Tatry 28.08-04.09
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
Tatry 28.08-04.09
Witam, chciałam podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z pobytu w Tatrach w terminie j.w. Jest to moja pierwsza relacja z wyprawy na forum, mam nadzieję, że będzie ciekawa i że ktoś może przeczyta…
Wyjechałyśmy z koleżanką w sobotę 28 sierpnia z samego rana, żeby zdążyć jeszcze na szlak w ramach rozgrzewki. Na niedzielę zaplanowałyśmy wejście pod Chłopka. Przez całą drogę miałyśmy nadzieję na poprawę pogody, bo prognozy niestety nie były najlepsze, zapowiadali deszcz i ochłodzenie.
Po szybkim rozpakowaniu się na kwaterach w Zakopanem wyruszyłyśmy busem do Zazadni, by dojść do Wiktorówek, Rusinowej Polany na oscypka z bacówki , może jeszcze na Gęsią Szyję, zobaczymy na ile pogoda pozwoli, bo chmurzyło się i padała lekka mżawka.
Niestety zmokłyśmy już w drodze do kaplicy na Wiktorówkach, gdzie po przymusowym posiedzeniu wraz z innymi turystami, lało jak z cebra !, zmarznięte zdecydowałyśmy się iść szybko przez Rusinową Polanę do Palenicy i busem do Zakopanego.
Drugi dzień: z planów wejścia pod Chłopka nici, bo deszcz padał od samego świtu.
Trasa: ścieżką nad Reglami z Doliny Małej Łąki przez Dolinę Strążyską, Mała Siklawica i przez Kalatówki do Kuźnic. To w niedzielę widziałyśmy helikopter GOPRu przelatujący nad miastem. Pomyślałyśmy, że pewnie mają ćwiczenia lub ściągają kogoś ze szlaku, a potem dowiedziałyśmy się, że spadł młody chłopak schodząc z Orlej Perci, ze Żlebu Kulczyńskiego ….
Trzeciego dnia postanowiłyśmy wstać naprawdę rano i wyruszyć w Tatry Wysokie, które były celem naszej wyprawy. Przed godziną 6.00 poszłyśmy na busa przy dworcu i tu pierwsze rozczarowanie. Pomimo zapewnień busiarza z poprzedniego dnia, że pierwszy bus jedzie o godz. 6.00 do Palenicy, wcale tak nie było, bo kierowca nie chciał ruszyć, dopóki nie zbierze się komplet pasażerów. Ruszyliśmy dopiero o 6.40! Trasa: Palenica, Wodogrzmoty Mickiewicza, Dolina Pięciu Stawów, Szpiglasowy Wierch, Morskie Oko. Warunki niezbyt przyjemne, bo na Szpiglasowym padał śnieg, który przeszedł niżej w deszcz. Widoki po drodze do MO piękne, można podziwiać Mnicha w całej okazałości, super, robi duże wrażenie :>
Tu mała dygresja na temat wozów konnych: okropny widok! W każdym jednym, który przejechał obok, było więcej niż 14 osób, a konie parowały z wysiłku! Na wozie natomiast zdrowi ludzie, patrzący z pogardą na tych idących poboczem, niedzielni turyści, którym nie chciało się iść piechotą po prostu… Szkoda, że nie jeżdżą tam meleksy, bo droga długa, łatwa i nużąca, ale wsiąść do powozu to porażka
Czwarty dzień: leje strumieniami cały dzień bez przerwy
Piąty dzień: leje strumieniami bez przerwy, jedziemy do Szaflar, żeby nie stracić drugiego dnia.
Szósty dzień: Kuźnice, Murowaniec na Hali Gąsienicowej, Rówień Waksmundzka, Gęsia Szyja, Polana Rusinowa, Palenica.
Pogoda: zimno, ale nie pada, widoki cudowne, z Gęsiej Szyi przecudne, to wtedy właśnie spadł śnieg i szczyty Tatr Wysokich wyglądały obłędnie Na Rusinowej Polanie Pani z bacówki pożyczyła nam ściągę, z którą zidentyfikowałyśmy szczyty leżące w większości po słowackiej stronie. Super, wśród nich potężny Gerlach :>
Siódmy dzień: Dolina Chochołowska, Siwa Polana, Ornak, Przełęcz Iwaniacka do Doliny Kościeliskiej. Nie pada, i dlatego w pierwotnym planie był Starorobociański. Po drodze zrezygnowałyśmy ze względu na śnieg i gęstą mgłę. Podchodząc do Siwej Polany słyszałyśmy schodzące lawiny. Nie było wielu turystów, po drodze spotkałyśmy dwie przesympatyczne panie i przemiłe małżeństwo, więc pokonaliśmy Ornak w szóstkę brodząc w śniegu po kolana.
Podsumowanie: Było super, chociaż pogoda mocno zweryfikowała nasze plany (Chłopek, Rysy, w zapasie Bystra) Spotkałyśmy też „bardzo odważnych” turystów, którzy w takich warunkach wybierali się na Kozią Przełęcz, czy Krzyżne, ale mam nadzieję, że gdzieś tam jednak zawrócili, bo z relacji tych, którzy zawrócili i których spotkałyśmy po drodze, nie widać szlaku przysypanego śniegiem, jest ślisko i niebezpiecznie.
Zapraszam też do mojej małej galerii, gdzie można zobaczyć małą część pięknych widoków, które udało nam się utrwalić po drodze:
http://picasaweb.google.pl/103164350053 ... opane_2010#
Wyjechałyśmy z koleżanką w sobotę 28 sierpnia z samego rana, żeby zdążyć jeszcze na szlak w ramach rozgrzewki. Na niedzielę zaplanowałyśmy wejście pod Chłopka. Przez całą drogę miałyśmy nadzieję na poprawę pogody, bo prognozy niestety nie były najlepsze, zapowiadali deszcz i ochłodzenie.
Po szybkim rozpakowaniu się na kwaterach w Zakopanem wyruszyłyśmy busem do Zazadni, by dojść do Wiktorówek, Rusinowej Polany na oscypka z bacówki , może jeszcze na Gęsią Szyję, zobaczymy na ile pogoda pozwoli, bo chmurzyło się i padała lekka mżawka.
Niestety zmokłyśmy już w drodze do kaplicy na Wiktorówkach, gdzie po przymusowym posiedzeniu wraz z innymi turystami, lało jak z cebra !, zmarznięte zdecydowałyśmy się iść szybko przez Rusinową Polanę do Palenicy i busem do Zakopanego.
Drugi dzień: z planów wejścia pod Chłopka nici, bo deszcz padał od samego świtu.
Trasa: ścieżką nad Reglami z Doliny Małej Łąki przez Dolinę Strążyską, Mała Siklawica i przez Kalatówki do Kuźnic. To w niedzielę widziałyśmy helikopter GOPRu przelatujący nad miastem. Pomyślałyśmy, że pewnie mają ćwiczenia lub ściągają kogoś ze szlaku, a potem dowiedziałyśmy się, że spadł młody chłopak schodząc z Orlej Perci, ze Żlebu Kulczyńskiego ….
Trzeciego dnia postanowiłyśmy wstać naprawdę rano i wyruszyć w Tatry Wysokie, które były celem naszej wyprawy. Przed godziną 6.00 poszłyśmy na busa przy dworcu i tu pierwsze rozczarowanie. Pomimo zapewnień busiarza z poprzedniego dnia, że pierwszy bus jedzie o godz. 6.00 do Palenicy, wcale tak nie było, bo kierowca nie chciał ruszyć, dopóki nie zbierze się komplet pasażerów. Ruszyliśmy dopiero o 6.40! Trasa: Palenica, Wodogrzmoty Mickiewicza, Dolina Pięciu Stawów, Szpiglasowy Wierch, Morskie Oko. Warunki niezbyt przyjemne, bo na Szpiglasowym padał śnieg, który przeszedł niżej w deszcz. Widoki po drodze do MO piękne, można podziwiać Mnicha w całej okazałości, super, robi duże wrażenie :>
Tu mała dygresja na temat wozów konnych: okropny widok! W każdym jednym, który przejechał obok, było więcej niż 14 osób, a konie parowały z wysiłku! Na wozie natomiast zdrowi ludzie, patrzący z pogardą na tych idących poboczem, niedzielni turyści, którym nie chciało się iść piechotą po prostu… Szkoda, że nie jeżdżą tam meleksy, bo droga długa, łatwa i nużąca, ale wsiąść do powozu to porażka
Czwarty dzień: leje strumieniami cały dzień bez przerwy
Piąty dzień: leje strumieniami bez przerwy, jedziemy do Szaflar, żeby nie stracić drugiego dnia.
Szósty dzień: Kuźnice, Murowaniec na Hali Gąsienicowej, Rówień Waksmundzka, Gęsia Szyja, Polana Rusinowa, Palenica.
Pogoda: zimno, ale nie pada, widoki cudowne, z Gęsiej Szyi przecudne, to wtedy właśnie spadł śnieg i szczyty Tatr Wysokich wyglądały obłędnie Na Rusinowej Polanie Pani z bacówki pożyczyła nam ściągę, z którą zidentyfikowałyśmy szczyty leżące w większości po słowackiej stronie. Super, wśród nich potężny Gerlach :>
Siódmy dzień: Dolina Chochołowska, Siwa Polana, Ornak, Przełęcz Iwaniacka do Doliny Kościeliskiej. Nie pada, i dlatego w pierwotnym planie był Starorobociański. Po drodze zrezygnowałyśmy ze względu na śnieg i gęstą mgłę. Podchodząc do Siwej Polany słyszałyśmy schodzące lawiny. Nie było wielu turystów, po drodze spotkałyśmy dwie przesympatyczne panie i przemiłe małżeństwo, więc pokonaliśmy Ornak w szóstkę brodząc w śniegu po kolana.
Podsumowanie: Było super, chociaż pogoda mocno zweryfikowała nasze plany (Chłopek, Rysy, w zapasie Bystra) Spotkałyśmy też „bardzo odważnych” turystów, którzy w takich warunkach wybierali się na Kozią Przełęcz, czy Krzyżne, ale mam nadzieję, że gdzieś tam jednak zawrócili, bo z relacji tych, którzy zawrócili i których spotkałyśmy po drodze, nie widać szlaku przysypanego śniegiem, jest ślisko i niebezpiecznie.
Zapraszam też do mojej małej galerii, gdzie można zobaczyć małą część pięknych widoków, które udało nam się utrwalić po drodze:
http://picasaweb.google.pl/103164350053 ... opane_2010#
Ostatnio zmieniony 06 września 2010, 16:45 przez Katarynka, łącznie zmieniany 3 razy.
Gratulacje: śnieg w sierpniu nie ogląda się często.
Ostatnio zmieniony 06 września 2010, 22:03 przez zbig9, łącznie zmieniany 1 raz.
instagram: @zbigniewzbig984
Chyba miałaś na myśli Siwą przełęczKatarynka pisze:Siódmy dzień: Dolina Chochołowska, Siwa Polana, Ornak, Przełęcz Iwaniacka do Doliny Kościeliskiej. Nie pada, i dlatego w pierwotnym planie był Starorobociański. Po drodze zrezygnowałyśmy ze względu na śnieg i gęstą mgłę. Podchodząc do Siwej Polany słyszałyśmy schodzące lawiny. Nie było wielu turystów, po drodze spotkałyśmy dwie przesympatyczne panie i przemiłe małżeństwo, więc pokonaliśmy Ornak w szóstkę brodząc w śniegu po kolana
Jak na taką pogodę. To dałyście nieźle czadu