25.09.2011 Jesień beskidzka jeszcze przyczajona:) Z Jałowca na Małą Babią
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
25.09.2011 Jesień beskidzka jeszcze przyczajona:) Z Jałowca
Wyprawa o kryptonimie „doraźnie zamiast Chłopka”, pomysłodawca i autor trasy: Inga
Skład: i84, andrzej83, gaza, Atria
Trasa:
Zawoja centrum - (zielonym szlakiem odchodzącym od Zawojanki) - Przełęcz Kolędówki - (żółtym) - Przełęcz Opaczne - Jałowiec - Hala Trebuńska (Kubulkowa) - Przełęcz Sucha (Trzebuńska)- Czerniawa Sucha (Suchy Groń) - (zielonym przez Beskidek) - Przełęcz Klekociny- Hala Kamińskiego - Magurka - Przełęcz Jałowiecka (Tabakowe Siodło) - Jałowcowy Garb - Żywieckie Rozstaje - Świstowe Skałki - Mała Babia - Przełęcz Brona - schron Markowe Szczawiny – (czarnym) –Zawoja Podryżowana
O 7 45 wysiadam z busa w Makowie, gdzie czekają Inga i Andrzej, autem dojeżdżamy do centrum Zawoi, tam jest już Łukasz, parkujemy pod Kościołem, msza trwa, miejsca mało- ale się znalazło
Pogoda idealna, prawie bezchmurnie:)
Najpierw idziemy jakiś czas „tam gdzie jak się okaże jednak nie ma szlaku” ale po płaskim więc zawrotka też szybko poszła
Właściwy zielony szlak od razu wybija w górkę, wzdłuż zabudowań wiejskich, poza nami do góry wspinają się też krowy z właścicielem
Zaczyna się robić ciepło, z czasem docieramy do Przełęczy Kolędówki, siadamy chwilę przy kapliczce, jest całkiem ładny widok (trochę zasłania go budynek) Analizujemy kwestię czy dobrze czy źle byłoby mieszkać w takim miejscu
Stamtąd już tylko chwila do schroniska na Przełęczy Opaczne, gdzie Inga wiele lat temu jadła placek jagodowy ;D Dzisiejszego dnia serwowana jest szarlotka, bardzo dobra, którą Inga stawia całej naszej czwórce (dzięki ) Ciasto musi ostygnąć, w końcu taca zostaje przyniesiona
Andrzej: „To ile tam jest?”
Gaza: „A ze 350”
Ja: „Kalorii? I tak spalicie z Waszym tempem chodzenia”
(a chodziło o km w Bieszczady) ;P
Od schroniska idziemy na Jałowiec (1111 m.n.p.m.) super widoczek, (w roli głównej Pilsko, Babia zasłonięta) Siedzimy na ławce, początkowo było kilku innych turystów, ale się ulotnili
Schodzimy w kierunku Przełęczy Klekociny, chłopaki czekają na nas, po tym jak przychodzimy Łukasz dostaje cios żądłem (osy) w plecy.
Ale nie przejmuje się tym, bo podobno taki jad daje pozytywnego kopa adrenaliny Poza tym Inga ma wapno w plecaku
Od Przełęczy szlak wybija w górkę, wychodzimy, mijając kilka osób. Krótki postój na Hali Kamińskiego, chcemy zrobić grupowe foto, więc Inga szybko zwraca się do chłopaka mijającego nas „Może nam Pani zrobić zdjęcie?” Ale najważniejsze-zdjęcie jest
Potem już idziemy właściwie bez przerw, aż pod ostatecznym podejściem na Małą Babią, bo nie bardzo jest gdzie usiąść-droga leśna i trochę wilgotna, miejscami przeszkody kilka zwalonych drzewek.
Pod Małą Babią robi się już zimniej, na szczycie lekki wiaterek, pierwszy raz tego dnia, innych turystów akurat chwilowo brak
Tatry za mgiełką, ładnie widać Jezioro Orawskie I pięknie wygląda stąd Babia, na którą nie ma już czasu
Schodzimy przez Przełęcz Brona, potem chwila postoju przy schronie, Andrzej i Gaza oglądają czekan Kukuczki. Inga jako najlepszy z nas znawca rejonów Zawoi i połączeń komunikacyjnych zaleca zejście dłuższym czarnym szlakiem do Zawoi Podryżowanej, dłuższym, ale do miejsca z którego będzie jeszcze szansa złapać bus.
Przy rozstaju z zielonym (prowadzącym do Zawoi Markowe) mijamy grupkę z której jeden osobnik jest w stanie wysoko %owym i robi dużo hałasu wokół siebie, Inga udziela jemu i dwójce jego towarzyszy informacji którędy mają schodzić bo wyraźnie nie orientują się w temacie Wyprzedzamy ich i wydaje się że swoim tempem nie zdążą na ostatni środek komunikacji, przynajmniej ja mam taką nadzieję, bo planuję przejechać tym busem jakieś 2 godziny
Idziemy lasem w dół, ściemnia się, Gaza żałuje, że ładny zachód i nie widać prawie nic zza drzew. Dochodzimy do zabudowań, niebo na zachodzie jeszcze różowe, kilka zdjęć i udajemy się do głównej drogi, stąd jest jakieś 150 metrów do przystanku. Czekamy tam około pół godziny, z czasem (a jednak! )dochodzą „znajomi” z % w plecaku, wykańczają swoje zapasy
Kilka minut przed 20 wsiadamy do busa, Inga, Andrzej i Łukasz wysiadają po 8 km w Centrum.
Dzięki za wyprawę Nie była taka wcale mega lajtowa, mnie lekko zmęczyła i dobrze jeszcze się zimą nasiedzę
Kilka fot ode mnie:
https://picasaweb.google.com/1132864414 ... ia25092011#
Zdjęcia Ingi:
https://picasaweb.google.com/1082872992 ... cIMaABabia
Zdjęcia gazy:
https://picasaweb.google.com/1046701672 ... directlink
Zdjęcia Andrzeja:
https://picasaweb.google.com/1013802766 ... esnia2011R
Skład: i84, andrzej83, gaza, Atria
Trasa:
Zawoja centrum - (zielonym szlakiem odchodzącym od Zawojanki) - Przełęcz Kolędówki - (żółtym) - Przełęcz Opaczne - Jałowiec - Hala Trebuńska (Kubulkowa) - Przełęcz Sucha (Trzebuńska)- Czerniawa Sucha (Suchy Groń) - (zielonym przez Beskidek) - Przełęcz Klekociny- Hala Kamińskiego - Magurka - Przełęcz Jałowiecka (Tabakowe Siodło) - Jałowcowy Garb - Żywieckie Rozstaje - Świstowe Skałki - Mała Babia - Przełęcz Brona - schron Markowe Szczawiny – (czarnym) –Zawoja Podryżowana
O 7 45 wysiadam z busa w Makowie, gdzie czekają Inga i Andrzej, autem dojeżdżamy do centrum Zawoi, tam jest już Łukasz, parkujemy pod Kościołem, msza trwa, miejsca mało- ale się znalazło
Pogoda idealna, prawie bezchmurnie:)
Najpierw idziemy jakiś czas „tam gdzie jak się okaże jednak nie ma szlaku” ale po płaskim więc zawrotka też szybko poszła
Właściwy zielony szlak od razu wybija w górkę, wzdłuż zabudowań wiejskich, poza nami do góry wspinają się też krowy z właścicielem
Zaczyna się robić ciepło, z czasem docieramy do Przełęczy Kolędówki, siadamy chwilę przy kapliczce, jest całkiem ładny widok (trochę zasłania go budynek) Analizujemy kwestię czy dobrze czy źle byłoby mieszkać w takim miejscu
Stamtąd już tylko chwila do schroniska na Przełęczy Opaczne, gdzie Inga wiele lat temu jadła placek jagodowy ;D Dzisiejszego dnia serwowana jest szarlotka, bardzo dobra, którą Inga stawia całej naszej czwórce (dzięki ) Ciasto musi ostygnąć, w końcu taca zostaje przyniesiona
Andrzej: „To ile tam jest?”
Gaza: „A ze 350”
Ja: „Kalorii? I tak spalicie z Waszym tempem chodzenia”
(a chodziło o km w Bieszczady) ;P
Od schroniska idziemy na Jałowiec (1111 m.n.p.m.) super widoczek, (w roli głównej Pilsko, Babia zasłonięta) Siedzimy na ławce, początkowo było kilku innych turystów, ale się ulotnili
Schodzimy w kierunku Przełęczy Klekociny, chłopaki czekają na nas, po tym jak przychodzimy Łukasz dostaje cios żądłem (osy) w plecy.
Ale nie przejmuje się tym, bo podobno taki jad daje pozytywnego kopa adrenaliny Poza tym Inga ma wapno w plecaku
Od Przełęczy szlak wybija w górkę, wychodzimy, mijając kilka osób. Krótki postój na Hali Kamińskiego, chcemy zrobić grupowe foto, więc Inga szybko zwraca się do chłopaka mijającego nas „Może nam Pani zrobić zdjęcie?” Ale najważniejsze-zdjęcie jest
Potem już idziemy właściwie bez przerw, aż pod ostatecznym podejściem na Małą Babią, bo nie bardzo jest gdzie usiąść-droga leśna i trochę wilgotna, miejscami przeszkody kilka zwalonych drzewek.
Pod Małą Babią robi się już zimniej, na szczycie lekki wiaterek, pierwszy raz tego dnia, innych turystów akurat chwilowo brak
Tatry za mgiełką, ładnie widać Jezioro Orawskie I pięknie wygląda stąd Babia, na którą nie ma już czasu
Schodzimy przez Przełęcz Brona, potem chwila postoju przy schronie, Andrzej i Gaza oglądają czekan Kukuczki. Inga jako najlepszy z nas znawca rejonów Zawoi i połączeń komunikacyjnych zaleca zejście dłuższym czarnym szlakiem do Zawoi Podryżowanej, dłuższym, ale do miejsca z którego będzie jeszcze szansa złapać bus.
Przy rozstaju z zielonym (prowadzącym do Zawoi Markowe) mijamy grupkę z której jeden osobnik jest w stanie wysoko %owym i robi dużo hałasu wokół siebie, Inga udziela jemu i dwójce jego towarzyszy informacji którędy mają schodzić bo wyraźnie nie orientują się w temacie Wyprzedzamy ich i wydaje się że swoim tempem nie zdążą na ostatni środek komunikacji, przynajmniej ja mam taką nadzieję, bo planuję przejechać tym busem jakieś 2 godziny
Idziemy lasem w dół, ściemnia się, Gaza żałuje, że ładny zachód i nie widać prawie nic zza drzew. Dochodzimy do zabudowań, niebo na zachodzie jeszcze różowe, kilka zdjęć i udajemy się do głównej drogi, stąd jest jakieś 150 metrów do przystanku. Czekamy tam około pół godziny, z czasem (a jednak! )dochodzą „znajomi” z % w plecaku, wykańczają swoje zapasy
Kilka minut przed 20 wsiadamy do busa, Inga, Andrzej i Łukasz wysiadają po 8 km w Centrum.
Dzięki za wyprawę Nie była taka wcale mega lajtowa, mnie lekko zmęczyła i dobrze jeszcze się zimą nasiedzę
Kilka fot ode mnie:
https://picasaweb.google.com/1132864414 ... ia25092011#
Zdjęcia Ingi:
https://picasaweb.google.com/1082872992 ... cIMaABabia
Zdjęcia gazy:
https://picasaweb.google.com/1046701672 ... directlink
Zdjęcia Andrzeja:
https://picasaweb.google.com/1013802766 ... esnia2011R
- Załączniki
-
- z.JPG
- (27.17 KiB) Pobrany 1092 razy
-
- zz.JPG
- (34.5 KiB) Pobrany 1092 razy
-
- zzz.JPG
- (34.53 KiB) Pobrany 1093 razy
Ostatnio zmieniony 27 września 2011, 23:04 przez Atria, łącznie zmieniany 3 razy.
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
zamiast Chłopka była... BabaAtria pisze:Wyprawa o kryptonimie „doraźnie zamiast Chłopka”
i druty ale jak to potem ktoś zauważa "miejscowi też chcą mieć prąd"Atria pisze:siadamy chwilę przy kapliczce, jest całkiem ładny widok (trochę zasłania go budynek)
muszę się Wam przyznać, że byłam rozczarowana dokopując się pod bitą śmietaną do jabłek, bo całą drogę myślałam o tym jagodzianym placku, który jadłam 15 lat temuAtria pisze:Stamtąd już tylko chwila do schroniska na Przełęczy Opaczne, gdzie Inga wiele lat temu jadła placek jagodowy ;D Dzisiejszego dnia serwowana jest szarlotka,
cały dzień taszczyłam kocyk, żeby po 10 min biby na szczycie zwijać manatki. A przez kogo?Atria pisze:Tatry za mgiełką, ładnie widać Jezioro Orawskie I pięknie wygląda stąd Babia, na którą nie ma już czasu
Fajnie było, dzięki za miłe towarzystwo
Moje fotki:
https://picasaweb.google.com/1082872992 ... cIMaABabia
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
brawka dla ekipy
tylko czemu Chłopek przegrał?Atria pisze:„doraźnie zamiast Chłopka”
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
http://picasaweb.google.com/adamkostur
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś.
Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.
Przypomniał mi się teraz dialog na przystankui84 pisze:zamiast Chłopka była... Baba
Gaza: My nie chodzimy z mapami.
Inga: Jak to nie chodzicie z babami?
Wiem wybaczysz mi, że wszystko przeze mniei84 pisze:cały dzień taszczyłam kocyk, żeby po 10 min biby na szczycie zwijać manatki. A przez kogo?
Btw to ciekawe czy gdyby nie mój brak auta to zostalibyście tam na zachód Ale zimno już w górze było, nie miałaś polara, więc zakładam, że nie ja Wam to odebrałam
Ostatnio zmieniony 26 września 2011, 22:57 przez Atria, łącznie zmieniany 1 raz.
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
zdrowie a raczej jego brak Chciałam się wygrzać na słońcu do woli, tylko jakoś za długo się wlekliśmy i na to już zabrakło czasuadamek pisze:tylko czemu Chłopek przegrał?
P.S. czy tylko mnie zjarało?
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
mało tego,jeszcze częstowała własnym wyrobem,i to jeszcze lepszymAtria pisze:Dzisiejszego dnia serwowana jest szarlotka, bardzo dobra, którą Inga stawia całej naszej czwórce (dzięki )
jeszcze mnie swędzi ale jakoś wzrok mi się wyostrzyłŁukasz dostaje cios żądłem (osy) w plecy.
dobrze,że nie zacytowałaś moich słówAtria pisze: Gaza żałuje, że ładny zachód i nie widać prawie nic zza drzew.
Ja również dziękuje pozostałej 3-jceAtria pisze:Dzięki za wyprawę
moje fotki:
https://picasaweb.google.com/1046701672 ... directlink
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
zapomniałam o tym napisać! Inga dzięki po raz drugigaza pisze:mało tego,jeszcze częstowała własnym wyrobem,i to jeszcze lepszym
no myślałam przez moment żeby zacytować ale słowo oddające istotę rzeczy i tak trzeba by było wypikaćgaza pisze:dobrze,że nie zacytowałaś moich słów
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
co ja co ale ja też miałam "zabójcze" tempo w niedzielę Na rekordach prędkości jakoś mi nie zależy tylko jak to stwierdził Łukasz "10 godz noszenia koca i tylko 10 min leżenia na trawie"Atria pisze:czy to też mam wziąć na siebiei84 pisze:tylko jakoś za długo się wlekliśmy
w ten weekend nasz klan w Tatrach reprezentowała Mama;)Dobromił pisze:niedzielny autobus do Ciechanowa znów pobił rekord pojemności
"Szalony kto sądzi, że ludzkiego szczęścia trzeba szukać w zaspokajaniu pragnień,
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
przekonany, że dla idących liczy się przede wszystkim dojść do kresu.
A kresu przecież nigdy nie ma."
Antoine de Saint-Exupéry
w życiu piękne są tylko chwilei84 pisze:"10 godz noszenia koca i tylko 10 min leżenia na trawie"
ja na nią czekam,mamy się spotkać w BieszczadachHalinkaŚ pisze:ale nie ma uproś,,,,jesień tam już wkrótce dotrze.
Kiedy trzeba wspiąć się na górę, nie myśl, że jak będziesz stał i czekał, to góra zrobi się mniejsza.
Ostatni weekend to było zdecydowane lato, słońce przypalające, osy żądląceHalinkaŚ pisze:ale nie ma uproś,,,,jesień tam już wkrótce dotrze.
Świetna metafora ludzkiego losu ;Di84 pisze:jak to stwierdził Łukasz "10 godz noszenia koca i tylko 10 min leżenia na trawie"
Życie człowieka to 10 godz noszenia koca i tylko 10 min leżenia na trawie
"Historii nie da się przewidzieć, tyle wiem jako historyk..."
Super wypad. Dzięki za wspólne wędrowanie. Niby to tylko Beskidy, ale dało się odczuć tą 10 godziną trasę. W kolejny weekend Przeł. pod Chłopkiem ciekawe ile tam spalimy "kalorii"
a to kilka moich zdjęć
https://picasaweb.google.com/1013802766 ... esnia2011R
a to kilka moich zdjęć
https://picasaweb.google.com/1013802766 ... esnia2011R
Nie narzekaj, że masz pod górkę, kiedy idziesz na szczyt.