Strona 1 z 1

Tatry 28.08-04.09

: 06 września 2010, 16:13
autor: Katarynka
Witam, chciałam podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z pobytu w Tatrach w terminie j.w. Jest to moja pierwsza relacja z wyprawy na forum, mam nadzieję, że będzie ciekawa i że ktoś może przeczyta… :P

Wyjechałyśmy z koleżanką w sobotę 28 sierpnia z samego rana, żeby zdążyć jeszcze na szlak w ramach rozgrzewki. Na niedzielę zaplanowałyśmy wejście pod Chłopka. Przez całą drogę miałyśmy nadzieję na poprawę pogody, bo prognozy niestety nie były najlepsze, zapowiadali deszcz i ochłodzenie.
Po szybkim rozpakowaniu się na kwaterach w Zakopanem wyruszyłyśmy busem do Zazadni, by dojść do Wiktorówek, Rusinowej Polany na oscypka z bacówki :zoboc:, może jeszcze na Gęsią Szyję, zobaczymy na ile pogoda pozwoli, bo chmurzyło się i padała lekka mżawka.
Niestety zmokłyśmy już w drodze do kaplicy na Wiktorówkach, gdzie po przymusowym posiedzeniu wraz z innymi turystami, lało jak z cebra !, zmarznięte zdecydowałyśmy się iść szybko przez Rusinową Polanę do Palenicy i busem do Zakopanego.

Drugi dzień: z planów wejścia pod Chłopka nici, bo deszcz padał od samego świtu.
Trasa: ścieżką nad Reglami z Doliny Małej Łąki przez Dolinę Strążyską, Mała Siklawica i przez Kalatówki do Kuźnic. To w niedzielę widziałyśmy helikopter GOPRu przelatujący nad miastem. Pomyślałyśmy, że pewnie mają ćwiczenia lub ściągają kogoś ze szlaku, a potem dowiedziałyśmy się, że spadł młody chłopak schodząc z Orlej Perci, ze Żlebu Kulczyńskiego ….

Trzeciego dnia postanowiłyśmy wstać naprawdę rano i wyruszyć w Tatry Wysokie, które były celem naszej wyprawy. Przed godziną 6.00 poszłyśmy na busa przy dworcu i tu pierwsze rozczarowanie. Pomimo zapewnień busiarza z poprzedniego dnia, że pierwszy bus jedzie o godz. 6.00 do Palenicy, wcale tak nie było, bo kierowca nie chciał ruszyć, dopóki nie zbierze się komplet pasażerów. Ruszyliśmy dopiero o 6.40! Trasa: Palenica, Wodogrzmoty Mickiewicza, Dolina Pięciu Stawów, Szpiglasowy Wierch, Morskie Oko. Warunki niezbyt przyjemne, bo na Szpiglasowym padał śnieg, który przeszedł niżej w deszcz. Widoki po drodze do MO piękne, można podziwiać Mnicha w całej okazałości, super, robi duże wrażenie :>
Tu mała dygresja na temat wozów konnych: okropny widok! W każdym jednym, który przejechał obok, było więcej niż 14 osób, a konie parowały z wysiłku! Na wozie natomiast zdrowi ludzie, patrzący z pogardą na tych idących poboczem, niedzielni turyści, którym nie chciało się iść piechotą po prostu… Szkoda, że nie jeżdżą tam meleksy, bo droga długa, łatwa i nużąca, ale wsiąść do powozu to porażka :zly:

Czwarty dzień: leje strumieniami cały dzień bez przerwy :cry:

Piąty dzień: leje strumieniami bez przerwy, jedziemy do Szaflar, żeby nie stracić drugiego dnia.

Szósty dzień: Kuźnice, Murowaniec na Hali Gąsienicowej, Rówień Waksmundzka, Gęsia Szyja, Polana Rusinowa, Palenica.
Pogoda: zimno, ale nie pada, widoki cudowne, z Gęsiej Szyi przecudne, to wtedy właśnie spadł śnieg i szczyty Tatr Wysokich wyglądały obłędnie :hura: Na Rusinowej Polanie Pani z bacówki pożyczyła nam ściągę, z którą zidentyfikowałyśmy szczyty leżące w większości po słowackiej stronie. Super, wśród nich potężny Gerlach :>

Siódmy dzień: Dolina Chochołowska, Siwa Polana, Ornak, Przełęcz Iwaniacka do Doliny Kościeliskiej. Nie pada, i dlatego w pierwotnym planie był Starorobociański. Po drodze zrezygnowałyśmy ze względu na śnieg i gęstą mgłę. Podchodząc do Siwej Polany słyszałyśmy schodzące lawiny. Nie było wielu turystów, po drodze spotkałyśmy dwie przesympatyczne panie i przemiłe małżeństwo, więc pokonaliśmy Ornak w szóstkę brodząc w śniegu po kolana.

Podsumowanie: Było super, chociaż pogoda mocno zweryfikowała nasze plany (Chłopek, Rysy, w zapasie Bystra) Spotkałyśmy też „bardzo odważnych” turystów, którzy w takich warunkach wybierali się na Kozią Przełęcz, czy Krzyżne, ale mam nadzieję, że gdzieś tam jednak zawrócili, bo z relacji tych, którzy zawrócili i których spotkałyśmy po drodze, nie widać szlaku przysypanego śniegiem, jest ślisko i niebezpiecznie.

Zapraszam też do mojej małej galerii, gdzie można zobaczyć małą część pięknych widoków, które udało nam się utrwalić po drodze:

http://picasaweb.google.pl/103164350053 ... opane_2010#

: 06 września 2010, 16:33
autor: zbig9
Gratulacje: śnieg w sierpniu nie ogląda się często.

: 06 września 2010, 16:37
autor: HalinkaŚ
Katarynka, widoczki ze świeżym śniegiem w Tatrach robią wrażenie, szkoda, że pogoda nie była dla was łaskawa, ale i tak udało się coś zaliczyć i trafić na pierwszy śnieg.

: 06 września 2010, 16:39
autor: Rafal
Fajna relacja.... Ale w Tatrach to już rzeczywiście dużo śniegu, hehe, pierwszy śnieg tego lata ;) A co do tych straconych dni, to w lipcu nie było lepiej... też trafiliśmy na 2 dni kiedy padało non stop.. :(

: 06 września 2010, 18:11
autor: PiotrekP
Piękną zimę mamy tej jesieni. Fajna relacje i wycieczka :) , a z pogodą to różnie bywa.

: 06 września 2010, 18:32
autor: Gosia
PiotrekP pisze:Piękną zimę mamy tej jesieni
Protestuję :kukacz: jeszcze jest lato, proszę mi nie skracać :D
Katarynka- fotki wspaniałe. Ta zieleń z bielą pięknie kontrastuje.

: 06 września 2010, 21:47
autor: Anonymous
Brawo za cierpliwość bo niektóre widoki na zdjęciach przepiękne :) .

: 06 września 2010, 23:22
autor: andrzej83
Ładnie przybieliło taterki :) Gratulacje !

: 06 września 2010, 23:37
autor: Anonymous
śnieggg :D nie ma to jak śnieg...a gdzie ulepiony bałwan??
Szkoda, że pogoda pokrzyżowała Wam plany - ale i tak poskakałyście po górach :)

: 07 września 2010, 9:34
autor: Katarynka
Dziękuję za miłe słowa :) nie było czasu na bałwana i marchewki na nos nie było :D
Ale muszę powiedzieć, że owoców leśnych bardzo dużo po drodze, pyszne, słodkie jagody, maliny. Grzybów też dużo było, teraz to już chyba za zimno... Prawdziwki i kurki.

: 08 września 2010, 11:03
autor: Anonymous
W Tatrach przybyło kilka czterotysięczników ;)

Obrazek

Obrazek

: 08 września 2010, 16:40
autor: Master
Pogoda potrafi zepsuć plany górskie! Ale wyprawa, jak widać, nie była stracona :D

: 08 września 2010, 17:22
autor: Dżola Ry
To takie przykre, gdy człowiek wyrwie się w końcu z miasta, plany ma takie wielkie, a pogoda pozwoli na tak niewiele. Choć Wy, jak na taką pogodę i tak ambitne byłyście :)

: 12 września 2010, 12:45
autor: Anonymous
Katarynka pisze:Siódmy dzień: Dolina Chochołowska, Siwa Polana, Ornak, Przełęcz Iwaniacka do Doliny Kościeliskiej. Nie pada, i dlatego w pierwotnym planie był Starorobociański. Po drodze zrezygnowałyśmy ze względu na śnieg i gęstą mgłę. Podchodząc do Siwej Polany słyszałyśmy schodzące lawiny. Nie było wielu turystów, po drodze spotkałyśmy dwie przesympatyczne panie i przemiłe małżeństwo, więc pokonaliśmy Ornak w szóstkę brodząc w śniegu po kolana
Chyba miałaś na myśli Siwą przełęcz :?:
Jak na taką pogodę. To dałyście nieźle czadu :spoko:

: 12 września 2010, 19:21
autor: Katarynka
Dzięki Rojek, tak, oczywiście masz rację, Siwa Przełęcz :) tam nie ma polany ;) Jeszcze nie jestem pewna, ale przyjdzie mi chyba odchorować tą pogodę w Zakopanem :roll:.