić dwa dni opóźnienia i dotrzeć na Krawców Wierch.
17.08
Budzę się przed 4 i zadowolona z siebie cichutko się pakuję, w planach mając piękny świt na punkcie widokowym. Zadowoleni ustępuje lekkiemu zdenerwowaniu, gdy po wyjściu na zewnątrz okazuje się, że jest kompletne mleko i widoczność równa zeru
Po ogarnięciu się reszty ruszamy wzdłuż granicy. Na szlaku cały czas towarzyszy nam "Wielka Stopa", czyli ślady bosych stóp. Prócz tego jest mnóstwo błota, wody i chaszczyków. Podczas zejścia z Jaworzyny odzywają się moje kolana i po cichutku planuję nocleg na przystanku przy granicy. Z planów jak to bywało na tym wyjeździe nic nie wyszło, bo wiaty przystankowej brak. Po krótkim popasie dosłownie wbiegamy na Krawców wierch i logujemy się w schronie. Przy okazji wyjaśnia się tajemnica "Wielkiej Stopy", którą okazuje się wcześniej poznany na Skalance Długi (chodzi boso po górach, bo lubi).
18.08
O bardziej ludzkiej godzinie, niż dzień wcześniej ruszamy w kierunku Pilska idąc tempem wycieczki emerytów i rencistów podziwiamy piękną panoramę, która rozciąga się ze szczytu. Zdjęć niestety brak, ale można sobie w paincie zrobić białe tło i wkleić trochę kosodrzewiny, to będzie tak samo . Następnie schodzimy do Korbielowa i udajemy się do Żywca. Tam nocne zwiedzanie miasta, biwak nad jeziorem i o 5 rano pociąg w kierunku Chojnic .
Wyjazd można podsumować trzema słowami: Błoto, las i Kamilek
Kilka moich zdjęć: http://picasaweb.google.pl/Marych.Rudzi ... idZywiecki#
o tak - to byl zdecydowanie dobry wyjazd. Co do terminow, to urlopy nie zawsze bywaja elastyczne i te "kilka dni pozniej" robi sie zupelnie nieosiagalne. Ale i tak pogoda nie byla wcale taka zla, zgodnie z maksyma ze "pogoda moze byc dobra albo wysmienita; ta jest dobra"
p.s. kilka zdjec z tego wyjazdu: http://picasaweb.google.com/m.drachal/beskidzywiecki#
p.s. kilka zdjec z tego wyjazdu: http://picasaweb.google.com/m.drachal/beskidzywiecki#
Takie same widoki z Wielkiej Raczy my mieliśmyRudzielec pisze:okazuje się, że jest kompletne mleko i widoczność równa zeru
To może jego widział bunio0107 na Boczaniu ?Rudzielec pisze:Przy okazji wyjaśnia się tajemnica "Wielkiej Stopy", którą okazuje się wcześniej poznany na Skalance Długi (chodzi boso po górach, bo lubi).
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
Z torunia jest co jechać ale widać że było warto widoki i kolory nieba bezcenne. Odcinek z Zwardonia już niejednego zaskoczył a końcówka potrafi jeszcze bardziej dać w kość.
Kawał żywieckiego zrobiliście gratulacje
Kawał żywieckiego zrobiliście gratulacje
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480