3-4.12.2011 Wyprawa na Pilsko czyli Przymierze Warszawsko- Śląskie
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
3-4.12.2011 Wyprawa na Pilsko czyli Przymierze Warszawsko-
3 grudnia godzina 7.00 Soblówka
Spodziewany najazd silnej grupy Warszawiaków.
Punktualnie na miejsce przybywa również grupa rozpoznawczo – interwencyjna ze Śląska.
Nieliczna, ale sprawna- bronimy naszych pozycji, węgla i śląskości!
Nie! Stój! To nie ta wojna! I w ogóle to spotkanie pokojowe, z rodzaju towarzysko- zdrowotnych…
Ufff!!Czyli od początku …
Mark 65 organizuje grupę współziomków z Warszawy, pakuje ich ok północy do Mariańskiego Busika i gnają Gierkówką zdobywać szczyty beskidzkie, a konkretnie Rycerzową, Krawców Wierch i Pilsko szlakiem granicznym ( nie mylić ;-) nigdy nie mylić ze szlakiem graniowym!) z bazą na Krawców Wierch
Ekipa Warszawska w składzie
Mark65 Pierwszy Najeźdzca Śląski
Dorota KtóżJąDogoni
Kuba Batonożerca – potomek Ursusa
Beata zwana Fuksją ,czyli KobietaoSolidnymCzarnymFundamencie
Aneta NieRozgryzłamCię
Bogdan – MistrzCiętejRiposty
Robert PomidorowaPierś
Buenos czyli TenKtóry ZawszePrzybywa Ostatni
Reprezentacja Gospodarzy
Sonia TaKtóraNieLubi SmutnychPiosenek
Kobi czyli TenKtóryNigdyNieZbaczaZeSzlaku
Dzień pierwszy
Spotkanie na szlaku w Soblówce godzina 7.00.
Kobi i ja wysiadamy z samochodu. Mark 65 przedstawia nam swoją ekipę i czym prędzej wyruszamy na szlak spragnieni ruchu i przygody. Jak było? No cóż raz do góry , raz na dół, raz stromo , raz łagodnie, w deszczu , w śniegu, po błocie , po kamieniach , w psychodelicznej mgle… wędrujemy tocząc rozmowy mniej lub bardziej poważne , plotkując o wielkim świecie czyli „godomy o bele czym”.
Nie zapominamy o popasach, wykorzystując każdą okazję albowiem zapasów w plecakach mamy sporo i apetyty dopisują. Tu na całe szczęście wszyscy dbają o linię, a jak wiadomo linia ma być gruba i wyraźna. Dreptamy sobie tak jakieś 26 km i w końcu docieramy do schroniska na Krawców Wierch wiernej repliki schroniska na Rycerzowej -tu dzisiaj nocujemy.
Jest ciepła woda, więc dokonujemy ablucji, jest złoty płyn na zakwasy, którym z przyjemnością się raczymy, są czyste łóżeczka, są humory, można zamówić placki ziemniaczane ( genialne- zwłaszcza po godzinie oczekiwania-), nie ma światła więc polska myśl inżynierska konstruuje z kilku czołówek bardzo nastrojowe oświetlenie…. Nic więcej nam nie potrzeba – wieczór należy do udanych pod względem towarzyskim i kulinarnym, z żalem udajemy się na spoczynek- chcemy mieć rano siły na zdobycie Pilska.
Dzień drugi
Niedzielna trasa jest krótsza - tylko 19 km do przełęczy Glinna w Korbielowie. Znowu w górę, w dół, po błocie, w deszczu….. wiecie ta sama nuda co zawsze wśród pytań …co ja tutajrobię? …
Robimy mniej popasów, bo kanapki się skończyły- zastąpujemy je płynnymi łykami entuzjazmu, zagryzamy endorfinami w kostkach- działa, bo humory dopisują.
Szybkobiegacze Dorota, Kobi i Kuba ratują honor wyprawy zdobywając mimo huraganowego wiatru szczyt Pilska.Reszta ekipy w tym czasie raczy się specjałami schroniskowej kuchni na Hali Miziowej myśląc, że też zdobędzie Pilsko, he, he, naiwni;-). Potem tylko lotem ślizgowym w dół na spotkanie ze Strutym Marianem mijając po drodze Pojęcie Człowieka ( udokumentowane fotograficznie) i w zależności od wyboru łóżka na tę noc -do Gliwic, Rybnika lub do ( phi!)Warszawy.
Przyznaję z bólem prawdziwego Hanysa -Warszawę da się lubić;-)!
Aha zapomniałam, po drodze Kobi piznął enta(po naszymu wywinął orła) ale nie zgodził się na powtórzenie wyczynu ze schroniska na Rysiance( żałuję;-) wymigał się Kobi jeden!
Dorota ( duch sportowca) nie chciała być gorsza piznęłą enta dwa razy a potem jeszcze udawała fokę szorując brzuchem po namiastce śniegu – ponoć wszystko było pod kontrolą;-)
Świetna wyprawa! Dziękuję! Mogę tak co weekend zwłaszcza , że to dobry wykręt, żeby nie sprzątać mieszkania…
fotki Marka https://picasaweb.google.com/1055905443 ... idZywiecki#
fotki Bogdana
https://picasaweb.google.com/1023701410 ... tification#
Spodziewany najazd silnej grupy Warszawiaków.
Punktualnie na miejsce przybywa również grupa rozpoznawczo – interwencyjna ze Śląska.
Nieliczna, ale sprawna- bronimy naszych pozycji, węgla i śląskości!
Nie! Stój! To nie ta wojna! I w ogóle to spotkanie pokojowe, z rodzaju towarzysko- zdrowotnych…
Ufff!!Czyli od początku …
Mark 65 organizuje grupę współziomków z Warszawy, pakuje ich ok północy do Mariańskiego Busika i gnają Gierkówką zdobywać szczyty beskidzkie, a konkretnie Rycerzową, Krawców Wierch i Pilsko szlakiem granicznym ( nie mylić ;-) nigdy nie mylić ze szlakiem graniowym!) z bazą na Krawców Wierch
Ekipa Warszawska w składzie
Mark65 Pierwszy Najeźdzca Śląski
Dorota KtóżJąDogoni
Kuba Batonożerca – potomek Ursusa
Beata zwana Fuksją ,czyli KobietaoSolidnymCzarnymFundamencie
Aneta NieRozgryzłamCię
Bogdan – MistrzCiętejRiposty
Robert PomidorowaPierś
Buenos czyli TenKtóry ZawszePrzybywa Ostatni
Reprezentacja Gospodarzy
Sonia TaKtóraNieLubi SmutnychPiosenek
Kobi czyli TenKtóryNigdyNieZbaczaZeSzlaku
Dzień pierwszy
Spotkanie na szlaku w Soblówce godzina 7.00.
Kobi i ja wysiadamy z samochodu. Mark 65 przedstawia nam swoją ekipę i czym prędzej wyruszamy na szlak spragnieni ruchu i przygody. Jak było? No cóż raz do góry , raz na dół, raz stromo , raz łagodnie, w deszczu , w śniegu, po błocie , po kamieniach , w psychodelicznej mgle… wędrujemy tocząc rozmowy mniej lub bardziej poważne , plotkując o wielkim świecie czyli „godomy o bele czym”.
Nie zapominamy o popasach, wykorzystując każdą okazję albowiem zapasów w plecakach mamy sporo i apetyty dopisują. Tu na całe szczęście wszyscy dbają o linię, a jak wiadomo linia ma być gruba i wyraźna. Dreptamy sobie tak jakieś 26 km i w końcu docieramy do schroniska na Krawców Wierch wiernej repliki schroniska na Rycerzowej -tu dzisiaj nocujemy.
Jest ciepła woda, więc dokonujemy ablucji, jest złoty płyn na zakwasy, którym z przyjemnością się raczymy, są czyste łóżeczka, są humory, można zamówić placki ziemniaczane ( genialne- zwłaszcza po godzinie oczekiwania-), nie ma światła więc polska myśl inżynierska konstruuje z kilku czołówek bardzo nastrojowe oświetlenie…. Nic więcej nam nie potrzeba – wieczór należy do udanych pod względem towarzyskim i kulinarnym, z żalem udajemy się na spoczynek- chcemy mieć rano siły na zdobycie Pilska.
Dzień drugi
Niedzielna trasa jest krótsza - tylko 19 km do przełęczy Glinna w Korbielowie. Znowu w górę, w dół, po błocie, w deszczu….. wiecie ta sama nuda co zawsze wśród pytań …co ja tutajrobię? …
Robimy mniej popasów, bo kanapki się skończyły- zastąpujemy je płynnymi łykami entuzjazmu, zagryzamy endorfinami w kostkach- działa, bo humory dopisują.
Szybkobiegacze Dorota, Kobi i Kuba ratują honor wyprawy zdobywając mimo huraganowego wiatru szczyt Pilska.Reszta ekipy w tym czasie raczy się specjałami schroniskowej kuchni na Hali Miziowej myśląc, że też zdobędzie Pilsko, he, he, naiwni;-). Potem tylko lotem ślizgowym w dół na spotkanie ze Strutym Marianem mijając po drodze Pojęcie Człowieka ( udokumentowane fotograficznie) i w zależności od wyboru łóżka na tę noc -do Gliwic, Rybnika lub do ( phi!)Warszawy.
Przyznaję z bólem prawdziwego Hanysa -Warszawę da się lubić;-)!
Aha zapomniałam, po drodze Kobi piznął enta(po naszymu wywinął orła) ale nie zgodził się na powtórzenie wyczynu ze schroniska na Rysiance( żałuję;-) wymigał się Kobi jeden!
Dorota ( duch sportowca) nie chciała być gorsza piznęłą enta dwa razy a potem jeszcze udawała fokę szorując brzuchem po namiastce śniegu – ponoć wszystko było pod kontrolą;-)
Świetna wyprawa! Dziękuję! Mogę tak co weekend zwłaszcza , że to dobry wykręt, żeby nie sprzątać mieszkania…
fotki Marka https://picasaweb.google.com/1055905443 ... idZywiecki#
fotki Bogdana
https://picasaweb.google.com/1023701410 ... tification#
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
Świetnie napisana relacja!
Widzę, że integracja Śląsko-Warszawska udana
Widzę, że integracja Śląsko-Warszawska udana
"It is hard to fail, but it is worse never to have tried to succeed." Theodore Roosevelt
http://tomaszplaszczyk.pl/
http://tomaszplaszczyk.pl/
Dziękuję za uznanie mojego debiutu relacyjnego za interesujący;-)
prześmiewcom też dziękuję;-) Grochu!
wyjazd rzeczywiście był udany,cóż nam więcej potrzeba nad:
góry,dobre towarzystwo,łaskawą aurę,ciepłe łózko i zimne piwo...
życie jest takie proste!
prześmiewcom też dziękuję;-) Grochu!
wyjazd rzeczywiście był udany,cóż nam więcej potrzeba nad:
góry,dobre towarzystwo,łaskawą aurę,ciepłe łózko i zimne piwo...
życie jest takie proste!
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
Soniu, czy te świetne ksywki to wynik Twojego zacięcia psychologicznego, bystrego oczka i twórczej weny, czy też powstawały spontanicznie podczas całego turnusu?sonia pisze:Mark65 Pierwszy Najeźdzca Śląski
Dorota KtóżJąDogoni
Kuba Batonożerca – potomek Ursusa
Beata zwana Fuksją ,czyli KobietaoSolidnymCzarnymFundamencie
Aneta NieRozgryzłamCię
Bogdan – MistrzCiętejRiposty
Robert PomidorowaPierś
Buenos czyli TenKtóry ZawszePrzybywa Ostatni
Reprezentacja Gospodarzy
Sonia TaKtóraNieLubi SmutnychPiosenek
Kobi czyli TenKtóryNigdyNieZbaczaZeSzlaku
Stawiam na to pierwsze, ze względu na ksywkę Anety i barwność Twojego języka
Ostatnio zmieniony 09 grudnia 2011, 18:42 przez Dżola Ry, łącznie zmieniany 1 raz.
Jolu prawdziwie bystre oczko to Ty masz ,skoro to rozgryzłaś;-)
tak mnie chwalicie ,że już mi parę piórek wyrosło;-)...
dobrze , dobrze przyda się okrywa puchowa, przecież idzie zima;-)
tak mnie chwalicie ,że już mi parę piórek wyrosło;-)...
dobrze , dobrze przyda się okrywa puchowa, przecież idzie zima;-)
Ostatnio zmieniony 09 grudnia 2011, 21:01 przez sonia, łącznie zmieniany 2 razy.
"Nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi"
No w końcu się Soniu udzieliłaś literacko, wiedziałam, że wyjdzie pięknie
Bo takie rzeczy, to tylko na Rysiance! A zgadnij gdzie jutro jadę? I z kim?sonia pisze:Aha zapomniałam, po drodze Kobi piznął enta(po naszymu wywinął orła) ale nie zgodził się na powtórzenie wyczynu ze schroniska na Rysiance( żałuję;-) wymigał się Kobi jeden!
sonia rewelacyjny opis
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915