5 Maj- uroczystość Pod Osterwą
Moderatorzy: HalinkaŚ, Moderatorzy
5 Maj- uroczystość Pod Osterwą
Cyt,,,,
"Dobry Bóg sprawił, że nam obojgu, tego samego dnia, udało się wejść tak wysoko" - ten najsłynniejszy cytat w historii polskiego himalaizmu wzrusza do dziś równie mocno, a może i mocniej niż kiedyś, gdyż obydwojga rozmówców nie ma już tu na ziemi. Słowa te wypowiedział Jan Paweł II podczas spotkania z Wandą Rutkiewicz,,,,a ja dzisiaj za nim powtarzam ; Boże, dziękuję Ci za tę chwilę w której ja i kilkoro forumowiczów mogło uczestniczyć w uroczystości odsłonięcia pamiątkowej tablicy ku czci Wandy Rutkiewicz na Symbolicznym Cmentarzu Pod Osterwą.
Słońce tego dnia nie chciało przebić się przez gęste chmury, jednak w momencie uroczystości dane nam było cieszyć się z cudownej pogody. Patrzyliśmy jak promienie tańczą po wierzchołkach Osterwy, Wołowca Mięguszowieckiego, jakby specjalnie dla Nas i dla Niej.
Tablicę odsłonięto na tzw. himalajskiej ścianie, obok tablicy Jerzego Kukuczki i Piotra Morawskiego.
W uroczystości wzięło udział grono przyjaciół Wandy Rutkiewicz, między innymi Ewa Matuszewska, Ewa Czarniecka- Marczak, , Sekretarz Generalny PZA Marek Wierzbowski , Apoloniusz Rajwa, przewodnik i taternik oraz wielu zwykłych turystów, którzy chcieli uczcić pamięć tej niezwykłej osoby.
Sama uroczystość była bardzo skromna, ksiądz dokonał poświęcenia tablicy i po kilku słowach modlitwy głos zabrali przyjaciele Wandy. Wspominała ją Ewa Matuszewska wyrażając podziękowanie za umieszczenie tablicy na tym cmentarzu.
Z lekkim drżeniem w głosie Pan Apoloniusz Rajwa odczytał ostatnie zapiski Wady Rutkiewicz pisane na kilka dni przed śmiercią. Wzruszająca i ciekawa była chwila gdy jeden z uczestników(niestety nie pamiętam nazwiska) przeprosił Wandę za wszystkie krytyczne zachowania w stosunku do niej, a które miały miejsce na wielu wyprawach w wysokie góry.
Mocno utkwiło mi w pamięci słowo brata Wandy Rutkiewicz, Michała Błaszkiewicza, który w paru słowach wyraził wdzięczność przyjaciołom za uhonorowanie Wandy i pielęgnowanie pamięci o jej osobie.
W krótkim podsumowaniu tego spotkania mogę jedynie wyrazić wielki szacunek dla organizatorów tego przedsięwzięcia, a dla zebranych gości wyrazić szacunek za chwilę zadumy i łzy wzruszenia, które można było zobaczyć na twarzach niektórych osób.
Symbolicznie spoczywa w cudownych okolicznościach natury, a wszyscy odwiedzający to miejsce mogą pochylić głowę i chwilę pomyśleć nad słowami,,,,Zmarłym na pamiątkę, Żywym ku przestrodze,,,,
Zdjęć z tej uroczystości mam niewiele, ale najpewniej będziemy mogli coś więcej obejrzeć w Tygodniku Podhalańskim, gdyż na uroczystości był obecny dziennikarz tego portalu.
Skład dzisiejszej ekipy:
Tatromaniak, Ela, Iwon, Katarynka, Panda, Paula, MS998, Zrzęda, Bluejeans, Vision, HalinkaŚ
Myślę, że każdy z nich dopisze coś od siebie do mojej relacji,
https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
Ps. Dodać chcę jeszcze jeden, przynajmniej dla mnie wzruszający moment. Już po uroczystości zaproszeni goście udali się do schroniska na zamknięte spotkanie. Tam też usłyszałam dźwięki przepięknej pieśni, którą to podaję w linku.
http://www.youtube.com/watch?v=A1H9G8GEcDo
"Dobry Bóg sprawił, że nam obojgu, tego samego dnia, udało się wejść tak wysoko" - ten najsłynniejszy cytat w historii polskiego himalaizmu wzrusza do dziś równie mocno, a może i mocniej niż kiedyś, gdyż obydwojga rozmówców nie ma już tu na ziemi. Słowa te wypowiedział Jan Paweł II podczas spotkania z Wandą Rutkiewicz,,,,a ja dzisiaj za nim powtarzam ; Boże, dziękuję Ci za tę chwilę w której ja i kilkoro forumowiczów mogło uczestniczyć w uroczystości odsłonięcia pamiątkowej tablicy ku czci Wandy Rutkiewicz na Symbolicznym Cmentarzu Pod Osterwą.
Słońce tego dnia nie chciało przebić się przez gęste chmury, jednak w momencie uroczystości dane nam było cieszyć się z cudownej pogody. Patrzyliśmy jak promienie tańczą po wierzchołkach Osterwy, Wołowca Mięguszowieckiego, jakby specjalnie dla Nas i dla Niej.
Tablicę odsłonięto na tzw. himalajskiej ścianie, obok tablicy Jerzego Kukuczki i Piotra Morawskiego.
W uroczystości wzięło udział grono przyjaciół Wandy Rutkiewicz, między innymi Ewa Matuszewska, Ewa Czarniecka- Marczak, , Sekretarz Generalny PZA Marek Wierzbowski , Apoloniusz Rajwa, przewodnik i taternik oraz wielu zwykłych turystów, którzy chcieli uczcić pamięć tej niezwykłej osoby.
Sama uroczystość była bardzo skromna, ksiądz dokonał poświęcenia tablicy i po kilku słowach modlitwy głos zabrali przyjaciele Wandy. Wspominała ją Ewa Matuszewska wyrażając podziękowanie za umieszczenie tablicy na tym cmentarzu.
Z lekkim drżeniem w głosie Pan Apoloniusz Rajwa odczytał ostatnie zapiski Wady Rutkiewicz pisane na kilka dni przed śmiercią. Wzruszająca i ciekawa była chwila gdy jeden z uczestników(niestety nie pamiętam nazwiska) przeprosił Wandę za wszystkie krytyczne zachowania w stosunku do niej, a które miały miejsce na wielu wyprawach w wysokie góry.
Mocno utkwiło mi w pamięci słowo brata Wandy Rutkiewicz, Michała Błaszkiewicza, który w paru słowach wyraził wdzięczność przyjaciołom za uhonorowanie Wandy i pielęgnowanie pamięci o jej osobie.
W krótkim podsumowaniu tego spotkania mogę jedynie wyrazić wielki szacunek dla organizatorów tego przedsięwzięcia, a dla zebranych gości wyrazić szacunek za chwilę zadumy i łzy wzruszenia, które można było zobaczyć na twarzach niektórych osób.
Symbolicznie spoczywa w cudownych okolicznościach natury, a wszyscy odwiedzający to miejsce mogą pochylić głowę i chwilę pomyśleć nad słowami,,,,Zmarłym na pamiątkę, Żywym ku przestrodze,,,,
Zdjęć z tej uroczystości mam niewiele, ale najpewniej będziemy mogli coś więcej obejrzeć w Tygodniku Podhalańskim, gdyż na uroczystości był obecny dziennikarz tego portalu.
Skład dzisiejszej ekipy:
Tatromaniak, Ela, Iwon, Katarynka, Panda, Paula, MS998, Zrzęda, Bluejeans, Vision, HalinkaŚ
Myślę, że każdy z nich dopisze coś od siebie do mojej relacji,
https://picasaweb.google.com/cisowicz.h ... directlink
Ps. Dodać chcę jeszcze jeden, przynajmniej dla mnie wzruszający moment. Już po uroczystości zaproszeni goście udali się do schroniska na zamknięte spotkanie. Tam też usłyszałam dźwięki przepięknej pieśni, którą to podaję w linku.
http://www.youtube.com/watch?v=A1H9G8GEcDo
Ostatnio zmieniony 06 maja 2012, 10:46 przez HalinkaŚ, łącznie zmieniany 6 razy.
Góry upajają. Człowiek uzależniony od nich jest nie do wyleczenia.
- tatromaniak
- Członek Klubu
- Posty: 1120
- Rejestracja: 20 czerwca 2009, 15:53
W części oficjalnej - nic dodać nic ująć. Piękna i wzruszająca uroczystość. Cieszą się, że mogłam być jej uczestnikiem, wspólnie z WamiMyślę, że każdy z nich dopisze coś od siebie do mojej relacji,
Natomiast nie wiem czy wypada w tym miejscu dopisywać coś w temacie spotkania, czyli "rączką i buźką" ...
"Boję się świata bez wartości, bez wrażliwości, bez myślenia. Świata, w którym wszystko jest możliwe. Ponieważ wówczas najbardziej możliwe jest zło..."
(R. Kapuściński)
(R. Kapuściński)
No gdzieżby, jak tylko Ciebie trzeba nauczyć przecież, bo nie wiesz jak to się robibluejeans pisze:(nie mów, że trenowaliście beze mnie )
A co do samej wycieczki i uroczystości, było miło i przyjemnie Frekwencja i pogoda dopisała więc czego chcieć więcej...
Szkoda tylko, że tego Szczyrbskiego nie udało się pooglądać, ale myślę, że w zamian słowacki markecik i tak wyszedł ciekawiej i śmieszniej
Halinko, dziękuję za relację, to piękne, że tak wiele teraz mówi się o Wandzie Rutkiewicz. W przyszły weekend w Warszawie będzie 3-dniowy pokaz filmów z Wandą w tle.
"(...) Rozmiłowana, roztęskniona,
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Schodzi powoli od miesiąca
Zamykać Tatry w swe ramiona (...)"
https://get.google.com/albumarchive/101 ... 1781546915
Od siebie dodam, że zauważyłem niejednokrotnie tę damę we własnej osobie...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anna_Milewska
Ciepła i urocza - wprost wyjęta z telewizora
Chyba mało kto wie, że jej mąż był himalaistą (sam to odkryłem właśnie przy tej okazji).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anna_Milewska
Ciepła i urocza - wprost wyjęta z telewizora
Chyba mało kto wie, że jej mąż był himalaistą (sam to odkryłem właśnie przy tej okazji).
I never saw a wild thing sorry for itself. A small bird will drop frozen dead from a bough without ever having felt sorry for itself.
W życiu nie trzeba wiele, żeby wy...dolić się na ryj. Wystarczy iść do przodu.
W życiu nie trzeba wiele, żeby wy...dolić się na ryj. Wystarczy iść do przodu.
W takim razie proszę mi wyznaczyć osobistego nauczyciela, tylko żeby miał odpowiednie kwalifikacje.Vision pisze:tylko Ciebie trzeba nauczyć przecież, bo nie wiesz jak to się robi
(bosz, jak dobrze, że wciąż jeszcze nie wszystko wiem ;P)
Pana Krzysia nic nie pobijeVision pisze:Ale i tak lepszy był Pan Krzysztof
Mnie urzekła historia tego miejsca - symbolicznego cmentarza górskiego, oraz przyjaciele Wandy Rutkiewicz, którzy przybyli To miłe, po 20 latach wciąż pamiętać, wspominać i oddać hołd.
Ja też wrzucę zdjęcia, wieczorem, było bardzo fajnie zobaczyć Was wszystkich blue, zdjęcia bardzo ładne :> Saris pyszny mogłam spróbować wreszcie wieczorem
bluejeans pisze:Vision powiedział/-a:
Ale i tak lepszy był Pan Krzysztof
Pana Krzysia nic nie pobije
Mariusz jeszcze parę razy pozdrawiał p. Annę , która pomachała nam, jak wyjeżdżaliśmy z Popradzkiego Plesa :>Panda pisze:Od siebie dodam, że zauważyłem niejednokrotnie tę damę we własnej osobie...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anna_Milewska
Ciepła i urocza - wprost wyjęta z telewizora
Chyba mało kto wie, że jej mąż był himalaistą (sam to odkryłem właśnie przy tej okazji).
Ja też wrzucę zdjęcia, wieczorem, było bardzo fajnie zobaczyć Was wszystkich blue, zdjęcia bardzo ładne :> Saris pyszny mogłam spróbować wreszcie wieczorem