Tatry Zachodnie w śniegu, mgle ... i barwach zachodzącego sł
: 18 października 2011, 18:06
Początkowo planowaliśmy wyprawę na sobotni świt i wyjazd o 21.00, w piątek. Miał być zespół trzyosobowy: Limonka, ja i tkpn. Niestety fatalne prognozy wymusiły zmianę planów, a tkpn zrezygnował z wyjazdu. Ostatecznie wyjechaliśmy w sobotę rano, gdzieś o 4.30 licząc na poprawę pogody po południu.
Nic takiego nie nastąpiło. Trasę z Przełęczy Huciańskiej przez Białą Skałę, Siwy Wierch i Brestową pokonywaliśmy we mgle przy marznącym deszczu ze śniegiem i silnym wietrze. Kilkakrotnie mieliśmy problemy z odnalezieniem szlaku. Po drodze poznaliśmy grupę z Planety Gór (słyszał ktoś o czymś takim?). Dzięki tej znajomości mogłem dostać się na Przełęcz Huciańską, gdzie czekał pozostawiony samochód. Ostatni odcinek pokonywaliśmy w zupełnych ciemnościach.
Drugiego dnia miało być trochę lajtowo: bez wstawania w środku nocy. Dlatego wybraliśmy Osobitą i zachód na Rakoniu. Pogoda fantastyczna, bardzo niewielu turystów, zachód tylko dla nas. Zrobiłem kilka zdjęć i odłożyłem aparat… wolałem podziwiać. Zresztą robił słabe zdjęcia, szkoda czasu. Lepiej od razu oglądajcie zdjęcia Limonki. Nocne zejście równie zachwycające.
P.S.
Ciekawe, że gdy teraz myślę o tej wyprawie, o sobocie i niedzieli i zastanawiam się, który dzień chciałbym powtórzyć…. nie jestem pewien.
Limonki:
https://picasaweb.google.com/1142891540 ... chBrestowa#
https://picasaweb.google.com/1142891540 ... GrzesRakon#
Moje:
https://picasaweb.google.com/1129604157 ... iu16102011#
https://picasaweb.google.com/1129604157 ... wa15102011#
Nic takiego nie nastąpiło. Trasę z Przełęczy Huciańskiej przez Białą Skałę, Siwy Wierch i Brestową pokonywaliśmy we mgle przy marznącym deszczu ze śniegiem i silnym wietrze. Kilkakrotnie mieliśmy problemy z odnalezieniem szlaku. Po drodze poznaliśmy grupę z Planety Gór (słyszał ktoś o czymś takim?). Dzięki tej znajomości mogłem dostać się na Przełęcz Huciańską, gdzie czekał pozostawiony samochód. Ostatni odcinek pokonywaliśmy w zupełnych ciemnościach.
Drugiego dnia miało być trochę lajtowo: bez wstawania w środku nocy. Dlatego wybraliśmy Osobitą i zachód na Rakoniu. Pogoda fantastyczna, bardzo niewielu turystów, zachód tylko dla nas. Zrobiłem kilka zdjęć i odłożyłem aparat… wolałem podziwiać. Zresztą robił słabe zdjęcia, szkoda czasu. Lepiej od razu oglądajcie zdjęcia Limonki. Nocne zejście równie zachwycające.
P.S.
Ciekawe, że gdy teraz myślę o tej wyprawie, o sobocie i niedzieli i zastanawiam się, który dzień chciałbym powtórzyć…. nie jestem pewien.
Limonki:
https://picasaweb.google.com/1142891540 ... chBrestowa#
https://picasaweb.google.com/1142891540 ... GrzesRakon#
Moje:
https://picasaweb.google.com/1129604157 ... iu16102011#
https://picasaweb.google.com/1129604157 ... wa15102011#