9-11 grudnia 2011r. - 9 Mikołajki Beskidzkie, Hala Lipowska
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
9-11 grudnia 2011r. - 9 Mikołajki Beskidzkie, Hala Lipowska
Ostatni w tym roku beskidzki wypad fan-klubu KPB był bardzo udany – towarzysko, turystycznie, pogodowo. W piątek dojechaliśmy pociągiem (tylko 2 przesiadki) do Rajczy, a stamtąd po szybkim obiadku busem do Złatnej Huty. Po drodze zmieniliśmy strefę klimatyczną i z późnojesiennej marznącej mżawki wjechaliśmy do krainy puszystego, świeżutkiego i bielutkiego śniegu, który ciągle sypał. :>
Potem 2,5 godziny spaceru czarnym szlakiem, przerwa na uzupełnienie płynów na Rysiance i już jesteśmy w schronisku PTTK na Hali Lipowskiej, najlepszym w Polsce (wg rankingu npm). Tutaj niespodzianka – przy wejściu napis „Brak wody - WC na zewnątrz”. Po takim szokującym przywitaniu informacja od gospodyni, że goście nocujący korzystają z toalety na piętrze, ale brak jest faktycznie ciepłej wody, przyjęta została z prawdziwą ulgą.
W sobotę po śniadaniu zwartą grupą ruszamy w kierunku Trzech Kopców. Szlak nie jest jeszcze przetarty, miejscami zapadamy się do kolan, tempo marszu wolne. Zdobywamy Palenicę i docieramy do Hali Miziowej, skąd mamy piękny widok na Królową Beskidów, tym razem bez czapy z chmur.
W schronisku długo czekamy na posiłki, czas ucieka i na zdobywanie Pilska jest już za późno. Powrót po własnych śladach był trochę łatwiejszy, na Palenicy zaczęło się ściemniać, drogę od Rezerwatu pod Rysianką do Lipowskiej oświetlał nam księżyc w pełni i czołówki nie były konieczne.
Wieczór spędzamy w towarzystwie Mikołaja i jego asystentów, dostajemy upominki i łakocie, śpiewamy i bawimy się do późna . - - -
Wcześniej, podczas kolacji w schroniskowej jadalni, miałam niespodziewane spotkanie z przedstawicielami GS-ów. Elizz i Kobi planowali nocleg na Rysiance, ale z powodu braku miejsc wylądowali na Lipowskiej. Fajnie było pogawędzić ze znajomymi.
Niedzielny poranek wita słoneczną pogodą. W drodze przez kolejne hale - Lipowską, Motykową, Bieguńską, Bacmańską i Redykalną towarzyszą nam wspaniałe widoki na Tatry Bielskie, Wysokie i Zachodnie, Tatry Niskie, dalej pojawia się Mała Fatra, w końcu Beskid Śląsko-Morawski i Beskid Śląski. Wszyscy focą, na szczęście nie musimy się śpieszyć.
Wchodzimy do schroniska na Hali Boraczej, zjadamy coś słodkiego i maszerujemy do Żabnicy Skałki. Tutaj już czeka bus, zawozi nas do Węgierskiej Górki, skąd ruszamy w podróż powrotną do domu.
Moje fotki : https://picasaweb.google.com/hanna.kars ... a911122011#
Zbiorowa fotorelacja na stronie łódzkiego Koła Przewodników Beskidzkich :
http://www.almatramp.com.pl/beskid.htm :>
Potem 2,5 godziny spaceru czarnym szlakiem, przerwa na uzupełnienie płynów na Rysiance i już jesteśmy w schronisku PTTK na Hali Lipowskiej, najlepszym w Polsce (wg rankingu npm). Tutaj niespodzianka – przy wejściu napis „Brak wody - WC na zewnątrz”. Po takim szokującym przywitaniu informacja od gospodyni, że goście nocujący korzystają z toalety na piętrze, ale brak jest faktycznie ciepłej wody, przyjęta została z prawdziwą ulgą.
W sobotę po śniadaniu zwartą grupą ruszamy w kierunku Trzech Kopców. Szlak nie jest jeszcze przetarty, miejscami zapadamy się do kolan, tempo marszu wolne. Zdobywamy Palenicę i docieramy do Hali Miziowej, skąd mamy piękny widok na Królową Beskidów, tym razem bez czapy z chmur.
W schronisku długo czekamy na posiłki, czas ucieka i na zdobywanie Pilska jest już za późno. Powrót po własnych śladach był trochę łatwiejszy, na Palenicy zaczęło się ściemniać, drogę od Rezerwatu pod Rysianką do Lipowskiej oświetlał nam księżyc w pełni i czołówki nie były konieczne.
Wieczór spędzamy w towarzystwie Mikołaja i jego asystentów, dostajemy upominki i łakocie, śpiewamy i bawimy się do późna . - - -
Wcześniej, podczas kolacji w schroniskowej jadalni, miałam niespodziewane spotkanie z przedstawicielami GS-ów. Elizz i Kobi planowali nocleg na Rysiance, ale z powodu braku miejsc wylądowali na Lipowskiej. Fajnie było pogawędzić ze znajomymi.
Niedzielny poranek wita słoneczną pogodą. W drodze przez kolejne hale - Lipowską, Motykową, Bieguńską, Bacmańską i Redykalną towarzyszą nam wspaniałe widoki na Tatry Bielskie, Wysokie i Zachodnie, Tatry Niskie, dalej pojawia się Mała Fatra, w końcu Beskid Śląsko-Morawski i Beskid Śląski. Wszyscy focą, na szczęście nie musimy się śpieszyć.
Wchodzimy do schroniska na Hali Boraczej, zjadamy coś słodkiego i maszerujemy do Żabnicy Skałki. Tutaj już czeka bus, zawozi nas do Węgierskiej Górki, skąd ruszamy w podróż powrotną do domu.
Moje fotki : https://picasaweb.google.com/hanna.kars ... a911122011#
Zbiorowa fotorelacja na stronie łódzkiego Koła Przewodników Beskidzkich :
http://www.almatramp.com.pl/beskid.htm :>
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Tak, też byłam tam po raz pierwszy i chętnie powrócę raz jeszcze, latem lub jesienią. Znałam Halę Miziową, ale podchodziłam innymi drogami.HalinkaŚ pisze:miejsce jak najbardziej godne do odwiedzenia
To wspaniałe, że ciągle przed nami jeszcze wiele nowych szlaków. :>
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
i nam też było fajnieHan-Ka pisze:Wcześniej, podczas kolacji w schroniskowej jadalni, miałam niespodziewane spotkanie z przedstawicielami GS-ów. Elizz i Kobi planowali nocleg na Rysiance, ale z powodu braku miejsc wylądowali na Lipowskiej. Fajnie było pogawędzić ze znajomymi.
schronisko rzeczywiście fajne, choć ma parę minusów...
...ale najważniejsze jest towarzystwo, a jego nie brakowało tego wieczoru
pozdrawiam
Moja ogólna ocena jest również pozytywna. :>Tilia pisze:schronisko super
Ja odnotowałam dwa minusy : brak ciepłej wody oraz to samogasnące światło w sanitariatach.Elizz pisze:schronisko rzeczywiście fajne, choć ma parę minusów...
Pochłonęłam pierogi z serem i jagodami - pychotka.Tilia pisze:a jakie pierogi serwują?!
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
o!!! to i pod tym względem się zgadzamy, a ta góra śmietany na środku!mniam,mniam a jaka wielka porcja,nawet całej nie dałam rady pochłonąć choć potem żałowałam,że do kieszenie nie włożyłam:) koniecznie trzeba tam znowu zawitać!!!!Han-Ka pisze:Pochłonęłam pierogi z serem i jagodami - pychotka.
"Niech wiatr zawsze Ci wieje w plecy, a słońce świeci w twarz, niech wiatry przeznaczenia zaniosą Cię do nieba byś zatańczyła z gwiazdami!!
https://picasaweb.google.com/hanna.kars ... 7998529778
widze ze gitarka byla w uzyciu nie tylko na wieczornej imprezie!! Super sprawa!! gitarowania nigdy za duzo!!
wogole widze na zdjeciach z tego łódzkiego koła przewodnikow ze ich wszystkie wyjazdy sa udane! na kazdym zdjeciu same usmiechniete gęby!!
widze ze gitarka byla w uzyciu nie tylko na wieczornej imprezie!! Super sprawa!! gitarowania nigdy za duzo!!
wogole widze na zdjeciach z tego łódzkiego koła przewodnikow ze ich wszystkie wyjazdy sa udane! na kazdym zdjeciu same usmiechniete gęby!!
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..
Bo widzisz buba , nawet w Łodzi są takie góromaniaki, co to się śmieją, kiedy pot zalewa oczy.buba pisze:na kazdym zdjeciu same usmiechniete gęby!!
Wieczorem bawimy się i zbieramy siły na następny dzionek w górach, a kiedy czasu starcza, to i na szlaku sobie pośpiewamy.
"...A przed nami nowe życia połoniny, blaski oraz cienie, szczyty i doliny.
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Niech nie gaśnie ogień na polanie, złe niech znika, dobre niech zostanie ..."
Musze sie kiedys z wami wybrac w gory! Juz naprawde dawno nie spotkalam ekipy ktora spiewa na szlaku i na fotkach wyglada tak optymistycznie!Han-Ka pisze:Bo widzisz buba , nawet w Łodzi są takie góromaniaki, co to się śmieją, kiedy pot zalewa oczy.buba pisze:na kazdym zdjeciu same usmiechniete gęby!!
Wieczorem bawimy się i zbieramy siły na następny dzionek w górach, a kiedy czasu starcza, to i na szlaku sobie pośpiewamy.
"ujrzałam kiedyś o świcie dwie drogi, wybrałam tą mniej uczęszczaną, cała reszta jest wynikiem tego ,że ją wybrałam..."
na wiecznych wagarach od życia..
na wiecznych wagarach od życia..