26.02.2011, Świty i Zachody w Tatrach Z. (Starorob. - Grześ)
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
26.02.2011, Świty i Zachody w Tatrach Z. (Starorob. - Grześ)
W piątek po dwugodzinnej popołudniowej drzemce zaczynam się pakować. Przed 22.00 wyjeżdżam z Częstochowy, niestety później niż planowałem. Niewiele po pierwszej docieram do parkingu na Siwej Polanie. Ruszam Doliną Starorobociańską na Siwą Przełęcz. Gwieździsta, piękna noc.
Wejście na Starorobociański kosztuje mnie dużo wysiłku, spieszę się, żeby zdążyć przed 6.30, bo świt zapowiada się pięknie.…niestety w ostatnim momencie pojawiają się chmury. W zamian mam widmo Brockenu, które towarzyszyć mi będzie przez pół godziny i jeszcze pojawi się po południu na Wołowcu. Na Starorobociańskim spędziłem jeszcze sporo czasu, wkrótce wypogodziło się i znowu było co focić. Czuję się zmęczony, coś strzyka mi w plecach i postanawiam iść najwolniej jak tylko się da. Przed Łopatą spotykam ekipę GS. Zdyscyplinowany kolektyw, doskonała organizacja i przygotowanie kondycyjne, zajdą jeszcze daleko…
Myślałem wcześniej o zrobieniu zachodu –gdzieś na Wołowcu lub choćby Grzesiu, ale nie wydawało mi się to możliwe- trasa zbyt krótka, nie da się iść tak długo…
A jednak znowu nie doceniłem siebie („nie znałem swojego męstwa” jak mówił Zagłoba)… zachód miałem na Grzesiu, o 18.30 byłem w schronisku. Na drugi dzień tylko spacerek na parking, mimo źle przespanej nocy nie czułem się bardzo zmęczony… Ale co po takim rajdzie można jeszcze urobić?
Zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/zbigniew52 ... iu26022011#
Muzyka:
http://www.youtube.com/watch?v=SPf99Efl ... re=related
Wejście na Starorobociański kosztuje mnie dużo wysiłku, spieszę się, żeby zdążyć przed 6.30, bo świt zapowiada się pięknie.…niestety w ostatnim momencie pojawiają się chmury. W zamian mam widmo Brockenu, które towarzyszyć mi będzie przez pół godziny i jeszcze pojawi się po południu na Wołowcu. Na Starorobociańskim spędziłem jeszcze sporo czasu, wkrótce wypogodziło się i znowu było co focić. Czuję się zmęczony, coś strzyka mi w plecach i postanawiam iść najwolniej jak tylko się da. Przed Łopatą spotykam ekipę GS. Zdyscyplinowany kolektyw, doskonała organizacja i przygotowanie kondycyjne, zajdą jeszcze daleko…
Myślałem wcześniej o zrobieniu zachodu –gdzieś na Wołowcu lub choćby Grzesiu, ale nie wydawało mi się to możliwe- trasa zbyt krótka, nie da się iść tak długo…
A jednak znowu nie doceniłem siebie („nie znałem swojego męstwa” jak mówił Zagłoba)… zachód miałem na Grzesiu, o 18.30 byłem w schronisku. Na drugi dzień tylko spacerek na parking, mimo źle przespanej nocy nie czułem się bardzo zmęczony… Ale co po takim rajdzie można jeszcze urobić?
Zdjęcia:
https://picasaweb.google.com/zbigniew52 ... iu26022011#
Muzyka:
http://www.youtube.com/watch?v=SPf99Efl ... re=related
Ostatnio zmieniony 27 lutego 2011, 21:18 przez zbig9, łącznie zmieniany 2 razy.
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
brawo zbig9 samotnie się wybrałeś i udało się Ci trafić z pogodą
fotki bajeczne
Ale fajnie że się spotkaliście no i że dotarłeś na Grzesia, zachód zaliczony
fotki bajeczne
niby tacy emerycizbig9 pisze:doskonała organizacja i przygotowanie kondycyjne, zajdą jeszcze daleko…
Ale fajnie że się spotkaliście no i że dotarłeś na Grzesia, zachód zaliczony
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
- heathcliff
- Członek Klubu
- Posty: 2738
- Rejestracja: 27 maja 2009, 20:24
- Kontakt:
zbig9 jeszcze jedno Widmo Brockenu i będziesz nie do ruszenia
Przytulam żonę i jestem szczęśliwie wolny... Ile wyjść tyle powrotów życzy heathcliff
https://plus.google.com/117458080979094658480
https://plus.google.com/117458080979094658480
zbig9 a wystarczylo sie odezwac... W piatek odpoczywalem w Ornaku po czwartkowym Wolowcu a w sobote atakowalem Blyszcz i Bystra... a moglem dolozyc jeszcze Bocka
Ostatnio zmieniony 27 lutego 2011, 21:24 przez Ardaryk, łącznie zmieniany 1 raz.
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
Zbyszku, wspaniale ująłeś rzeczywistość tego pięknego dnia na zdjęciach.
Miło było się spotkać w takim miejscu w tak wspaniałej scenerii tego pięknego dnia.
Wielkie uznanie za samotne przemierzanie tak rozległych przestrzeni.
Do zobaczenia może następnym razem o ile nie będziesz wychodził w takim czasie jak ja się kładę spać
Miło było się spotkać w takim miejscu w tak wspaniałej scenerii tego pięknego dnia.
Wielkie uznanie za samotne przemierzanie tak rozległych przestrzeni.
Do zobaczenia może następnym razem o ile nie będziesz wychodził w takim czasie jak ja się kładę spać