08.09.2010- Dolinki Podkrakowskie dla leniwych :)
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
08.09.2010- Dolinki Podkrakowskie dla leniwych :)
Pogoda ostatnio nie rozpieszczała, 2 tygodnie odwlekałam wyjście w góry i wędrowałam jedynie wirtualnie oglądając na ekranie swojego kompa relację innych forumowiczów w końcu wypatrzyłam w prognozach słoneczko na następny dzień i postanowiłam się nieco rozruszać. Decydujemy się z D.-moją wierną towarzyszką- na wypad do dolinek podkrakowskich. W końcu tam też są jakieś namiastki górek a okolice malownicze.
Wyjeżdżamy rano z Krakowa. Start: Bębło lasek. Na szlaku jesteśmy po 9. Szlak (niebieski/ czerwony rowerowy) wiedzie polną drogą, przechodzącą na przemian w wąską asfaltówkę. Jest zimno i wietrznie, chmury nad nami nie zapowiadają zbyt wysokich temperatur. Ale mimo to idzie się przyjemnie. Tylko czasami musimy się ostro nakombinować, jak postawić następny krok, by nie zapaść się po kostki w błoto. Trasa wiedzie przez las, gdzieniegdzie wyłaniają się wapienne skałki o rożnych kształtach. Na szlaku pustki, dopiero przy Dupie Słonia spotykamy pierwszych ludzi, którzy wspinają się na skałę. My idziemy dalej, mijamy niewielki wodospad Szum i Sokolicę- najwyższą na Jurze Krakowsko- Częstochowskiej ścianę. Zagadane nie zauważamy odbicia w kierunku Bramy Będkowskiej i w rezultacie docieramy do Łączek Kobylańskich. Stamtąd lokalną drogą docieramy do remizy w Kobylanach i wchodzimy w Dolinkę Kobylańską, która- moich zdaniem jest tysiąckroć ładniejsza od Będkowskiej. Tutaj już mniej kameralnie, właściwie co rusz natykamy się na wspinaczy skałkowych. Słońce już na maksa przygrzewa, więc ucinamy sobie dłuższą sjestę w pobliżu Żabiego Konia. Następnie poruszamy się w górę doliny żółtym szlakiem (tym razem na szczęście zero asfaltu) aż do Będkowic. W Będkowicach D. pakuje się w autobus, ja postanawiam dotrzeć do ominiętej przypadkowo Bramy Będkowskiej. Niestety gubię szlak a konkretnie nie zauważam odbicia w lewo i nieco inną niż na mapie trasą docieram do... Czarcich Wrót. Stwierdzam, że chyba już tu dziś byłam nadrabiam trochę drogi i docieram do Bramy Będkowskiej, a następnie podążam dnem wąwozu do Będkowic gdzie już czeka na mnie mpk.
Polecam taki wypad (jak i w okoliczne dolinki), zwłaszcza osobom z okolic Krakowa. Bardzo malownicze tereny.
zdjęcia tu: http://picasaweb.google.pl/inga84b/Doli ... mykowSOnca#
Wyjeżdżamy rano z Krakowa. Start: Bębło lasek. Na szlaku jesteśmy po 9. Szlak (niebieski/ czerwony rowerowy) wiedzie polną drogą, przechodzącą na przemian w wąską asfaltówkę. Jest zimno i wietrznie, chmury nad nami nie zapowiadają zbyt wysokich temperatur. Ale mimo to idzie się przyjemnie. Tylko czasami musimy się ostro nakombinować, jak postawić następny krok, by nie zapaść się po kostki w błoto. Trasa wiedzie przez las, gdzieniegdzie wyłaniają się wapienne skałki o rożnych kształtach. Na szlaku pustki, dopiero przy Dupie Słonia spotykamy pierwszych ludzi, którzy wspinają się na skałę. My idziemy dalej, mijamy niewielki wodospad Szum i Sokolicę- najwyższą na Jurze Krakowsko- Częstochowskiej ścianę. Zagadane nie zauważamy odbicia w kierunku Bramy Będkowskiej i w rezultacie docieramy do Łączek Kobylańskich. Stamtąd lokalną drogą docieramy do remizy w Kobylanach i wchodzimy w Dolinkę Kobylańską, która- moich zdaniem jest tysiąckroć ładniejsza od Będkowskiej. Tutaj już mniej kameralnie, właściwie co rusz natykamy się na wspinaczy skałkowych. Słońce już na maksa przygrzewa, więc ucinamy sobie dłuższą sjestę w pobliżu Żabiego Konia. Następnie poruszamy się w górę doliny żółtym szlakiem (tym razem na szczęście zero asfaltu) aż do Będkowic. W Będkowicach D. pakuje się w autobus, ja postanawiam dotrzeć do ominiętej przypadkowo Bramy Będkowskiej. Niestety gubię szlak a konkretnie nie zauważam odbicia w lewo i nieco inną niż na mapie trasą docieram do... Czarcich Wrót. Stwierdzam, że chyba już tu dziś byłam nadrabiam trochę drogi i docieram do Bramy Będkowskiej, a następnie podążam dnem wąwozu do Będkowic gdzie już czeka na mnie mpk.
Polecam taki wypad (jak i w okoliczne dolinki), zwłaszcza osobom z okolic Krakowa. Bardzo malownicze tereny.
zdjęcia tu: http://picasaweb.google.pl/inga84b/Doli ... mykowSOnca#
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Swoją relację zachęciłaś mnie do odwiedzenia tych terenów. Swoją drogą jura tak blisko mnie, a wstyd się przyznać, że nigdy tam nie byłem
KARPACKIE ŚCIEŻKI - blog - http://karpackiesciezki.blogspot.com
Też tak myślęPiotrekP pisze:Fajne malownicze tereny.
w okolicy sporo jaskiń (tych udostępnionych do zwiedzania i tych dzikich)
Rzut beretem urokliwa Brama Bolechowicka
A dla wspinaczy- istny raj
poza tym cisza i spokój, ludzi jest niewiele i można w spokoju pooddychać świeżym powietrzem
Elizz, zapomniałaś, że ja słonko przywożę?Elizz pisze:łał, kiedy to takie słonko było???
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Kurcze, nawet nie wiesz, jak bym chciała...Paweld pisze:To jedź z nami w Bieszczady
Niestety wszystko wskazuje na to, że na chceniu się skończy
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
Dolinki podkrakowskie to naprawdę piękne doliny i mimo bliskości Krakowa można znaleźć tutaj trochę spokoju (zwłaszcza w porównaniu do doliny Prądnika są tu pustki).
Doliny, a właściwie skałki w dolinach są okupowane przez wielbicieli wspinaczki.
Polecam wycieczki zwłaszcza wiosną i jesienią, gdyż latem w niektórych miejscach (zwłaszcza w górnej częsci doliny Kobylańskiej) szlaki są mocno zarośnięte.
Pozwolę się podpiąc pod temat, by nie zakładać kolejnego i zaprezentować dwie fotorelacje z tegorocznych wyjazdów w dolinki:
Kobylańską tu: http://picasaweb.google.com/11404406895 ... Kobylanska# - niestety pogoda nie dopisała
i Będkowską tu: http://picasaweb.google.com/11404406895 ... aBedkowska#
Doliny, a właściwie skałki w dolinach są okupowane przez wielbicieli wspinaczki.
Polecam wycieczki zwłaszcza wiosną i jesienią, gdyż latem w niektórych miejscach (zwłaszcza w górnej częsci doliny Kobylańskiej) szlaki są mocno zarośnięte.
Pozwolę się podpiąc pod temat, by nie zakładać kolejnego i zaprezentować dwie fotorelacje z tegorocznych wyjazdów w dolinki:
Kobylańską tu: http://picasaweb.google.com/11404406895 ... Kobylanska# - niestety pogoda nie dopisała
i Będkowską tu: http://picasaweb.google.com/11404406895 ... aBedkowska#
A takich stworków tam nie spotkaliście? Ja byłam w dolinie Będkowskiej w kwietniu, to chyba był okres godowy, były absolutnie wszędzie !
Mogą się przyśnić w nocy
http://picasaweb.google.pl/103164350053 ... owska_2010#
Mogą się przyśnić w nocy
http://picasaweb.google.pl/103164350053 ... owska_2010#